4-HMC, efedron, metkat. Charakterystyka i metody otrzymywania.
Więcej informacji: Metylokatynon w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 234 • Strona 21 z 24
  • 5435 / 1041 / 43
Nie zrozumiałeś mnie.
Chodzi o to, że samo działanie uzależnia.
Nie wyciągniesz jeszcze igły, a już chcesz jeszcze.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 3356 / 678 / 9
No bez kitu i ten smaczek w ryju. Ajajajaj, wczoraj mówiłem, że nigdy więcej a już bym przyjebał na myśl o tym. Dochodzi do tego cały rytuał gotowania, ten zapach marcepanu jest taki miły jakbyśmy przenieśli się do babcinej kuchni za małolata.
JEBAĆ BIG PHARM'Ę
  • 1312 / 138 / 8
@up Zgienty, ten zapach w nosie po iv, ten słodki zapach marcusia podczas gotowania, mmmmm :*)
parę lat temu próbowałem kotka, przełamanie się do iv i trochę leciałem, miałem parę ciągów.
wiele paczek poszło, ile manganu w organizmie, ile zjebanych reakcji, ech :-/
chciałem z tym przestać bo to kurestwo jedne z najgorszych, potrafiłem nie brać miesiącę, rok ale dalej wracam.
pichcenie go w warunkach domowych i podawanie go iv to tak uzależniająca opcja że o cie panie.
nie wiem czy to iniekcja czy metkat mnie tak kręci, ale gdyby to była sama iniekcja to zadowalałbym się zastrzykiem z soli fizjologicznej. ;]
patologiczna używka i nie mogę o kurestwie przestać myśleć. znów zacząłem to ćpać.
nie ćpałem po paręnaście paczek dziennie przez niewiadomo jaki okres ale moim zdaniem i tak za wiele razy to ruszałem. oczywiście redukcja szkód była kiedyś na wysokim poziomie: nabiał z miodem, kwas alfa-liponowy, suplementacja antyoksydantami. póki co silnych skutków ubocznych nie odczuwał, poza tym że czasami się jąkam, ciężko mi się wysłowić, zdarza się zaseplenić i równowaga na poziomie 95%
były momenty, że manganu mogło być rzeczywiście za dużo w moich żyłach i organizm nie radził sobie z jego wydalaniem i kumulujący się z główce utleniacz niszczy powoli mój łeb.
zobaczymy co będzie za parę lat, czy da o sobie znać czy moje ciało jakoś to zwalczy.
Używaj @cbsz jeżeli chcesz bym odpisał

"This body holding me, reminds me of my own mortality
Embrace this moment, remember
We are eternal
All this pain is an illusion"
  • 3524 / 47 / 0
Z metkata da się wyjść,naprawdę. Robiłęm kiedyś po 2 ,3 dziennie ,albo 10 raz w tygodniu ,a teraz nuuuullll,ale przerzuciłem się na 3cmc więc czysty nie jestem.O dziwo po przerwie prawie pół rocznej nie poczułem go w ogóle, winię za to inne stimsy. Pozdrawiam wszystkich wjebanych :-D :-D :-D
GG 11510053
Piszcie kiedykolwiek

Wszystko co napisałem na tym forum to prawda; opisywane sytuacje miały miejsce..
