4-HMC, efedron, metkat. Charakterystyka i metody otrzymywania.
Więcej informacji: Metylokatynon w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 831 • Strona 47 z 84
  • 608 / 126 / 0
Dosyć późno, bo na początku je ignororwałem z czasem się przyzwyczailem do tego że gorzej mi się mówi czy chodzi.Tłumaczyłem sobie, że jak tylko rzuce, to mi przejdzie, albo góra 2 miesiące... Pierwsze objawy zauważyłęm jakoś we wrześniu 2017 , a ostatniego kota strzeliłem na początku grudnia 2017, bezprośrednio przed 3 dniową wycieczką do szpitala :) Tak więc jeszcze ok. 3 miesiące dopierdalałem sobie ten mózg jeszcze bardziej.
  • 1773 / 371 / 4
11 listopada 2019Retrowirus pisze:
... jak zabić ciśnienie na koty i pragnienie dopaminy
Odpowiednia dieta ... Dobra kawa ... i ćwiczenia fizyczne - najlepiej do "padam na ryj".
Libido w górę, super sen, super regeneracja, oczyszczanie organizmu - nic więcej nie potrzeba.

Zamiast myśleć jak tu przyjebać, ogarnąć sobie cele w życiu, fajną pannę, wyjść do ludzi... uzależnić się od zarabiania "dobrej" kasy.
DXM
  • 3174 / 493 / 1
Brałeś selegiline?
Chciałbym zapomnieć o kocie chociaż na tydzień. Nic nie daje takiej frajdy jak parę godzin skocenia.
Nieestety nie mogę podejmować wysiłku przez min pół roku jeszcze. Sport raczej odpada...
@ duch- wiesz jakie cpun może mieć zaległości w normalnym życiu? A ty mi proponujesz czerpanie frajdy z zarabiania pieniędzy i podrywanie Lasek na golodupca i... Uzależnienie? :D
Jedyne co mogę to przestawić się na jaranie gandzi, żarcie wszystkiego co pod ręką i tycie. To nawet dobre, bo się odchudzilem i zasuszylem na kocie.

O co chodzi z ta selegiliną na Parkinsona?!
aziriah pisze:
To, że nie masz objawów nie oznacza że nie jesteś na równi pochyłej prowadzącej prosto do choroby.

Co do pragnienia dopaminy - zakładając że nie możesz zrobić za wiele to ja osobiście zastanowiłbym się nad zmianą substancji i jej pochodzenia na bardziej profesjonalną syntezę. Ewentualnie spróbowałbym substytuować selegiliną jeśli chciałbym się od tego rzeczywiście uwolnić.
Wszystko co piszę nie jest wyssane z palca i jest jak najbardziej wiernie odwzrowowane do stanu rzeczywistego. Pozatym nie wiem czy ktoś byłby w stanie potrafić wymyśleć z nicości treść mojego posta.
Ja ci niczego nie zarzucam. Po jakim czasie od zauważenia objawów przestałeś brać metkat?
"Które dragi brać, żeby nie musieć brać żadnych dragów?"

"Rutyna to rzecz zgubna "
  • 1773 / 371 / 4
12 listopada 2019Retrowirus pisze:

@ duch- wiesz jakie cpun może mieć zaległości w normalnym życiu? A ty mi proponujesz czerpanie frajdy z zarabiania pieniędzy i podrywanie Lasek na golodupca i... Uzależnienie? :D
Jedyne co mogę to przestawić się na jaranie gandzi, żarcie wszystkiego co pod ręką i tycie. To nawet dobre, bo się odchudzilem i zasuszylem na kocie.
Nie zrozumiałeś mnie do końca - brzmi to dla ćpuna komicznie "znajdz sobie zajęcie" ale to jedyna droga do MYŚLENIA inaczej.

Zamiast czekać co dzień na : odpowiednią chwilę ( samotności? ), na kolejna paczkę ( acataru? ), łudzić się że kolejna faza będzie lepsza...

Zaplanowac sobie dzień w taki sposób, aby NIE MIEĆ CZASU na to, co związane z metkatem.
Siłka - pokarze Ci, że jeszcze jest szansa, tam masz ludzi, będziesz miał szansę się wykazać a może i znajdziesz Pannę którą będziesz chciał wyruchac nie tylko przed ekranem monitora? ;)
Samo wyjście do ludzi / praca z nimi to już krok na przód, w głowie zacznie sie układać, bo jak zjebiesz stracisz robotę, zaufanie innych itp
Dieta zrobi cuda - także w tym zakresie, że będziesz czuł, że możesz to przyjebać bez żadnej szkody dla organizmu - przecież ciało sie ogarnia jaki tam manganizm no nie?
Najlepiej zrezygnować z każdej używki: lącznie z kawa czy szlugami - uwierz mi - pomaga

