Dyskusja o głównym alkaloidzie opium, oraz jego półsyntetycznej pochodnej.
Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 41 • Strona 3 z 5
  • 3901 / 559 / 0
lepiej zejsc z dawkami, ale z tą "okropną dewastacją organizmu" to juz nie przesadzajmy.
chyba ze faktycznie ktos zyje w trybie kilka dni ostrego brania - skret - branie - skret i tak co chwile to na pewno jest to bardzo niezdrowe :trucizna: dziadku a Ty kiedy byles ostatnio trzezwy dluzej niz tydzien?
  • 40 / 4 / 0
Ja zdecydowanie wolę hel, bardziej podoba mi się wjazd, chociaż ostatnimi czasy krócej na mnie działa niż majka
  • 3 / 1 / 0
Ze mną było inaczej zobaczyłem kogoś nagrzanego i wiedziałem że to coś mnie dopadło chyba ten amorek miał strzały od morfeusza co przypadkiem ugotował hel . mj wydaje mi się że ma inny profil działania na szczęście tylko palę xd pozdro trzymajcie się cieplutko
  • 499 / 269 / 0
16 maja 2021lol pisze:
lepiej zejsc z dawkami, ale z tą "okropną dewastacją organizmu" to juz nie przesadzajmy.
chyba ze faktycznie ktos zyje w trybie kilka dni ostrego brania - skret - branie - skret i tak co chwile to na pewno jest to bardzo niezdrowe :trucizna:
Ja tak żyję w ostatnim Modus Operandi i mogę potwierdzić, że tak jest gorzej zdecydowanie, niż w stabilnym wjebaniu. O stabilnej abstynencji nie wspominając.
  • 1991 / 110 / 0
@Melodyne z ciekawości, co stoi za takim modus operandii, jeśli można wiedzieć? Finanse? Bo nie wiem jaki byłby inny powód żeby tak się katować. No, chyba ze co tydzień obiecujesz sobie ze to definitywnie koniec, jestem w stanie to zrozumieć.
  • 477 / 18 / 0
U mnie skręt to w większości fizyczne objawy - najgorsze są rowerki i niemożność uleżenia w bezruchu ani przez chwilę. Wiadomo, że psychicznie też jest dołek ale jest to do zniesienia. Także gdybym miał możliwości odstawiać poprzez tzw. UROD o czym wspominał Stary Dziad wyżej to zdecydowałbym się chociażby i na ten moment.
Dodam, że nie zawsze tak było, tzn. nie zawsze tak źle znosiłem skręty. Pierwsze odstawienia i to często na sucho po zajebistej mocy PST czy opium/oxy/majce i.v. były ciężkie ale potrafiłem jakoś zacisnąć zęby i chociażby samemu sobie udowadniać że dam radę wytrzymać. No i też czasowo było krócej, o wiele szybciej dochodziłem do siebie bo już 5 dnia byłem w stanie wstać, zrobić sobie coś do jedzenia i tylko jeszcze plecy napierdalały ale poza tym było czuć że najgorsze już za mną.
Myślę, że te pierwsze razy były do zniesienia po pierwsze ze względu na o wiele silniejszą psychikę, dwa że nie od razu grzałem silne opio i.v. jak niektórzy co zaczynali od helu/majki a powoli wspinałem się po drabinie analgetycznej tzn od kodeiny/tramadolu w ilościach 200-300mg przez PST z dobrych maków aż po pierwszre razy z oxy/majką i.v. czy opium. No i po trzecie to po prostu dlatego że były to pierwsze razy.
No ale to było jakieś 9-10 lat temu także wiecie... A no i przez te pierwsze 2-3 lata to żeby nogi nie bolały wystarczyło benzo w terapeutycznych dawkach lub baklofen po 100-150mg ewentualnie gabapentyna ok. 1g jednorazowo(wtedy jeszcze nie znałem pregabaliny), a na psychikę dobierałem dobrą fete tyle, że musiało starczyć na te całe 4-5 dni bo inaczej by zwała spowodowała załamanie i przymus przygrzania.
Teraz idzie 12 rok i już 2-3 lata temu na detoksie szpitalnym przy pełnej obstawie lekowej tj. klonidyna+benzo(rolka)+esta(sen)+powolna redukcja buprą z 3-4mg nie wystarcza i wychodzę na skręcie z info w wypisie jako że nie udało się odstawić i chuj. No ale trzeba pamiętać, że to się stało po moim najmocniejszym i najdłużej bez przerwy trwającym ciągu gdzie dziennie strzelałem po 900-1200mg majki z MST nominalnie(300-400mg co 5-6h). Też bupra kiedyś wystarczała by fizycznie nie cierpieć a po kilku latach to i 6mg przestało starczać bo psychika wariowała i pojawiały się ciśnienia na inne dragi jak stimy/benzo/mj przy jednoczesnym żalu spowodowanym niemożnością przygrzania pełnego agonisty...
Co do siły uzależnienia to tutaj wyraźnie hel przebijał majke. O ile po średnim strzale majki jestem sobie w stanie dać spokój i nie grzać więcej przed upływem tych 6-10h to przy helu nie było mowy aby nie dogrzać więcej o ile było. Nieraz kupowałem sobie kilka pestek mających starczyć na dobre 2-3 przeciętne dni a wychodziło na to że już pod koniec drugiego dnia wszystko poszło i towarzyszący temu kac moralny. Tak samo z ciśnieniami psychicznymi - chociaż były to moje pierwsze razy z heroiną(po wcześniejszej blisko 10 letniej znajomości z innymi opioidam gdzie nie miałem opcji załatwić lokalniei) po samym kołowaniu hajsu, determinacji w ogarnianiu tematu było widać że to już coś więcej. No i hel mnie o wiele bardziej przypadł do gustu jak majka w porównywalnej ilości. Po brązie czułem całkowity zanik codziennych problemów, zupełnie jak w czasie pierwszych lat grzania i to pomimo naprawdę średnich jak dla mnie dawek czyli po 100mg warszawskiego browna. A jednocześnie jaka czystość umysłu,elokwencja i zupełnie nienachalna a kurewsko silna pewność siebie - po prostu czułem się nieustraszony.
"Ukryta twarz oznacza, że wiesz
Coś z czym nikt nie godzi się..."
  • 2857 / 946 / 0
u mnie obecnie wygrywa uzależnienie od brauna - heroiny, dawniej raczej od morfiny lub jej postaciami w formie opium i przetworów z maku.
ponownie zacząłem odwiedzać forum. w razie potrzeby proszę kontaktować się ze mną przy pomocy PM-ek.

