Na kuracji SSRI najlepiej nic nie zazywaj a w szczegolnosci alkoholu ( wylacza dzialanie antydepresantu ).Ale jak juz sie uprzec to od czasu do czasu mozesz zagryzc benzo.Ale pamietaj robisz to na wlasna odpowiedzialnosc ( uzaleznienie ).

Benzo nie psują kuracji. Sam biorę torbę leków, w tym SSRI i zagryzam to benzo. Jedyne co mi zostało. I fajki, ale słabo działają.

@up
Nie pisalem, ze psuja kuracje tylko mozna wpasc w uzaleznienie.

A benzo+zioło ? Wczoraj zjadłem 3mg alpra i buch zioła i super lajtowo tak. Ile benzo można maksymalnie i jakie ? I czy bezpiecznie to łączyć z ziołem ?

Ziolo moze powodowac paranoje/léki jakies krzywe jazdy a benzo uspokaja, wycisza.Nie radze jarac przy kuracji SSRI.
A co do tego jakie benzo i ile to juz zalezy od twjego gustu i tolerki.

Żre sertaline od dwóch tygodni (z przerwą 3 dni w środku), a zawsze chciałam spróbować mikrodawki LSD do komponowania muzy, i akurat złożylo się, że MAM - ma prawo to zadziałać w ogóle jakkolwiek?
Dodam, że żarlam dotąd tylko raz, nie pamiętam ile ale nie mikro, żadnego miksu, było pięknie.

Psychodeliki działają na SSRI ale działanie jest osłabione, czyli na logikę wystarczy trochę zwiększyć dawkę sajko by uzyskać pożądany efekt.

Witajcie.
Nie posłuchałem się.. Co prawda nie brałem tych ekstaz Ale dużo piłem i paliłem 4 dzień po tym tygodniowym melanżu A ja czuje się tak okrutnie źle że masakra .. mam taką depresję jakiej jeszcze nie miałem.. Co robić.. Ale ja głupi..

Wyłącza na tydzień. Ale łatwiej wrócić. Benzo są ok przy kuracji na antydepresancie. Szczególnie takie motywujące benzo jak lorazepam. Byle nie wkręcić się w codzienne branie z byle powodu.
Oj oj. Tutaj to mógłbyś się mylić. Działanie nie jest osłabione ale może być osłabione. Możesz zwiększyć sajko przed tripem i będzie za grubo, bo niby miało nie działać tak mocno. Ja mam lepszą opcję. Wziąć za pierwszym razem normalną dawkę. Jak będzie za mało to dorzucić w pierwszych 30min peaku(jeśli mówimy o np. lizergamidach).

Zresztą łatwo to zrobić poprzez obserwację jak trip się ładuje. Jak załaduje się po tych 45 min i nadal zwiększa się moc to znaczy, że będzie ok działał. A jak ładuje się byle jak i dopiero po 2h coś tam psychodelicznie smyra, to jasne, że działanie zostało osłabione.

Ułatwię nieco:
Mamy SSRI takie jak citalopram. Bierzemy 1P-LSD w dawce 100ug. Co czujemy:
a) ładuje się w 45 min i działanie coraz bardziej się rozkręca do peaka. Jeśli jest wystarczająco mocno, to znaczy, że SSRI jakoś znacznie nie osłabiło tripa
b)Ładuje się bardzo wolno. Po 1,5h nadal mało oczekiwanych efektów. Dorzucamy kolejne 100ug. I powinno nas ściąć jakbyśmy przyjeli gdzieś mniej więcej 100-140ug 1P-LSD.
WAŻNE: nie dorzucamy blottera po 4-5h tripa, bo jedynie wydłuży tripa ale nie zwiększy mocy. W najlepszym wypadku będzie utrzymywał poziom 3/4 peaka do około 7h tripa.
Zepnij dupę i wytrzymaj najbliższy tydzień. W najbliszą sobotę powinna być już poprawa i znowu wrócisz do poziomu, który zapewnia antydepresant. Trzymam kciuki!

Brałam wielokrotnie LSD zażywając ssri i moje doświadczenia do tej pory są przytłaczająco pozytywne. Nie zauważyłam, żeby jakoś znacznie osłabiło się działanie, a brałam i mniejsze i większe dawki. Ma to pewnie związek z ogólną poprawą samopoczucia, ale były to najprzyjemniejsze tripy jakie miałam, cały czas mi się gęba cieszyła. Żadnych skutków ubocznych nie odczułam.
amfetamina+ssri jest spoko, ale nie mam porównania, bo amph zaczęłam częściej próbować dopiero po zaczęciu leczenia. Ogółem amph+ssri+zioło to dla mnie taki substytut MDMA. Wiadomo, MDMA zdrowsze, ale nie gdy sie bierze sertraline. Po takim kombie 12godzinnym zjazd mam najwyżej parę godzin i nie jakiś tragiczny, czasem nawet przyjemny :o w porównaniu do emki po której sie czesto 2 tygodnie zbierałam. Do MDMA raczej nie wrócę, nawet gdy przestane brać sertralinę. Boję się zniszczyć moją gospodarkę serotoninową na którą tyle pracowałam.