Metadon to najprostszy chemicznie opioid – 6-(dimetyloamino)-4,4-difenyloheptan-3-on.
Więcej informacji: Metadon w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 2402 • Strona 233 z 241
  • 5 / 1 / 0
witam, czy pukanie metadonu 0,5% (tego mocniejszego) jest w miarę bezpieczne? zawiera sacharozę z tego co widzę
  • 325 / 48 / 0
@stoolejarz Prawie wszystkie osoby, które znam grzeją 0,5% metadon i jest to mniej szkodliwe od hukania przerobionych tabletek czy plastrów. Istnieje tylko jedno zastrzeżenie syrop jest o wiele bardziej gęsty niż przerobione opio, więc należy podawać go w jak najgrubsze żyły (np pachwinowe). Nie podawać szczególnie w żyły na stopach czy dłoniach.
PS Zajrzałem na forum, żeby zapytać czy na programie wykrywają Luminal, który jest barbituranem.
  • 21 / 5 / 0
Ja jestem bardzo zadowolony z programu na którym już mi w grudniu stuknie rok jak pije sobie syrop, na początku były próby z iv ale to szkoda zdrowia bo można sobie zrobić kuku, dodam ze biore metadon bezcukrowy czyli lewometadon, często biorę go domięśniowo tak jak sterydy, z którymi znam się dobrze i to bardzo ale ten rok odpuszczam siłkę, wroce w następnym niech się wszystko ustabilizuje i tyle, z leków biore pregabaline i klony to wszystko, czuje się świetnie

pregi absolutnie nie brać codziennie i nie robić ciągów bo po prostu przestaniecie ją czuć, a jest to wyjątkowa substancja naprawde wyjątkowa pod względem zbijania tolerki u mnie system 3 dni biore i jeden przerwy i po przerwie znów działa jak siekiera ale więcej napisze w wątku o predze
  • 2861 / 947 / 0
ja dzisiaj otrzymałem od swojego starszego, poczciwego doktorka dwie buteleczki (100 ml) syropu Methadone Hydrochloride (0,1 %), który produkuje włoski koncern Molteni. jest to ten sam syrop, co dostawałem w tamtym roku jak chodziłem na program leczenia substytucyjnego na ul. Rzeźniackiego w Bydgoszczy ze skierowania Biedrzyckiego, bo to on właśnie się zajmuje prowadzeniem pacjentów na substytucji u nas w województwie kujawsko-pomorskim. to właśnie firma Molteni posiada monopol na substytuty i zaopatruje chyba nawet wszystkie programy w kraju.

swoją przygodę z programem Bydgoskim już tutaj opisywałem we wątku o metadonie właśnie. byłem tam przez jakieś 2-3 miesiące na 50 ml (0,1 %), ale zrezygnowałem, bo podpadłem palantowi Biedrzyckiemu właśnie i mnie wyzerował u siebie w Świeciu na XIV, a już zawsze jak tam trafiałem na detoks, to o programie nie było w ogóle mowy, abym wrócił.

teraz po krótkim okresie niebrania (2-3 msc.) znów zacząłem, ale postanowiłem trzymać się z daleka od niektórych, niebezpiecznych opioidów np. brauna i podawania dożylnie leków narkotyzujących. więc jak zacząłem już jakąś chwilę temu to raz porobiłem się ładnie Poltramem, a tak, to pozałatwiałem sobie zaświadczenie i mi wypisywali Bunondol, buprenorfinę, która jeszcze rok-dwa lata temu w ogóle mnie nie grzała i nie dawała opiatowej błogości, tak teraz po tym okresie, gdy przystopowałem zaczęła mnie robić bardzo dobrze, aż nadto pięknie i znów się doprowadziłem do stanów kiepskich, podbicia tolerancji, dobierania Relanium (diazepam), albo Clonazepamum TZF, czy picia na buprze. i znowu narobiłem ambarasu, bez tabletek nie dawałem rady i codzienne zaleczanie skręta.

