4-HMC, efedron, metkat. Charakterystyka i metody otrzymywania.
Więcej informacji: Metylokatynon w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 164 • Strona 16 z 17
  • 811 / 5 / 6
Metkatynon zdecydowanie przebija amfetaminę. Ma to fajne wejście, oczywiście przy IV, któremu brak spidzie. I przede wszystkim jest spokojniejszy.
(mefa i.v. nie uderzałem, także nie powiem jak wygląda zestawienie przy tej drodze podania, ale obstawiam, że bardziej by mi się podobał)
No więc wejście jest na pewno b. euforyczne niż przy metkacie, ale trwa zdecydowanie krócej. Jeśli chodzi o IV to jednak metkat wygrywa. To już jest w sumie kwestia gustu. Metkatynon dla mnie jest idealny do opiatów. Po prostu wspaniale się z nimi komponuje, podczas gdy mefedron tworzy w głowie za duży nie ogar, co nie jest przyjemne kiedy się chcesz w 100% wyczilować.

I kiepsko porównywać metkata z mefedronem, bo jakby nie patrzeć mnie metkat rozleniwia, podczas gdy mefedron wypierdala z butów i każe skakać po ścianach ;-) Oczywiście, czasem fajnie jest opowiadać historie swojego życia pierwszej lepszej napotkanej osobie i świecić oczami jak 5zł i iść szybciej niż jakaś babka jedzie na rowerze ale jednak u mnie czil jest bardziej pożądany. Zamiast latać jak debil i mielić szczęką wole sobie zarzucić jakieś opio, benzo i pyknąć kotka IV i wić się z przyjemności.
Uwaga! Użytkownik szpak123 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2534 / 215 / 0
kotek mnie zawsze uspokajał. Siadałem przed kompem , albo łóżku z słuchawkami na uszach i rozkoszowałem się spokojem i tysiącem myśli które przeszywały mój rozmarzony umysł.
Speeda dostawałem na zejściu , wkurw nie mozliwość usiedzenia , agresja + na*ierdalające serce . Z kotka taki stymulant jak ze mnie bociac. P - efka z kawą stymuluje mnie mocniej.
amfy , mefa ani innych nie brałem. Ostatnio myślałem nad kupnem ściery ale jak myślę o zjeździe to mi się odechciewa.
  • 32 / / 0
jak dla mnie to rybny zjazd jest wiele przyjemniejszy niz koci :p ale to tylko moja opinia

Zbędny cytat przyciąłem. mrstothet.
Uwaga! Użytkownik Nadzieja_ nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 50 / 6 / 0
Kot zdecydowanie wygrywa pod każdym względem oprócz 3:
-stymulacja, przy amfie jest o wiele większa i dłuższa
-cena, ścierwo u mnie jest po 50 za 2-2,5g, starczy mi na dwa dni zabawy(tylko noce, nie całe dnie),kotek przy podaniu oralnym, żeby zrobił zadowalająco to 2 paczki acataru to ok. 30 za 2 godziny dobrej pety + 1-1,5h schodzenia.
-czas trwania, bo przy fetce można zawsze dorzucić, a przy kocie dorzutki nie podbijają zbyt mocno, a przy fetce tylko lekko zawsze zwiększam dawki

Kot za to ma mega euforię, plus chęć na gadanie, ale nie takie chamskie ciśnienie żeby pierdolić jak przy fetce, tylko taką ogromną chęć (nie przymus) zeby pogadać.
Zjazd po kocie trwa krócej niż po fecie (u mnie), ale oba są znośne, po kocie jest takie jakby zmęczenie psychiczne, a po fetce mam tak że non-stop pocę się a do tego takie uczucie wymęczenia.

Reasumując, kot przebija amfe jako wypełniacz nudnego wieczoru, albo jako wzbogacacz posiedzenia przy piwku z kumplami, ot to najlepsze rozwiązanie na udaną rozmowę. kotek dodatkowo to coś co można zażyc zawsze, żeby polepszyć cokolwiek 100x, tworząc to niezwykle zajebistym. Fetka natomiast wygrywa jako narko na imprezy, oraz wygrywa w kategorii cena.

