Dezoksyefedryna, metyloamfetamina, meth
Więcej informacji: Metamfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 56 • Strona 4 z 6
  • 3 / / 0
02 marca 2020methuser pisze:
Dlatego zawsze w moim przypadku po strzale leżę i jestem obsługiwany. Najlepiej jak ta osoba róznież jest porobiona bp ma wtedy więcej energii do seksu oralnego. Straszny egoista ze mnie wychodzi na haju, dobrze, że są ludzie którzy chętniej są pasywni na chemsexie.
Ja mam podobnie, seks oralny to jedyna forma po aplikacji, w jakiej daję radę haha... :świnia:
  • 84 / 4 / 0
A jak wygląda u Was sprawa dominacji? Czy np jako osoby pasywne po meth macie ochotę trochę podominować lub odwrotnie? Zmienia się nastawienie, inny rodzaj pieszczot daje frajdę..? I jak z odczuciami fizycznymi(konkretnie)? Przyjemności jest więcej czy po prostu satysfakcja z samego zwierzęcego rżnięcia?
  • 63 / 2 / 0
Bije na baniak i różne fantazje się wprowadza czego na trzeźwo by się nie zrobiło i jest przyjemnie na poziomie psychicznym bardziej bynajmniej u mnie.
  • 356 / 6 / 0
meta czy mef na sex lepsze . dodam ze mety prógbgowałem tylko raz . bedzie łączone z GBL
  • 1 / 2 / 0
Dla mnie to był pierwszy raz na amf , dodam że w tych sprawach jestem dosyć nieśmiała ale po tym wystarczyło że kolega pocałował mnie na imprezie a ja mu dałam się wyruchać analnie w kiblu a mało tego obciagnelam mu po wszystkim z połykiem ... Na drugi dzień moralniak ale z drugiej strony spróbowałabym jeszcze raz
  • 1 / / 0
07 marca 2020Zielona24 pisze:
A jak wygląda u Was sprawa dominacji? Czy np jako osoby pasywne po meth macie ochotę trochę podominować lub odwrotnie? Zmienia się nastawienie, inny rodzaj pieszczot daje frajdę..? I jak z odczuciami fizycznymi(konkretnie)? Przyjemności jest więcej czy po prostu satysfakcja z samego zwierzęcego rżnięcia?
W moim wypadku dominacja jest obowiązkowa (raz dominuje ja, raz partnerka to zależy które akurat przejmuje kontrolę), po za tym gorset, pończochy, masarzery i te sprawy (oczywiście ubrane przez partnerkę hehe) są u mnie obowiązkowe, już po samym zażyciu jestem nakręcony i podniecony, a stroje i kreacje nasycają tylko moje podniecenie i chęć kopulacji 😉
  • 8 / 1 / 0
Ktoś z facetów tutaj miał analne fantazje po meth?
  • 21 / 2 / 0
[Tekst będzie długi, ale pomimo tego nie zdołam zamieścić wszystkich doświadczeń nie przekraczając norm, które i tak nieco naruszę. Wybaczcie brak korekty i ewentualne długie przerwy między wierszami. Muszę ratować się scanem tekstu ze screenów, gdyż mój tekst - już napisany - wyparował.]

Chyba tylko dwa razy, będąc pod
wpływem mety, zabawiłem się z
dziewczynami. Ale poza seksem
oralnym wobec partnerki (nie wobec
mnie). Zwyczajnie bałem się swojego
odoru z buzi. Ta mniej inteligentna
(zbiegiem okoliczności, blondynka)
gdy wspomniałem o nieco
nieciekawym smaku, podczas
całowania się, doszła do wniosku, że
to przez jej perfumy oraz podeszła do
sprawy olewająco. Może to nie ujmuje jej mądrości, ale zażywała w przeszłości narkotyki i to wydało się być conajmniej naiwne. Głównie dzięki
mojej higienie jamy ustnej, zdołałem
zbić ten nieprzyjemny zapach i
posmak, na tyle by ją 'zmanipulować'.
