Dezoksyefedryna, metyloamfetamina, meth
Więcej informacji: Metamfetamina w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 287 • Strona 16 z 29
  • 43 / 7 / 1
Ja za to nie lubie palic meth. Kilka razy próbowałem i nigdy nie bylo to samo co po rajce. Jedynie jak się kończył materiał czy coś... Jak dla mnie zbyt otepiajaca faza po palenu jest. Wciagam i czuje tą moc - yeaa! Ide robic coś produktywnego! A jak zapale to czuje - o kurwa, czuje sie jak typowy cpun. I gapie sie w ścianę...
Władza mara Cię po jajach mówiąc, że ma taką pracę... :nuts:
  • 106 / 11 / 0
05 listopada 2017icecube95 pisze:
Ja za to nie lubie palic meth. Kilka razy próbowałem i nigdy nie bylo to samo co po rajce. Jedynie jak się kończył materiał czy coś... Jak dla mnie zbyt otepiajaca faza po palenu jest. Wciagam i czuje tą moc - yeaa! Ide robic coś produktywnego! A jak zapale to czuje - o kurwa, czuje sie jak typowy cpun. I gapie sie w ścianę...
Miałem to samo na początku walenie, po 4 latach tylko na 1 dniu czuje ta moc i idę coś robić, 2/3/4/5/6 noc to u mnie przynajmniej leżenie rozjebanym w łóżku, brak ochoty nawet na włączenie muzyki, i robienie rajki co jakiś czas. Miałem okazję kilkanaście razy coś tam wapowac i dokładnie tak jak mówisz, po 75 mg przejebitnego materiału o mocy takiej że to magia bo niszczyl tamten sort ale przejdźmy do rzeczy, 75mg zwapowne spowodowało godzinne zawieszenie się na ścianie, siedzenie w bezruchu i myśli typu "kim jestem? Gdzie jestem?" całkowicie wszystko wyleciało z głowy. Nie powiem podobało mi się to fajna odmiana, ale w takiej sytuacji bycie w miejscu publicznym lub przy ludziach jest ostro przypałowe i do tego słabe gdyby pomyśleć że się tak zwieszamy w środku miasta i nic nie możemy zrobić %-D
  • 14 / / 0
W pierwszym dniu po meth nie mam choty nigdy z nikim gadac, jestem wkurzona, na drugi dzien mam rozmyslenia o zyciu, co zawsze prowadzi do placzu bez sensownego powodu, ale szczerze mowiac da sie przezyc, nie jest tak zle po 2/3 dniach wszystko wraca do normy
  • 2 / / 0
Wejście piekne. Zejście.... Dramat.
Fizyczne dolegliwości były chujowe ale bez problemu do przeżycia. Kołatanie serducha, gorące policzki, boląca glowa. Do wytrzymania bez problemu ale w moim wypadku na to złotym srodkiem okazało się.... Mleko. Dwie szklanki mleka i jak ręką odjął nawt silny ból głowy który trzymał mnie 13 godziny a to było w najgorszym apogeum dolegliwości fizycznych.

Gorzej z psychika. Pierwszy zjazd był jakimś dramatem osobistym. Miałam tak dziwne myśli które nie wiem skąd ale wypływały co chwilę. Stany emocjonalne ze skrajności w skrajność. Myśli samobójczych nie miałam.
Dodatkowo jak kładłam się spać zamykałam oczy ale dalej widziałam. A sny? Mój boże takie inne niby nic specjalnego ale tak jakby to było takie 3D nie wiem jak to opisać nawet.
Za pierwszym razem uratowała mnie... Wodka. Poszłam spać nornalnie.
A za drugim razem poszedł w ruch benzodiazepina. Nie jakaś giga dawka jedna tableta. Chwilę później spałam jak dzidzia. Obudziłam się wypoczęta i yolo do pracy.

