Ja mam 22 lata, skończyłem miecha temu.
A przeważnie się czuję jakbym miał 77, albo 105.

Często myślę, żeby się odjebać.

@OdwiertKorzenny Bez kitu, też czuję się staro, ale lubię ten stan bo dzięki temu nie czuje strachu przed życiem.. To takie uczucie jakby już wszystko się przeżyło i nie ma dalszego parcia żeby jeszcze za czymś gonić. W grudniu skończyłem 23, a myśli samobójcze też miewałem, ale to tylko myśli. Po co na siłę coś wymuszać? Jak przyjdzie mój czas to na spokojnie se odejde i tyle.
Pozdrawiam

Za mną od zawsze chodził lęk.
'Ćpałem, bo się bałem'' - tak brzmi teoria mojego nałogu.
Na przestrzeni lat się do niego przyzwyczaiłem, dla mnie jest to coś 'normalnego', codzienność.
Co nie zmienia faktu, że go nie chce, w związku z nim czuję ból i cierpienie.
Co do 'psychicznej starości', miałem na myśli przegrzanie materiału, a momentami czuję jakby milimetry dzieliły mnie od totalnego szaleństwa, obłędu.
Te moje dysfunkcje psychiczne bardzo mocno wpływają na wszystkie aspekty w życiu, czyniąc je podłym, szarym, i bezwartościowym.

Chuj z tych moich talentów, planów i aspiracji, jak nie umiem tego wykorzystać.
Życiowe szanse przepadły przez własny umysł.

Zawnioskowałem pare dni temu do GOPS'u o pomoc finansową i terapie,
jak nie wyjdzie, to chyba zejdę ze sceny ze spuszczoną głową,
LOGOUT !!!


Również pozdrawiam.

Poddajesz się w wieku 22 lat? Stary, głowa do góry! Przed Tobą jeszcze możliwość kilkukrotnego, całkowitego przeprogramowania swojego życia.

Ja mam myśli samobójcze tylko jak mnie złapię porządna depresja a tak na co dzień to wszystko w porządku.U mnie takie epizody depresyjne co jakiś czas się pojawiają, ale ostatnio ( 2-3 miesiące ) - Zero depresji i myśli ''S''.
Prawdę mówiąc mając te myśli, wiedziałem, że nie pdjebie nic.Bylem na granicy 50/50.

Kiedyś miałam myśli "S" bardzo często, kończyły się zazwyczaj napadami autoagresji. Było to właśnie w czasie kiedy cisnęłam dość długie ciągi na b-ketonach, po parę tygodni. Teraz zdarzą się sporadycznie ale nie powodują już skutków fizycznych. Przydałaby Ci się przerwa od tego, a w końcu wszystko powinno wrócić do normy.

Piercing to też "autoagresja".

@OdwiertKorzenny
Ja zaczynałem w wieku lat 30... od "0", ba na minusie, bo z alimentami. Zaufanie wszystkich dookoła zniszczyłem no może oprócz kumpli od butelki. Szedłem torami przed siebie, bo nie miałem gdzie iść i nie wiedziałem co ze sobą zrobić... liczyłem, że pojedzie pociąg i mnie jebnie. Ta cisza i zewnętrzna pustka chyba pierwszy raz zmusiła do introspekcji... takiej prawdziwej głębokiej. Wiedzę miałem dużą... ale z realizacją były problemy.

Dużo jest w tobie sprzeczności... żyjesz dla świata zewnętrznego a nie dla siebie... i w świecie zewnętrznym szukasz akceptacji dlatego to co robisz dla siebie cię nie cieszy lub cieszy przez chwilę i szybko się tym nudzisz.

Najpierw terapia z matką... i to koniecznie z nią, bo jeśli nie zrozumie kim jesteś, jsk to działa i nie wyjebie cię z domu jak się nie ogarniesz to nie masz szans na "normalność"... to ona stwarza ci komfort picia... ćpania i swoją dobrocią przedłuża upadek na "dno" ale tylko przedłuża, bo ty i tak tam brniesz.
Pieniądze z GOPS-u też nic dobrego nie wróżą w w/w sytuacji... wiosna się robi... idź pomagać ludziom... wrzuć węgiel, pomaluj płot..przekop ogródek za jedzenie a czasem za darmo.
Zacznij przebywać z "normalnymi" ludźmi... rozmawiaj z nimi.
"Jesteśmy wypadkową zachowań i charakterów 5 osób z którymi najczęściej przebywamy"
Nikt nie lubi odstawać od grupy a wręcz przeciwnie potrzebuje jej akceptacji i się do niej dostosowywuje, bo raczej nie jesteś przewodnikiem stada żeby to grupa podążała za tobą.
A potem już z górki i ta radość z jednego dnia.. tygodnia... miesiąca przeplatana głodami i kurewską chęcią powrotu.
W trzeźwym świecie też są hujowe dni... są nawet hujowsze, bo nie można się na nie znieczulić... ale z czasem to hujostwo jest coraz mniej bolesne.

Wiesz co jest dziwne w myślach sambójczych?
Laikike1 - Kręgi

Będę tu dla ciebie, jak ty będziesz dla mnie. Deal?

@7key piercing to autoagresja? Dla mnie raczej sposób na ozdobienie ciała, a przecież dla urody można pocierpieć. Równie dobrze, regulacja brwi/depilacja/oczyszczanie twarzy też mogą być podciągnięte pod autoagresję, bo wyrywanie włosów czy wyciskanie syfów boli. ;P

Ha ha ha... piercing i tatuaże to specyficzny rodzaj autoagresji. Przypuszczam, że w sypialni lubisz ostrzejszy sex i jesteś "uległa"... a może bardziej lubisz być zdominowana. Nie musisz mi odpowiadać...