Druga dziewczyna była całowana
ostrożniej, pech chciał, że po kilku
latach zdjęła aparat ortodontyczny z
zębów, więc to była nasza pierwsza taka chwila. Nic w tym nadzwyczajnego, ale miałem okazję na całowanie jej, już bez tego usztywnienia na uzębieniu.
Oczywiście zauważyła mój dystans,
dziwiąc się na tyle, że zapytała czy
zauważyłem jakąś różnicę - właściwie
dopiero wtedy pojąłem, że już nie nosi
wspomnianego aparatu. Poza tym
niewygodnym incydentem, doszło do
stosunku oralnego, w którym
wyłącznie ona (czarnowłosa, jeśli
kogoś to ciekawi) otrzymała nieco
przyjemności. To nie tak, że przez
niedziałający należycie sprzęt,
poddałem się poprzez skupienie
uwagi całościowo na partnerce.
Uznałem w opisanych przypadkach, iż
nawet po dokładnym i powtarzanym
(dowolną ilość razy) myciu, nie
pozbędę się zmarszczenia naskórka,
który sam w sobie tragedią nie jest,
jednak problemem była potliwość miejsc intymnych. Taka, która z dużej odległości sugerowała "stop". Jeśli zdecyduję się na wspólne doznania, nie mogę oferować siebie w takim stanie, gdyż zwyczajnie odstraszyłbym koleżankę.
Jeśli chodzi o główny temat posta,
jakim jest seks, to rozważałem próbę,
lecz pomimo zwiększonej namiętności
oraz intensywniejszym odczuciom,
nie podejmowałem się tego, choć byłem pełen zdziczałej chęci a raczej żądzy. Nie chodzi tu o szybko mięknącego
członka, również nie o twardość - bo
to jest efekt pożądany. Blokadą
popędu była myśl o masturbacji, tej -
dokonanej w poprzednie stany
stymulujące. Większość pomyśli, że
uznałem seks za mniej wartościowy
aniżeli onanizacje, natomiast ja
wizualizowałem w głowie coś, co
można dla przykładu opisać; kij w mrowisko.
A mówiąc językiem prostym:
Stwierdziłem, iż nawet operując
sprawnym sprzętem, poczuję coś na
wzór seksu z wiaderkiem. Znam to,
ponieważ jednorazowo skorzystałem z
usług prostytutki, która była starsza
(+/-) o 20 lat, więc nie tylko
doświadczenie ale i 'dziurę' miała
wielką. Żałuję niedokonanego czynu
tak, jak każdy normalny facet
żałowałby będąc na moim miejscu. A
to dlatego, że według zasady: "nie
spróbujesz, nie dowiesz się" - mogłem
ponieść ten ciężar, jakim było ryzyko
niezręcznej sytuacji, czyli jak stwierdziłem; autostrady do bycia singlem (bardziej niż związek mam na myśli utratę spotkań w wiadomym celu). Najwyżej upewniłbym się w przekonaniu, osiągnął standardowe doznania lub pozytywnie się zaskoczył.
Może przesadzam z tym, jakoby
kobiety po jednorazowym incydencie -
w tym przypadku, nieudolnego stosunku - miałyby zniechęcić się do
dalszych współżyć, ale zważając na
fakt iż były to jedne z pierwszych
spotkań (FWB), należało wypaść co
najmniej przyzwoicie. Dlatego właśnie
opierałem swe nietrzeźwe igraszki,
wyłącznie na ubóstwianiu kobiecego
ciała.
Tutaj pojawia się mała prośba, jeśli
macie odpowiedź na moją niezbadaną
sprawę, czyli jakość seksu pod
wpływem (interesują mnie
przeżycia/doznania mężczyzn, ale nie
zaszkodzi poznać temat obszerniej,
również od damskiej strony zarówno
trzeźwej jak i pod wpływem
omawianej używki), to proszę o
szczegółowe opisy. Dzięki waszej
relacji będę świadom tego, co mnie
czeka, gdybym ponownie - pod
wpływem metamfetaminy - podczas
zabaw, podjął się próby stosunku. Kończąc temat opisujący wyłącznie
"seks" z partnerką, przechodzę do
ogółu.
