Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 1231 • Strona 112 z 124
  • 389 / 28 / 0
U mnie to zdecydowanie mixy benzodiazepin (tych aptecznych) z alkoholem.
Uwaga! Użytkownik vzpe nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 43 / 15 / 0
Moja najgrubsza bomba była chyba, gdy leciałam od 16 dni w ciągu na władku, zajebałam dwie piksy i spaliłam bata z kumplem, po czym dostałam psychozy na 6 godzin. Było w chuj przerażająco, słyszałam awanturę dwóch babć, których nie było, bałam się mojego faceta i wszystkich dookoła, nie kontaktowałam. Inna sytuacja była ostatnio w Będzie, na afterglow z grzybów spaliłam pół jointa i zwiedzałam miasto. Podczas bicia dzwonów pod kościołem zrobiło mi się biało przed oczami i uznałam, że przenoszę się do nieba. Byłam tym zachwycona! Potem faza mi się unormowała i poszłam z narzeczonym do McDonalda, a tam już zemdlałam na serio i cucili mnie mili Holendrzy. Brawo dla nich!
  • 230 / 40 / 0
Ja najgrubiej miałam na początku mojej narko-przygody. Byłam w ciągu na fecie około miesiąca (leciałam właściwie z minimalnymi, max tygodniowymi przerwami przez jakieś 1,5 roku). Poprzedniej nocy, poza fetą zajebałam piksę, trochę klefendronu i dużo alkoholu. Oczywiście nie spałam po tym mixie. Rano narzekałam już grubo na swoje samopoczucie, to "na poprawkę" dostałam... przedtreningówkę.

No i dobra, faktycznie chwilowo poczułam się lepiej, ogarnęłam się i pojechaliśmy do znajomych mojego ówczesnego chłopaka. Nagle mi się mega pogorszyło, serce mi napierdalało, głowę chciało rozsadzić. Mama znajomego u którego byliśmy zmierzyła mi ciśnienie (miałam kosmiczne, bynajmniej jak dla mnie; coś w okolicach 160/120). Czułam, że odcina mi nogi.

Przed oczami zrobiło mi się czarno i zemdlałam. Obudziłam się w samochodzie, w drodze do szpitala (znajomi postanowili mnie tam zawieźć, a nie dzwonić po karetkę). Dali mi jakieś leki, zmierzyli po czasie ciśnienie (już było w normie) i wypuścili do domu. To z takich negatywnych, "najgrubszych" akcji.

Dodano akapity / 909
People have been taking drugs for thousands of years; it is a universal right of all cultures, because we can't stand reality in too many doses sober.
  • 13 / 2 / 0
Najgrubszą pi*de miałem w wieku 16/17lat, po zrobieniu sztuki palenia na 3 osoby.
Derealizacja, kazda możliwa forma badtripu - helikoptery, zwolnione tempo, widzenie w kilkunastu fpsach - dopiero po 6 latach nauczylem się korzystać z dobrodziejstwa mj i nie schizowac.

