Więcej informacji: Arylcykloheksaminy w Narkopedii [H]yperreala
I tutaj nasuwają się ciekawe wnioski, ponieważ przy metoksetaminie (b2) hole pojawiał się u mnie przy 80mg, a u @scr przy 50mg, jeśli nie pomyliłem.
Otóż: 50/80=0.625
120/200=0.600
Innymi słowy - nasze odczucia odnośnie dawkowania obu substancji pokrywają się w znacznym stopniu.
Z ciekawości, ile ważysz @scr?
Wiem, że na podstawie relacji dwóch "szczurów" ciężko o obiektywną ocenę dawkowania dwóch substancji na podstawie wagi, ale po pierwsze: substancje są podobne do siebie; po drugie: występuje pewna zbieżność, biorąc pod uwagę wcześniej przytoczony iloraz dawek.
Co do reszty wniosków opisanych przez @scr - potwierdzam. Sam jakiś czas temu pisałem o "afterglow" po dużej ilości MXM i jego wpływie na kontakt z osobami postronnymi. Przymierzałem się nawet do sporządzenia podobnego zestawu spostrzeżeń.
Swoją drogą właśnie testuję mix 230mg MXM pr (czyli po @scrowemu ~140mg) z 13mg 5-MeO-MALT oral i muszę stwierdzić, że obie substancje świetnie się uzupełniają :) Jest takie "coś", czego brakowało mi w MXMowym hole'u.
Prowadźmy research dalej!
Co do MXM to sobie eksperymentuję dalej i czuję, że wchodzi tolerka, ale jest też coś niesamowitego w tej substancji. Moim zdaniem jest to idealny zamiennik MXE na chwilę obecną. Są pewne aspekty gdzie ma plusy, są takie gdzie są minusy w porównaniu do MXE, ale to tak samo jak z zestawem wkrętaków - nie każdą śrubę odkręcimy tym samym krzyżakiem.
Do wszystkich osób piszących mi na priva pytania o źródło. Nie piszcie nic do mnie, pytajcie się vendorów, bo tylko oni mogą to ściągnąć, a im więcej nas się ich spyta o to, tym większe są szanse, że się uda.
EDIT - LOL, w poprzednim poście wycięło mi szósty punkt o hole'u :D a chciałem napisać tylko to, że w hole'u dużo łatwiej było mi obserwować to wszystko stojąc z boku, a po MXE aż tak bardzo się nie da, po MXE jest się bardziej bohaterem kina akcji.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
@ledzeppelin2 - MXE nie miesza z nACHr. MXM jako antagonista NMDA będzie się nadawać, a o wpływie na inne receptory na razie nic nie wiadomo. MXM brałem przez parę dni w ciągu i nadawało się do tego podobnie jak MXE, ale miało jednak inną charakterystykę działania (bardziej w kierunku sigmy i bez serotoninowej poduszki emocjonalnej jaką dawało MXE). Ale za mało tego miałem by więcej móc powiedzieć czy rzucić pewnikiem, bo też i set'n'setting miałem trochę słaby.
Ale też nie wiem o jakie działanie Tobie chodzi dokładnie.
Chcialem w ten sposob wykorzystac ta substancje, ale skoro piszesz ze nie majstruje przy nACHr to lepiej chyba kupic tego kaszlaka.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
Z MXM jest o tyle fajnie, że całe efekty uwalenia są jednocześnie mocne oraz subtelne, a do tego po raz kolejny stwierdzam, że są tu jakieś magiczne serotoninowe metabolity dające fajnego bonusa po paru godzinach.
A pierwszej wrzutki to praktycznie nie czuć, chociaż nie wiem co by było po większej dawce. Następnym razem wrzucę tak ze 150mg to może będzie konkret od początku. Bo dorzutki niszczą klarowność fazy, nie ma tego pierdolnięcia od początku i się robi chaotycznie.
Ogólnie jest dużo większy ogar niż po MXE, nie ma tego filmu i potem nagłego zejścia, tu wszystko po prostu jest i jest oczywiste i klarowne i mozna też sobie przechodzić ze zwykłego świata do świata god-mode w którym to ma się percepcję absolutną. Szkoda, że potem tak męczy ze spaniem/niespaniem. Odzwyczaiłem się od tego stanu i pukam się w czoło na samo wspomnienie cugów MXE.
EDIT
MXM definitywnie muska dopaminę i/lub sigmę :)
@ledzeppelin2 ojezu, ale nawymyślali :D MXE działa jedynie na NMDA i SERT
A co do nikotyny to po MXM jakoś nie chce mi się e-palić i nawet boję się tego wynalazku.
