Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 155 • Strona 11 z 16
  • 1008 / 203 / 2
@up, o właśnie, lęk przed odpowiedzialnością, to jest najgorsze. Ja ogólnie mam tam jakieś umiejętności z zakresu IT, mógłbym pracować w dużej korporacji i zarabiać hajs, ale wolę pracować w jakiejś gówno-firmie za minimalną krajową, albo w ogóle jakoś dorywczo w serwisach, byle tylko mieć hajs na mieszkanie, żarcie i ćpanie, więcej mi nie potrzeba, a lepszej posady nie chce, bo ta odpowiedzialność powoduje u mnie takie stres, że po prostu nie mam do tego żadnej motywacji.

Wiem dokładnie czym to jest spowodowane, bo przepracowałem to na terapii, ale co z tego, że wiem, jak po prostu mam zbyt duże blokady przed zmianą. Łatwiej siedzieć w swojej strefie komfortu i nie myśleć o jutrze, zgrzać się i jakoś to będzie.

Chyba wrzucę jeszcze alpry, pójdę na stację po browary, a potem na deskę, może sobie wreszcie ten głupi ryj rozwalę i będzie tak -> %-D
Uwaga! Użytkownik eth0 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 137 / 8 / 0
Najlepszego- zdany egzamin zawodowy.

Najgorszego- bad trip po kwasie (ego death)
Uwaga! Użytkownik haze_warrior jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 567 / 50 / 0
ja mam tak ze po paleniu marihuany przy jej odstawieniu następnego dnia i kilkanascie kolejnych gorszy nastrój chęc zajarania i dołki od lekkich do ciezszych i utrate motywacji z kazdym kolejnym dniem nie palenia jak zapale jest coraz lepiej ale dlugo to trwa patrzac nawet jak 1 dnia mało wyjaram np 1 lufka na 2 czy ciut wiecej
THC :liść:
  • 559 / 51 / 0
Zrozumienie wielu kwestii, wyciągnięcie wniosków, wieksza kontrola nad emocjami i inteligencję (nauczyłem sie podejmować decyzje w efektywniejsze sposób)


Przez zrozumienie, wiem ze niczego nie żałuję bo to bylo potrzebne zebym znalazl sie tu, gdzie jestem. A czuje sie tu dobrze
Predzej martwy niz slaby
  • 54 / 9 / 0
Przepraszam ze sie tak rozpisalem, ale nie mam z kim porozmawiać a musiałem to z siebie wyrzucić..
Może ktoś przeczyta całe

