Więcej informacji: Dysocjanty w Narkopedii [H]yperreala
Niskie/średnie dawki (60-130mg) dają lekkie rozluźnienie, CEVy słabe, bez poczucia przestrzeni, nie do końca znieczulają ciało, efekty porównywalne do max. 450mg DXM tylko że bez efektów ubocznych (bełty ) ale z o wiele gorszymi efektami wizualnymi i większą stymulacją która wnerwia. W takich dawkach jest całkiem całkiem jak nie ma się nic lepszego pod ręką, no ale szału nie ma dupy nie urywa. Już lepiej iść do apteki po DXM moim zdaniem, ale jak kto woli.
Za to przy większych dawkach pojawia się mania, dziury w pamięci i panika. Przy 200mg jak mi weszło to miałem kompletnie mózg rozjebany, myślałem że umarłem, miałem wizje że znajdują moje ciało i zasuwają je w czarnym worku a ja jestem duchem patrzącym na to z perspektywy trzeciej osoby (to było wtedy dla mnie przekonujące w tym stanie bo jak się próbowałem ruszyć to moje ciało nie reagowało - lub reagowało a ja tego nie czułem bo byłem całkowicie znieczulony. Jak już zacząłem trzeźwieć to się zorientowałem że przez kilka godzin czołgałem się po podłodze i wbiłem sobie strunę od gitary w nogę
W miksach jest już trochę lepiej. Nie lubię DOC'a, ale 2.1mg z 100mg MXP było całkiem znośne, nie było tak czuć bodyloadu jak zwykle. 90mg zmieszane z 1 kartonem 150uq 1P-LSD było świetne, OEVy jakby spowolnione, a CEVy miały w sobie taką przestrzeń. Taki miks polecam, tylko jedynym minusem była stymulacja, co było dziwne bo jak mieszałem z DOC'em to tego nie czułem. Jeszcze mi trochę tego zostało to może spróbuję z 4-HO-MiPT'em i opiszę wrażenia.
Zarzuciłem ze 150mg przerobione na cytrynian, zdziałało jak 450mg deksa, jeden wizual przez kilka godzin, jakieś lecenie do jasnego punktu mijając drzewa...nic spektakularnego.
Przerobiłem więc +/- 500mg na cytrynian i zarzuciłem na raz, chlupnąłem z kieliszka. Zaczęło mnie powoli odcinać od zmysłów, zaczynał się dyso feeling i...dziura.
1. Czarny pokój ze srebrnymi ramami - lśniącymi. W takim oto pokoju robiliśmy konferencje wspólnie z szefem, wszystko było wchuj realne, nie jak wizual, jak halucynacja. Dorzucaliśmy swoje pomysły do samego środka gdzie były analizowane przez sztuczną inteligencję. Po wszystkim sztuczna inteligencja dawała "odpowiedź" zielonym światłem. Z naszych pomysłów wybierała coś pośredniego i tworzyła z niego taki "ultimate" pomysł. Poruszałem się po tym pomieszczeniu, drzwi wysuwały się zniknąd, panele dotykowe wszędzie. Niebiesko-zielono-ledowy klimat w czarnym lśniącym pomieszczeniu. Nie mam wielu wspomnień, ale spędziłem tam kupę czasu. Technologia była dla mnie tak zadziwiająca, tak intrygująca, że bawiłęm się wszystkim co tam było. Nie wiem co robiłem w rzeczywistości, ale w tych halucynacjach byłem wniebowzięty tak zaawansowaną technologią.
2. Pokój dla pracowników wojskowych - obecnie pracuję w wojsku, zamknęli mnie kurwa w małej klitce, dostałem pomarańczowy uniform, skurwiel wojskowy nie chciał iść po mojej myśli, cały czas mówił, że nic z tego nie będzie, cały czas kurwa jakieś wąty. Pomarańczowy pokój, pomarańczowy uniform, wojskowy i moja mama, która siedziała obok mnie i robiła (wtedy moim zdaniem bezsensowne) czynności. Ale moją mamę widziałem wcześniej, więc to klon, widziałem z 50 różnych moich mam, skąd miałem wiedzieć która jest prawdziwa? Każda taka sama, olać. Na klony ludzi reagowałem agresją, dosłownie chciałęm napierdalać. Chodziło mi o ludzkośc bez klonów, każdy człowiek ma być unikatowy. Moich mam było pełno, wszystkie były klonami więc byłem agresywny. Ten wojskowy był bardzo spokojny, po chuj kazał mi siadać, po chuj mnie ubrał w ten uniform? Jaki on był kurwa irytujący, zamknął mnie w klitce, ubrał w uniform, zabronił wychodzić z pokoju (swoją drogą to była fabryka pracowników, pojebane kurestwo, wykorzystywali wszystkich, ubierali tak samo dla jednolitości i kazali pracować). Ja byłem w takim samym pokoju jak wszyscy inni, budynek wchuj duży, w każdym jeden pracownik i jeden wojskowy który ma za zadanie zrobić pranie mózgu. Kazali mi siadać, siedzieć po godzinach, chciałem wracać do domu, jestem wolnym człowiekiem.
