Czyli nie powinno się palić żadnych soli?

Nie powinno, chociaż i tak czasami sie to robi bo np. przerobienie substancji do wolnej zasady tylko komplikuje sprawe :-p Ale w przypadku MXE spokojnie da sie przerobić.

Możesz podlinkować coś dla osoby nie zajmującej się chemią i mającą mała wiedzę w tej dziedzinie?

wlasnie sobie waporyzuje, wzioalem sreberko, zlozylem na 4 nasypalem troszke MXE i zlozylem tak zeby sie zmiescilo do fifki, po podgrzaniu substancja buchnela ogniem , i podpalila sie a po ugaszeniu dawala kwasny dym :P ostatnio jak to Zarzucalem pierwszy raZ w zyciu zajebalem ok 250 mg wiec teraz lece ostroznie dawka to szczypta na oko odmierzana a faza lajtowa, muzyczka lepiej wchodzi w sumie milej sie zrobiło i akurat leci zespol akurat - lubie :D

Wszystko prowizorycznie, nie mam sprzętu, więc używam fiolek zrobionych z pompek (ah, niechlubne czasy walenia w kanał), słoiczków i metalowych pudełek (na coś się w końcu przydaje moje zbieractwo.)
Zrobiłam tak: rozpuściłam ok. 250 mg MXE w ok 6ml wody (tak, żeby nie było paprochów), dodałam NaOH (roztwór zrobił się mętny), potem kilka ml heksanu, wstrząsnęłam aż zrobił się z powrotem klarowny, ściągnęłam warstwę heksanu, odparowałam i zostało mi z pół ml oleistej mazi. Zebrałam ile się dało na nóż, podgrzewałam i wciągałam parę, na kilka razy, dwa razy maź się zapaliła. Efekty słabiuteńkie. Bez waporyzera to chyba nie ma sensu :-/

Za drugim podejściem wpadłam na pomysł wypalenia tego całego heksanu, tzn. najpierw opary zapaliły mi się przez przypadek, kiedy odparowywałam część roztworu na łyżeczce, a po chwili stwierdziłam, że czemu by tak nie załatwić całości Ładnie się jara, ale chyba przy okazji wypaliła się część metoksetaminy. Teraz niech mi ktoś kompetentny powie jak bardzo ten pomysł był głupi i dlaczego, ładnie proszę.

Edycja: W przypływie geniuszu zmieszałam to co mi zostało z drugiej próby z herbatą wysypaną z torebki i spaliłam z lufki - i tu już są wyraźne efekty, prawie identyczne z palonym mxeHCL.

-Bierzesz 4cząsteczki MXE do 1cząsteczki sody.
-Tak to jest ratio 4:1 (100mg MXE:25mg Sody oczysszczonej)
-Wsypujesz to na metalową łyżke.
-Nalewasz najmniejszą ilość wody jaką sie da żeby tylko troche przykryła nasypany proszek(strzelam że mniej niż 5ml).
-Podgrzewasz od dołu zapalniczką i delikatnie mieszasz np. drugim końcem innej łyżeczki.
-Podgrzewasz aż cała woda odparuje.
-Jak odparuje zeskrobujesz.
-Robisz sobie waporyzator z żarówki.
-Wpierdalasz zeskrobany proszek do środka.
-Podgrzewasz z odległości jakiś 3cm zapalniczką(nie żarową)
-Wdychasz opary najlepiej jednym haustem po tym jak całość proszku zamieni sie w dym(jasny biały dym, jak będzie żółty albo brązowy to za duża temperatura czyli przypał)

I uprzedzając pytania - nie musisz palić odrazu 100mg, podałem tą ilość jako przykład.

Jeżeli chodzi o waporyzowanie freebase, to na bluelightcie albo drugs forum pisali, że już 7mg to dużo. Po co w tamtym przepisie podawali w takim razie heksan, jeżeli jest niepotrzebny? Pytam z ciekawości.
edit: aaa, sody oczyszczonej, przepraszam, myślałam, że chodzi o to drugie. W sensie NaOH.

moim zdaniem , vaporyzacja MXE to tylko dla zabawy, dla sprawdzenia efektu ale to marnowanie tematu, wiadomo zze ekonomiczniej i lepsza bomba bedzie tradycyjnie a vaporyzacja tego , jest moim zdaniem troche na sile

@Hyperrealista, waporyzacja czy palenie freebase daje zupełnie inne efekty niż HCL przy podaniu oralnym/domięśniowym. Tylko wejście jest podobne. Palenie HCL też daje inne odczucia. Mnie osobiście najbardziej podchodzi to ostatnie, choć jest niestety najbardziej szkodliwe. Spróbuj to się przekonasz.

Sorry za post pod postem.
@Anon, możesz jeszcze napisać, czy przy odparowywaniu roztwór może się gotować, czy lepiej to robić wolniej? I czy przez cały proces podgrzewania powinno się go mieszać? Z góry dzięki za odpowiedź.