Mózg to najbardziej skomplikowana i tajemnicza struktura, nad którą prowadzone jest mnóstwo badań, pod różnym kątem.
To nie tak, że ta wiedza zw. z działaniem antydepresantów jest aż tak ograniczona. Wiemy, jak działają dane typy receptorów, w jakim mechanizmie działają neuroprzekaźniki - w tym wypadku prawie zawsze mówimy o działaniu metabotropowym. Nie jest on prosty, to wiele przemian metabolicznych, które wynikają już z działania wtórnych przekaźników w kolejnej komórce (dlatego też rozkręcanie się a/depresantów tyle trwa).
Trzeba wziąć pod uwagę też fakt, że nie wszystkie receptory danego przekaźnika działają tak samo. Przykład - receptory serotoninowe, których mamy aż 7 rodzin, z czego np. 5-HT1 ma podjednostki od A do F. Mogą spełniać różne funkcje (ciekawe jest to przy receptorach dopaminowych i schizofrenii), być w różnych rejonach mózgu oraz nie u każdego jest ich taka sama liczba. Dlatego ludzie tak różnie mogą reagować na jeden lek - jedni lepiej, drudzy gorzej, inni bez zmian, na pogorszeniu stanu kończąc.
Jeśli temat działania układu nerwowego Cię bardziej interesuje, to polecam książkę Biologiczne podstawy psychologii J. Kalata. Niby to podręcznik, ale napisany dosyć popularno-naukowym językiem i łatwo go zrozumieć. Ma też rozdział o działaniu substancji psychoaktywnych, lekach oraz o niektórych chorobach psychicznych. Mam wersję pdf (co prawda nie najnowszą z zeszłego roku, ale niewiele się różnią), to gdybyś był zainteresowany, pisz priv

Czy ktoś zauważa u siebie neuroprotekcyjne działanie moklobemidu? Słyszałem, że on tak może działać, ale nie zostało to podobno potwierdzone jeszcze do końca.

Nie wiem czy dobrze rozumiem pytanie, ale mi się zdarzają epizodyczne przypadki przeginania z benzo+alkoholem. Po takiej mieszance z rana potrafię się czuć okropnie, ale właśnie jak wezmę poranną dawkę moklobemidu to odczuwam, że utrzymuje on układ nerwowy w należytym porządku i wszystko działa tak jak powinno. Taka bezpieczna przystań, która przywraca wszystko do normy, jeśli się jej za bardzo nie przeszkodzi.

@MarekWawka zdecydowanie poprawia u mnie zdolność funkcjonowania przy chronicznym niedostatku snu, pomimo że często sam z siebie jest w stanie go powodować.

Ja również często mega niewyspany jak wziąłem moklo to mogłem normalnie funkcjonować, ale wydaje mi się, że to trochę próba oszukania organizmu.
Tydzień pod rząd mi się zdarzyło, że spalem po jakieś 3 godziny. I przy moklo normalnie funkcjonowałem, ale i tak byłem jakby ogłupiony, jak przy jakimś ciągu na stimach xd
Ale to dosyć logiczne

Z tym neuroprotekcyjnym działaniem to miałem bardziej na myśli poprawę funkcji poznawczych, myślenia, emocjonalności. W sensie czy łatwiej wam się funkcjonuje w trudnych sytuacjach, czy macie bardziej uporządkowane, logiczne myśli?

Czy moklobemid i baclofen wchodzą w interakcję?

Zwiększone ryzyko niedociśnienia i depresji OUN. Tyle z teorii, można łączyć po prostu zachowaj ostrożność.

Ja tak, na początku miałem myślotoki takie bardzo logicznie złożone, które w sumie efektywne były. Mam na studiach mega dużo matematyki i rzeczywiście u mnie poprawia on myślenie (na pewno nie zaburza), ale ja po prostu byłem w ogromnym dole zanim zacząłem go brać.
Podkreślę że biore moklo niecały miesiąc, ale co do emocjonalności to wydaje mi się ona akurat u mnie trochę spłycona, ale przedtem byłem trochę miękka klucha, także to pewnie moje wrażenie.
Teraz łatwo mi oddzielić przeszłość, która mnie dręczyła; łatwiej mi znosić różne rzeczy związane z ogólnym funkcjonowaniem, rzeczy, które miesiąc temu uważałbym za okropne fatum albo złą karmę. Miałem takie skłonności (za dużo problemów na raz). Teraz jest prościej, potrafię spojrzeć jeszcze logiczniej na dane sytuacje, mimo że z natury do problemów podchodzę prawie skrajnie obiektywnie.
Teraz potrafię je rozwiązać, bo dzięki moklo mam do tego zaplecze emocjonalne.

Nie rozgadując się dalej - tak, działa on na mnie neuroprotekcyjnie w tym rozumieniu.

Moklobemid działa zajebiście na sen, chciałem powiedzieć. Przez długi czas borykałem się ze strasznie zaburzonym snem, wpływającym na funkcjonowanie za dnia, biorąc SSRI/SNRI. Moklobemid jako jedyny poprawia mi sen, zamiast go zaburzać w porównaniu do poprzednich leków. Na dodatek wyobraźcie sobie, że biorę go cały czas w połączeniu z kwetiapiną 400mg, która z kolei czasem bardzo potrafi spierniczyć sen. A w połączeniu z melatoniną 1mg, to już w ogóle jest super! Polecam moklobemid tym, którzy ciągle mają spieprzony sen na innych lekach! :)