EDIT2 ok, po tym co dziś przeżyłem to stwierdzam, że to substancja pomiędzy 4-MeO-PCP a MXE. I strasznie ogłupia, ostrzegam, najprostsze rzeczy są skomplikowane, do tego występuje efekt typu przymus/automat i można się potem zdziwić co i po co :)... a po co ja to właściwie edytuję?
2015 paź 10, 00:31
Próbuję od paru godzin zasnąć, ale coś mi nie idzie, patrząc na ilość roztworu w buteleczce to albo się wylał, albo poszła jakaś masakra w ciągu dnia nie wiedzieć kiedy ;)
Cenne, na pewno cenne, każdy taki świadomy trip jest cenny - zwłaszcza po przerwie kilkumiesięcznej od takich akcji. No cóż, ja się na dysocantach uczyłem żyć normalnie po to, by potem normalnie uczyć się żyć tak jak na dysocjantach i w sumie swój cel w dużej mierze osiągnąłem i dobra suplementacja + noopept dają mi na trzeźwo efekty porównywalne do zapodania dobrego disso ale bez takich efektów ubocznych.
Po disso i tak wszystko jest intensywniejsze, ale nie o intensywność tu chodzi co o samą zdolność percepcji.
W ogóle jeden z suplementów/miksów zadziałał bardzo niesamowicie, a mianowicie zwał się PEA i ogromnie żałuję, że nie miałem okazji sprawdzić go na MXE, gdzie odkrywanie zakamarków umysłu było jednak bardziej pewne i bez tej paranoi i lęku, że coś się spierdoli we łbie - po MXE po prostu szło się naprzód obojętnie co nas nie spotykało, a po tej substancji tego nie ma i można się zawinąć w jakimś labiryncie zamiast iść dzielnie do przodu.
Co do tego jak działa jak mniemam w miksie z PEA - oglądaliście było sobie życie? No to kurde dokładnie tak miałem. Ogólnie każdy element układu nerwowego zyskał świadomość i ja miałem świadomość komunikacji między wszystkimi i o dziwo było to nawet tłumaczone na język polski. Słyszałem na przykład komunikaty "proszę otwórz mnie" i faktycznie za chwilę czułem potrzebę wysikania się, było centrum wydawania dyspozycji, które próbowałem zaprogramować by dodawały informacje o źródle informacji poza samą informacją bo nie mogłem wyczaić które informacje są skąd, żeby zapisać je do journala. Miały rację mądrale, śmiejąc się ze mnie, że na pewno na hajpie będę koloryzować to wszystko co widziałem :D bo fakt, journala nie było, ale były sygnały i odpalony ich dekoder na język polski.
A możę po prostu PEA odblokowało mi w łepetynie percepcję jakiegoś dekodera. A może PEA jako trace amine i agonista sigmy jest właśnie takim niesamowitym aktywatorem świadomości poszczególnych elementów, które ja później słyszałem?
Wszak medycyna przyszłości to medycyna świadomości :D
Na szczęście pomyślałem by ściągnąć parę machów nikotyny z efajki i dopiero wtedy bardzo się wszystko uspokoiło.
Szkoda, że nie pisałem tripraporta live, jednak żałoba po zabitej szyszynce bardzo mnie przejęła i nie miałem potrzebnego dystansu do paranoi, a jak otwierałem oczy to cały tłum krzyczał co robisz. Ech, zatnownisie z nich, po ciemku miałem odważać dorzutki?
MXM jeśli chodzi o dysocjanty ma jedną jednocześnie wadę i zaletę - tu fikcja i rzeczywistość zlewa się w jedno i nawet jak znika stan mocnej sigmo-halucynacji to po przemienieniu się w rzeczywistość nie ma żadnego "BUM" jak po MXE.
czekam na sort a na pewno nie walne p.r.
najbardziej interesuje mnie czy działa do nosowo lub podjęzykowo?
Działać działa, ale nie wypowiem się kompetentnie w tym temacie jeśli chodzi o dawki itp.
Na sniffa szkoda mi zatok i nosa.
