Mokry sen MurtiBinga, 5-Metylo-MDA, nadchodzi. W połowie czerwca 2014 zostanie wprowadzone na polski rynek, pozwolę sobie zacytować fragment postu MB z [h], pochodzący z 2009 roku i od tamtej pory sprawiajacy, że na myśl o tej substancji wielu zaczyna się ślinić. Lub memłać szczęką.

5-metylo-MDA czyli 3-Metylo-4,5-metylenodioksyamfetamina jest bardzo interesującym związkiem. Powstała jako wspólny owoc pracy Shulgina i Nicholsa w 1998 roku. Z chemicznego punktu widzenia jest to homolog MDA z dodatkową grupą metylową w pierścieniu aromatycznym, jest izomerem strukturalnym MDMA. Badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały, że substancja jest kilkakrotnie silniejsza od MDMA i MDA. Jest inhibitorem wychwytu zwrotnego dopaminy i serotoniny. Optymalna dawka dla człowieka to 15-20 mg. Efekty działania są niemal identyczne jak po zażyciu MDMA. Jest to bardzo obiecujacy empatogen.

Planowana cena: 180zł za gram.

Od siebie dodam, że od tego czasu na rynku pojawiły się benzofurany. Niektórzy uważają je za ciekawsze lub mocniejsze (bardziej intensywne) od tej substancji, choć praktycznie nikt jej jeszcze nie jadł. Z analogii do innych substancji wynika, że taka modyfikacja MDA ma sporo sensu.
Według mnie, benzofurany nie mają magii którą zapewnia szkielet amfetaminy. Ta substancja ma szansę mieć "głębię".