4-HMC, efedron, metkat. Charakterystyka i metody otrzymywania.
Więcej informacji: Metylokatynon w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 164 • Strona 15 z 17
  • 312 / 12 / 0
Mi wlasnie przy metkacie brakuje tego skupienia, tej klarownosci, tego zainteresowania, tego popedu, tego czegos co sprawia, ze kazda czynnosc jest zajebiscie interesujaca i mozna ja wykonywac przez wiele godzin, bez znudzenia.

Wlasnie z tego pochodzi glowna euforia na fecie, z tego poczucia bycia super czlowiekiem, kims ponad cala reszte.

Do cpania samemu w domu, feta jest najlepsza uzywka jaka bralem. metkat to uzywka euforyczna i tylko euforyczna, zapewniajaca kilka chwil rozkoszy, a podawanie dozylnie czyni ja typowa uzywka do ciagow i niekonczacej sie pogoni za tym wejsciem, za "tym" momentem.
moor1992
  • 1345 / 6 / 0
Cześć.

Ze stymulantów najwięcej brałem w życiu kota. Kilka lat temu brałem kilkadziesiąt maksymalnie razy fetę, potem przez kilka lat żadnych stymulantów, a jakoś 9 m-cy temu spróbowałem kota PO i strasznie mi się spodobał. Tak mi się spodobał, że nie umiałem o niczym innym myśleć przez kilka dni. Więc się przestraszyłem i wziąłem go przez następne 3 miesiące kilka jeno razy. Zawsze PO.

Potem mi się pojebało w życiu, więc przestało mi zależeć (już się nie bałem), więc spróbowałem IV i od tego czasu miałem kilka ciągów, maks 2 tygodnie, potem miesiąc przerwy, potem przerwy coraz krótsze. Polubiłem kotka, a o tym, jak działa feta pamiętałem tylko z grubsza. Wbiłem sobie tylko w głowę, że jest za dobra i lepiej jej nie tykać.

3 dni temu wziąłem fetę, więc teraz mam porównanie. Może nie jakieś super (średni raczej stuff), ale nakurwialiśmy go we dwójkę przez 3 dni z rzędu i 3 dni z rzędu działała. Relacje między kotem a fetą są takie, jak między kodą (ogólnie słabszym opio), a alkiem.

- Koda tak nie ogłupia, jej działanie jest znacznie subtelniejsze od alku, ale opiaty dają wyraźną euforię, która przy użyciu alkoholu zdarza się głównie początkującym. Na kocie euforię mam prawie zawsze, a na amfie miewam.

- Druga różnica to stopień oddziaływania na odczuwanie ciała i ewentualne niemiły efekty na drugi dzień. Przy opio kaca brak, a i podczas działanie nie odczuwa się ofensywnego działania na organizm (pomijam wejściowe igiełki majki IV).
Amfa, podobnie jak alkohol daje się bardzo wyraźnie cieleśnie odczuć, na drugi zaś dzień / pod koniec używania doświadczamy (nie zawsze rzecz jasna) kaca / zejścia. Mechanizmy dochodzenia do tego zjawiska są rzecz jasna całkiem odmienne, ale nie o farmakodynamikę mi tu chodzi.

- Kot nie działa aż tak mocno na odczuwanie ciała (poza wjazdem może, przynajmniej w porównaniu z fetą), ale za to odczuwa się wyraźną euforię (niezależnie od drogi podania). Nie wywołuje IMO aż tak dużo pustego pobudzenia jak feta, a jeżeli wstrzyknęliśmy sobie kota np. o 16., to o 1. w nocy możemy bez wspomagaczy iść spać i zasnąć po maks godzinie (pisze to gość, który zwykle nie zasypia zbyt łatwo).

- W odróżnieniu od autora posta wyżej mam odczucie, że skupianie uwagi na fecie i w ogóle tok myślenia / działania jest bardziej wielowątkowy, rozpraszający. Bardziej dynamiczny? Bardziej rozproszony? Bardziej nastawiony na "po prostu myślenie / gadanie żeby myśleć / gadać". Jeżeli podczas opowiadania czegoś komuś, zapomnimy, o co nam chodziło, to żaden kłopot - mamy w zanadrzu jeszcze milion innych historyjek.

- Na kocie jestem bardziej płynny, ale też dość mocno skupiam się na szczegółach i trudno mi ogarnąć całość zagadnień. Jestem jednak spokojniejszy w wyciąganiu wniosków, nie mówiąc już o ogólnej nerwowości, o której przy kocie trudno rozmawiać, a która jest niejako wpisana w stan poamfetaminowy.