3. Jazda karetką - po chuj mnie wieźli karetką? A może taksówką? Naćpałem się w pracy? Mineło kilka dni, kilka jebanych dni i normalnie funkcjonowałem, ale odjebało mi w pracy jak mnie chcięli zamknąć w tym pomarańczowym pokoju więc przywieźli mnie do domu. No dobra, przynajmniej jestem w domu, a nie tym pomarańczowym pomieszczeniu dla pracowników-lemingów.
To takie luźne etapy tripa, teraz coś bardziej ułożonego:
Byłem pewien, że wziąłem MXP a następnie dalej funkcjonowałem, myślałem że poszedłem do pracy, gdzie zakmnęli mnie w pomarańczowym pomieszczeniu i ubrali w uniform. Skoro byłem w pracy to zastanawiało mnie w jaki sposób przewieźli mnie aż tu, 20km dalej, jak wnieśli mnie po schodach, na łóżko. Jak dostałem się z domu do pracy, z pracy do tego pomarańczowego pomieszczenia, jak uwolnili mnie z pomarańczowego pomiezczenia i przytargali spowrotem do domu? Pamiętam, widziałem kurwa na własne oczy jak jechałęm dwukrotnie samochodem. Raz karetką, a raz albo karetką albo taksówką. Byłem tak przekonany że byłem w pracy, że odjebało mi tam i pamiętam urywki. Poza tym pokój konferencyjny był realistyczny, wchodziłem w interakcje z każdym obiektem i wszystko działało. Widziałem kurwa na własne oczy drzwi wysuwane znikąd, ramy pokoju srebrne, to wszystko było tak kurwa realistyczne, bardziej realistyczne niż to czego teraz doświadczam siedząc przy kompie. Serio, to nie podlegało nawet dyskusji. Jazda taksówką albo karetką, albo jedno i drugie, widziałem KURWA na własne oczy, widziałem, to nie były żadne wizuale, doświadczyłem tego wszystkimi zmysłami. Sam widziałem ludzi jak chodzili korytarzem i wchodzili do poszczególnych pomarańczowych pomieszczeń (widziałem ich tylko jak drzwi od mojego pomaranczowego pomieszczenia były otwarte). Każde takie samo, wszędzie więzili pracowników. To było tak kurwa realistyczne, taki pewniak, nie wiem jak to mogło być tylko w mojej głowie.
Fakty: Wziąłem MXP w domu i położyłem się z empetrójką na uszach około 21:00. Ocknąłem się około 1:00, cały pokój zdewastowany, biurko rozpierdolone, kolumny zrzucone, monitory leżą na płasko na podłodze. Wszystko co było w pokoju jest na innym miejscu, cały sprzęt komputerowy porozrzucany losowo. Naczynia potłuczone, moje ulubione kubki w częściach, wszędzie szkło. Siedzi tata i mnie pilnuje żebym nie wstawał, mama stoi i próbuje ogarnąć co się stało. Nigdzie nie byłem, nigdzie mnie nie wozili, minęło kilka godzin a nie dni, nie opuściłem swojego pokoju ani na chwilę.
Pytanie do was: O co chodziło?
EDIT:
Dowiedziałem się od mamy, że byłem bardzo zdziwiony jak weszli rodzice, ponoć mama nie chciała ruszać monitora ani kolumn bo myślała że roztrzaskane w drobny mak taki hałas był. Dodatkowo rodzice mnie rozebrali i wrzucili pod prysznic i oblali zimną wodą żebym trochę ogarnął. Nic nie dało. Pomarańczowy uniform to była prawdopodobnie moja skóra...dunno what happened.