rodzina po raz setny ponownie kazała mi iść na tę XIV do Biedrzyckiego, ale on w ogóle nie chciał mi pomóc. rok minął od ostatniego mojego pobytu, a ten właśnie ordynator widząc, że znowu płynę nie przyjął mnie do siebie na program. w ogóle wszystkim leków dawał jak leci i co tam chcieli, nawet klony, a mi z codziennej dawki 4 mg, co i tak zaniżyłem jak mnie pytał, to zaczął schodzenie od 0.8 mg, czyli dwóch tabletek Bunondolu 0,4 mg i praktycznie na sucho z jakimś tam Ketrelem na noc i po tygodniu wypisał, mimo, że miałem jeszcze objawy nieprzyjemne odczuwalne.

mimo, że znów zacząłem brać, to przez ten krótki okres trzeźwości doszedłem jednak do wniosku, że jak już, to póki co nie wracać do morfiny, opium lub heroiny, więc postanowiłem, że będę brał środek narkotyczny, ale sam sobie zrobię program i będę rozsądnie używał, bo póki co mam warunki i fundusze też raczej są, stąd właśnie ten pomysł na lek narkotyczny, który by działał jak pełnoprawny opioid i zapewnił mi wyciszenie, poprawę nastroju, a przy większej dawce wywołał narkotyczny półsen, czyli tzw. w naszym środowisku forumowym noddy, ja tam na to mówię przysypki. coś co mi da te same efekty, co zapewniały mi opioidy brane przeze mnie na przestrzeni kilku ostatnich lat.

podejmując parę dni temu decyzję, to Bunondol, czyli właśnie ta buprenorfina była rozważaną opcją przeze mnie, ale odpada ze względu na to, że jest bardzo specyficzna biorąc pod uwagę jej farmakokinetykę oraz farmakodynamikę. druga sprawa, to to, że wchodzi we wiele interakcji z wieloma różnymi substancjami, a także ogólnie jest równocześnie agonistą i antagonistą, co może w pewnych sytuacjach rodzić problemy.

mimo wszystko od niedawna buprenorfina zadziwiła mnie swoim działaniem, które było całkiem dobrze odczuwalne, a z tym zjawiskiem kiedyś był u mnie problem. mimo tego, że ją skreślam, to wykupiłem po detoksie od swojego "buprowego maga" kilka e-recept i trzymam te paczki na czarną godzinę, w razie "w".

przechodząc do meritum tejże wypowiedzi - mój wybór padł na metadon i taką, nową taktykę "ćpania" opioidów mojego autorstwa od dnia dzisiejszego wdrażam.

uprzedzam - wiem, że większość może pomyśleć, że to bez sensu i i tak skończy się na braniu czego popadnie, trwonieniu pieniędzy, następnymi skrętami, czy też ponownym rozwaleniem odbudowanego już nieco życia z moimi rodzicami i bliskimi. jednak ja bez tych środków nie umiem funkcjonować, nie czuję się sobą, nie czuję się nikim, jakbym nie czuł się w ogóle, bynajmniej jakbym nie miał osobowości, uczucie niebytu, jakby nie istniało nic i nic nie miało mieć sensu, a tym bardziej celu. nie umiem tego opisać logicznie, to pewnie jakieś zaburzenie połączone z zależnością opioidową, ale nic na to nie poradzę i staram się, aby sobie jakoś w życiu radzić.

wracając już konkretnie do uwag merytorycznych dotyczących metadonu jako mojego substytutu, to bardzo dobrze on mnie wycisza i usuwa niepokój, a także w pewnym sensie część objawów mojego zespołu Aspergera. poza poprawą nastroju przy niższym dawkowaniu, którą będąc wcześniej na programie wyraźnie odczuwałem, to przy nieco wyższym dawkowaniu środka można łatwo osiągnąć stan półsnu, który jest charakterystyczny typowo dla tej grupy substancji. przy wyborze kierowałem się też faktem, że metadon jest pełnym agonistą rec. opioidowych, ma strasznie długi okres biologicznego rozpadu w organizmie, a także w jego przypadku interakcje pomiędzy nim, a innymi lekami nie są aż tak częste i problematyczne.