  • 52 / 13 / 0
Potwierdzam, uzaleznia niesamowicie, i.v w szczegolnosci - nie polecam dawac po kablach tego syfu (niedawno wrocilem z apteki o kolo 2-3, ja pierdole. Wmawialem sobie w niedziele, ze ostatni strzal i koniec - beng, poniedzialek 1 paka, dzisiaj 2, ostatnie pieniadze poszly - do weekendu null najpewniej :rolleyes: ale przerwa sie przyda, zyly sie troche podregeneruja (wyglada to paskudnie) i siniaki choc w polowie zejda. Niedawno jak uczylem sie ,,trafiac" narobilem burdelu i cale lapy prawie w siniakach i wkluciach (ale napierdala czlowiek dalej, wmawiajac sobie, ze spoko heparynka pomoze - ale kiedy? Wtedy gdy kolejny strzal idzie (teraz juz za 1 razem trafiam w 95% przypadkach) ?) - a czlowiek studiujacy infe (planuje rzucic, poprawiac maturke i probowac do UK (moze Oxford)), tu koszula, tam ladne perfumki, przystojniaczek, matematyczny 'genius'. A jednak nikt nie jest w stanie sie zorientowac, ze taka osoba moze walic po kablach, moze tak naprawde wszyscy napierdalaja tylko dobrze sie z tym kryja? Ten swiat zadziwia, juz nawet inaczej patrze na ludzi, ktorzy wala w klame - jak na kindercpunow, ktorzy nie wiedza, ze kierunek jest jeden (szczesliwi Ci co dojrzeli granicy) - albo rzucasz wszystko, albo wchodzisz w temat calkowicie, sportowe grzanie pozostaje dla ludzi, ktorzy sa ,,szczesliwi - maja pasje - studiuja dla rodzicow - mieli szczesliwe dziecinstwo itp. itd.". Ale suma sumarum rzucic kota sie da - to jest pewniak (rytual i samo wstrzykiwanie substancji uzaleznia cholernie). Ja bym to chetnie rzucil jakbym mial dla kogo (cichy glosik mowi, ze dla mamy - ten glosniejszy natomiast - i tak jestes samotnikiem, egoista, nie przejmuj sie, zrob co masz zrobic i ulzyj sobie - mimo, ze wejscie z 1 paki juz znikome, to i tak wole sobie ,,ulzyc" czyli posluchac 2 glosu. Wohhhhh troche dlugasny post, godzina tez pierdolnieta (po 5) - czas na klony, fajeczki i do lozka :-O
Duszę mam w mro­ku, więc będę niósł światło.
  • 520 / 17 / 0
@up kurwa pieknie napisane utozsamiam sie z tym w chuj podobnie do tematu podchodze. Nie cpam juz tego rok prawie bo jestem za miedza i nie ma jak ale zagladam tu lubie ten narkotyk, wiem ze jak zjade do pl to pojscie do apteki bedzie jedna z pierwszych rzeczy jaka zrobie. Pozdro
  • 3174 / 493 / 1
Lendis ja też "rokowałem". Podpisuje się w95 proc
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 52 / 13 / 0
Aaaa dziekuje chlopaki, dziekuje :cheesy: Nikt tutaj nic nie pisze, to ,,zloze w ofierze" tego ostatniego posta. Otoz bedac swiezo po strzale (z tego co pamietam, dobry strzal poszedl!) zadzwonilem kurwa do Monaru, no i suma sumarum umowilem sie na spotkanie z psychoterapeutka, z czego badz co badz jestem zadowolony - moze to jest pierwszy krok do trzezwosci? Nigdy wczesniej nie mialem stycznosci z tego typu terapeutami. Jedynie psychiatra, ktory procz clonazepamu (no zmanipulowany skubany zostal, nie mial wyboru :cool: ) i pierdolenia nt. schizofrenii, nie wniosl niczego konkretnego do mojego ,,aptecznego" swiata. Ostatnie dni polecialem z fake-koko, przez ktore jeszcze bardziej zajechalem sobie kable niz przez kota (na szybkosci instalowalem w kiblu u siebie w klubie i mialem 1 igle na kilka strzalow (w miare mozliwosci czyscilem sprzet), pozniej zbyt tepa sie zrobila, wiec odpuscilem), noz ja pierdole hehe :-( Badz co badz - to 'cos' naprawde przypominalo koke, trzezwy, szczesliwy i troszke naspeed'owany (nie jakos nachalnie) w szczegolnosci po miksie z alko (czulem w sobie muzyke niczym po MDMA), jak polecial pierwszy strzal to od razu zalaczyl sie dopaminowy haj (przyznam szczerze, ze porownywalny z kotem, nawet lepszy - ale to pewnie zasluga ,,pierwszego razu" - potem juz niestety owego haju wiecej nie doswiadczylem, domyslam sie, ze to przez ,,cisnienie" oproznienia tych dwoch workow (sniff/puk/sniff/puk). Ogolnie rzecz biorac - mam zalozenie, ze do czasu wizyty, wpierdalam w siebie co dusza zapragnie, potem OUT (wiele osob teraz sie zasmieje i uzna, ze jestem kretynem, bo jakbym chcial to juz teraz bym zaprzestal ale szkoda gadac, a post i tak wielgachny). Mam motywacje (cisnienia doprowadzaja mnie do szalu - chce sie ich pozbyc, do tego jestem samotnikiem, a przed psychoterapeutka zamierzam sie w 100% otworzyc i wyrzucic ten caly gniew z siebie, nt. tego co sie dzieje w moim zyciu i przede wszystkim dzialo), do tego mam tak rozjebane lapska jakbym walil helupe przez kilka lat, i jeszcze wiele innych czynnikow na to sie nalozylo, ale koniec tego pierdolenia, czas albo jechac do apteki po nastepna pake albo czekac na typa od trojki, po przepluczce najpewniej podejme sluszna decyzje :-D . 'Trzymajta sie chlopoki i piszta' poki jeszcze na forum sie udzielam :old:
Duszę mam w mro­ku, więc będę niósł światło.
