...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 33 • Strona 3 z 4
  • 8104 / 897 / 0
Może udał się na ośrodek zamknięty i nie ma dostępu do internetu.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 2845 / 284 / 0
01 czerwca 2019jezus_chytrus pisze:
Ja nie tknąłem tego, odkąd raz zrobiłem sesję 3 dniową. Jak Wy to możecie brać codziennie? : ) Organizm się nie buntował w którymś tam dniu? Jak wygląda dzień z życia amfetaministy (np któryś miesiąc ciągu)?
też tak myślałem jak Ty, ale o dziwo człowiek może na tym lecieć - w moim przypadku od około 10 miesięcy, tyle że nie biorę dużo, lub biorę sinusoidalnie, ale biorę codziennie dopóki nie wyczerpię piątki którą wziąłem. Zajmuję mi to około 10dni -3 tygodni, więc tak jak pisałem nie biorę dużo, przy 3 tygodniach wychodzi ~~240mg dziennie, potem robię parę dni przerwy i kolejny pakiet

Jak wygląda dzień to chyba Tobie staremu ćpunowi nie muszę opowiadać :) tyle że nie trzeba latać po aptekach, ale codzienny rytuał kreski z rana, w robocie w łazience też sobie zrobię :) typowo ćpuński klimat jak zwykle :D

o dziwo po paru miesiącach organizm się przyzwyczaja, w miarę normalnie śpi po te 5h ale śpi (no chyba że przesadzi i znów poleci dłuższa o kilkanaście godzin doba xd), z jedzeniem też nie ma problemów, wręcz czasem nawet na fecie czuəję się konkretnie głodny bo jednak organizm swojego się domaga, szczególnie gdy w przeciągu pierwszych miesięcy ciągu się trochę tych kilo zrzuciło (w moim przypadku 88->81kg, ale tego nie odczuwam bo moja waga całe dorosłe życie oscyluję właśnie w tym przedziale, ale szkoda bo dobrze się czuję mając te 88)

ogólnie nie będę się dalej rozpisywał, ale tak dla podsumowania w żołnierskich słowach odpowiadając na Twoje pytanie czy organizm się buntuję - oczywiście widać całą masę negatywnych ubocznych efektów, ale człowiek jak to człowiek - do wszystkiego się przyzwyczai :) i o dziwo "życiowo i zawodowo wychodzę na prostą" to jako też stary ćpun który jest świadomy gówna w którym siedzi celowo umieszczam to w cudzysłów