brałem pod uwagę fakt, że zaspokajają mnie na ten moment bardzo niskie dawki, niewiele wyższe niż te, które można podawać pacjentom onkologicznym celem uśmierzenia bólu. gdzie akurat w przypadku Bunondolu, aby odczuć pożądane działanie choćby w stopniu lekkim, to zażyta dawka musiała być już bardziej konkretna.

kwestią mało istotną, ale pośrednio także braną pod uwagę, to wygoda i łatwość zażywania preparatu samego w sobie. bardzo nie lubiłem zażywać Bunondolu ze względu, że ja go muszę trochę akurat wziąć, a przy wyższych dawkach ta biała, gorzka papka dosyć długo się rozpuszcza i ciężko ją tam pod językiem trzymać i często wpływa do gardła razem ze śliną. przy Bunorfinie, czyli buprenorfinie produkowanej przez koncern Molteni (tak, jak i metadon) nie jest to problemem, bo dawka zawarta w pojedynczej tabletce jest odpowiednio dobrana dla pacjenta programu i rozpuszcza się szybko i łatwiej.
przy metadonie (0,1 %) sprawa wygląda najprościej, bo jedyne co trzeba zrobić, to wybrać pożądaną ilość płynu z przechylonej butelki, dołączoną do opakowania strzykawką i strzelić kielicha, wchłania się wolniej, ale to każdej tabletce trzeba dać tę godzinę, aby się wczytała. ja pamiętam, że jak piłem metadon, żeby zaleczyć obj. abstynencyjne, to już po 20 minutach, czy tam chyba pół godziny czułem wyraźną ulgę i zaleczenie.

przy wyborze metadonu jak najbardziej rozmyślałem nad kwestią finansową i dostępnością każdego z leków substytucyjnych. jeśli miałbym zacząć omawiać przypadek Bunondolu, to warto na wstępie zaznaczyć, że to według charakterystyki produktu leczniczego, nie jest nawet lek zatwierdzony do celów substytuowania osób zależnych, czy nawet ich odtruwania przy pomocy w.w. preparatu. bo akurat recepty na Bunondol, to chyba nikt niemiałby trudności zdobyć, ale opłacając 100% ceny (ok. 35 zł), gdzie np. przy moim zapotrzebowaniu trzeba mi przynajmniej z pięć paczek, a i tak musiałbym mocno się ograniczać z dawkami, aby mi to wystarczało od wizyty do wizyty, bez płacenia dodatkowo innym lekarzom bezsensownie za jakąś śmieszną paczkę Bunondolu. wniosek prosty - Bunondol do użytku stałego odpada. drugi lek z buprenorfiną, czyli Bunorfin zawiera akurat stosowne dawki do substytuowania, czy też odtruwania narkomanów, ale według tego, co ja wiem i co słyszałem jeszcze będąc na programie, to sytuacje, że pacjent ma wydawany Bunorfin do domu po wizycie u psychiatry na receptę, się praktycznie w ogóle nie zdarzają i lek zażywany jest przeważnie tylko w ramach programu. choć są i oczywiście niekiedy sytuacje, gdzie znajdzie się jakiś konował, określający siebie samego mianem "najlepszego specjalisty leczenia uzależnień", co za wystawienie recepty na śmieszną, jedną paczuszkę Bunorfinu skroi gościa na skręcie w potrzebie z kasy. na kwotę zazwyczaj rzędu 350-450 zł, a np. dla mnie to nie jest mało. mimo, że dałbym jakoś radę uzyskać po taniości receptę na Bunorfin, to sam preparat równa się wydatkowi ponad 200 zł. brzmi to jak coś bardzo chorego.

