Napój o działaniu psychodelicznym, zawierający DMT – sposoby przyrządzania, opisy rytuałów, rady i wątpliwości.
Więcej informacji: Ayahuaska w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 3 z 4
  • 61 / 2 / 0
Nieprzeczytany post autor: Salax »
Te teorie bazujące na książce "DMT: The Spirit Molecule" są bardzo naciągane. Większość to poszlaki, odważne (jeśli nie głupie) interpretacje lub zwyczajne domysły. To tylko teoria, że DMT w mózgu człowieka ma jakikolwiek związek ze snami, medytacją lub narodzinami/śmiercią. Nie ma na to absolutnie żadnych dowodów. Nawet Dale Pendell w swojej książce Pharmako/Gnosis, podkreślając swoją przychylność dla tego typu teorii, zarzuca autorowi książki naciąganie faktów. Dale Pendell to farmaceuta i wieloletni psychonauta, jak i poeta. Doskonały znawca roślin psychoaktywnych i na pewno nie odrzucałby tej teorii gdyby dało się ją bronić. Każdy kto miał większe obycie z nauką z łatwością dostrzeże błędy we wnioskowaniu autora tej książki. Na pewno autor nieźle zarobił, gdyż jest cała rzesza entuzjastycznych psychonautów łykających wszystko co sprowadza świat do narkotyków. To samo się tyczy teorii McKenny nt. roli psylocybiny w narodzinach ludzkiej świadomości czy też rozwoju duchowości/religii. Wszystko naciągane, bez żadnych podstaw, a i tak są tacy, którzy jak dogmatów wiary będą bronić tych bzdur.

Dla mnie ta cała historia tylko pokazuje jak działa ludzka psychika, która jest opętana jakąś manią... w tym przypadku narkomanią. Pokazuje też dogmatyczny redukcjonizm świata nauki. Nic prostszego, niż zredukować cud życia, świadomości i duchowości do biochemicznych reakcji. Czego innego możnaby się spodziewać, skoro żyjemy w kali judze, erze ciemności...

Jest plus tego całego obłędu: przetarłem oczy i przestałem czcić psychodeliki. Chociaż nadal lubię. Po prostu lubię.

P.S. ton może marudny i narzekający, ale w rzeczywistości mam spory dystans do tych spraw. To nie mój problem, ale może ktoś chociaż spróbuje zacząć myśleć samodzielnie, zamiast opierać się na wątpliwych autorytetach. Tak czy siak udanych tripów życzę!
Uwaga! Użytkownik Salax nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2244 / 18 / 0
Dowody, dowody. Do wody. To, że się w coś nie wierzy, nie oznacza tak naprawdę, że tego nie ma.
  • 3 / 5 / 0
Sprowadzanie cudu ludzkiego istnienia do jakiejś zabawnej zupki chińskiej z aminokwasów i innych substancji chemicznych to idiotyzm. Może wy, oświeceni psychonauci, mnie wyśmiejecie, ale sens życia znalazłem nie w psychodelicznych podróżach, uciekaniu od rzeczywistości, ale właśnie w niej. W drobnych, cholernie drobnych rzeczach. Czasami czuję to coś. Nie muszę pić ayahuaski. Wystarczy mi cholerna jogobella zjedzona z rana. Szczęście nie leży gdzieś tam daleko, między gwiazdami. Szukajcie go koło siebie. A jak będziecie wbijać tęskny wzrok w firmament, to poślizgniecie się na pierwszym lepszym psim głównie i rozbijecie głowę o krawężnik.

