Podchodne tryptaminy, które zostały rozbudowane przy pierścieniu w pozycji czwartej – np. 4-HO-MET, lub psylocybina.
ODPOWIEDZ
Posty: 2797 • Strona 2 z 280
  • 261 / 1 / 0
Podgrzać roztwór/zawiesinę. Zazwyczaj pomaga. Ja wkładam kieliszek z roztworem do szklanki z gorącą wodą na chwilę cały czas mieszając.
  • 22 / 1 / 0
Thx za rady :-)
Próbowałem zwiększyć rozpuszczalność poprzez podgrzewanie na łaźni wodnej, ale uzyskałem coś wręcz odwrotnego. Wcześniej roztwór zrobił się mętny po intensywnym mieszaniu. Natomiast po podgrzaniu wszystko się wytrąciło mimo mieszania:huh:
Spróbuję jeszcze jakoś rozgnieść te grudki i wtedy ewentualnie podgrzeję delikatnie. Jak nie pomoże, to chyba pozostaje mi tylko odparowanie i próba z wódką. Może trik polega na tym, żeby był udział wody w roztworze.
Mam pytanie o odparowywanie. Molekuły tryptamin, z tego co się orientuję, są dość nietrwałe (4-ho-mipt nie jest chyba wyjątkiem?) musiałbym ją przeprowadzić w ciemności? Jakieś inne warunki dochodzą?
[align=] Mądrość rzecze: bądź silny! Wtenczas udźwigniesz więcej radości.[/align] %-D
  • 1876 / 21 / 0
Nieprzeczytany post autor: opak »
Nie przesadzajmy 4-ho-mipt to nie lsd ze pod wplywem swiatla ci zdegraduje :D
Moj mipt wala sie na lewo i prawo wcale na niego nie chucham a kopie jak nalezy :D
kapo
  • 353 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: esioka »
swiete slowa, ze roznie to z tymi tr'ami na necie bywa
stad pytanie - a ktos testowal takie dawki typu 12-15mg?
mija sie to z celem i raczej marnotrastwo jak w przypadku np. acodmt imo, czy z racji chyba wiekszej aktywnosci niz przy najpopularniejszych tryptaminach taka dawka juz styka na stan, ktory w pelni mozna nazwac tripem?;D
bo te raporty erowidowe dziwne czasami hehe