natomiast dostępność metadonu poza programem od lekarzy psychiatrów, czy też odmiennych specjalizacji również jest niewielka i też z doświadczenia i posiadanej przeze mnie wiedzy o leczeniu substytucyjnym pozwala mi łatwo wyjść z tezą, że większość narkomanów spożywających syrop metadonowy w sposób legalny, otrzymuje go z placówek zajmujących się prowadzeniem programu, a nie z wykupywanych recept wypisywanych przez lekarzy. metadon wychodzi akurat dosyć tanio, ja za 2 flaszki po 100 ml (0,1%) coś koło 44 zł. a pełen litr to koszt 150 zł w przybliżeniu, więc za tyle dawek tak silnego leku to bardzo niedużo. Methadone Hydrochloride od tego Molteni wychodzi najwydajniej.

natomiast mój, już tu przedstawiałem przypadek - wygląda on tak, że od kilku ładnych już latek mam świetny kontakt z pewnym, zapomnianym już obecnie, doświadczonym lekarzem psychiatrą. teraz prowadzącym już tylko i wyłącznie praktykę prywatną, ale kiedyś, za komuny; tj. w PRL-u to był naprawdę bardzo szanowanym w środowisku lekarzem psychiatrą. to człowiek o bardzo podeszłym już dziś wieku i dużym doświadczeniu, który w dodatku jest człowiekiem wyrozumiałym i ugodowym, bardzo sprawnym umysłowo - mimo wieku. z tym, że nie przyjmuje on jednak z z tego co mi mówił wcale ludzi nowych, jeżeli nikt ich mu nie poleci, albo nie opisze. telefony odbiera, tylko wtedy, gdy ma pacjenta numer u siebie na komórce zapisany. kiedyś już pisałem trochę właśnie o tym moim doktorku. ja z nim żyję bardzo dobrze i zawsze coś z nim zagadam poza tematem leków. po znajomości i za stówkę wystawi każdy możliwy kwit, o ile ci ufa i wie, że nie będzie miał z tego kłopotów. jak umówi wizytę, to trwa ona z dziesięć, piętnaście, góra to pół godziny jak mu się drukarka zatnie. generalnie, to miałem przepisywane wszystko, o co poprosiłem (wszelkie opioidy lub benzodizepiny) - średnio jeden lek pisze mi po 4-5 opakowań, jakichś limitów tam nie ma dziwnych u niego, bardzo ludzki lekarz. drukuje mi recepty z kodami, daję stówę żegnam się, coś tam zawsze się z nim staram pogadać też. opioidy też inni lekarze mi piszą, bo mam zaświadczenia. no ale od niego za tę stówkę zawsze dostawałem Tramal Retard 100 mg, 150 mg, 200 mg (50 szt.) też DHC Continus 60 i 90 mg, OxyContin od 20 mg do 40 mg po 60 tabletek, a także Bunondol + Transtec, jak szedłem na skręcie bez kasy, to Bunondol, albo małe Transtecki 35 (buprenorfina). generalnie jak jestem z nim szczery i widzi, że go szanuję, to jest bardzo pomocny i miły i niekiedy walnie coś poza rachunkiem. każde benzodiazepiny mi wystawiał po 4-5 opak, niekiedy, wystawia mi też e-recepty na Medikinet 10 mg, 30 tabl. (metylofenidat). także wszystko od niego już dostałem, mimo stosunkowo młodego wieku, on nawet jak zna pacjenta, to i tak nie dochodzi po co mu ta recepta, ważne żeby mu problem

to tak po krótce o doktorku, bo krótko musiałem wspomnieć o mim, aby rozjaśnić nieco kontekst mojego pomysłu i dalej wracam do tematu mojego metadonu. rozmawiałem dzisiaj właśnie, o moim pomyśle przejścia z innych opioidów na syrop metadonu (0,1 %) z psychiatrą i mówił, że z jego strony nie będzie problemów z przedłużeniem leczenia syropem Methadone Hydrochloride Molteni o wyższym stężeniu lub większej pojemności. dzisiaj na próbę wystawił mi 2 op. po 100 ml Methadone Hydrochloride Molteni (0,1 %) i mam dzwonić jakbym coś potrzebował, dodatkowo dorzucił do syropu 3 op. Relanium 5 mg, 20 tabl. oraz 2 op. Medikinetu 10 mg po 30 tabl. to mi wystawił, bo mu mówiłem, że na odmulenie po syropie, a tak serio to do walenia speedballi, he he.