PODSUMOWUJĄC:

kot > feta
tak, jak
opio > alk


Przedstawione wyżej przemyślenia w żadnym razie nie aspirują do bycia jedynymi słusznymi.
Zakładam również, że wiele rzeczy istotnych mogłem pominąć, a obiektywnie błahych podkreślić, co wynika z dysproporcji doświadczeń z opisywanymi środkami.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bender

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
  • 477 / 18 / 0
metkatynon czasami działa euforycznie(duża dawka), ale ekonomika przemawia za amfetaminą - kot z jednej paki po prostu klepie, z dwóch jest full wypas(a to już 3 dawki siupy). amfetamina daje mi taki wewnętrzny spokój, nie za mocną pewność siebie, znaczną poprawę nastroju, znacznie dłużej działa, nie odczuwam tak szybkiej chęci dorzucenia, zjazdy są dla mnie dużo bardziej lajtowe no i w czasie działania mogę się skupić na jednej rzeczy, a nie przechodzić od jednej do drugiej jak po kocie. Zresztą po fecie chce mi się gdzieś iść, kot to w większości fazy spędzone przy kompie, muzyce, rozmowach, ale i będąc naspidowanym spędzało się nocki przeglądając internet. Porównując rozmawianie z innymi(trzeźwymi lub nie) osobami po fecie jest to wyważona, merytoryczna, taka "trzeźwa" dyskusja - na kocie często tracę wątek, a i tematy rozmów są byle jakie. metkatynon trzeba zrobić, feta jest na już i po za tym można sniffować - wyobrażam sobie ściśnieniowany robić kota, ale sprowadzać do kryształków już nie bardzo, a sniffy po prostu lubię. Oczywiście trzeba pod uwagę wziąć łatwość dostępu pseudoefedryny. Faktem jest, że fete dostajemy zanieczyszczoną, jednak metkatynon sprowadza niebezpieczeństwo manganizmu. Na kota szybciej rośnie tolerka, ale amfetamina szybciej wyniszcza, szybko powoduje psychozy, są znacznie większe trudności z zaśnięciem, itd.
Jednak ja i tak wolę amfetaminę, zwyczajnie lubię ten profil działania, a metkatynon jest(był) ciekawą alternatywą.
"Ukryta twarz oznacza, że wiesz
Coś z czym nikt nie godzi się..."
  • 1425 / 78 / 0
metkat działa fajniej od amfy, ale tylko pierwsza wrzuta..poza tym bardzo krótko działa(pity zaczyna działać po 15 minutach,po kolenych 15 odczuwam pełne działanie , a potem szybko schodzi i pozostaje ogromny niedosyt i zwała. Jest też drogi.

amfa jest zdecydowanie bardziej ekonomiczna/dłużej działa i w ogólnym rozrachunku jest lepsza.
  • 1345 / 6 / 0
hess pisze:
Metkat działa fajniej od amfy, ale tylko pierwsza wrzuta..poza tym bardzo krótko działa(pity zaczyna działać po 15 minutach,po kolenych 15 odczuwam pełne działanie , a potem szybko schodzi i pozostaje ogromny niedosyt i zwała. Jest też drogi.

Amfa jest zdecydowanie bardziej ekonomiczna/dłużej działa i w ogólnym rozrachunku jest lepsza.

Jak dla kogo. Po niedawnych doświadczeniach z "amfetaminą" czuję się nienasycony. Kot o wiele lepiej na mnie działa. Może nieco krócej, ale za to konkretniej. Poza tym zwykle na kocie siedzę nad FL studio, przez co mocno wkręcam się w wykonywana czynność. Dzięki temu dorzucam nie co 1/3, ale co 1,5h. Wychodzi ekonomicznie i jestem zadowolony.

Lubię brać narkotyki dożylnie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bender