Więc co (Ja) jako mężczyzna czuję
niemal za każdym razem, gdy
stymulacja/euforia osiąga szczyt?
• podniecenie seksualne, równie szybki wzrost jak skurczenie przyrodzenia,
• wręcz poetyckie docenianie kobiecych wdzięków,
• większe zainteresowanie partiami
ciała, które na codzień są ignorowane,
przyjemność spowodowaną
widokiem długich odkrytych nóg
(zdjęcia), jak i większości chudych,
• podczas pisania w notatniku, zdarza mi się rozpisywać swoje fantazje seksualne. Trwa to naprawdę długo, wizualizując sceny jednocześnie odcinam się od rzeczywistego świata. Podniecam się tym co piszę i obrazuję na tyle poważnie, że dochodzi do orgazmu lub samego wytrysku. To jest naprawdę dziwne, zupełnie nowe doświadczenie i jednocześnie krępujące,
• ochota na masturbację, która zostaje
łatwo sprowokowana, chociażby
poprzez widok kobiety (wirtualnej lub
nie) lub przez świadomość stanu jaki
osiągam na finiszu, lecz obecnie niestety ulega to pogorszeniu,
• analogiczna (↑) ochota na seks z
kobietą,
- dzika chęć aby każdy centymetr jej
boskiego ciała byl wycałowany a
raczej... wylizany.
- pożądanie brudnego doznania,
podczas masturbacji oglądam filmy o
tematyce taboo (rodzinny sex,
kazirodztwo, pozorowane gwałty,
przemoc, niewolnictwo seksualne,
bdsm, bijatyki połączone często z
gwałtem lub okraszone samym
cierpieniem fizycznym oraz inne tego
typu produkcje filmowe), zdarza się
niekiedy ochota na video z treścią
homoseksualną, (także geje, głównie
lesbijki) ostatnio także treść homo
opieram na wcześniej wymienionym;
taboo. Dla mnie nie jest wstydem
oglądać gejowskie nagrania podczas
napalenia, nie chodzi o tolerancję czy
jej ewentualny brak, po prostu podczas żądzy orgazmu zapominam o
moralności. Na trzeźwo jedynie
lesbijki mnie potrafią zadowolić (z osób homoseksualnych), geje
powodują wewnętrzne poczucie
winy/wstydu i brak ochoty na starcie
jak i zero angażu w innych etapach
onanizacji. Nie mam zapędów
homoseksualnych lub kompleksów,
najzwyczajniej jako hetero nie
doznam tego co osoba odmiennej
orientacji. Jedynie będąc pod
wpływem, ale bądźmy szczerzy,
pamięciówka bywa nieraz filmem na 5
gwiazdek, więc wszystko co się rusza
jest oazą erotyki ;).
Pojawiają się niebezpieczne myśli,
takie jak np: "chciałbym kogoś
zgwałcić" a także niejednokrotnie
naszło mnie rozmyślanie o
przyjemności płynącej z zabójstwa
(także w połączeniu z gwałtem), czuję
sadystyczną przyjemność na myśl o
biciu {z pięści} w twarz kobiety, fakt jej słabości fizycznej i delikatności
nadaje chore doznania gdy tylko
wyobrażę sobię np; kopaną
dziewczynę, po prostu brutalność i
efekt tj. rany i krew, buzuje we mnie
przedziwne odczucie. {Pierwszy raz się zwierzam z tego problemu, odrazu publicznie, traktuję poważnie tę kwestię},
• ochota na spotkanie wyłącznie z kobietami, najlepiej z jedną. Koniecznie musi być ciemno/noc. Samo przebywanie z obiektem pożądania nadaje smaku.
Podczas podrywu czy rozmowy/pisania, zdarza się napad miłości. Często przeradzający się w popęd, ale niekiedy odczuwam intensywnie jedynie miłość i np. chęć przytulenia.