btw - komus sie zdarzylo, zeby go 3malo z 6 czy nawet wiecej godzin jak to pojedyncze przypadki twierdza?
http://www.youtube.com/user/sajkoza
  • 134 / 2 / 0
Wczoraj miałem przyjemność testować dawkę 15 mg (co prawda po 1,5 godziny dorzuciłem 15mg 4-aco-dmt).
Zdecydowanie można to już nazwać tripem :-) Poplątanie, zamieszanie, chwile oświecenia i klarowności umysłu, obraz jak w kreskówce - coś pięknego. 4-ho-mipt to moja ulubiona tryptamina :-D Coś mnie podkusiło, żeby dopalić i wybrałem się jeszcze do smarta na peak'u - to był poważny błąd :finger: . W ogóle nie wiedziałem (że tak to określę) "co ja tutaj robię" ;-) Ale za to przeżycia - niezapomniane.
Uwaga! Użytkownik świętoszek nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 22 / 1 / 0
W celu odzyskania ho-mipta, postanowiłem odparować 96% alkohol etylowy. Proces dla pewności przeprowadzałem w ciemności. Wyjechałem na kilka dni i jakież było moje zdziwienie, gdy po powrocie okazało się, że oporna na początku tryptamina rozpuściła się niemal całkowicie. Część alku wyparowała, reszta zmieniała kolor na, hm, czarny. Tu podejrzewam, że sprawcą zmiany koloru był tlen. Nie czekałem długo tylko zabrałem się za próbę rozpuszczenia reszty grudek na łaźni wodnej – poszło raz dwa, a następnie za przemycie naczynka alkoholem i przeniesieniem całości z powrotem do kolbki miarowej. Policzyłem zawartość ho-mipta w 1 cm3 i postanowiłem spożyć na pierwszy raz 10 cm3 roztworu, a więc coś około 16 mg ho-mipta. Dawka okazała się zdecydowanie za mała. Na erowidzie znalazłem podróże do krajów dalekich po takiej ilości. No mi nie dane było. Poza nieznacznymi OEV`ami (oddychające namioty wojskowe przypominające ogromne zielone gąsienice motyla, wierzgający, od czasu do czasu, niespokojnie samochód, piękno fraktali z dymu papierosowego), dość niepokojącymi CEV`ami (wizja kolesia, który przeistacza się w wilkołaka, a wnętrze jego ust wypełnia się rzędami krzywych, długich zębów; zataczający się człowiek trzymający się za brzuch, z którego szerokim strumieniem, uchodzi jego życie) i dziwnym odrealnieniem pięknego słonecznego dnia, było delikatnie i na niemal zupełnym ogarze. Byłem w stanie prowadzić rzeczową rozmowę z koleżanką, która była świadoma, mojej intoksykacji i co jakiś czas pytała czy coś się dzieje, bo po mnie nie widziała, jakiś specyficznych objawów. Wiem, że ho-mipt ledwie uchylił mi bramę do swojego królestwa. Zamierzam przeprowadzić kolejne badania nad tą substancją. Tym razem odmierzę myślę, jakieś 15 cm3 roztworu, a więc w okolicy 25-26 mg substancji. Może być za mocno, ale podejrzewam, że ta dziwna reakcja, w wyniku której roztwór zabarwił się na czarno, spowodowała osłabienie mocy ho-mipta. Miał ktoś z Was podobną sytuację ze zmianą barwy i osłabionym działaniem?
[align=] Mądrość rzecze: bądź silny! Wtenczas udźwigniesz więcej radości.[/align] %-D
  • 2497 / 46 / 0
Jak tryptamina czernieje, to znaczy, ze sie nieodwracalnie degraduje. mozesz sprobowac spowolnic ten proces wsadzajac roztwor do zamrazarki, -20st. C. powinno dac ci wystarczajaco duzo czasu, eby sie zastanowic, czy sprobowac wydobyc tryptamine z roztworu, czy ja zuzyc. Proski tez czernieja, ale duzo wolniej(najpierw robia sie brazowawe). Generalnie jak masz roztwor, to brak swiatla i -20st celsjusza w zamrazarce powinny zachowac tryptamine co najmniej 10dni(przynajmniej moj 4-ho-met tyle kiedys wytrzymal, jak nie majac jeszcze zbytniej wiedzy na ten temat zostawilem go na parapecie w wodce na caly dzien). To, ze dzieje sie cos niedobrego z roztworem zauwazylem jak zaczal dziwnie wygladac pod swiatlo, na szczescie niewiele sie jej zdegradowalo, bo trzea bylo sie dobrze przyjzec, zeby zauwazyc pociemnienie roztworu. Na szczescie to bylo tylko pol grama i 10 dni to az nadto na skonsumowanie takiej ilosci ;p
Ostatnio zmieniony 01 czerwca 2010 przez świetliste macki kosmicznej jaźni, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik świetliste macki kosmicznej jaźni nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 138 / / 0
Przetestowałem we wtorek. Na oko zarzuciłem ~20mg, dobrałem soundtrack na mp3, na rower i w las. Pierwsze działanie po około godzinie. Niestety, początek był bardzo nieprzyjemny. Straszny dyskomfort, nie wiedziałem, czy jechać, stać, siedzieć, leżeć czy może jeszcze co innego (ze trzy razy na przemian siadałem na ławce, potem na rower, znowu ławka i tak w kółko), czy słuchać muzyki, którą z takim mozołem dobierałem, czy nie. Trwało to też spokojnie z godzinę. Ogólnie to już zaczynałem żałować, że w ogóle to wziąłem, ale kiedy podjechałem do kiosku po colę, krótka rozmowa z wyjątkowo pozytywnie nastawionym sprzedawcą niespodziewanie poprawiła mi tak humor, jak i samopoczucie. Wypiłem colę i zaczęło być dobrze :-)

Zajechałem na miejscówkę, gdzie często ludzie wylegują się w słońcu, myśląc czy legnąć sobie pod tamtym drzewem, pod tym krzakiem czy może bardziej w lewo. Po ok. dwóch minutach stania i intensywnego myślenia który z trzech kawałków ziemi nadaje się najlepiej, położyłem się tam gdzie stałem :rolleyes: Trip bardziej na myślenie i rozkminki, przeciwieństwo grzybowego. Jednocześnie poczucie jedności ze światem, nie przeszkadzały mi wszelkiego rodzaju paskudztwa, które w międzyczasie urządzały sobie przechadzkę po odsłoniętych częściach mojego ciała, twarz wliczając. Niestety, OEVów nie stwierdzono (jak zwykle :-/), nic nie falowało ani nie oddychało. Wliczając nieprzyjemne ładowanie, calość ok. 3 godzin. Potem byłem w pełni funkcjonalny.