Myślę że każdy kto planuje wziąć metę musi koniecznie wiedzieć jak wygląda zejście. Bo określenie że 10 razy gorzej od amfetaminy jest żadnym określeniem. Bo nie obejmuje takich objawów jak omamy sluchowe, halucynacji, uczucie splątania, dziwne sny, paranoi że ktoś jest za Tobą.
A te objawy łatwo można przekierować... uwaga włączając sobie jakąkolwiek bajkę. Położyć się w łóżku jak chcesz wyłączasz światło jak nie zapalasz. Musisz czuć się komfortowo jeśli chodzi o poziom światła. U mnie na przykład było najgorzej w jasnych pomieszczeniach wtedy miałam wrażenie że ktoś próbuje mi zajrzeć w oczy z boku.
Dlatego pokój z świeczka w szklanym naczyniu zabezpieczona ! By nie spalić chałupy najlepiej zapachowa. Bajka i yolo powoli stabilizujesz i uspokajasz bodźce. Takie cuda w momencie jak nie masz benzodiazepiny. Możesz poprawić lolkiem, drinkiem z wódki.
I będzie to niebo lepsze.

A co do koneserów diamentów co nie mają objawów zejścia. Na początku chciałam gratulować ale z drugiej strony nie ma chyba czego.
Mimo wszystko te zejścia pokazują że ta forma zabawy jest mega ale trzeba uważać. Nie wolno zapominać że mimo obiegowych opinii meta trzaska bardziej po serduchu i po psychice. I mimo wszystko trzeba czuć respekt przed tym.
Wiadomo co organizm to inaczej reaguje.

A co do różnorodności objawów zejścia. Wydaje mi się że to ma kilka czynników.
1. Jakość mety
2. Tryb życia. Zauważyłam że w im większym stresie długotrwałym jestem i psychika jest obciążona to zejścia są mocniejsze.
3. Nawodnienie. To też ma wpływ na zejście czasem zdarza się że nie wypijemy tyle ile trzeba.
4. Dieta. Niestety żyjemy w czasach gdzie wszystko na szybko tanio i śmieciowo.
Trzeba pamiętać że jak niektóre minerały się wyplucza z naszego organizmu choćby magnez to psychika reaguje stresem, strachem itp itd.

Przepraszam za tak długiego posta :P
Jak go doczytales do końca. Szacun w opór :)
  • 106 / 11 / 0
18 marca 2018istna44 pisze:
Wejście piekne. Zejście.... Dramat.
Fizyczne dolegliwości były chujowe ale bez problemu do przeżycia. Kołatanie serducha, gorące policzki, boląca glowa. Do wytrzymania bez problemu ale w moim wypadku na to złotym srodkiem okazało się.... Mleko. Dwie szklanki mleka i jak ręką odjął nawt silny ból głowy który trzymał mnie 13 godziny a to było w najgorszym apogeum dolegliwości fizycznych.

Gorzej z psychika. Pierwszy zjazd był jakimś dramatem osobistym. Miałam tak dziwne myśli które nie wiem skąd ale wypływały co chwilę. Stany emocjonalne ze skrajności w skrajność. Myśli samobójczych nie miałam.
Dodatkowo jak kładłam się spać zamykałam oczy ale dalej widziałam. A sny? Mój boże takie inne niby nic specjalnego ale tak jakby to było takie 3D nie wiem jak to opisać nawet.
Za pierwszym razem uratowała mnie... Wodka. Poszłam spać nornalnie.
A za drugim razem poszedł w ruch benzodiazepina. Nie jakaś giga dawka jedna tableta. Chwilę później spałam jak dzidzia. Obudziłam się wypoczęta i yolo do pracy.

Z tego co kiedys czytalem mleko i ogolnie BIALKO zbija troszke dzialanie stymulantow. Ja biore metamfetamine z przerwami od 5 lat najczesniej sniif + vapo. Ja juz sie przyzwyczailem do zjazdow, a jakim sposobem? Takim ze jak zaczynalem, bylem mlody i glupi. Bedac niepelnoletnim zamykalem sie w domu przed komputerem z wczesniej ogarnietym 1-1.25g dobrego piko, i walilem bez snu i pozywienia po 3-4 dni, w 4 dniu bylem tak zniszczony te najzwyczajniej walilem kreske.