EDIT: tej substancji jest IMO bliżej do ketaminy. Jeśli chodzi o kocioł jaki robi w głowie oraz efekt dzień po - efekt bardzo nieprzyjemny i niefajny w moim przypadku.
scr pisze: Ogólnie jest dużo większy ogar niż po MXE, nie ma tego filmu
A jak z czuciem ciała po MXM w porównaniu do MXE? Występuje znieczulenie i wrażenie obcości własnego ciała? I jeszcze, czy występuje to charakterystyczne wrażenie "szorstkości" przedmiotów w otoczeniu? (chodzi o coś takiego, że np. miałem wrażenie po metoksie, jakby kołdra była zrobiona z worków po nawozach mineralnych ;-) )
Odnośnie znieczulenia - bombowy sort nie znieczulał mnie jakoś (albo tego nie odczuwałem), za to ten obecny znieczula mocno i na wiele godzin. Uczucie ujebanej propriocepcji i obcości ciała występuje mocno. Przynajmniej po większych dawkach. Podobnie jak MXE mogę ten środek z czystym sumieniem polecić do spróbowania osobom które potrzebują znieczulenia po urazach/operacjach.
@Fruktoza - profil jest inny, ale to też zależy od sortu. Ja nie miałem okazji próbować chujowych sortów MXE, które klepały dopiero przy 150mg to nie mam porównania. Te sorty MXM które próbowałem wydają się być właśnie takie - dość chujowe, ale o tym się przekonam dopiero jak spróbuję MXM z laba które wyprodukowało słynny sorcik MXE b2.
@Osogun z tym układem serotonergicznym jest dziwna sprawa, MXM go jakoś rozregulowuje. Po paru dniach miałem zajebiście rozregulowaną psychę, a po przyjęciu 5-HTP zrobiło się normalnie i under control.
Odnośnie jeszcze tego sortu obecnego. Chciałem większego pierdolnięcia i wrzucałem po 100-200mg. 150-200mg wydaje się być dobrą dawką na pierwsze uderzenie, ale za dużo jak na dorzutki. Pierwszy trip był super, fajnie było też trzeciego dnia rano jak się wyspałem i walnąłem. W ogóle substancja dużo lepiej wydaje się działać w dzień niż w nocy, gdy jest jasno i gdy człowiek jest wypoczęty. W nocy za dużo się dzieje w głowie, a do tego podobnie jak po MXE nie idzie po tym zasnąć, tylko ten stan jest dużo bardziej męczący niż po MXE.
Wg mnie substancja absolutnie nie nadaje się do ciągu w przeciwieństwie do MXE, bo wychodzą same negatywne efekty - ućpanie, nieogar i masakryczne problemy z pamięcią. Brałem też "bombowy" sort przez kilka dni w ciągu (ale na mniejszych dawkach) i choć nie byłem wtedy sobą i czułem się sztucznie to było OK. Z tym sortem obecnym sobie tego nie wyobrażam. Szkoda, że go trochę zmarnowałem na ten ciąg, z którego największy efekt to wyrzuty sumienia i odjebanie paru krzywych akcji. :D
Może to też kwestia interakcji z nowymi suplementami które biorę. Cholera wie.
MXM ma jedną nieprzyjemną cechę - powoduje dość nietypową zwałę. U mnie pojawiały się wyrzuty sumienia, być może wyprucie z serotoniny i ogólnie wyczulenie na impulsy z zewnątrz i kompletny brak dystansu. Najgorsze, że przez ten stan chce się dorzucać - bo to pomaga na jakiś czas.
Nie jest to taki zjazd jak po 4-MeO-PCP (przypominający bardziej zejście po imprezach z alko, fetą i MDMA, po czym jeszcze przez kilka dni jest zajebista stymulacja), nie jest to też nic takiego jak po MXE (gdzie wszystkie dysocjacyjne efekty znikają po 8-10 godzinach, a po odespaniu jest dystans). Całe szczęście zejście to nie trwa długo, jeden dzień max. Nie odczuwam też wytłumienia emocji jak po MXE (przy którym utrzymywało się ono ładne 3-4 dni).
Ostrzegam też - można odjebać. Impulsywność, myślenie "magiczne" i god-mode oraz brak dystansu do emocji to bardzo złe połączenie, a po tej substancji może być zarówno zajebiście jak i mogą się pojawić jakieś lęki i depresje.
Za to z takich fajnych efektów jest to jak w sposób iście dysocjantowy wyostrza percepcję, ale na swój specyficzny sposób. Nie mogłem słuchać żadnych plików MP3, bo wyraźnie słyszałem artefakty kompresji, które normalnie są niesłyszalne.
Co jeszcze - osiągnięcie hole jest możliwe, raz mi się udało :) podobne do MXE i nie wchodzi tak nagle jak i też nie odpuszcza nagle tylko powoli. To było jak sen, trochę sigmowe, tylko szkoda, że jak powróciłem do rzeczywistości to się okazało, że to wyobraźnia, a ja znowu gadałem do ściany o jakiejś rewolucji i innym porządku świata który nastał :D
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.