Miłych wojaży, szamani.
  • 2244 / 18 / 0
Otóż to. Każdy ma swoje własne szczęście lub gdzieś tam sobie szuka. Zależy jeszcze jak i czy w ogóle szuka.
Uwaga! Użytkownik borrasca jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 206 / 4 / 0
@mfs187 ależ te dwie sfery się nie wykluczają, wręcz przeciwnie powinno się je łączyć. Nasze życie tutaj nie jest przypadkowe, jesteśmy kim jesteśmy z jakiegoś powodu. Warto by cieszyć się tym kim jesteśmy, tym co robimy. Nie ma jednej właściwej drogi. Każdajest inna i każdy realizuje się na swój własny sposób. W przypadku psychodelików wręcz nie może być mowy o takiej samej ścieżce. Tutaj nie chodzi o oświecenie, jedni po prostu chcą poznać siebie, jednych ego jest mniejsze innych większy, jedni cieszą się spektaklem inni cieszą się zaglądając z kurtynę (chociaż nie wiemy czy to co za nią okrywamy nie jest kolejnym spektaklem). Nie jest ważna droga jaką obieramy, ważne jest jacy dzięki temu jesteśmy.
  • 99 / 5 / 0
borrasca, nie czytałem wszystkich Twoich postów, ale odnoszę, być może śliskie wrażenie, że nigdy nie brałeś aya. Z Twoich wypowiedzi wychyla się zbyt oczywisty i znajomy mi strach i dziecięce zogniskowanie na sobie. Nie bierz tego jako zniewagę, ale wiem, żet po aya, ludzie nie mają tak ściśniętych pośladków jak u Ciebie. Pozdrówko.
  • 1387 / 2 / 0
wojcieszekn pisze:
borrasca, nie czytałem wszystkich Twoich postów
A powinieneś :D
– Chodź. Czeka nas długa podróż.
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
  • 1 / 1 / 0
Witam

DMT powinno sie uaktywniac w bardzo wysokich ilosciach zaraz po ustaniu pracy mozgu - rozklad szyszynki.Ilosci te rownaja sie bardzo duzych dawek heroiny.Po ktorych czlowiek raczej by juz nie wstal... Wg wikipedi to wlasnie DMT tworzy przezycia NDE...Tylko dlaczego dla wszystkich ludzi ,ktorzy przezyli smiersc kliniczna DMT tworzy jeden schemat wizyjny ? interpretowany po przebudzeniu naszego umyslu ? Ja mam swoja wlasna teorie na ten temat...

Przezycie smierci klinicznej nie jest zadnym wyczynem i mozna w domowym zaciszu osiagnac ten stan...
Po 10 spudlowanych probach znalazlem sie w tym stanie.Podobnie przekladaja sie statystyki wszystkich badan,ktore przeprowadzono na pacjentach..
Caly ten stan jest wynikiem niedotlenia mozgu i jestem przekonany,ze gdy tylko tego tlenu zaczyna brakowac.Rozpoczyna sie paraliz naszych zmyslow i to nie wszystko.....W tym stanie zaczyna dzialac jakis inny stan postrzegania wewnetrznego,ktory dzieje sie w srodku nas... Moze jest i to Raj albo jakis przedsionek Raju - nie wiem..W kazdym badz razie przypominalo to wielowarstewkowy swiat kolorow,energii i dwoch postaci,ktore zdaje sie cos mowily do mnie albo raczej telepatycznie przekazywaly...nie wazne bo nic sobie nie potrafilem przypomniec,kiedy sie obudzilem.
Nie widzialem zadnego Boga,Bogow,Buddy,krzyza,gwiazdy itd
Nie wierze ,ze w takim "swiecie" mogl byc zaplanowany caly wszechswiat.
Nie widzialem zadnych inkarnacji ,czy reinkarnacji...
I nie mialem 5 zmyslow tak jak to pisze w ksiedze tybetanskich / bardo stawania sie
Tylko ten jeden nie wytlumaczalny jakim jest patrzenie...

Na 100% wierze,ze po smierci uruchamia z braku tlenu wlasnie taki stan...
  • 909 / 165 / 0
Re:
Nieprzeczytany post autor: endother »
11 grudnia 2008pokolenie Ł.K. pisze:
Ja jestem ciekaw,czy kiedykolwiek ktoś faktycznie znalazł w ludzkiej szyszynce DMT, czy tylko istnieje teoria, że powinno ono sie tam znajdować..?
Czy znalazł i napisał o tym prace naukowa nie znaczy ze DMT tam naprawdę jest.