• chęć na erotyczne rozmowy, najczęściej w formie pisemnej. Kosztem poważnego moralniaka - wprost opisałem jednej z koleżanek, że nie interesują mnie spotkania dla spędzenia wspólnie; po prostu czasu. Wyjaśniłem, że teraz działam inaczej, gdyż jesteśmy już dorośli i po prostu wolę coś więcej podczas naszej nocki niż jej sama obecność. Zaproponowałem, że ewentualne przyszłe widzenie, zakończy się zbliżeniem, właściwie to postawiłem swój warunek. Odziwo poszła na ten mały układ, co dało małą ulgę na zejściu, ale fakt iż pisaliśmy, że będzie moją suką, szmatą - z którą zrobię co zechcę - "zerżnę jak prostytutkę" lub nazywanie jej moją dziwką w pełnej powadze (ją także zaczęło to całe upadlanie/poniżanie nakręcać) - normalnie byłby co najwyższej śmieszny ale na zejściu powodował multum wyrzutów sumienia, do czasu.

Sprostowanie do powyższych
podpunktów:
Nie mam podjętych prób, które
zagrażałyby życiu lub zdrowiu
jakiejkolwiek z kobiet. Nie są to myśli
psychopatyczne, które potrafią
pokonać rozsądek i popchnąć mnie w
czyn niebezpieczny. Nie stosuje
przemocy wobec nikogo a juz
szczególnie nie wobec płci pięknej,
bowiem tego wymaga godność, duma i
honor. Dodam iż moja rodzicielka była
ofiarą przemocy, dlatego gardzę
katami - być może ten fakt, jako
przeciwieństwo, kreuję popęd widząc
brutalność czy taboo (taki paradoks typu: molestowany chłopiec został gejem). Nie sądzę abym musiał odwiedzić specjalistę, jestem
świadom swoich czynów ale i tego, że
pod wpływem nie trudno o nagłą
utratę kontroli. W przypadku
ewentualnego popuszczenia
hamulców, zawsze jest conajmniej
kilka opcji, które uniemożliwiają mi popełnienia przestępstwa seksualnego. Nie jest to czymś zaplanowanym przez ostrożność, bo to podchodzi pod hipokryzję, wszystko jest wygodnym zbiegiem okoliczności. Będąc w towarzystwie kobiet, trzeźwy czy też nakręcony metą, mam to czego potrzebuje, paradoksalnie podnieca mnie również ich niedostępność,
która jest ich świadomym ruchem
(element gry wstępnej, budowanie
napięcia seksualnego). Oczywiście, jest druga strona medalu, ale nie - nigdy nie ugaduje się z taką, która bedzie prawdziwie zdystansowana. Spotykam się z zwykłymi koleżankami, ale nocki to inna bajka. To nie tylko świadczy o ich bezpieczeństwie, ale też fakt, iż jedynie samotne myśli
prowadzą mnie w stan
niebezpiecznego rozważania
dostępnych opcji. Opiera się to zawsze
na zamkniętym terenie, czyli w moim
umyśle. Choćbym jednak będąc
nakręcony, podjął się próby
skrzywdzenia kogoś, niemal odrazu
czułbym zniechęcenie, gdyż empatia i
dopamina (?) na to nie pozwalaja. Czy na zwale jest gorzej z opanowaniem (?) - wcale nie,
nawet "lepiej", ponieważ wtedy pragnę
by to mnie skrzywdzono (myśli
samobójcze). Mam nadzieję, że
wybaczone mi będzie to jak długi jest
to wpis, ale w mojej opinii nie odbiega
on od norm czy też nie podchodzi pod
farmazon/wypociny, których nie
sposób czytać.