PS:Coś musi być w kocie, że ludzie wolą za 30 pobawić się 3 godziny, niż za 50 20h na fecie
Uwaga! Użytkownik Kurwiran nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 498 / 25 / 0
dla fanow metkatowego wejscia

polecam metkat + alfe w 1 pompce (alfe rozpuszczamy w roztworze metkata)

przy wpuszczaniu jest juz hiperwentylacja %-D potem boom nie ma alfowego "cos sie stanie"
tylko `ill be back HEHE

o amfetaminie sie nie wypowiadam trafilem raz czy dwa na taka ktora sie nawet "rozpuszczala" w wodzie ale poza szczekosciskiem i LUP LUP w klatce nic specjalnego
https://www.youtube.com/watch?v=qwAT2Lyhzro Albert Kraner - We live in the Underground
  • 17 / / 0
przechodzac do tematu - doswiadczenia mojego wyśnionego przyjaciela sa odmienne niz większośc, które czytam w tym wątku... Wyśniony kolega mówi:
po bialym normalnie funkcjonowalem, tylko byl ten power do dzialania, ktorego normalnie brak (bezwład, niemoc podjęcia działania dłuższego niż kilka godzin) , nawet przy wielodniowych ciągach szło spać i jeśc, nie było żadnych psychoz, a zwała to było po prostu zajebiscie długie kimanie...
metkat (a takze inne b-ketony) słabo i krótko pobudza (choć czas działania b. różny zależnie od metody gotowania), sksualnie nieco lepiej od czystego tynku, (który szedł głównie iv, ale i im) - metkata nie da sie podac im (jedna próba, słabego ok 0,2ccm w dwugłowy uda - ból przez tydzień, gdy fete czy mmc dalo sie tak normalnie przyjmowac (co ma nie bylejakie znaczenie, gdy ma sie zjebane kable, a do tego zachodzi potrzeba przyjmowania w pracy - wówczas podania im są naprawde zbawieniem).
najistotniejsze - po b-ketonach (przynajmniej u mnie) momentalnie zaczyna się paranoja i zupełny odlot od rzeczywistości, olanzapina troche pomaga (i jako jedyny sensowny (działający) neuroleptyk nie daje u mnie objawów pozapiramidowych (wykęcenie w hebrajskie osiem po halo i risperidonie - pieklo na ziemi). Po fecie nic z tych rzeczy.
tolerancja - przy fecie powoli rosla, w sumie całkiem szybko spadała. Ketony ? masakra...
no i koszta - dopóki działały leśne dziady to jeszcze można było tym sie wspomagać, a teraz ? ceny z kosmosu - zostaje kot, bo normalnego bialego nie widzialem juz od bardzo dawna.... wszędzie jakieś wynalazki, ostatnio cmc- no po prostu beznadzieja....
  • 312 / 12 / 0
metkat jest bardziej euforyczny, ma ten specyficzny stan umyslu przy ktorym czujesz, ze wlasnie o to chodzi. Amfetamine to raczej fizyczna jazda, a euforia glownie przychodzi z tego co robisz pod wplywem niz sama z siebie jak po metkacie. metkat dziala krotko i dorzucanie nie dziala praktycznie wogole, amfetamine jak wezmiesz o 10 rano to nie zasniesz jak dopiero poznym popoludniem nastepnego dnia. metkat jest bardziej uzalezniajacy, amfetamina nigdy nie powodowala u mnie cisnienia. Zjazd po amfetamine jest o wiele lzejszy niz po metkacie w moim doswiadczeniu
moor1992
  • 357 / 46 / 0
Mówiąc szczerze to ja większej różnicy między amfetaminą a kotem nie odczuwam. Faktem jest że po kocie jest euforia, ale zarzucając 2 dawki/dzień, ta druga już tylko głównie mnie speeduje. Gdy zaczynałem brać amfetamine, też wystrzeliwała euforie, ba, nawet teraz, po przerwie. Działanie speedujące na podobnym poziomie.
Ostatnio u mnie lipa z dobrym szczurem i metkat jest spoko alternatywą. Tylko drogie to kurestwo, na ciąg za drogie.
"Jak udała się wizyta- recepta wypisana na sen i fobie?
Do dziś wybieram numer Grzesia, chociaż leży w grobie
Znów umarło kilka osób, ja tylko czekam na swą kolej
My tylko czekamy w kolejce"
  • 15 / / 0
Dla mnie dobry metkat bije na głowę amfetamine jeżeli chodzi o działanie, wiadomo nieszczęsny mangan ... Ale w amfetamine też ciężko zgadnąć co jest nie mówię tylko o dodatkach dorzucanych przez pośredników Ale o całej reakcji która była robiona w szopie zapewne.