%-D

mówił, że za miesiąc mam przyjść po "więcej" to wystawi e-receptę na litra, aby "na dłużej starczyło". tak on to się wyraził.

dzisiaj wystawił mi na próbę póki co 2 op. po 100 ml Methadone Hydrochloride Molteni (0,1%), abym ocenił działanie, czy nadal pomaga i daje efekt jak kiedyś. poniżej wrzucę fotki z wizyty doktorka.

ja dzisiaj spożyłem łącznie chyba ok. 38 ml metadonu i z 10 mg Relanium (diazepam), prosty z tego wniosek - przejście na syrop, to był strzał w 10, tak się błogo nagrzałem tymże zacnym opioidem, że aż musiałem się cucić dwoma zastrzykami z Medikinetu (metylofenidat), po 20 mg stymulantu na zastrzyk, ale zbiło to cudem trochę przysypki, bo zbyt mocno zadziałał metadon z rolką.

poniżej fotki wykupionych zdobyczy. dajcie też znać jak chcecie, co sądzicie o przejściu na syrop metadonowy z innych opioidów poza programem?

teraz lecę spać, póki co dzisiaj więcej ja dzisiaj otrzymałem od swojego starszego, poczciwego doktorka dwie buteleczki (100 ml) syropu Methadone Hydrochloride (0,1 %), który produkuje włoski koncern Molteni. jest to ten sam syrop, co dostawałem w tamtym roku jak chodziłem na program leczenia substytucyjnego na ul. Rzeźniackiego w Bydgoszczy ze skierowania Biedrzyckiego, bo to on właśnie się zajmuje prowadzeniem pacjentów na substytucji u nas w województwie kujawsko-pomorskim. to właśnie firma Molteni posiada monopol na substytuty i zaopatruje chyba nawet wszystkie programy w kraju.

swoją przygodę z programem Bydgoskim już tutaj opisywałem we wątku o metadonie właśnie. byłem tam jakieś 2-3 miesiące na 50 ml (0,1 %), ale zrezygnowałem, bo podpadłem palantowi Biedrzyckiemu właśnie i mnie wyzerował u siebie w Świeciu na XIV, a już zawsze jak tam trafiałem na detoks, to o programie nie było w ogóle mowy, abym wrócił.

teraz po krótkim okresie niebrania (2-3 msc.) znów zacząłem, ale postanowiłem trzymać się z daleka od niektórych, niebezpiecznych opioidów np. brauna i podawania dożylnie leków narkotyzujących. więc jak zacząłem już jakąś chwilę temu to raz porobiłem się ładnie Poltramem, a tak, to pozałatwiałem sobie zaświadczenie i mi wypisywali Bunondol, buprenorfinę, która jeszcze rok-dwa lata temu w ogóle mnie nie grzała i nie dawała opiatowej błogości, tak teraz po tym okresie, gdy przystopowałem zaczęła mnie robić bardzo dobrze, aż nadto pięknie i znów się doprowadziłem do stanów kiepskich, podbicia tolerancji, dobierania Relanium (diazepam), albo Clonazepamum TZF, czy picia na buprze. i znowu narobiłem ambarasu, bez tabletek nie dawałem rady i codzienne zaleczanie skręta.