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
  • 199 / 2 / 0
Ja tam bardziej przepadam za amfetaminą . Wiadomo euforia jest mniejsza , jest mniej rozrywkowa , mniej empatogenna . Ale kot to dla mnie taka troche zdradziecka kurwa mało produktywna stymulacja , możemy się zawiesić przed kompem na pare godzin nie robiąc nic konkretnego albo zastanawiać się pare minut nad sklejeniem zdania . Poza tym na zjeździe przynajmniej ja czuję się niedojebany , jakby opóźniony w rozwoju , przebywanie wtedy w towarzystwie ludzi napełnia mnie irytacją . No i to ciśnienie na następną paczkę :motz: .
Za to po amfetaminie może nie odczuwam takiej euforii , ale świat wydaje się dużo lepszy . Staje się nadczłowiekiem ,dużo tworze ( na trzeźwo czasem nie potrafię napisać jednego dobrego wersu ) , mijają wszelkie zahamowania , wszystkie problemu wydają się być do rozwiązania , przełamuję się mija moja lekka fobia społeczna . Stymulacja amfetaminowa jest dla mnie o wiele razy bardziej produktywna od tej po kocie . No i amfetamina nie rozczarowuje mnie tak bardzo na zjeździe jak kot . Jestem z siebie zadowolony , że zrobiłem dużo rzeczy , napisałem nowe utwory , przeczytałem znaczną część jakiejś książki , dowiedziałem się ciekawych rzeczy przeglądając fora naukowe , poznałem nowych ciekawych ludzi .A zwał to w sumie nie miewam . Za to zjazd po kocie łoo boshe czuję się wyprany , odczuwam irytacje , poczucie winy , czuję że zjebałem swoje życie :motz: .
Kot pod względem empatii i euforii wygrywa pojedynek . Fetka na plus pod względem produktywności stymulacji i zjazdu.A i zapomniałem o czasie działania w tym aspekcie również zdycydowanie przegrywa metkat który czasem potrafi podziałać godzinę po czym zaowocować zjazdem . Peace :-) .
  • 44 / 1 / 0
Oplacalnosc zalezy od zrodla. Kiedys jak ziomek latal to feta wychodzila taniej, bo byla 80% w malych kostakch jak twarog, i po 150 mg czlowiek dostawal krecka typu bieganie w kolko po pokoju, i krzyczenie "ALE MNIE WYKURWILO, AAAA, MUSZE MACHAC REKAMI". Wtedy feta bila na leb kota. Ziomek juz nie biega, a sztuke ogarniana od kolegi kolegi skadstam wale na raz, i mam niedosyt. Takze stracilo to juz oplacalnosc, wole neba czy bufa zamiast sody z okruchem fety.

W ogole nie da sie porownac fety do kota, zupelnie inny profil dzialania. fetka to klasyka stymulantow, metkat to klasyka empatogenow. Osobiscie wole kotq, po amhp pusta stymulacja, po kocie mniejsza, ale ciekawsza. Euforia po amph jest slaba, albo jej nie ma, ta po kocie jest niewiele gorsza jak po mefedronie.
  • 1450 / 17 / 0
Jak byście porównali działanie metkata i jego metylowego brata mefedroniusza?
I przychodzi czas, że odurzanie się alkoholem przestaje być interesowne

Pamiętaj człowieku młody- NIE ĆPAJ Z POWODU MODY
  • 408 / 3 / 0
metkat to dzika dopaminowa euforia, a mefedron ze względu na działanie na serotoninę (tak, tak) działa również empatycznie i po nim jest większa ochota opowiedzenia swojego życia pierwszej napotkanej osobie, co nie zawsze jest dobrym pomysłem ;) Po mefedronie miałem okazję przebywać w zmefionym towarzystwie i było zajebiście, po kocie nie mam większej ochoty na kontakty z ludźmi. 150mg mefedronu w nos to rozpierdol w bani konkret z ciemnością przed oczami włącznie (dla osoby bez tolerki oczywiście), kot z 2 paczek iv to wicie się 10 minut na podłodze i powtarzanie 'jak mi kurwa dobrze' a potem godzina-dwie całkiem przyjemnej fazy . U mnie mefedron > kot, ten pierwszy jest mocniejszy, bardziej 'pełny' (brakuje mi tego serotoninowego działania na metkacie), bardziej uzależniający i bardziej szkodliwy %-D No i dłużej działa = ekonomia ;) Niestety nie mam dostępu do mefedronu, więc metkat jest chyba jedynym godnym substytutem tegoż.
Uwaga! Użytkownik FrozenSynapse nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2335 / 8 / 0
Po mefedronie występuje większa euforia. Najbardziej to on, Frozen, wykurwia noradrenalinę z tego co mi wiadomo, ale odczucia mogą być mylące (czuć, że smyra mocno serotoninę i dopaminę, ale wcale na nie ogromnego wpływu nie ma). mef to większy rozpierdol w głowie, brak kontroli nad swoimi zachowaniami i językiem. Jak jedzony daje mi bardzo fajną fazę, (ale i tak z za dużym nie ogarem) w której trochę jest z empatogena, więcej ze stymulanta, tak wciągany daje 40 min tępej, mocnej, euforycznej pizdy, za którą średnio przepadam (wolę już kreskę dobrej amfetaminy). metkata specjalnie nie wielbię- p.o. jest chujowy, i.v. daje całkiem sensowne działanie, ale nie jest ono warte syfienia sobie organizmu brudami z "domowej" reakcji (mefa i.v. nie uderzałem, także nie powiem jak wygląda zestawienie przy tej drodze podania, ale obstawiam, że bardziej by mi się podobał). Lepszy jest kot, w sumie, niż większość legalnych ketonów (może 3-MMC ma jakiś start, gdzie bufedrony, NEB'a itp. stawiam niżej), ale do mefedronu to temu daleko.
Ostatnio zmieniony 24 czerwca 2013 przez blablab, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ
Posty: 164 • Strona 15 z 17
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.