A najniebezpieczniej było nie dawno, po zjedzeniu 30mg alpry + 150mg DXM (ktore de facto nie zadziałało) + ojebanie listka trittico 150mg (przypadkiem, pojebało mi sie z DXM)
Skonczylo sie na 18h snu i potężnym blackoucie
  • 712 / 82 / 2
Cały bat zrobiony w 30% z mocnego holendra, reszta tytoń. Byłem wtedy jeszcze na lekach SSRI. Zrobiłem się wiotki, musiałem być niesiony do łóżka. Ogólnie miałem przekminę typu: "Wjebałem się w 1/8 wszechświata równoległego. Ludzie to istoty, które mogą więcej zrozumieć tylko z niewiadomego powodu mózg jest ograniczony jak superauto z blokadą do 250km/h. I mi się ten ogranicznik na jakieś 10 minut zdjął. I wtedy wszystko zrozumiałem. I tylko powiedziałem sobie "nie będziesz w stanie na trzeźwo tego pojąć". I to była prawda. Do tej pory nie rozumiem co się odjebało tamtej nocy, żadne psychodeliki nie wpłynęły podobnie na mnie, czasami rozmyślam czy choć część to może być prawda. Ogólnie rozmyślałem też o hipotezie symulacji, czy jesteśmy sami we wszechświecie, mnóstwo tego." To było zajebiste przeżycie.
Ex aeqo dałbym tutaj spożycie 550mg ibogainy. Około 70 godzin psychodeliczno, dysocjacyjnej i lekko delirycznej podróży. Powidoki utrzymywały się 6 dni.
Uwaga! Użytkownik kofel nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 159 / 12 / 0
Walenie DXM przez dwa dni, mieszane z marihuana.Jak wszedłem do sklepu to taki mindfuck, że ja pierdole.W ogóle nie ogarniałem co mogę kupić.''Mogę kupić wszystko i nic ?!'', ''Ale tutaj ładnie się świeci czekolada''.Takiego typu rozkminki.
W końcu nic nie kupiłem i zajebałem pod koniec drugiego dnia, wieczorem 900 mg DXM + 20 - 25 lysiczek + grube bongo i to był trip życia.
Uwaga! Użytkownik Luzing jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2916 / 795 / 5
Nie ma czegoś takiego jak najgrubiej, chociaż jest kilka doświadczeń, które są w zdecydowanej topce. Jednym z nich jest niedawne wydarzenie, podczas którego byłem w kilkudniowym ciągu na dyso i po kolejnej dawce DCK (20mg oral) zdecydowałem się na waporyzację DMT. Tego co się działo jeszcze "w naszym wymiarze" nie da się opisać. Euforia w każdym możliwym aspekcie tak olbrzymia, że musiałem to wykrzyczeć (wielokrotnie) i z radości trząsłem się jak mokry pies. Wszystko skąpane było w złocistym miodzie miłości (wizualnie, mentalnie i emocjonalnie) przy jednoczesnej niesamowitej dziwności rzeczywistości.
Narkotyki są dla przegranych
  • 105 / 17 / 0
W ciągu mojego 25 letniego uzależnienia było tego mnóstwo i niektóre historie były już opisywane przez mnie tu i tam... Ale przypomniało mi się jak siedziałem w pudle i paliliśmy wiadra trawy , siedział z nami taki starszy dziadek za alimenty i się temu przyglądał z zaciekawieniem . Wiec mój kumpel mówi czy chce spróbować . Dziadek odrazu z uśmiechem na twarzy przyją propozycje . Zapomniałem tylko iż kumpel który zabrał go do kibla jest z charakteru trochę chujem i nagle słyszę tylko jak woła do końca zgredziu do końca kurwa!!!!! Po chwili patrzę jak z kibla wypada cały czerwony staruszek , wypuszcza mega chmurę , patrzy na mnie i tracąc przytomność upada na podłogę ... Za nim wychodzi cały uśmiechnięty ten kumpel ... Patrzę na niego i niewierze ... Co kurwa zrobiłeś ??? Pytam grzecznie...
Nic dałem mu sam tytoń , przecież nie zmarnuje towaru na jakiegoś dziada ....
napomknę iż to był tytoń najgorszej jakość i najtańszy do kręcenia szlugów ...
po kilku godzinach dziadek wrucił do siebie .... Ten to miał do piero grubo
  • 26 / / 0
jakgrubiej mialem przy mikisie feta plus tableta i zioo kieddys,
a najbardziej grubuo wzgledem materialnym to hel+2000-3000mg pregaby nie wiem dwa bilisty trzyseterk opierolilem niedcale, plus ok 18mg clona+alfa pv-chujwie chyba ta
  • 5 / 1 / 0
Moja pierwsza przygoda z czymś mocniejszym niż zioło - MDMA w krysztale.