i przede wszystkim chcieć... nie odkładać na potem
nie żadne jutro, nie żadne ost. raz... zacznij od JUŻ

co do mnie ... jestem ćpunem 10 lat... co znaczy "rzucić kota" wiem doskonale...
łatwo nie było, zwłaszcza, że ogarnąłem dwie dobre syntezy po których mógłbym być dziś - zresztą nie ważne każdy wie o co biega.
Kot HCL to jest pierdolnięcie w głowie... a z perhydrolem to już masz kosmos w głowie.
Takie połączenie Dobrego mefedronu z kokainą... z minimum skutków ubocznych.
Ludzie mają problem z wyjścia z "octu" ... ja miałem problem z wyjścia z nieba.

Przeszedłem piekło... ale dałem radę.

z dedykacją dla każdego - kto próbuje ...

https://www.youtube.com/watch?v=qKtOTt1VpZI
DXM
  • 69 / 9 / 0
SSRI bardzo pomagają w abstynencji od wszelkich używek
  • 608 / 126 / 0
Siema wszystkim, do kolejnego wpisu zmotywował mnie @mniemanolog. Uprzedzam będzie to epopeja więc nastawcie sie na czytanie :)
Od czego by tutaj zacząć. Myślę, że najbardziej przejrzyście będzie podzielić ten post na podpunkty- żeby czytający mogli od razu przeskoczyć do treści która ich najbardziej interesuje. Będą to : 1. Ogólne samopoczucie, 2.stan mowy, 3.stan chodzenia, 4.rehabilitacja, 5. dieta i suplementy, oraz punkt, tak go sobie nazwę "6. Co dalej ? ".

1. Ogólne samopoczucie: Wychodzę z domu coraz częściej, na razie są to spacery z przyjacielem czy z innym kumplem. Niestety wiele moich przyjaźni nie dało sobie rady z tym wyzwaniem jakie narzuciła na moje relacje choroba -ale nie smucę się - przetrwały te prawdziwe które będą na całe życie. Wydaje mi się, że po 2 latach zacząłęm się oswajać ze stanem w którym się znajduję - jednak jeszcze nie odważyłem się pójść do centrum do knajpy. Czuję na sobie wzrok ludzi. A może troche zdziczałem i sobie to wmawiam - wydaje mi się, że pół na pół. Nie miewam już gorszych humorów, ani skoków nastrojów. Nie pamiętam kiedy ostatni raz płakałem -więc jest chyba nieźle. Daleko mi to skakania z radośći, ale też daleko do skakania z mostu. Żyje z dnia na dzień, a czas zasuwa bardzo szybko. Już się przyzwyczaiłem do siedzenia w domu - nie sprawia mi to tyle nerwów i przykrości co na początku.

2. Stan mowy : Może, się powtarzam, ale cały czas idzie to do przodu. Sprawniej wymawiam spółgłoski, z którymi miałem problem przez porażone mięśnie twarzy i ust. Mówię szybciej i wyraźniej, i głos też brzmi już bardziej naturalnie, co prawda nie są to spektakularne kroki do przodu, ale z tygodnia na tydzień, na prawdę słychać różnicę. Co do jąkania to praktycznie ustało. Wraca jedynie kiedy się zdenerwuje i kiedy chce powiedzieć coś bardzo szybko.

3. Stan chodzenia : Co prawda dalej mam ten przeprost stawu kolanowego, ale coraz bardziej nad nim panuję, podczas ćwiczeń wychodzi mi w 90% przypadków dać normalny krok, tylko jeżeli chodzi o spontaniczne chodzenie jakoś nie do końca te nogi chcą się słuchać. Co mnie szczególnie cieszy to postęp w schodzeniu i wchodzeniu po schodach. Daję krok za krokiem na ugiętych kolanach (bez przeprostów) a nie tak jak dawniej zsuwałem się niezgrabnie po schodach trzymając się poręczy. Chodzę szybciej, i praktycznie już nie widać tego dygnięcia spowodowanego tym przeprostem stawów. Z koguciego chodu - którego się pozbyłem już dawno temu, pozostało mi jedynie stawianie stopy palce - pięta, a nie tak jak powinno być z pięty na palce. Przez co dosyć głośno chodzę, a w połączeniu z dygnięciem w kolanach bardzo niekomfortowo mi się chodzi, ale nad tym tez już pracuję.

4. Rehabilitacja : Obecnie logoepdka przychodzi 2 razy w tygodniu na 40 minut, a rehabilitantka raz w tygodniu na godzine, z tego względu że sam wziąłem się sumiennie za treningi i nie potrzebuję już żeby ktoś stał nade mną z batem. Kwestia finansowa również odgrywa tutaj zasadniczą rolę gdyż na dzień dzisiejszy, łączna kwota wydana na doprowadzenie mnie do zdrowia wynosi 28 tysięcy złotych... Wszystko było i jest załatwiane prywatnie - co niestety sporo kosztuje.

