Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1231 • Strona 96 z 124
  • 72 / 9 / 0
Fake hash, czy uj wie co to było(kumple mówili, że hash a ja nie wiedziałem jak wygląda prawdziwy) - ciemnozielona plastelina, wręcz wpadająca w czarny, paląca sie jak świeczka(raz podpalona caly czas się paliła tak jak płomień świecy). 2 buchyz bonga. Minęła ~minuta... usiadłem na takim wysokim podejście z nogami zwisającymi luzem i nie mogłem się ruszyć. Odczucia: przez ~godzinę czułem jak mi ku*ewsko zimno i widziałem, że jestem oblany potem, a na dodatek przez ten cały czas obraz "drgał" góra-dół. Najgorsze, że jak zaczęło puszczać po tych ~45min. To "faza" znikała nagle do zera a za chwilę pojawiała się z powrotem, i tak kilkanaście razy aż puściło całkiem.
Nigdy więcej tego nie tknąłem.
  • 1290 / 362 / 0
Ja miałem grubo jak zjadłem 80 dużych, dorodnych łysiczek. Do tego stopnia, że przez 3h byłem wbity w fotel i nie mogłem się poruszać / odbierać telefonu. Jak wstawałem, to podłoga mieniła mi się kolorami i nie widziałem gdzie iść. Tch grzybów mogło być nawet więcej bo jeszcze od kumpla wziąłem co nie chciał dużo. Co ciekawe, on zjadł jakieś 50 i go w ogóle nie klepło. Może coś z żołądkiem ma i kwas solny nie trawił psylocybiny. A pił dużo piwa wtedy.

Wszyscy jedli takie ilości było nas z 12, i wszyscy z wyjątkiem jednego ziomka potwiedzili, że było grubo w huj. Zawartość psylocybiny była bardzo wysoka.
  • 0 / 3 / 0
O dziwo najgrubiej miałem po mj.

Sytuacja I: rok 2006 może. Duże ilości wódy (ponad 0,7 na łeb) przepaliłem podłym, tanim haszem zebranym na bagnach gdzieś na rozlewiskach Czarnej i Tyśmienicy. Miałem coś w stylu LD, z tym że nie był to sen. Siedziałem na tapczanie wsparty o ścianę i nie mogłem się poruszyć. Nawet gałkami ocznymi. Totalny paraliż. Nie jestem pewien czy w ogóle mrugałem. Moi kompani stwierdzili że nie będzie już ze mnie tego dnia pożytku, więc zawlekli mnie za ręce i nogi do łóżka. Musze przyznać ze było nawet przyjemnie, ale niestety nigdy się to nie powtórzyło.

Sytuacja II: tu już tak przyjemnie nie było. Paliliśmy... chuj wie co, z ziomeczkiem jakieś 10 lat temu. Pierwszego wieczoru porobiło nas dobrze, więc ustawiliśmy się u mnie następnego dnia i poprawiliśmy oglądając south park. Ożeszkurwajapierdole!!! W pewnym momencie nie mogłem już znieść widoku czegokolwiek. Wszystkie postacie na ekranie wydawały się niezwykle ostre a kolory tak jaskrawe, że miałem wrażenie że sprawiają mi ból, że ranią moje oczy. Zamknąłem je więc, ale to samo uczucie zaczęły powodować te piskliwe głosy postaci SP. Ostatnim wysiłkiem spauzowałem wideo i wyłączyłem monitor. Siedząc na fotelu, podpierałem ręką czoło i miałem uczucie że moje ciało zapada się do środka pod własnym ciężarem, nie mogłem się poruszyć, mięśnie odmawiały posłuszeństwa, wszędzie czułem nieznośne mrowienie. Słyszałem jak na łóżku obok, ciężko oddycha mój ziomek, który też miał wtedy grubo. Przed oczyma miałem cholernie intensywne hipnagogi, które powodowały bardzo duży dyskomfort. Dyskomfort... We łbie miałem takie szambo, że wciąż miałem wrażenie że za moment rozpierdoli mnie od środka, że koniec jest bliski. Totalnie straciłem poczucie czasu i przestrzeni i co chwilę przypominałem sobie że przecież siedziałem w fotelu, więc nie lewituje raczej w totalnej próżni i ciemności. Po jakimś czasie, ziomek wstał i wywiesił się przez okno. Zeszło mi na tyle że znów mogłem się z wielkim trudem poruszać, więc zrobiłem to samo. Towarzyszyło temu uczucie osłabienia i zimny kleisty pot, jak przy silnej hipoglikemii. Przez najbliższe dni nie odczuwałem żadnych skutków tego wieczoru, ale jakieś 2 tygodnie później dostałem pierwszego ataku paniki, z którymi to atakami walczyłem później przez dobre kilka lat (głównie przy pomocy benzo). Nie wiem co to było. Topy musiały być nasączone czymś co skumulowało się po paleniu dzień wcześniej i totalnie wyrwało nas z butów. Sytuacja nigdy się nie powtórzyła, nawet po syntetycznych kana z którymi później miałem styczność, ale grubo popierdolił mi się mózg, nie tylko z powodu ataków paniki, ale też przez zajebiste zmniejszenie tolerancji na THC - mianowicie klepią mnie takie ilości mj, jakich żadne z was nawet by nie poczuło. %-D
  • 1 / / 0
Jak miałem 18 lat to starszy "kolega" "dla beki" nabił mi wiadro szałwi. Mówił że to baka więc oczywiście ściągnąłem zawartość. To była najgorsza i najmocniejsza faza w moim życiu. Dochodziłem do siebie kilka godzin, nie wiedziałem co sie wokół mnie dzieje, kim jestem i wszystko zapomniałem. Dopiero po kilku godzinach zacząłem powoli łączyć wątki i wracało mi myślenie.
  • 1512 / 183 / 0
to fajnych masz kolegów