Z ciekawszych rzeczy:
Na chwilę przed pełnym ustabilizowaniem się substancji siedziałem w takiej drewnianej leśnej altance, jednocześnie z fascynacją czytając wyskrobane bądź namazane napisy na stole, dowiadując się, że była tu już Gocha, Janu, Adrian z ekipom, oraz że Marcin to chuj. Zauważyłem pajęczynę (nie tą ładną okrągłą autorstwa krzyżaka, tylko taką.. no, brzydką :S), gdzie było zasuszonych parę owadów i pająk. Jakoś mnie to odrzuciło, więc postanowiłem się zwinąć, ale zainteresowało mnie, czy ten pająk żyje. Dmucham. Ruszył się, czyli żyje. Hm, a może to tylko pajęczyna nim zakołysała? Dmucham jeszcze raz. Znowu to samo. I jeszcze raz. -Kurwa, nie wierć się - rzuciłem, przypierdalając mu podniesionym z ziemi badylem. Po chwili obserwacji mokrej plamy w którą się zmienił, stwierdziłem, że jednak nie żyje i ruszyłem w dalszą drogę.

Na ładowaniu strasznie mnie irytowały dzieci, których akurat było sporo (wszystkie w wieku wózkowym). Siedzę na ławce czekając, aż minie mi paskudny stan ładowania. Idzie jakaś babka w podeszłym wieku, jedną ręką trzymając książkę, drugą prowadząc wózek. Bachor drze ryja w niebogłosy, dokładając decybeli w miarę, gdy się do mnie zbliżali. Babka coś tam łapą go pogłaskała, odnosząc skutek odwrotny do zamierzonego. Idzie sobie niespiesznym krokiem dalej, a pociecha dalej ćwiczy struny głosowe. Im bardziej się oddalali, tym głośniej słyszałem to jebane skrzeczenie. Masakra, zatkałem uszy i poczekałem aż znikną z pola widzenia. Za chwilę druga, z tłustym bachorem ubranym w ewidentnie za małe nań ciuchy. Naprawdę, obrzydliwy dzieciak, a ta jeszcze do niego pieszczotliwie "psiuńciu". Faktycznie przypomina buldoga albo mopsa, pomyślałem, co mnie niespodziewanie rozbawiło i zacząłem się śmiać :-) Nie minęły dwie minuty, następni. Tym razem parka, pociecha gdzieś tam za nimi się wlecze. "Choć choć, bo cię tu zostawimy. Mama cię zostawi, sam zostaniesz" rzuca tatuś. Dzieciak w płacz. Nie no kurwa, tego już za wiele. Wracam na rower i po pedałach.

Ogólnie substancja ciekawa, ale z nóg mnie nie zwaliła. Mam jeszcze ponad połowę, za jakiś czas spróbuję ponownie.
Trochę się rozpisałem, ale w pracy siedzę, więc muszę się czymś zająć :-D
  • 353 / 1 / 0
15mg polkniete (20minut pierwsze pojedyncze efekty, 40min full)
samo w sobie bez fajerwerkow, bo tryptaminka jednak nie odbiega jakos znacznie aktywnoscia od siostr jak to sugerowalo sporo relacji i te 15mg takze w tym wypadku to byl dopiero taki zaczatek tripa, lajcik jedynie zapoznajacy z potencjalem (choc nie powiem, swiat juz mocno wyraznie mial ten tryptaminowy piekny i przekolorowy feeling)
o delikatnosci niech swiadczy takze to, ze ok. 2h OD ZJEDZENIA juz ogarnialem w sumie
porownujac to do max. 17mg 4acodmt bym powiedzial, ze ogolnie przyjemniejszy stan, delikatny a zarazem bardziej okreslony...i zdecydowanie o wiele bardziej euforyczne momenty, w tym wejscie hyhy

ALE to wszystko niewazne, bo...
na zejsciu dopalilem, wrzucilem hydroponic garden i dopalalem dalej i o qrwa....
momentami bylo mocniej niz we wlasciwej czesci tripa i ogolnie najpiekniejsze muzyczne doswiadczenie ever
pare nowych stanow jesli chodzi o odplywanie w muze hyhy
no mistrz masakra po prostu
  • 153 / / 0
Kurde 15 to jest nic, wrzuć z 25-30 i do tego z 300 dxm to powiesz, że to niemożliwe co się stało. A potem kolejne 2 tygodnie wspomnień "ja pierdole to jednak było naprawdę???" :D Polecam, yo.
ODPOWIEDZ
Posty: 2797 • Strona 2 z 280
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.