  • 312 / 12 / 0
Dlugo metkata nie bralem. Pierwszy raz jak go wzialem to mialem najlepsza faze jaka kiedykolwiek doswiadczylem po stymulantach. Euforia byla tak silna, ze nie wiedzialem co z soba zrobic, bylo mega. Nawet mefedron nie byl tak euforyczny jak pierwszy raz z metkatem. Nigdy wiecej tej fazy po metkacie nie doswiadczylem pomimo, ze synteze robilem perfekcyjnie. Ja bralem metkata tylko oralnie i za kazdym pozniejszym razem dzialal tak sobie, bardziej euforyczny niz amfetamine, ale nie bylo zbytnich fajerwerkow.
moor1992
  • 52 / 13 / 0
Cześć Wszystkim lubiącym głaskać koty, a nawet cześć tym, którzy je przygarnęli na dłuższy okres czasu, czyt. ciąg (post jest również przestrogą dla tych, którzy zaczynają) :old: . Tyle pierdoliłem o rzuceniu metkata, iż nie działa na mnie jak kiedyś, może w 50% (co rzeczywiście jest prawdą). Spróbowałem w życiu wszystkiego - od fentanylu w prochu 90-110mg (miło wspominam) - co skończyło się ciągiem, oksykodonem (gówno warty opioid, ludzie go za bardzo chwalą, chyba nie próbowali w dużym stężeniu majki czy helu skoro tak go chwalą, gdy końcówka tabsów nadchodziła to hel+oksy leciało, ale nawet i to już nie pomagało :-D sory ale jak dla mnie to naprawdę gówno %-D , uśmiech sam pojawia się na twarzy gdy czytam wypociny ludzi po oksy jak to euforia i ciepło rozwaliły daną osobę bardziej niż pewny klasyk - morfina). Tuż po zakończeniu leczenia się u psychoterapeutki w Monarze (właściwie to ją olałem - zmuszanie do ośrodka, gdy zna się wszystkie iluzję narkomańskie, oraz dzięki postom (ludzi, którzy to przeżyli - praca, włącznie z nauką są równie ważne (studiuję i pracuję) i nie można ich zawalić (monar w żaden sposób mnie nie nauczy tego - bo sam zarabiam na narkotyki legalnie od początku kariery i uczę się tak by rodzicielka była zadowolona, znam to na pamięć, dlatego zrezygnowałem ze spotkań i namawiania mnie do miejsca, w którym niczego wartościowego bym się nie nauczył, a poznał jedynie więcej ludzi, którzy udają i próbują ,,pomóc" - wyznaczając mi pracę :huh: , a nie przeżyli nawet 40% tego co ja - (sory ale nawet na detoksie spotkałem może 1-2 heroinistów, 1 osobę od benzo, a reszta to kinderćpuny próbujące załatwić sobie trochę hasana, kończąc detoks dla lepszego samopoczucia swojego jak i rodziny :wall: ) , weź no od takiego człowieka (który gówno widział i wie tyle o uzależnieniu ile moja Mama co naczytała się w internecie na pseudo-forach, dziękuje przy okazji serdecznie wykwalifikowanym pizdom lekarskim, którzy w dupie byli, ale piszą jakby narkomania to było ich hobby, na stronach których wypisują 3/4 informacji, które zawierają tyle prawdy w sobie, że aż p.efka z wrażenia mi przereagowała w benzaldehyd) jakiekolwiek pracę wykonuj, które Ci zleciła, osoba, która nie wie czym jest chęć powieszenia się na klamce, przeżywająca codziennie ogromne ciśnienia związane z metkatem czy innymi stymulantami i.v. + chęcią strzału helu czy majki - jakiegokolwiek mocnego opio (o tych narkotykach to 3/4 ludzi z monaru na wikipedii czytali co najwyżej - nie skreślam takich ludzi, ale bądźmy rozsądni, strzykawka czeka z niecierpliwością gdy już owe ,,leczenie" dobiegło by końca, dla świeżaków - prosto wróciwszy z detoksu widzę 2 opcję - albo powrót do normalności i ogarnięcie siebie póki nie jest za późno albo życie pod dyktando substancji, która ma taki potencjał uzależniający ile kodeina, spoko hasan znudzi się w pewnym momencie, martwić się o to nie musicie.