rodzina po raz setny ponownie kazała mi iść na tę XIV do Biedrzyckiego, ale on w ogóle nie chciał mi pomóc. rok minął od ostatniego mojego pobytu, a ten właśnie ordynator widząc, że znowu płynę nie przyjął mnie do siebie na program. w ogóle wszystkim leków dawał jak leci i co tam chcieli, nawet klony, a mi z codziennej dawki 4 mg, co i tak zaniżyłem jak mnie pytał, to zaczął schodzenie od 0.8 mg, czyli dwóch tabletek Bunondolu 0,4 mg i praktycznie na sucho z jakimś tam Ketrelem na noc i po tygodniu wypisał, mimo, że miałem jeszcze objawy nieprzyjemne odczuwalne.

mimo, że znów zacząłem brać, to przez ten krótki okres trzeźwości doszedłem jednak do wniosku, że jak już, to póki co nie wracać do morfiny, opium lub heroiny, więc postanowiłem, że będę brał środek narkotyczny, ale sam sobie zrobię program i będę rozsądnie używał, bo póki co mam warunki i fundusze też raczej są, stąd właśnie ten pomysł na lek narkotyczny, który by działał jak pełnoprawny opioid i zapewnił mi wyciszenie, poprawę nastroju, a przy większej dawce wywołał narkotyczny półsen, czyli tzw. w naszym środowisku forumowym noddy, ja tam na to mówię przysypki. coś co mi da te same efekty, co zapewniały mi opioidy brane przeze mnie na przestrzeni kilku ostatnich lat.

podejmując parę dni temu decyzję, to Bunondol, czyli właśnie ta buprenorfina była rozważaną opcją przeze mnie, ale odpada ze względu na to, że jest bardzo specyficzna biorąc pod uwagę jej farmakokinetykę oraz farmakodynamikę. druga sprawa, to to, że wchodzi we wiele interakcji z wieloma różnymi substancjami, a także ogólnie jest równocześnie agonistą i antagonistą, co może w pewnych sytuacjach rodzić problemy.

mimo wszystko od niedawna buprenorfina zadziwiła mnie swoim działaniem, które było całkiem dobrze odczuwalne, a z tym zjawiskiem kiedyś był u mnie problem. mimo tego, że ją skreślam, to wykupiłem po detoksie od swojego "buprowego maga" kilka e-recept i trzymam te paczki na czarną godzinę, w razie "w".

przechodząc do meritum tejże wypowiedzi - mój wybór padł na metadon i taką, nową taktykę "ćpania" opioidów mojego autorstwa od dnia dzisiejszego wdrażam.

uprzedzam - wiem, że większość może pomyśleć, że to bez sensu i i tak skończy się na braniu czego popadnie, trwonieniu pieniędzy, następnymi skrętami, czy też ponownym rozwaleniem odbudowanego już nieco życia z moimi rodzicami i bliskimi. jednak ja bez tych środków nie umiem funkcjonować, nie czuję się sobą, nie czuję się nikim, jakbym nie czuł się w ogóle, bynajmniej jakbym nie miał osobowości, uczucie niebytu, jakby nie istniało nic i nic nie miało mieć sensu, a tym bardziej celu. nie umiem tego opisać logicznie, to pewnie jakieś zaburzenie połączone z zależnością opioidową, ale nic na to nie poradzę i staram się, aby sobie jakoś w życiu radzić.

wracając już konkretnie do uwag merytorycznych dotyczących metadonu jako mojego substytutu, to bardzo dobrze on mnie wycisza i usuwa niepokój, a także w pewnym sensie część objawów mojego zespołu Aspergera. poza poprawą nastroju przy niższym dawkowaniu, którą będąc wcześniej na programie wyraźnie odczuwałem, to przy nieco wyższym dawkowaniu środka można łatwo osiągnąć stan półsnu, który jest charakterystyczny typowo dla tej grupy substancji. przy wyborze kierowałem się też faktem, że metadon jest pełnym agonistą rec. opioidowych, ma strasznie długi okres biologicznego rozpadu w organizmie, a także w jego przypadku interakcje pomiędzy nim, a innymi lekami nie są aż tak częste i problematyczne.