za to jak nie wezmę drugi dzień to mam wrażenie, że zaraz zemdleję...
01 czerwca 2019UJebany pisze:
Może udał się na ośrodek zamknięty i nie ma dostępu do internetu.
prędzej zakładam że wrócił do ćpania
Więc się w miasto wypuszczam
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
  • 128 / 18 / 0
Stymulanty są kurwa straszne. Sama niestety należę do grona osób, które najchętniej żarłyby to tonami, ale wiem jak to pierdoli życie, zdrowie, jak traci się po tym najbliższych i rozum a na sam koniec szacunek do siebie. Rok temu zakończyłam półroczny ciag - nie będę po raz setny się rozpisywać, ale to był koszmar. Kiedy pierwszy raz zajebalam po przerwie to mnie los pokaral takimi schizami, że na drugi dzień myślałam, że zesram się że strachu, a zwał mi się ciągnął z tydzień. Myślałam, że to definitywny koniec. Sylwester jednak mnie przekonał, że kurwa nie mam racji - zwał taki, że chodzić nie mogłam, bo mi się słabo robiło. Na jakiś czas przerzucilam się na kete weekendowo - znaczne pogorszenie, psychicznie czułam się gównem. Od sylwestra fete zajebalam wczoraj - dzisiaj dojadlam dwie naprawcze, ale wniosek jest taki, że chujnia to jest, delikatny zwał, ale jednak mnie wkurwia. Nie chce się tak czuć, dosłownie mam obrzydzenie.
Mam nadzieję, że nawet jak Cię powleklo to szybko się zabierzesz.
Nie przejmuj się porażką, bo to kurwa jest mega ciężkie wytrzymać w trzeźwości. Próbuj dalej. W końcu będziesz czuł się w miarę. Ja ciągle walczę z tym jak bardzo fetka pojebala mi w głowie i myślę, że jeszcze długa droga zanim będę się czuć normalnie, ale nie poddaje się. Ważne żebyś chociaż próbował robić przerwy jak najczęściej nawet jak Ci nie idzie cały czas próbuj. Trzymam kciuki
  • 72 / 9 / 0
Uciekinier945 pisze:
Jak tam dajesz radę? U mnie ~7dzien bez (17 miesięcy dzień w dzień) , o dziwo żadnego ciśnienia nie mam nawet myslac o fecie czy pisząc tego posta. Myślę że po prostu musiał być odpowiedni moment żeby zrobić próbę rzucenia i chce go wykorzystać jak najlepiej. Przeszkadza mi zmęczenie i ogólnie ospałość ale zbijam to żarciem wszystkiego co wpadnie w ręce. Znajomi widzą że zdrowszy się zrobiłem na ryju najbardziej to widać i że bardziej rozgadany jestem ( wiem dziwnie to brzmi).
Widzę, że jesteś online, a więc daj znać co tam jak tam?
  • 21 / 1 / 0
Ja ostatnio w sobote zażyłem jednego szczura po 2.5 miesiąca detoxu oprócz dziwnej stymulacji na początku i chęci kolejnej dawki nie było kurwa tego efektu wow który odczuwałem przez 2 lata latania.. Nie wiem kurwa najgorsze jest to ,że siedzi to z tyłu głowy i w wypowiedziach czasem do tego nawiązuje
  • 77 / 14 / 0
@PumBaToR
No co tu się rozpisywać 11 dni offu, głupi przypadek w pracy, ziomek siadł do auta i robi, śmieje się mówi ty nic bo detox, bez namysłu odpowiadam nie pierdol syp. I tak do wczoraj leciałem. Standardowo na pełnej kurwie jak to po przerwie. W tydzień zjadłem to co powinno stykać na 2-3 tygodnie, w dwa dni przerabiam to co zwykle zjadłem w tydzień. Od wczoraj znów bez prochu ale teraz zmieniam prace gdzie za mnie poświadczyli to nie mogę dać plamy a przynajmniej nie dawac po sobie poznać że jestem porobiony. Po tylu próbach nie udało mi się jak widać. W głowie już poukładane że tak jest i nie inaczej to typowe doły psychiczne omijaja mnie. Nie mam też od dłuższego ciśnienia że już i chuj raczej głupia myśl że to bym zrobił na fecie lepiej itd, dobrze znane chyba wszystkim. Teraz jak się odetne od środowiska to może lepiej pójdzie abstynencja.