5. Dieta i suplementy: Nie jestem na jakiejś wyszukanej diecie. Staram się jeść zdrowo, ale też zdarzają sie fastfoody czy czipsy i cola. Nawet dwa razy w tygodniu zdarza się i browar :) Jednak wszystko z umiarem gdyż waga znacznie poszła w góre. Przed chorobą ważyłem 75kg, obecnie 87.3 kg.
Suplementy : z nimi to jest różnie- staram się robić miesięczne przerwy miedzy kolejnymi paczkami. Obecnie biorę x5 kapsułek 500 mg kwasów omega-3 dziennie, oraz x1 500 mg witaminę b12. Co jakiś czas biorę też magnez. ALA już nie biorę- ale jeżeli mogę coś polecić to właśnie kwas alfa-liponowy. Uważam, że to on zapoczątkował u mnie widoczny postęp w cofaniu objawów pomanganowych.

6. Co dalej ? Jako, że od dobrego roku nie jestem pod opieką neurologa - bo to było tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto. Kobieta traktowała mnie jak degenerata i narkomana. To od niej usłyszałem 2 lata temu, że nie ma szans na jaką kolwiek poprawę. A jak przychodziłem to wielce zdziwiona. Będę dalej kontynuował ćwiczenia aż do skutku. Myśle, nad załatwieniem sobie statusu niepełnosprawnego i iść do jakiekolwiek pracy,nawet na kilka godzin. Żeby nie wegetować, tylko nauczyć się żyć z chorobą. Jestem dobrej myśli i na podstawie tego co do tej pory osiągnąłem, wierze, że wrócę do pełnego zdrowia.

PS. Nawet nie wiecie jak się czuję, kiedy czytam na forum że ktoś przestał ćpać dzięki moim postom. To tyle, dziękuję jeżeli przeczytałeś całego posta. Pozdrawiam wiernych czytających i śledzących moje losy. Pozdrawiam serdecznie. Sorry za błędy stylistyczne( starałem się popoprawiać. Do następnego !!
Ostatnio zmieniony 18 stycznia 2020 przez hyber123, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1290 / 362 / 0
jesteś na początku choroby, która postępuje do 20 lat od ostatniej dawki manganu, z tego co czytałem na początku da się z tym żyć ćwicząc i suplementując, ale jak to postępuje w następujących latach, to i ćwiczenia i suple przestają działać i w chuj wszystko bierze, ludzie zupełnie wtedy tracą nadzieję, że to można mieć po kontrolą
  • 608 / 126 / 0
Skończysz już ? a zresztą, zablokuje Cię. Skoro tak postępuje to dlaczego objawy słabną ? 3 rok już z tym żyję. Jakoś nic się nie nasiliło, a wręcz odwrotnie. Nie wiem ,przyjemność ci to sprawia, takie dopierdolenie? to co mam zrobić , wyhustać sie już dzisiaj ? Blokuje cie ty jebany trollu, ale dobrze, bo jeszcze może nie w tym roku ale w przyszłym jak dojde do siebie to sie zesrasz z wrażenia i wyjdą te całe twoje mądrości i "czytałem" XD
  • 181 / 42 / 0
To nie dopierdolenie a fakt. Pierwszy z brzegu abstrakt dotyczący chronicznej ekspozycji:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9521259
The data indicate that clinical progression in patients with manganese parkinsonism continues even 10 years after cessation of exposure.
Uwaga! Użytkownik aziriah nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 608 / 126 / 0
No to jestem jebanym terminatorem :D Może ktoś napisze na moim przykładzie prace doktorancka ok dobra żarty na bok. Ok może macie racje, ale podważcie to : Dlaczego wiele z objawów zniknęło bezpowrotnie ? a te które zostały cichną i słabną ??Idąc waszym rozumowaniem i argumentacja powinno być gorzej, czy jak bo nie bardzo rozumiem ? Pozatym pisałem to kilka razy, ale widzę, że wybiurczo czytacie to co piszę. KAŻDY PRZYPADEK JEST INDYWIDUALNY, I to że przeczytaliście że pacjent XYZ chorował 10 lat, nie znaczy że ja też. Więc zamiast porównywać mnie do innych przypadków skupcie się na moich pierwszych postach w których opisywałem swój początkowy stan, porównajcie z tym co teraz piszę bo to dotyczy mnie, a nie jakieś randomowe posty z innych stron. Bo tak na prawdę chuja wiecie a najgłośniej się wypowiadacie i prześcigacie kto ma bardziej racje.
ODPOWIEDZ
Posty: 831 • Strona 47 z 84
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.