Najgorszego wyszło to, że od paru lat żyje tylko po to żeby cpac. Kryształ mi powoli wszystko zabierał aż nie zostało nic, zabrał nawet mnie. Teraz wale po to żeby żebym mógł sie poczuć w miarę normalnie, wyjść do ludzi.
Od poczatku bylem za słaby na to, nie miałem żadnych szans, ale wtedy myślałem że to dobra zabawa, byłem całkowicie nieświadomy tego co robię ze swoim życiem i jak to sie skończy.
Stałem się niewolnikiem tego gówna, zawsze się śmiałem, że mnie to nie dotyczy (tak jak rogal ddl nawijal "nieświadomi sie śmieją") zrobił bym wszystko żeby móc cofnąć czas i trzymać sie od tego z daleka. Zawsze myślałem, że jestem mocny zawodnik bo wpierdole połówkę na raz, a to przecież nie były jebane zawody.
Wszystko przez jeden pierwszy raz na który niby miałem wplyw, ale miałem 13 lat i byłem strachliwy i nie odmowilem jak 19latek powiedział żebym sobie walnął. Byłem wzorowym uczniem, teraz bym maturę miał zdaną i pewnie szedł na studia a tak jestem tylko po gimnazjum. To jest nie sprawiedliwe, że jedną głupią decyzją zniszczyłem sobie całe życie. Cały czas byłem ślepy, nie widziałem tego co tracę i nagle sobie uświadomiłem, że nawet nie mam się do kogo odezwać, że nie potrafię już rozmawiać z rodzicami, mam 3 znajomych, którzy są tylko wtedy kiedy jest ćpanie, nawet nie wiem kiedy straciłem hobby, zainteresowania, jedynym celem w życiu stał się kryształ. Mam 19lat od 5 jestem w jedym wielkim ciągu na wszystkim co jest pod ręką, alfa, 3ccm, 4cmc, mefedron, feta, kodeina różne dopalacze ze stacjonarek. Najdłuższą przerwę przez te 5 lat miałem przez tydzień, nie licząc miesiąca w ośrodku odwykowym. Całe życie miało stać dla mnie otworem a ja już nawet nie mam po co żyć, nie mam planów, marzeń do niczego w życiu nie dąże bo jestem już na przegranej pozycji, stałem się tak pusty jak moje życie, nawet sie na niczym nie znam a jedyny temat na który mogę pogadać to ćpanie. Nowych znajomości nigdy nie zawiąże bo jak W pracy ktoś zaczął gadać nie wiedziałem co odpowiedzieć, znienawidzilem siebie za to jaki się stałem, za to że jestem wyalienowany, spadła mi pewność siebie do zera i boje się spojrzeć na drugą osobę na ulicy. Kurwa jestem już wykończony psychicznie, zbyt wrażliwy i słaby na to jestem, gdybym wiedział o tym wcześniej. Od paru lat nie mam nikogo z kim mógłbym porozmawiać, wyżalić sie, ta samotność mnie też zniszczyła. Mam depresję, urojenia ksobne, fobie społeczną i jestem paranoikiem, praktycznie nie wychodzę z domu, tylko po cpanie, bo mam wrażenie że cała wieś wie o tym, że się stoczylem i nawet nie chcą mnie widzieć, nie mam żadnej perspektywy oprócz pracy w magazynie za 1700zł które i tak wydam w tydzień na kryształ i nie będę miał nawet na papierosy. Już nie pamiętam kiedy z dziewczyną jakąś rozmawiałem, w 1 liceum czyli 3 lata temu, nawet nigdy nie poruchalem i nie miałem dziewczyny, przez to wszystko popadłem w głęboką depresje i nie mogę już nawet na siebie patrzeć bo widzę jebanego nieudacznika.

Miałem dwie nieudane próby samobójcze, bo ja już nie chcę żyć, łzy mi lecą jak to pisze bo kurwa kiedyś chciałem fajnie ułożyć swoje życie, mieć żonę dwoje dzieci i żeby rodzice byli ze mnie dumni, zamiast dumy straciłem ich, co też było kolejnym ciosem bo zależy mi na nich bardzo, nikogo tak nie kocham jak ich, ale wiem że nic nie mogę zrobić. Nie rozmawiamy ze sobą od dawna, chciałbym ale nie wiem o czym, nie mam co poopowiadac bo nic nie robie tylko ćpam, widzę w ich oczach, że sie zawiedli i nie mają już do mnie siły. Dali mi wolną rękę, chcesz to sobie cpaj my już sie przestaliśmy przejmować. Jedyne o czym myślę to samobójstwo i wiem, że to zrobię. Kurwa całe życie przede mną, ale ja juz nie chce walczyć, nie chce nic naprawiać, po prostu nie chce. Jestem bezsilny i rozbity na kawałki za bardzo mnie to wszystko zniszczyło psychicznie i nie jestem w stanie juz nic zrobić, poddaje się. Nie chce umierać, chciałbym być kiedyś szczęśliwy, ale tylko to mi zostało.

Właśnie to najgorsze wyszło z mojego cpania. Nigdy nie sądziłem że wlasnie tak się to skończy.
Uwaga! Użytkownik Jungingen nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 279 / 23 / 0
idź do lekarza, skoro zarabiasz- to prywatnie. Młody jesteś, wszystko da się naprawić :)
Uwaga! Użytkownik boomer nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 54 / 9 / 0
Byłem na zjebie i miałem inne myślenie niż teraz.