with regards, przodownik
  • 3380 / 521 / 0
27 sierpnia 2020dorka pisze:
Witam, jestem tu nowa (niedawno się zarejestrowałam jako użytkowniczka), ale hyperreal czytam już dość długo. Głównie wątki dotyczące heroiny i morfiny. Nigdy nie próbowałam ani jednego ani drugiego i myślę, że nie spróbuje- to nie dla mnie. Poza tym czytając posty wielu użytkowników widzę jakie to gówno. Naprawdę trzymam kciuki za wszystkich, którzy chcą i starają się uwolnić od tego wszystkiego.
Większego gówna jak morfina i heroina nie ma. Ja mam tak samo. Za dużo się naczytałem.
"Ty mi powiesz nie rób nic: ja Ci powiem i tak już wiele zrobiłeś."
  • 6 / 3 / 0
23 listopada 2020Melodyne pisze:
Ja mam takie pytanie do osób, które z pełną świadomością i premedytacją wpierdalały się w nałóg. Dlaczego?

Piszę to pod tym wątkiem, bo chodzi mi o samoskazanie się przede wszystkim na opiaty, a te dwa w tym temacie mają największą moc sprawczą takich upodleń.

Skracając wywód pytanie brzmi:
Dlaczego postanowiłaś/eś zostać narkomanem?

To też taka próba zrozumienia, dlaczego człowiek robi coś, co wie, że jest złe i prowadzi tylko do złych konsekwencji, a i tak to robi, nie będąc jeszcze w stanie uzaleznienia na poważnie.