A euforia metkata bije tą z amfetaminy o lata świetlne jeżeli nie ma się dostępu do jakiegoś RC.
  • 757 / 31 / 0
Po latach użytkowania mogę się tutaj bardzo precyzyjnie wypowiedzieć na ten temat.

1. Porównywanie obu substancji nie do końca ma sens. Trzeba się bowiem odnieść do różnych trybów zażywania. Co innego sporadyczne użycie a co innego używanie regularne.

2. Jeśli chodzi o użycie jednostkowe to tutaj bezsprzecznie wygrywa metkat. Obie substancje dają energetycznego kopa, chęć do rozmowy zwiększając przy tym empatię. Różnica polega jednak na sposobie oddziaływania na receptory dopamina/serotonina/noradrenalina. amfetamina zwiększa wydzielanie neuroprzekaźników ale nie wpływa na ich wychwyt zwrotny. metkat natomiast działa i zwiększając wydzielanie i blokując wychwyt zwrotny. W pierwszym przypadku mamy po prostu większy przepływ wyżej wymienionych, w drugim zaś dochodzi do ich kumulacji co powodować może nawet odczuwanie orgazmu. Organizm będzie ograniczał ten efekt wraz z kolejnymi użyciami bo jest to dla niego cholernie niebezpieczne. Jeśli chodzi o zjazd to osobiście uważam, że te pierwsze są mniej uciążliwe/widoczne o dziwo przy metkacie. Wszystko w dużej mierze zależy od czystości substancji.

3. Sprawy mają się inaczej jeśli używamy obu substancji długofalowo. Dochodzą teraz takie czynniki jak:
a) tolerancja
b) toksyczność
c) neurotoksyczność
d) skutki uboczne
I tutaj szala przechyla się zdecydowanie na korzyść amfetaminy. Zacznę od tolerancji - amfetaminę można przyjmować w kilkudniowych ciągach. Nie zmienia się to z czasem i nawet jeśli będzie potrzeba nam przyjąć więcej to jesteśmy to w stanie robić a i tak nie dzieje się to bez końca, jest raczej minimalna. Co innego metkat. Tolerancja rośnie dużo szybciej i w końcu dochodzi do sytuacji, gdzie przyjmowane ilości stają się dla nas nie do przetrawienia (musiałbyś wziąć tyle aby poczuć się dobrze, że byś się zatruł). Na pierwszy ogień idzie układ krwionośny, zwłaszcza serce dostaje srogi wpierdol. W mózgu nie jest lepiej - przesada z emisją+blokiem wychwytu kończy się wypaleniem receptorów (wg medycyny nieodwracalne a wg mnie cholernie trudne do odbudowy). amfetaminie zarzuca się pozbawianie uzębienia itp ale prawda jest taka, że zwyczajnie i bez niej - nie śpiąc parę dób z rzędu i niedojadając - tak samo by się kończyło.

4. Trzeba wziąć pod uwagę czystość i dostępność. Ja sobie robię i jedno i drugie. Na szybkości zdecydowanie łatwiej ogarnąć kota ale jego cena w tej chwili poraża. Po latach picia żuru niestety dorobiłem się lekkiego drżenia rąk ale nic poza tym. Czym może być skażona uliczna feta - tego nie sposób przewidzieć, natomiast mam wrażenie, że gdybym w miejsce każdego wypitego kota wstawił kreskę z ulicy, to byłoby ze mną dużo gorzej.

metkat ma tę zaletę, że Cię robi dużo bardziej inteligentnym i precyzyjnym. amfetamina ma w tym kierunku dużo mniejszy potencjał. Kot jest opanowany i dystyngowany, amfetamina energetyczna i euforyczna. Po Kocie z czasem zjazdy stają się cholernie upiorne, zwłaszcza po większych dawkach. Po czystej amfetaminie zjazdu praktycznie nie ma, może natomiast wystąpić delirium po długim ciągu i nagłym odstawieniu. Warto mieć na zjazd piwo w razie czego. I do kota i do fety nie warto pić % - tylko sobie zaszkodzicie. Po amfetaminie przyjmowanej donosowo lub pod język/w dziąsła mogą wystąpić psychozy (kto miał ten wie jaka to napierdalanka). Jak się ją je popijając wodą to nie powinno być problemu (chodzi o nagłe wahanie stężenia w mózgu).
Uwaga! Użytkownik blueberry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 164 • Strona 16 z 17
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.