Relacje z uprawy proszę zamieszczać tylko w tym dziale
ODPOWIEDZ
Posty: 243 • Strona 22 z 25
  • 332 / 38 / 0
Re: Mój outdoor
Nieprzeczytany post autor: CREAM »
Outdoory w Polsce jak najbardziej mają sens. Ale nie można się zniechęcać. Ja sadze od 11 lat i dopiero po 5 latach udało się zebrać konkretne plony a później było coraz lepiej.
Ja sadze na miejscówkach w pizdu w lesie. Trzeba znaleźć odpowiedni młodnik ogrodzony płotem i w środku jakąś polanke. Najlepiej żęby dostęp był bardzo trudny. W tym roku np. mam takie miejsce głęboko w lesie gdzie trzeba się przedzierać 15 min przez gęsty zagajnik, idąc prawie na kolanach. Mam też dogadanych kilka osób u których na gospodarstwie mogę posadzić kilka roślin i za to po zbiorach odpalam im coś hajsu. Ale fakt samemu działać to jest lipa. W kilka osób lepiej.
I jak pisałem wcześniej warto inwestować w sprzęt jak te foto-pułapki. Raz że możesz namierzyć złodziejaszka a dwa że jak psy znajdą to też będziesz wiedział. W ogóle jak typki znajdują foto-pułapke to mają pełno w gaciach bo to odrazu wygląda bardziej profesionalnie. Odpowiednie przygotowanie, planowanie i to wszystko. 5 lat się nie uda ale w końcu wyjdą konkretne plony które dzadzą wielotysięczny dochód.
Zaczynałem od sadzenia kilku krzaczków a teraz działam coraz bardziej profesionalnie.
Jak sadzisz gdzieś 5 krzaków na przypale, do tego wydeptujesz ścierzkę to nie ma co się dziwić że ktoś znajduje.
Nie ma co lamentować tylko zacząć już szukać miejsc na przyszły rok.
Cash Rules Everything Around Me
C.R.E.A.M.
  • 11996 / 2343 / 0
Racja racja, wszystko racja. Pogodziłem się już ze stratą, bo jakieś polowania na sukinsynów to bardzo śliska sprawa. Znacie jednak to uczucie i wiecie doskonale, jak bardzo na początku chce się zajebać takiego degenerata gołymi rękami. Jestem przekonany, że w mieście znajdzie się parę tuzinów mend, które chodzą po nieużytkach i liczą na fart.

Foto pułapka to oczywiście zajebisty pomysł, tylko trzeba mieć możliwość rozwiązania sprawy - czyli współpracować w grupie kilku osób. Mimo wszystko postaram się ustalić, kto to jest. Jeżeli to tylko "two local nobodies", to wtedy będę się zastanawiał...

Tak bardzo chciałem zapalić swoje, że poszedłem tam dziś w nadziei, że coś się może znajdzie - wczoraj nie mogłem na to patrzeć. Teraz zaczęło to pachnieć cholernie mocno i na oko skręcę z tego 2-3 grube lolki.
  • 1425 / 78 / 0
Re: Mój outdoor
Nieprzeczytany post autor: hess »
Miasto 85k to nie takie małe, nie tylko ty sadzisz - to pewne, są zorientowani goście, że rośnie to w miejscach gdzie dużo słońca i wielu jest takich co monitoruje takie rejony. A wiem, że dookoła miast zdarzają się na prawdę fajne, nasłonecznione nieużytki, wręcz wymarzone miejscówki. A to jest lipa tak na prawdę, bo ryzyko zajebania jest przeogromne.
  • 493 / 105 / 0
Re: Mój outdoor
Nieprzeczytany post autor: virr »
@cream : co Ty pierdolisz..... jak juz, to TYLKO SAMEMU !!! NAWET JAK SAMEMU, TO POSADŻ I NAWET TY NIE MYŚL O TYM ZA BARDZO ...... Ogrodzone młodniki w lesie to najgorsze, co można wybrać..... :nuts:
Po zażyciu nie kontaktuj się ani z farmaceutą, ani z lekarzem, sam(a) wiesz, że Ci sz(kodzi)...
  • 11996 / 2343 / 0
Tak się zastanawiam, jaka jest "skuteczność" takich amatorskich upraw. Pewnie niewielka. Jebać te mendy... do końca roku będę palił temat z osiedla (jest spoko, tylko drogo). Żałuję bardzo, że nie urwałem sobie w niedziele kilku kwiatków, czy nawet tego najmniejszego krzaka. Dziś musiałem zbierać odpadki po własnej uprawie - smutne w ch*j.