Myślicie, że to są tylko jakieś traumy, inne zaburzenia osobowości, czy jest coś jeszcze?
Ja osobiście nie potrafiłem sobie poradzić z traumami głównie rodzinnymi, przez kilka lat pasowało mi alko i amfa. Długo zdawałem sobie sprawę ,że moje życie nie ma zupełnie przyszłosci. Któregoś razu będąc mocno pijanym gdzieś z tyłu głowy miałem ,że brown to duża szansa na takie skończenie ze sobą na raty. Wiedziałem ,że po pierwszym razie się to oczywiście nie stanie ale tak z czasem się to musi skończyć zgonem. Szybko się to potoczyło, po roku już głównie "injekcie". W okresie ok 95-96 dużo moich znajomych wjebało się nieświadomie. Ci którzy zaczeli w latach 97 i później już raczej wiedzieli jak to się kończy. Część zaczynała na zejściu po amf, żeby zasnąć. Ogólnie panował przez jakiś czas pogląd ,że da sie palić czasami. I rzeczywiście sporo osób wtdy znałem które paliło raz na parę miesięcy, początkowo mieli nawet przerwy po 7-12 miesiecy. Często bardzo zgóbne było poczucie ,że nie pojawia się już po pierwszym razie takie obsesyjne pragnienie powtórki to nie jest to aż tak bardzo uzależniające. Z czasem ostrożność słabła, i włączał sie taki tok rozumowania: skoro paliłem kilka razy z przerwami kilkumiesięcznymi i nic to jak raz zapalę szybciej niż "przewidyał bezpieczny harmonogram" to pewnie też nic się nie stanie. I tak pomału ta granica się przesuwała do palenia kilka razy w miesiącu, potem kilka razy w tygodniu itd. Zwykle nawet pierwsze objawy dyskomfortu psychicznego nie są kojarzone z tym że się płynie. Ktoś z boku to widzi ale samemu ma się wrażenie ,że nic się złego nie dzieje. Od mam dzisiaj ochotę aby zapalić. Ogólnie znam kilka osób które rzeczywiście na kilku razach skończyły ale to chyba udaje się jednej na 100. Większośc max 2 lata po pierwszym razie pali już regularnie choć dla wielu osób patrzących na ich początki może się wydawać ,że palenie okazjonalne jest rzeczywiście możliwe. Myślę że własnie obserwowanie takich osób które bardzo długoooo się rozpędzają myliło innych ,że rzeczywiście okazjonalne palenie browna jest możliwe.
  • 6 / 3 / 0
19 lutego 2021nieprzysiadalna pisze:
And here I am - kolejne 5 lat terapii (i dwoje terapeutow) poźniej - wiem tyle, że mimo, że wiedzialam wszystko, to gowno wtedy wiedzialam ;)
Ale co do zasady coraz bardziej przekonuje mnie teoria traumy jako zrodla uzaleznien/zachowan kompulsywnych
Zgadzam się z Tobą co to tego ,że źródłem uzależnień są traumy. Ogólnie w terapiach zabrakło mi tego ,że wszystkie te emocje towarzyszące traumom poblokowały się w Ciele, jakby zostały na stałe blokują przy okazji wszystkie inne przyjemne emocjie i "przemyślenia" nie pozwalały mi sie do nich dokopać ( prawdopodobnie dla tego ,że dotyczyły wczesnego dzieciństwa). W terapi ograniczało się do rozmów i przemyśleń i zmian sposobu rozumienia pewnych sytuacji ewentualnie leków. U mnie naprawdę dopiero coś się ruszyło jak do tego dodałem psychoterapię przez ciało tj ćwiczenia ekspresyjne i bardzo dużo rozciągania . Miałem wiele emocji poblokowanych w obrębie mieśni brzucha i klatki piersiowej. Gdy pierwszy raz tak około godziny poświeciłem na rozciaganie tych partii ciała i poczucie ich ( to też jest niezbędne tzn aby przywrócić czucie w obszarach blokad) i potem wyszedłem na jakiś czas w domu to czułem ogromy lęk i myślałem tylko o tym aby schować się w domu. Powtarzałem ćwiczenia i po ok 2 tyg. ten lęk minął. Przez 10 lat nie udało mi się do tego dokopać w inny sposób. A co najciekawsze nie mam pojęcia czego ten lęk dotyczył, niepotrzebne było analizowanie przyczyn, robienie z nim czegokolwiek. Poprostu z czasem się "rozładował". Może być ,że ktoś chodzi na terapię i nigdy się nie dokopie do niczego bo nawet nie pamięta okresów kiedy ta trauma miała miejsce. Przynajmiej u mnie tak było. Chodziłem trochę na AA i pamiętam ,że łatwiej jest zachować trzeźwość jeśli człowiek jest wyspany, wypoczęty i zrelaskowany więc to też można dzięki pracy z ciałem osiągnąć. Żeby nie tylko reklamować ten sposób to napisze też o pewnych nieprzeidzianych i nie do końca pożądanych efektach jakie ja zauważyłem : mocny relaks spowodował ,żę często ciężej jest mi się do czegokolwiek zmobiliozować, mam też mocno ograniczoną możliwość motywowania sie do czegokolwiek przez stres, często działam i mówię coś szybciej niż pomyślę, wynikają z tego czasem naprawdę spore problemy bo nie przebieram w słowach a wcześniej tak nie miałem, odczuwam dużo więcej emocji i są intensywniejsze ale szybko przechodzą. Generalnie jak by mnie ktoś bliski teraz spytał jak sie ogarnąć z nałogu to wg. mnie obowiązkowo jedną z rzeczy była by właśnie psychoterapia przez ciało.
ODPOWIEDZ
Posty: 41 • Strona 3 z 5
HyperTuba dodaj film
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.