bez offtopu

450 DXM , 2 piwa i baka jedna z najgrubszych faz bo dyso na mnie dzialaja ostro mocno
  • 8104 / 898 / 0
6 mg klona.Mam wyjebke na wszystko, czuje się jak po pól litra wódki, mam ochotę wyjść na miasto i się najebać i zrobić jakiś przypa.Najebać jakiemuś pedałowi w rurkach albo wyrwać szlaufa na ruchanie.Ogólnie grande bomba.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 2104 / 458 / 37
xd 6 mg klona z tolerką rzeczywiście gruba pizda w chooj. Ja po 5 mg dorzucanych przez noc i 4 piwach miałem taką grubą fazę, że zwinąłem się na chatę z imprezy bo była stypa i poszedłem spać, tak mnie melanż poniósł. Leć na miasto normalnie, może wygrasz nocleg na koszt państwa. Z laskami bym uważał, bo może nie stanąć.

Najgrubiej - 300 mcg 1P - LSD albo 900 mg DXM. Pierwsza opcja - synestezja i niesamowite przeżycia mentalne. Druga - 6 godzin odciny i wdepnięcie we własne rzygi. Ale i tak bylo fajnie.
Lubisz koks?
  • 13 / 2 / 0
1p LSD 4szt + mj
  • 995 / 104 / 0
Najgrubiej to mocne kolo (200 mg MDMA, w dodatku jako "nowicjuszowi" w ogole mi wjechalo- wczesniej kilka doswiadczen z MDMA zaledwie) a po imprezie wiecej MDMA w prochu / krysztale bombkami i do tego mega duzo zielska i piwa. Stan ktory osiagnalem na tej imprezie (majowkowa impreza firmowa sprzed 2 lat), to zdecydowanie tzw. "najgrubiej". Dlugo dochodzilem po tym do siebie. Wiecej juz nie zarzucalem X (stwierdzilem, ze ten drag jak na moj gust jest jednak nieco zbyt mocny).
Uwaga! Użytkownik siostrorelanium jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2430 / 574 / 155
01 kwietnia 2019taurinnn pisze:
Ćwierć grama majki i.v. + 0,75 mg alpry + 2 kieliszki wina + 100 mg luminalu + 50 mg dimenhydrynatu + 100 mg kwetiapiny + 30 mg MPH per oral.
Depresja oddechowa.
Ostro przeholowałam wtedy akurat - po tej samej dawce majki normalnie wychodziłam na miasto i funkcjonowałam w miarę nieźle (no, na pewno lepiej niż na skręcie), ale ten mix był już jednak srogą przesadą.
Nie polecam, sina gęba, histamina na całego, bezdech i puls 46/min.
Uwaga! Użytkownik taurinnn nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 1231 • Strona 96 z 124
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.