W styczniu lecę do Chile (mam tam siostrę i paru przyjaciół). Do końca miesiąca planuję się zdecydować, czy zostanę na 3 tygodnie, czy na lata. Nasz kraj, mimo że jestem z niego dumny, nie sprzyja właściwie niczemu. Tam przynajmniej można dobrze zarobić, wygrzać się (w sensie na słońcu)... no i niebawem całkowicie legalizują mj. Zamiast aptek, mają sprzedawać w jakiś sieciach sklepów "wyspecjalizowanych", no i ma kosztować więcej, niż w Urugwaju (w artykule podawali 5 dolarów). Nie wiem, czy obcokrajowcy będą mieli możliwość kupienia. Ja mam pozwolenie na pobyt (muszę tylko odnowić - formalność). Ostatecznie znajomi będą mi kupować : ) Jeżeli będę miał taką możliwość spróbuję jeszcze raz z out'em (lub in'em).
  • 2187 / 356 / 0
Znam ten ból.. w tamtym zesonie buchnęli nam kilka plantów.. typek, miejscowy ćpunek, synek policjanta
dobre pestki, które nie były za darmo, no cóż takie życie

Co myślicie o posadzeniu noname'a tak normalnie w pokoju ? Chyba wyrośnie c'nie ? %-D
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 863 / 121 / 5
Re: Mój outdoor
Nieprzeczytany post autor: TiJaz »
07 października 2017jezus_chytrus pisze:
Tak się zastanawiam, jaka jest "skuteczność" takich amatorskich upraw. Pewnie niewielka. Jebać te mendy
U mnie 100%. Kilka ( naście ?? ) lat sadzenia i jedna wtopa, którą sam sobie zgotowałem ( męski szit , ale zawsze roślina, kwiatuszek )
I daj cynk na maila dzisiaj wieczorem sprawdze skrzynkę z gołębiami.

@up
Sadz, masz warunki to sadz :)
[ external image ]
  • 11996 / 2343 / 0
TIJaz - liczysz też outy w PL? Takie w ogródku w NL się nie liczą, bo ryzyko, że zostanie zajebane przez pasożyty jest minimalne.

Moim zdaniem trzeba mieć mega fart, praktycznie nie pokazywać na spocie i najlepiej działać w grupie.

@CREAM - tak sobie myślałem o Twojej historii - gdybym ja znalazł pasożytów i miał możliwość zastraszenia ich do tego stopnia, że w tym sezonie uprawiają dla Was, kazał bym się jakoś teraz prowadzić na spot i zabrał wszystko. Jeżeli wyjdzie > 1.5 kg, to tylko się cieszyć, że łajzy mają dodatkową nauczkę.
  • 863 / 121 / 5
Re: Mój outdoor
Nieprzeczytany post autor: TiJaz »
Jak nie OUT jak OUT %-D Pół out - niech bedzie.

Zawsze "działałem" sam, akurat w tej sprawie, nikomu nie ufam. Jak ktoś wyżej napisał, naciśniety futrem za dużo powie, i miejscówa spalona - krzaków nie znajdujemy. Tak jak pisze - kilka by nie już kilkanaście lat majstruje OUTy

Widzę więcej plusów niż minusów, gdy sie działa samemu choć łatwo nie jest. Ogarnąć spoty, przygotować wszystko , spota sprawdzić etc.

Warto.
[ external image ]
  • 11996 / 2343 / 0
Tak - to są plusy działania samemu - też na początku wychodziłem z założenia, że out tylko w tajemnicy. O moim wiedział tylko 1 człowiek, do którego mam pełne zaufanie (nie wiedział nawet, w której części miasta się znajduje).

Po tym co się stało, wolałbym mieć za sobą jeszcze kilku gości - wtedy przynajmniej byłaby większa możliwość działania po namierzeniu pasożytów. Raz w życiu zdecydowałem się na rozwiązanie siłowe względem jednego chłopaczka (samemu), i źle na tym wyszedłem (on z resztą też, ale jakiś rok później, jak go spotkałem najebanego na mieście - nie ważne o co poszło...). Jeżeli pasożyty nie mają w rodzinie psa (psów), to sprawa taka jest do rozwiązania siłowo - ale tylko i wyłącznie w grupie. Nic tak nie działa na wyobraźnie, jak kilka samochodów i grupa wkur**ych ludzi pod domem.

Wierzę jednak, że któregoś jeszcze spotkam...
ODPOWIEDZ
Posty: 243 • Strona 22 z 25
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.