Aha, druga sprawa, byłem bardzo agresywny bo myślałem że to oni mi rozjebali wszystko w pokoju i robili przeszukanie, tymczasem oni nawet jednej szuflady u mnie w pokoju by nie otworzyli bez zgody, wszystko co było w pokoju to moja sprawka...jedna wielka dziura w pamięci, ale przynajmniej wiem jak to musi wyglądać po PCP
EDIT2:
Interesuje mnie tylko, czemu wszystkie dysocjanty RC działają na mnie w ten sposób, że jest ok, ale jak przesadzę to zamiast odcięcia od zmysłów mam PCP mode. deksa brałem ponad 200 razy i rodzice nie wiedzieli ani razu że coś brałem, ale nakurwiałem różne dawki, jak wziąłem dużo to mnie odcięło od zmysłów i leżałem na wyrze, sam na sam w astralnym świecie. MXE i MXP po przeholowaniu zawsze powodują u mnie TOTALNĄ dziurę w pamięci podczas której wpadam w furię i mam napady agresji podczas których dewastuję wszystko wkoło. To co się zdarzyło teraz jest dla mnie niezrozumiałe, bo nie pamiętam zupełnie nic, a normalnie szalałem po pokoju i dewastowałem wszystko.
Fuzja - D5
https://neurogroove.info/trip/mxp-metok ... u-pcp-mode
Cały TR, trochę mniej chaotyczny.
Nie jebło mnie tak jak za pierwszym razem przy wejściu po takiej dawce, ale i tak chodziłem po pokoju robowalkiem zastanawiając sie co ja kurwa robię, kim jestem i z jakiej planety przybyłem. Potem pół przytomny sięgnąłem do swojego magicznego pudełka i wciągnąłem nieokreśloną ilość nieokreślonej substancji. Następnie siedziałem na podłodze nie wiedząc co się dzieje (jak się następnego dnia okazało po oględzinach pokoju - zmieniłem sznuruwkę w bucie i zrobiłem to bez zarzutu). Po pewnym czasie zaczynałem trzeźwieć. Z nadmiaru negatywnych wrażeń zdecydowałem się po prostu iść spać. Niestety po zgaszeniu światła CEVy nadal szalały i miałem dość mocno znieczulone ciało. Przewalałem się z jednej na drugą stronę nie mogąc się ulożyć, nadal fazując. Minął mi tak czas jak już zaczynało robić się jasno. Wtedy po prostu leżałem z zamkniętymi oczami myśląc że zasnę, ale ni chuja, gdzieżby mi MXP pozwoliło. Leżałem do rana. Jak wstałem to nadal czułem efekt dysocjacyjny, bolała mnie głowa i przygłuchłem na chyba z godzine na lewe ucho. No i cała nie przespana noc... Dzień spędziłem na kompletnym nieogarnianiu tego co robiłem. Jakoś mi ten czas minął aż w końcu był czas żeby pójść spać. Kolejnego dnia już na szczeście czułem się normalnie. To gówno musi mieć cholernie długi czas półtrwania.
No i w wysokich dawkach nie ma hole'a, tylko włącza się PCP mode tak jak wspomniał już ktoś wyżej.
Chyba już tego nie tknę... dwie chore fazy wystarczą
dawkowanie 100-150mg przerobione na cytrynian, w ciagu wieczora najlepiej max 3 dawki takie sobie zajebac w odstepie czasowym mniej wiecej 2-3godziny. to sie potem kumuluje
pierwsza dawka to rozluznienie, gadatliwosc, muza fajnie wchodzi
druga dawka to nazywam to ambilight, wchodzi pojebanie ostre percepcji z pojebaniem umyslowym, przedmioty robia sie male/duze etc. najlpeiej wtedy jakis film wlaczyc, albo timelapsy.
po trzeciej dawce juz jest roznie, oobe, dziura/lag, wizje
czwarta dawka dla szczurow pragnacych mocniejszych wrazen to albo odłaczenie totalne albo faza jak ja to nazywam pierwotniak. na tym etapie to juz sie lezy w lozku jak twor 1komórkowy i sie cieszysz z tego ze egzystujesz :)
wszystkie efekty MXP moim zdaniem dopiero ustepuja jak sie obudzimy rano.
dziekuje pozdrawiam
Około półtora roku temu to waliłem iv (i spisywałem tu raporty), pamiętam, że cięężko się rozpuszczało w wodzie - z kwaskiem jest lepiej?
Jean la Chouette pisze:cięężko się rozpuszczało w wodzie - z kwaskiem jest lepiej?
ENTEOGENY PRAWEM, NIE TOWAREM!
Układ nagrody kurwą jest.
#mops
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.