Jeśli chodzi o treści niewygodne dla
mnie, a być może nieprzyjemne w
czytaniu dla tych wrażliwych, chcę
sprostować: poruszyłem to dla
wymiany doświadczeń, pewnej formy
nauki/edukacji dla
przyszłych/obecnych sympatyków
metamfy. Nie kreuję siebie na
osobę niepoczytalną aby czerpać z
tego satysfakcję, przeciwnie - opisuję
problem i tłumaczę, że można sobie z
tym radzić bez obawy o dokonanie
zakazanego prawnie i moralnie czynu.
Gdy tylko ktoś o podobnych gustach
pojawi się na forum, będzie mógł
poznać moją (a ja jego) perspektywę i
opinię. Można także zasięgnąć porady.

Na podsumowanie:
wolę seks, ale masturbacja to
szybsza i bardziej dostępna forma
rozrywki
• miewam sadystyczne oraz brudne
myśli względem kobiet (panuję nad
czynem, jedynie nie nad myślą lub
słowem).
• Jestem bezpieczny, choć nieco
dziwny
metamfetamina podnosi jakość
samego czynu jak np. omawiane;
seks/masturbacja oraz pogłębia etap
końcowy, czyli etap orgazmu.
• Fizycznie oraz psychicznie dostajemy
równowagę; koszt za przyjemność jest
sprawiedliwy lecz niekoniecznie na dłuższą metę. Częste i potężne
orgazmy, szczególnie kilkukrotnie
odbywane w ciągu jednego dnia -
wytwarzane poprzez onanizacje -
powodują zmniejszone doznania w
stosunkowo niedalekiej przyszłości.
° Głównym problemem, może okazać się nietrzymanie moczu (w połączeniu z problemami "z tyłu" sprawia to nam duży dyskomfort)
° Istnieje ryzyko, że całkowicie
wyzbędziemy się jakichkolwiek
przyjemności, także podczas
późniejszych prób seksu z partnerką
nie napotka nas już nawet
standardowa rozkosz.
Negatywem bez wątpienia jest
oklapnięcie członka, czyli brak
wzwodu lub trudności w jego
postawieniu. Kolejnym minusem jest
zmarszczenie skóry/naskórka na czas
bliżej nieokreślony. Ekspert lub po
prostu lekarz zajmujący się tymi
sprawami, udzieli bardziej
szczegółowej opinii i wyłącznie do
niego należy kierować się z radą, gdyż
pomimo podobieństwa w przypadłości względem innego poszkodowanego
efekty te są indywidualnym
problemem, który każdy może
rozwiązać np. poprzez nieco inną
metodę zalecaną po diagnozie. Takowa (diagnoza) jest konieczna, ponieważ nie wiemy "co jest w środku" lub "pod pokrywą" ;).
Ale jeśli ktoś z tymi problemami ma
nadal mus aby to rozwiązać samemu;
podpowiem, że naturalnie
wstrzemięźliwość ale i ćwiczenia
fizyczne pomagają w regeneracji (zależnie od zaawansowania szkód), aczkolwiek to metoda, która bardziej pomaga psychicznie aniżeli docelowo.

Dziękuję każdemu kto nie darował
sobie na starcie i dotrwał do końca,
szczególnie moderatorom za
wyrozumiałość i cierpliwość.
:extasy: :korposzczur:
  • 62 / 19 / 2
18 lipca 2020TrailerParkBoys pisze:
Ktoś z facetów tutaj miał analne fantazje po meth?
Ja normalnie jestem aktywny ale po mecie mi staje tylko jak mi ktoś obciąga, więc wtedy czasem bywam pasywny i mnie koleś może posuwać.
Sex po mecie najlepszy na świecie :hel:
  • 87 / 1 / 0
Siemanko,

pochodzę z Gliwic i nie będe kłamał, walnałęm sobie troszke mety (dopiero pojawił mi się nowy sort), pojawiło się ciśnienie i pewnie dlatego zdecydowałem się napisać ten post. Jeśli jakaś koleżanka jest również z okolic Śląska to można pisać na priv i się jakoś ugadamy... ;)

pozdrawiam pozytywnych ludzi!
ODPOWIEDZ
Posty: 56 • Strona 4 z 6
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.