Nie jest aż tak źle, fakt nie mam za bardzo znajomych ani żadnego oparcia no i nie umiem z ludźmi rozmawiać na trzeźwo, ale to nie powód do samobója. Nie mógłbym zrobić tego rodzicom.
Nie muszę cpać codziennie, owszem codziennie mam cisnienie ale w nowej pracy postanowiłem nic nie cpac i jakoś leci te 5 dni w tygodniu kiedy czuje się się jak pizda, ale juz nie stoję gdzieś z dala od grupki tylko w ciszy obok nich stoję %-D W piątek i sobotę w końcu mogę być sobą i tak w kółko... Chociaż zeby nie bylo tak kolorowo mam tą zjebana depresje i chęci na samobója.
Uwaga! Użytkownik Jungingen nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4603 / 2178 / 1
sam zdiagnozowales u siebie ta depresje? Czy zrobil to jakis fachowiec? Jak w weekend jestes na bombie to depresja odchodzi? Bierzesz na to jakies leki czy tylko cpasz? Probowales np kwslartal nie cpac? Mam wrazenie ze ta depresja ktora opisujesz to zwykla zjeba po ostrym cpaniu ktora od razu odchodzi jak sie zacpasz...
  • 3072 / 576 / 0
Zagubieni w raju, zatracenie w fantazji, zapomnienie trzezwej logiki. Tylko nie wiem w jak intensywnym stopniu, czy zdołowany dyskomfort czy poważny problem. Rozbieżność priorytetów też chyba.
Uwaga! Użytkownik Verbalhologram nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 54 / 9 / 0
28 maja 2018DexPL pisze:
sam zdiagnozowales u siebie ta depresje? Czy zrobil to jakis fachowiec? Jak w weekend jestes na bombie to depresja odchodzi? Bierzesz na to jakies leki czy tylko cpasz? Probowales np kwslartal nie cpac? Mam wrazenie ze ta depresja ktora opisujesz to zwykla zjeba po ostrym cpaniu ktora od razu odchodzi jak sie zacpasz...

Rozmawiałem raz z psychiatrą i powiedział, że nie dawno (tydzień wstecz) brałem narkotyki i że mam poczekać w abstynencji jeszcze dwa i wtedy przyjść, to poszedłem do prywatnego i nie wiem sam czy powiedział, że to depresja, czy w ogóle cokolwiek powiedział, ale przepisał mi wtedy jakieś leki "na lepsze samopoczucie" nie pamiętam nazwy.

W weekend wszystko jest ok.
Zjeby nigdy nie mam, idę spać nad ranem i wstaje w normalnym nastroju. Jedynie dzisiaj przypomniałem sobie o zejściu, przez amfetamine i nagle zacząłem płakać nad rozlanym mlekiem.

Kwartału nigdy mi sie nie udało, najdłuższa przerwa była spowodowana odywykiem i trwała miesiąc.

Ja sam nie wiem czy to depresja, czy jakieś chwilowe załamanie nie znam sie na tym, ale kiedyś przez prawie cały tydzień, też wtedy brałem, miałem takie dni, że do wszystkiego się muszę zmuszać, rano otwierałem oczy i byłem załamany, że muszę przetrwać kolejny dzień, miałem takie myśli, że ja nie chcę mieć kiedyś rodziny albo czegoś sie dorobić w życiu tylko po prostu chciałbym umrzeć, już teraz. Chodziłem taki nie wiem, zdołowany bez żadnych chęci do życia, przytoczony rzeczywistością, w sobotę jak miałem świadomość, że coś wciągne było normalnie.

No i odkąd biorę te leki sie polepszyło trochę, dalej mam chęci na samobója ale nie tak często, nie wstaje rano załamany i ogólny nastrój jest w takiej normie. W sumie to nigdy nie czułem jakbym miał depresję, raczej taka pustka i niechęć do wszystkiego była wywołana brakiem cpania. No ale biorę leki i przeszło.
Uwaga! Użytkownik Jungingen nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 155 • Strona 11 z 16
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.