Nie masz nieprawdziwych obrazów w pakiecie do tego niepokoju? To się ciesz.
Co jak co, ale MPH (tak uważam, ja tego mało brałem, dopa/ADR./noradr.) trzyma Cię w skupieniu, teraźniejszości, i bujanie w obłokach nie działa.

Ale...
Łatwo ogarnąć Sztuczny nadmiar adrenaliny itp. spowodowany inhibicją przez MPH przy spoczynku każe Ci iść na łowy, bo w wiosce brakuje pożywienia, zamiast włączyć tryb odpoczynku przy odpoczywaniu.
Zioło może też namieszać, rec. endokannab. mają dziwne działanie, nie znam się (tzn. jarałem sporo, ale chemicznie ja nie wiem co tam się wyprawia, te rec. teoretycznie mogą fchuj rzeczy załączać, trafka taka niepozorna..).
Ale nienałogowe palenie (nie codziennie, co jakiś czas ) nie szkodzi wg mnie.
EDIT: BTW tu mówię o pregabalinie ofc:

No ja zacząłem znowu to brać, bo... nieważne
Nie uważam tego, za dobry lek.
Miałem 3/4 roku przerwy od tego? Sporo. Nic mi nie było. Tolerancja się wyzerowała. Biorę prawilnie 150mg codziennie rano. Działa normalnie (jesteś sobą trochę zboostowany),
ładowała się teraz 3-4 dni (dlatego cierpliwości...), za 4 dawką poczułem, że tak się wyrażę "normalne" działanie. Tak samo odstawkę CT czuje się dopiero jakoś na trzeci dzień - różnie.
Łapie się tolerkę powoli, ja daję sobie rok, albo mniej, muszę porobić parę rzeczy, później odstawiam, zobaczymy.
Nie polecam tego ścierwa na dłużej, ale nic lepszego nie znam. Działanie jest skomplikowane. Uważam, że siada na serduszko powoli,
ale WG MNIE ogólnie nie jest tak straszna na jakiś czas (150/300mg). Prędzej MPH Ci rozkurwi układ krwionośny niż pregaba, ale ja się już nie chcę kłócić, bo wcześniej takie kłótnie, że mi się nie chce już...



Powodzenia!

Jebac to gowno ,poltora miesiąca przerwy nic nie dały działa tak samo jak 1,5 mca temu czyli czuć tylko same efekty uboczne 0 stymulacji 0 euforii ,wręcz dysforia czy to normalne? Czy rozjebalem se receptory?

A wcześniej czuć było, czy nie? Bo niezbyt rozumiem treść posta. Półtora miesiąca przerwy, a wcześniej? Dłuższe ciągi miałeś, czy jak wygląda sytuacja? Mając tak okrojoną ilość informacji od Ciebie ciężko coś wywnioskować.

Wydaje mi się, że tak. Ogólnie wydaje mi się ostatnio, że metylofenidat zaczyna źle na mnie działać, działanie cr odczuwam przez może jakieś 40 minut a ir przez jakieś 15 minut a potem jest tylko wkurwienie i ziewanie i najchętniej to bym komuś wpierdolił. Zastanawiam się właśnie czy to wszystko ma jeszcze sens, ile można zwiększać dawki leków i po tygodniu odczuwać tą samą chujnie, wygląda to trochę jak droga do nikąd.

No nie nic, tylko przez pierwsze 2 tyg brania niezla euforia ,motywacja,wrazenie jakbys mogl wszystko a potem ciąg 4 mce czysto kompulsywny no i teraz po 1.5 mca minimalna obnizka tolerki 3 dni temu wzięłem NAC ktory podobno osłabia efekty MPH praktycznie do 0 ale wątpie aby robil to wiecej niz 2 dni

Co Wam pomaga na zjazdy po MPH? Stosuję metylo na ADHD. Po wzięciu ostatniej dawki w ciągu dnia i jak skończy ona działanie to mam zjazd - czuję się na maksa rozdrażniony, zestresowany itd. Stan ten mija dopiero po ok. 2h od wzięcia ostatniej tabletki. Zastanawiam się jak go zminimalizować. Nie chcę pakować w siebie jakichś benzo bo na dłuższą metę to bez sensu. Biorę do MPH też pregabalinę rano i wieczorem ale nie pomaga ona wystarczająco dobrze, a dawki nie chcę zwiększać bo w większej dawce działa ona na mnie trochę ogłupiająco.

tego rozwiązania na dłuższą metę zalecić nie mogę nikomu, ale mi pomagają osobiście benzodiazepiny, obecnie zażywam jedynie Relanium doraźnie, czyli właśnie w takich sytuacjach, o jakiej mówimy - wystarczy piątka lub dyszka. diazepam to idealna, praktyczna benzodwuazepina o wyważonym działaniu i usuwa właśnie w.w. rozdrażnienie, a także bezsenność, ale w jej przypadku biorę też Ketrel (kwetiapina), 2x 25 mg i spokojnie można iść spać.

@kavva6
Załatw sobie MPH o przedłużonym uwalnianiu jak nie masz, ale mniejsza bomba będzie chyba. Jak chcesz się leczyć to wtedy lepiej.

Myślisz że stosowanie relanium byłoby lepsze niż pregabalina? A czy senność by mnie nie łapała?

ja też nie wiem jaka jest sytuacja, jeśli chodzi o twój, że tak to ujmę "styl" zażywania metylofenidatu. jeśli masz go wdrożonego do leczenia przez swojego lekarza i stosujesz się do jego zaleceń, to nie radziłbym nic kombinować i współpracować ze specjalistą, który chce ci pomóc. wtedy wspieraj się pregabaliną, którą ci włączył i sam nie zmieniaj dawek. jednak bierz pod uwagę fakt, że środek ten po dłuższym okresie brania również może być trudny do odstawienia.

natomiast, jeżeli sytuacja wygląda tak, że Medikinet brany nie jest brany każdego dnia, a niekiedy w celach rekreacji, odczucia eksyctacji i pobudzającej fazy, zażywając przy tym wysokie dawki oraz często dorzucając, to miałbym inną radę.

wtedy możesz spróbować razem z metylofenidatem dobrać 25 mg baklofenu, substancji oddziałującej na rec. GABA w mózgu (z tym, że nie A, pobudza B.). baklofen nie za dobrze znany w środowisku lekarzy i ordynuje się go pacjentom zazwyczaj, w celach rozluźnienia mięśni, leczenia nerwobólów oraz udarów. jednak działa on także psychotropowo, a objawia się to właśnie przyjemnym oszołomieniem, zrelaksowaniem, uspołecznieniem połączonym z zanikiem niepokoju. biorąc, go w ciągu, dłużej niż 7-14 dni, liczyć się trzeba z powolnym wzrostem tolerancji oraz występowaniem zależności fizycznej. ja sam polecam, trochę tego spożyłem, więc coś mogę o baklofenie powiedzieć. brałem go także pod Medikinet i ładnie tłumił uboki, lepiej od pregaby, w każdym bądź razie.

no, a doraźnie po odbytym i zakończonym już stymulantowym "seansie", nie zaszkodzi przyjąć 10 mg diazepamu w postaci dwóch pigułek delikatnego Relanium, które wyluzuje i przyspieszy sen. to oczywiście poradzę, jeśli będziesz je brał doraźne, albo krótkie okresy czasu.