Mam taki eksperyment myślowo logiczny który poddaje w wątpliwość to aby DMT powodowało sny.

Wiec weź 300 mg trazodonu przed snem i zobacz jak wykurwisci realistyczne i niesamowicie mistyczne będziesz miał sny. (Nieznacznie lepsze niż grafika w gta v na ultra)

Następnie weź tego antagonistę receptora serotoninowego 5htp2 300 mg i zapał DMT.
Spoiler:
Wiec dlaczego po blokadzie 5htp są zakurwoste sny...?

Oczywiście może sam agonizm 5htp nie odpowiada za sny i DMT tam nie ma, musi znjdowac się w szyszynce, a pałac trafia tylko tam gdzie serotonina. Musiał bym rozwinąć wiedzę by to rozpracować. Ew, niech ktoś się wypowie.
Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni ho aj ho i w butelce rum. Pij na zdrowie resztę czort uczyni.
  • 59 / 13 / 0
Jestem w stanie uwierzyć w to, że DMT potrafi wydzielić się podczas snu.
Lecz w jakich okolicznościach to trudno określić.
Doświadczyłem tego tylko raz.
Mój sen był tak realistyczny oraz pasujący do opisu tzw. śmierci klinicznej.
Zdarzył się on tego dnia kiedy miałem ogromne problemy z oddychaniem, cały dzień doświadczałem hiperwentylacji oraz paniki.
Nic mi po prostu nie pomagało, a nikomu nie chciałem o tym mówić.
Po prostu dosłownie zdychalem i myślałem, że w końcu przestanę oddychać.
Tej nocy jakby wystrzelilem w kosmos, spotykałem bardzo bliskich mi kiedyś ludzi, sporo różnych znajomych rodzinę, mieszkaliśmy jakby wszyscy w jednym miejscu, ale ciężko mi określić gdzieś to było, wyraźniej widziałem ich twarze niż cokolwiek innrgo. Miejsca potrafiły się zmieniać, czułem śmierć na plecach. Poczułem bardzo intensywnie efekt spadania gdzieś, pierwszy raz poczulem ogrom jakiejś przestrzeni, jakby kosmicznej próżni. Przed spadaniem nazwijmy to do krainy śmierci, rozmawiałem z najbliższymi i bardzo chciałem do nich wrócić lecz ciągle coś mnie spychało.
Było mi bardzo przykro, smutek mijał im bardziej spadałem, mimo że byłem dalej trochę przerażony tym co się dzieję wokół. Było to realistyczne jak żaden mój sen dotychczas, gdzie doświadczyłem już tzw. realnych snów, gdzie mogłem robić i mówić co tylko zapragne. To ten sen z DMT pamiętam do dziś. Kontynuując, spadałem i gdy już jakby spadłem, było to coś nie do opisania. Czułem miłość, czułem że jestem jakaś świadomą istotą, ale już zupełnie inną. Zupełnie nowe doświadczenia czekały mnie ,tak czułem, że nareszcie coś nowego niż mogłem sobie wyobrazić na Ziemi.
Potem już nic nie było, jakby potężny warmianin wszedł do akcji. Po prostu nie było niczego i potem już się obudziłem. Potrzebowałem kilku dni na analizę tego snu. Oczywiście wszystkie problemy ze zdrowiem ustąpiły, zasnąłem grzecznie po melisce przed tym "DMT snem". Dopiero teraz po kilku miesiącach zabrałem się za opis tego. Dodam jeszcze, że intensywnie w ciągu dnia czułem że umieram i bardzo tego nie chce. Ale ten sen był tak niezwykły, wystrzeliło mnie poza własne ciało i gdzieś tam sobie dryfowalem...
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 3 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.