Wyjazd na kluby z okazji urodzin kumpla na kluby, od miesiąca zaplanowany. Kiedyś najebany wspomniał, żeby ogarnąć 5 Mki, żeby dla każdego w ekipie było. Jak się póżniej okazało miał na myśli 5 piks, bo nigdy kryształu nie próbował.

Ziomek od którego brałem opowiedział mnie tylko anegdotę na przestrogę - jego kumpel wziął 1 na raz i mało co, by musieli po pogotowie dzwonić.

Dzień imprezy, ja chory 3 dzień gorączka dosyć mocna, czuję się jak 0, prawdopodobnie grypa.

Idziemy na befora, piję 2 piwa i jestem gotowy do spania, wrak człowieka. Ale ciekowość zwyciężyła, zarzucam 0,5 bo czytałem, że dorzutki to zły pomysł, kryształ pod język, bo niby to daje lepszą biodostępność, to samo sugeruję reszcie ekipy.

Mija chwila, czuję się jak w 7 niebie, jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, wszystkie dolegliwości nieodczuwalne, tańczę w klubie niczym skacząc na chmurce.

Kumpel co jeszcze nie brał, bierze mnie na bok i pyta jak faza - STARY najlepiej w chuj, weź też. Mało myśląc chcę wejść do pomieszczenia służbowego, ochrona z miejsca karze spierdalać i na szczęście nie robi problemów, podaję mu towar w kiblu. Biorę od kumpla e-fajkę, jako nie palący i najchętniej bym jej nigdy nie oddał, każdy wdech to ekstaza.

W międzyczasie idziemy do klubu obok, faza zaczyna schodzić, więc zarzucam 0,5g pod język - żeby szybciej się rozpuściło jeżdżę językiem po krysztale. Faza kosmos, tańcząc odpinam i zapinam guziki koszuli w kółko, najebana koleżanka nie wiedząca o ćpańu pyta - Co ja kurwa odpierdalam, a ja że nie wiem jak lepiej wyglądam, z zapiętym guzikiem, czy nie. Odpowiada z rozpiętym i kurwa przestań.

Zamykają za moment klub, ja idę szukać kurtki, którą jebnąłem gdzieś na siedzenia (3 piętrowy klub). W tym momencie dostaję halucynacji, idąć przez parkiet mam wrażenie, że mam 3m wzrostu, a wszyscy dookoła może 0,5m. Boję się, żeby na nikogo nie nadepnąć, przepychając się przez kolejne grupki. We włosach w pasemka tańczącej dziewczyny pojawia się półka pełna książek, która zmienia kształty. Kurtki nie znalazłem, daję za wygraną i dołączam do ekipy, idziemy do kolejnego klubu.

Przed klubem kolejka na godzinę czekania, ja w samej koszuli przy prawie 0 stopniach na dworze. Po godzinie czekania wchodzimy i bawimy się do 6 rano. Wracamy na hostel, potem kilka grubych blantów na sen i o dziwo szybko zasypiam.

Kolejnego dnia po 4h snu (check-out z hosteu ) o dziwo czuję się świetnie. Idziemy coś zjeść i po paru godzinach wracamy do nas do miasta.

2 dni po imprezie budzę się czując najgorzej ever, okazuje się, że kryształem wyrobiłem/wypaliłem sobie dziurę pod językiem, przez kolejne kilka dni nie mogę za bardzo jeść ciał stałych. Do zdrowia wracam przez kolejne 4 tygodnie, prawdopodobnie nabawiłem się zapalalenia oskrzeli.

Minęły 3 lata od tego wydarzenia, przerobiłem ~20 substancji psychoaktywnych i nigdy nie czułem się nawet blisko stanu z debiutu, M'ka za każdym razem daje "słaby", max średni efekt. Często przypomina mi się tamta noc w randomowych sytuacjach.

To było zdecydowanie najgrubiej, prawdopodbnie ever.
ODPOWIEDZ
Posty: 1231 • Strona 112 z 124
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.