Po polozeniu sie do lozka zaczalem odczuwac to ze nie spie dlugo czasu i pojawily sie halucynacje glosowe i wzrokowe (male bo male) ale tak mnie ryly zawsze ze chowalem glowe pod poduszka i zasypialem - tym sposobem uzaleznilem sie juz w 1 tydzien znajomosci z piko i leci juz 5 rok ( z przerwami, ale to nie ma znaczenia, bo jak sie do niej dorwe to wale po kilka nocy, a mysle o niej nawet przez miesiac nie ruszania jej, i czuje ze bede wjebany do konca zycia. Na pierwszych zjazdach tez mialem tak jak ty, czerwone gorace policzki - wygladalem jak na ciezkiej 39 stopniowej goraczce, bylo mi goraca a kazda proba snu podczas zjazdu konczyla sie przemykaniami przeroznych mysli, i obrazow za zamknietymi oczami. To ostatnie zostalo do dzis, po mecie gdy zamkne oczy za KAZDYM razem leci mi uszach ostatnio slyszana muzyka, doslownie jakbym mial sluchawki, jakies popi""""dolone mysli ktore tez slysze jakbym je wypowiadal w glowie - dzieki temu nigdy w zyciu nie moge zasnac... AAAALE

ja robie to tak : wale ile mam walic, przeczekuje zjazd bo wiem ze nie zasne i dopiero w najwyzszym momencie zwaly sie klade spac kiedy juz kompletnie jestem zmeczony. Mi nigdy zjazdy nie przeszkadzaly, bo jak lubisz latac to musisz liczyc sie z konsekwencjami.

Dodano akapity dla lepszej czytelności | 909
  • 4 / / 0
Wszystko zależy od wielu czynników. Kazdy ma inny zjazd/zejście, bo to zalezy od organizmu. Jednak w dużym stopniu są podobne. Może rozpisze to w punktach.:
- MATERIAŁ (tłumaczyć chyba nie musze)
-CZAS CYKLU
-STAŻ
-DAWKA.

Zaczynajac przygodę, nie wiedziałem ile mogę, i jakie są skutki. Pierwszy raz, niezapomniany. Zejście trwało 3 dni. Brak apetytu, malo wlanych w siebie plynow, różnego rodzaju przywidzenia. Ogólnie koszmar.
Im dłużej w tym, to i zejście różne.
Teraz sam wiem ile mogę. Zdarza sie ze po przerwach 1-2 dniowych (bo nie kopie), biorę i latam nocke. A im dłużej, tym zejscie lagodniejsze. Teraz jem jak człowiek, pije dużo napoi i jest ok. Spie normalnie, żadne turbo-drzemki. Wstaje wypoczety. Odstawiam, i zaczyna sie okres wkurwienia. Brak mocy, checi na działanie itp.
  • 6 / / 0
Czy ktos tez mial ataki ziewania po mecie? Ostatnio ziewalam co chwila, gdy juz zeszlo, i nie bylo to polaczone ze zmeczeniem. Podobno ziewamy, gdy mozg jest niedotleniony...Ciekawi mnie skad to sie bierze.
  • 1039 / 149 / 0
Ale dlaczego część osób twierdzi, że po tym nie ma zejścia? Możliwe to jest?
  • 211 / 29 / 4
Ja nie mam zwały po mecie, nawet lubie jak puszcza xD ale większość mówi, ze zwala po piko jest łagodniejsza od zjazdu z fety.
Uwaga! Użytkownik ravestar6 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 39 / 1 / 0
Komus spuchnie wątroba przez ucisk na inne narzady będzie odczuwał bóól czt tzw ucisk bedzie to oznaczało zjazd zaś innemu będzie drżała powieka co będzie myślał ze zaczyna się zejście. Każdy jest inny.
jak zauwazam i siebie pogorszenie się samopoczucia gdy juz schodzi. wtem dolewam sobie piwa i pije tak aż humor jakis wróci. W sytuacji gdy to nie wiele daje doprawiam wódką i ide spać.
ODPOWIEDZ
Posty: 287 • Strona 16 z 29
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.