To już zależy od towaru i psychiki użytkownika, jeden może walić mocny towar całą noc i będzie mial tylko zwala a innego slabszy towar poschizuje już po 50mg. Głównie to jest kwestia psychiki użytkownika moim zdaniem, niektórzy się nie nadają do takich specyfików lub ich nadużywali i się dorobili po czasie takich jazd.

Siema a więc na wstępie zacznę
Tydzień temu kupiłem sobie 1 mety z Czech jak sie potem okazało była ona ze śląska i był to jakiś jeba*y syntetyk ale mniejsza
W dwa dni przejadlem solo około 500mg trzeciego dnia coś mi sie odkleiło i zrobiłem sobie szczura 230mg… zjadłem go po około 45minutach poczułem dziwne drętwienie prawej ręki od ramienia aż po samą dłoń. Troszkę sie wystraszyłem ale poszedłem na fajkę i przestałem sie tym interesować po około 5 minutach zacząłem sie pocić i mieć zawroty głowy zacząłem gadać do zioma że muszę zadzwonić do mamy sie pożegnać bo umieram.(serce mi biło wolniej niż jakbym leżał) zacząłem płakać i mówić że nie chce umierać itp. I tak w kółko przez ponad godzinę. Po godzinie drętwienie ręki puściło serce zaczęło bic troszkę szybciej i zacząłem sie uspokajać. Pogadałem z ziomem jeszcze 10 minut i poleciałem w kime. Moje pytanie jest takie czy naprawdę mogłem odlatywać czy miałem jakies schizy na bani. (Mam 17 lat waga 67.4kg wzrost 178 biore regularnie{co tydzień lub czesciej} od 8miesiecy). Dzięki za odpowiedz. <3

Ta substancja jest popierdolona , miałem z nią styczność pierwszy raz wczoraj 50mg ważone euforia wyjebała mnie z butów żaden betaketon nie działa na mnie tak zajebiście jak meth. Zasnąłem dopiero po 48h po jednym szczurze coś kurwa nieprawdopodobnego. Dawno nie jadłem czegoś tak dobrego i zakochałem się w tej substancji. Nic mi innego już nie pasuję jak spróbowałem meth.

Mogłeś tak mieć 230mg to za dużo.

@Bananeq Mnie również jedna kreska 50mg robiła na 48h, wypierdolenie z butów eleganckie, w sumie dobrze że "zniknąłem" z dolnośląskiego bo źle to mogło się skończyć, jednak parę miechów pocisnąłem na piko.

@WRB możesz coś więcej powiedzieć na ten temat? Jaki to ma wjazd, czego się spodziewać?

siemson, pytanie mam, wyprowadzilem sie do usa i w koncu gdy ulozylem sobie zycko to postanowilem sprobowac tego cacka amerykanskiego XD, kupilem 2g bo meks powiedzial ze mam sprawdzic jak organizm zareaguje, no wiec na pierwszy raz 3 iskierki co 15 minut, faza mocniejsza od mefedronu znacznie, i zjazd okolo 48h gdzie walilem to w piatek w nocy a w poniedzialek bylem w pracy i jakos do 12 czulem jeszcze bol glowy, natomiast jako ze mi zostalo to w ten weekend co byl postanowilem ponownie, zostalo mi okolo 1,8g to zrobilem 4 iskierki po 50mg okolo, i problem taki ze walilem to w piatek wieczorem, w poniedzialek w pracy bylem ledwo zywy, ledwo jadlem, ledo trzymalem sie na nogach, czulem jakbym umieral, jakos do domu wrocilem wieczorem zjadlem jak codziennie (nigdy nie mialem czegos takiego ze nie mam ochoty jesc, zjem nawet jak nie jestem w stanie) dzis wtorek, zero problemow z spaniem jak codziennie, ale pozostal problem cisnienia krwi, w autobusie rano nagle dostalem ataku potu, doslownie zaczelo sie ze mnie lac, i w sumie po 10 minutach to minelo, wiem ze jest grube odwonienie organizmu, mam strasznie suche wargi, ale pije 4 izotoniki dziennie, tabs magnezu i 3 tabsy witamin jakis tam tutaj z superstora, problem dzis byl taki ze niby wszystko spoko, dobrze sie czulem ale potrafilo mnie jakby przymulic i normalnie chwialo, mam lekko zolte bialko w oczach, ale to chyba po koplach bo kurna zeby dwa dni zrenice byly jak 5 zloty to kurna porazka, so , macie jakis pomysl czy robic badania ekg serca albo cos w tym stylu? jestem pod wrazeniem mocy tego bo w polsce sam potracilem zjesc 4g mefedronu na jedna noc.

@Bananeq
to jest właśnie metamfetamina,
miej tylko na uwadze to, że ta panienka jest równie tak kochana, jak i zdradziecka, ałć ..
głowa na karku, pamiętaj ;))

jak dobrze, że nie mam do niej dojścia, poluzowałem sobie nią troszkę sufit swego czasu,
kurwa, a wydawało się być tak pięknie

Spróbowałem pierwszy i ostatni raz metamfetaminy, przypadkiem na melanżu myśląc, że to mefedron, o fakcie że to meta dowiedziałem się po 7 godzinach od zażycia gdy się zapytałem co to. Efekty kompletnie mi nie pasowały do mefedronu a także czas działania.

Wziąłem o północy, natomiast o 12 gdy już wróciłem do domu zauważyłem jak rozjebanie wyglądam. Nos i zatoki całe czerwone, skóra szarawa, oczy podkrążone i zaczerwione białka, włosy mi zaczeły wypadać, zęby zdawały się na tamten moment trzymać dziąseł chyba jedynie z grzeczności XD. Przez dzień miałem problem z zimnymi dreszczami oraz ręce były czerwone i spuchnięte, bolały.

Moje pytanie jest takie, czy po jednym razie metamfetamina bardzo wyniszcza organizm? Powinienem coś zrobić w kierunku poprawy kondycji organizmu?

Oraz pytanie z ciekawości, co u siebie zaobserwowaliście po długim stosowaniu piko? I co was skłoniło do jego zażywania skoro na świecie jest tyle wspanialszych używek?

@metgecko
jak to był Twój 1 raz z meth i Cie nie wypierdoliło pięknie ze skarpetek, a zjazd nie pokopał w pizdę, to słaby towar lub była to po prostu dobra amfa (czysta amfa przy mecie to kawa btw)

nawet jeśli to ona, w co wątpie to po jednym razie nic Ci nie będzie, nie masz o co aż tak się przejmować, najwyczajniej się prześpij, nawodnij, zjedz coś, to tyle

,,skoro na świecie jest tyle wspanialszych używek'' aha, no właśnie, tym dajesz jasny znak, iż przy konkretnej metamfetaminie to raczej nawet nie leżało ;)

w zestawie z rozjebaną psychiką
((czytaj; popalone zwoje, które są skutkiem nieodwracalnym)) w grę wchodzi też rozpierdolone uzębienie, zniszczona cera, w kurwe blizn, no i narządy też dobrze oberwały

u mnie to był tylko i wyłącznie zjazd w dół w hierarchi społeczeństwa, całkowita alienacja, osłupienie, meth bardzo szybko i mocno rysuje płytę, nic tak nie wyniszcza

to jeden z tych narkotyków, które chciałbyś spróbować jako ostatnie, to gówno wyniszcza człowieka w każdym kontekście jaki sobie weźmiesz na przykład, a większość z tych szkód jest nieodwracalnymi zmianami w twojej głowie i organizmie

nie próbuj jej szukać, chociaż to też w sumie nie jest moja broszka..

pozdrawiam