Wracając do tematu - kot, znowu drapię, 3 paczki dzisiaj poleciały, a na lekką zwałę 3-4 bronksy i 6mg clonazepamu (takie ilości, bo mam już tego wszystkiego serdecznie dość. Umówiłem się będąc jeszcze lekko naćpany na wizytę u psychoterapeuty, na trzeźwo nie potrafiłbym (wydawał się bardzo w porządku - telefonicznie rzecz jasna, choć zdziwił się dość mocno - moim doświadczeniem i tego, że mam dopiero 20 lat :rolleyes: ). Dam mu szansę, postaram się, ale nie widzę w tym jakiegoś głębszego sensu, ciśnienia na zrobienie metkata jest ogromne, może nie teraz (clonazepam+alko dają radę), ale wiem jak będzie i to wprawia człowieka w smutny nastrój - pokłóciwszy się wcześniej z kobietą, która nie jest w stanie zrozumieć tego co czuję, potraciłem do tego wszystkich znajomych, zaufanie rodziny i czuję jakoby ,,grunt pod nogami" już nie dawał rady i miał pierdolnąć lada moment (mimo iż prowadzę ,,normalne życie" nie włączając nałogu, studia (chemia), praca dobrze płatna i przerzucanie się powoli na giełdę (zależy czy motywacja mi pozwoli na tak ogromny krok i masę nauki) - mogłem ostatnio nie zaczynać, głupota niestety wygrała i nie ukrywam jest mi przykro, że do tego doszło, metylokatynon wygrał bitwę. Mam dość tych ciśnień, latania po aptekach, kitrania się przed ludźmi, którzy o niczym nie wiedzą. No kolokwialnie mówiąc - ile można do kurwy nędzy? hel w żadnym stopniu mnie nie ciągnie tak jak metkat, kurwica w środku, która we mnie wstępuję to jest istny wulkan - czuję, że niedługo eksploduję tak mocno, że już nie wytrzymam tego ciągłego stresu, depresji, wpierdalania clonazepamu jak cukierków i wegetowaniu. Albo terapeuta pomoże, dam z siebie maksimum, albo po prostu przedawkuje pewnego dnia, bo już nie mam na to siły. Myślałem nad neuroleptykami, blokujące receptory stricte powiązane z dopaminą, ale znając życie, będę tak przymulony i nie do życia, że jedynym rozwiązaniem będzie klamka. To jest przestroga dla ludzi, którzy zaczynają zabawę z kocurem/stimami, kiedyś byłem pełen pasji i marzeń, a teraz wszystko poszło z dymem. Jestem sam, radzę sobie sam od dziecka, ale ile można? Dość już tego, zaufam terapeucie i poddam się terapii najbardziej jak to jest możliwe, jeśli to zawiedzie, to już mam osobiście dosyć, mentalnie płaczę pisząc ten post. Trzymajcie się kociarze, mam nadzieję, że z Wami będzie inaczej. Uprzedzam pytanie - żadne ućpanie czy zwała, po prostu chcę mi się płakać myśląc nad tym wszystkim odrobinę dłużej :-(
Duszę mam w mro­ku, więc będę niósł światło.
ODPOWIEDZ
Posty: 234 • Strona 21 z 24
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.