@Jezus Chytrus
Hmm biorąc fetę 18 miesięcy dzień w dzień (z krótkimi max 7-10 dni przerwami). Jak się żyje? Tak samo jak bez tyle że przed każdą czynnością trzeba dać w nosa, z rana przed pracą, w pracy kilka kolejek (u mnie ostatnio kilkanaście), na fajrant. Nie ważne co masz do zrobienia wpierw sciecha. Nie wiem jak u innych ale już u siebie widzę że to zaszło dalej niż za daleko, często zajebac w nos by zjeść to coś nie halo tak samo jak zajebac by iść spać. Ludzie którzy mnie znają i mało kiedy walą dziczeją jak widza że po kresce co im by stykalo na cały dzień i noc mi nic nie jest nie wyglądam ani nic na porobionego. Jak ktoś pyta to mu odpowiadam że to dla mnie teraz jak dla ciebie jakiś energetyk ( co często było popijane po snifie).
Ogólnie odradzam każdemu fetę nawet, na jednym razie się nie kończy
  • 11996 / 2343 / 0
Ja np nie wyobrażam sobie częstego brania amfetaminy. Właściwie to 3 dni z rzędu z 9 lat wstecz sprawiły, że nie chciałem już tego widzieć (i nie widziałem do dziś).
Niestety niedługo później wjebałem się w coś innego i tkwiłem w nałogu ze 4-5 lat : )
  • 23 / 16 / 0
Szczerze mówiąc tez sobie nie wyobrażam latać na tym kilka miesięcy nonstop. Doświadczenia nie mam w tej materii dużego, A jakieś 5-6 razy, 4 x mmc (największy szczurowy ciąg 3 dni) i 3x K (polecam najbardziej), ale te łączne 13-15 (może któregoś nie pamietam hehe) razy przez jakieś 6 lat. Po 3 dniach z MMC czułem się jak ostatnie scierwo, a ze byłem jeszcze szczylem to wróciłem do domu i prawie się popłakałem, bo patrząc na siebie w lustrze widziałem tak pusty wzrok, ze moje nozdrza na kolejnego gościa musiały poczekać 2 lata :D faza po nosach ogólnie dla mnie jest zajebista, ale nawet bym się pokusił o stwierdzenie, ze walenie tego samemu nie ma sensu, tylko towarzysko. Pewnie wynika to tez z tego, ze moje towarzystwo raczej mj+alko, okazjonalnie, wręcz od wielkiego dzwona noski i to tez niekazdy. Może, wiec mimo braku doświadczenia mógłbym polecić odcięcie się od fetowego kręgu? Jak inni nie będą sypać, to łatwiej będzie wytrzymać, w końcu wtedy dosłownie wszystko w Waszych rękach.
  • 189 / 9 / 0
Mnie jazdy po fecie skutecznie zmotywowały do rzucenia jej i fajek. Pozytywem było to że nakręciłem się na uprawianie sportu bo naczytalem się tam jakie ciekawe rzeczy w mózgu się wtedy dzieją. Odciąłem wtedy też się od większości znajomych. Udało mi się rzucić wtedy fajki, fetę zamieniłem na guaranę. Tyle że mój ciąg trwał z 3 miechy z małymi przerwami. Potem miałem jeden incydent z fetą, ale byłem już mocno wkręcony w sport i sumienienie gryzło że masa spada bo feta to brak chęci do spania i jedzenia :p szczególnie przejebany brak snu do 48 h..

Spokój znalazłem w sportach walki które naprawdę dają lepsze doznania niż feta :)

Cpiejcie sport i zmieńcie otoczenie.
teraz zmieniam prace gdzie za mnie poświadczyli to nie mogę dać plamy a przynajmniej nie dawac po sobie poznać że jestem porobiony.
Twój problem leży w tym że z góry dopuszczasz możliwość że znowu przywalisz.

Ja mocno postanowiłem wtedy "nie soeeduje/nie jaram i huj" i powtarzałem to sobie jak mantrę. Gdy przychodziły mi myśli " a może jednak.." to argumentowalem to tym samym.
Grunt to determinacja i się nie poddawać
  • 2 / / 0
Po 8 latach ćpania fety dzień w dzień będąc uzależniony psychicznie i fizycznie byłem pewien, że nie jest możliwe w moim przypadku odstawienie na dłużej niż 3 dni. Postanowiłem wyjechać zagranicę do pracy, chciałem się przekonać czy dam radę wytrzymać bez dragów chociaż z tydzień i powiem tak, w Polsce gdy ma się dostęp do dragów na wyciągnięcie ręki to jest się uzależnionym i cały czas w psychice jest silna potrzeba zażycia, z która trzeba walczyć dzień w dzień. Gdy wyjechałem i odciąłem się od wszystkiego gdy się wie, że nie ma dostępu do dragów to uzależnienie natychmiast znika i nie czujesz potrzeby żeby coś wziąć, bo nie ma jak ogarnąć tematu. 11 tygodni nie brałem nic i nawet mi się nie chciało ćpać. 2 dni temu wróciłem na 2 tygodnie i odrazu pojawiło się uzależnienie-gdy tylko dowiedziałem że przyjadę do PL bedąc jeszcze zagranicą natychmiast poczułem silną potrzebę zażycia amfy.
Jeśli ktoś chce naprawdę skończyć z dragami ale nie wie jak i wydaje mu się to niemożliwe, proponuję zerwanie z dotychczasowym życiem, wyjazd i odcięcie się od wszystkich i wszystkiego wówczas uzależnienie w jednej chwili zniknie - gdy psychika, wie że nie masz dostępu to nie czujesz potrzeby żeby coś wziąć, a jakieś terapie, grupy wsparcia czy ośrodki odwykowe to wg mnie tylko strata czasu i męczarnia, bo cały czas przypominają o tym, że jest się uzależnionym.
ODPOWIEDZ
Posty: 33 • Strona 3 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.