brałem pod uwagę fakt, że zaspokajają mnie na ten moment bardzo niskie dawki, niewiele wyższe niż te, które można podawać pacjentom onkologicznym celem uśmierzenia bólu. gdzie akurat w przypadku Bunondolu, aby odczuć pożądane działanie choćby w stopniu lekkim, to zażyta dawka musiała być już bardziej konkretna.

kwestią mało istotną, ale pośrednio także braną pod uwagę, to wygoda i łatwość zażywania preparatu samego w sobie. bardzo nie lubiłem zażywać Bunondolu ze względu, że ja go muszę trochę akurat wziąć, a przy wyższych dawkach ta biała, gorzka papka dosyć długo się rozpuszcza i ciężko ją tam pod językiem trzymać i często wpływa do gardła razem ze śliną. przy Bunorfinie, czyli buprenorfinie produkowanej przez koncern Molteni (tak, jak i metadon) nie jest to problemem, bo dawka zawarta w pojedynczej tabletce jest odpowiednio dobrana dla pacjenta programu i rozpuszcza się szybko i łatwiej.
przy metadonie (0,1 %) sprawa wygląda najprościej, bo jedyne co trzeba zrobić, to wybrać pożądaną ilość płynu z przechylonej butelki, dołączoną do opakowania strzykawką i strzelić kielicha, wchłania się wolniej, ale to każdej tabletce trzeba dać tę godzinę, aby się wczytała. ja pamiętam, że jak piłem metadon, żeby zaleczyć obj. abstynencyjne, to już po 20 minutach, czy tam chyba pół godziny czułem wyraźną ulgę i zaleczenie.

przy wyborze metadonu jak najbardziej rozmyślałem nad kwestią finansową i dostępnością każdego z leków substytucyjnych. jeśli miałbym zacząć omawiać przypadek Bunondolu, to warto na wstępie zaznaczyć, że to według charakterystyki produktu leczniczego, nie jest nawet lek zatwierdzony do celów substytuowania osób zależnych, czy nawet ich odtruwania przy pomocy w.w. preparatu. bo akurat recepty na Bunondol, to chyba nikt niemiałby trudności zdobyć, ale opłacając 100% ceny (ok. 35 zł), gdzie np. przy moim zapotrzebowaniu trzeba mi przynajmniej z pięć paczek, a i tak musiałbym mocno się ograniczać z dawkami, aby mi to wystarczało od wizyty do wizyty, bez płacenia dodatkowo innym lekarzom bezsensownie za jakąś śmieszną paczkę Bunondolu. wniosek prosty - Bunondol do użytku stałego odpada. drugi lek z buprenorfiną, czyli Bunorfin zawiera akurat stosowne dawki do substytuowania, czy też odtruwania narkomanów, ale według tego, co ja wiem i co słyszałem jeszcze będąc na programie, to sytuacje, że pacjent ma wydawany Bunorfin do domu po wizycie u psychiatry na receptę, się praktycznie w ogóle nie zdarzają i lek zażywany jest przeważnie tylko w ramach programu. choć są i oczywiście niekiedy sytuacje, gdzie znajdzie się jakiś konował, określający siebie samego mianem "najlepszego specjalisty leczenia uzależnień", co za wystawienie recepty na śmieszną, jedną paczuszkę Bunorfinu skroi gościa na skręcie w potrzebie z kasy. na kwotę zazwyczaj rzędu 350-450 zł, a np. dla mnie to nie jest mało. mimo, że dałbym jakoś radę uzyskać po taniości receptę na Bunorfin, to sam preparat równa się wydatkowi ponad 200 zł. brzmi to jak coś bardzo chorego.

natomiast dostępność metadonu poza programem od lekarzy psychiatrów, czy też odmiennych specjalizacji również jest niewielka i też z doświadczenia i posiadanej przeze mnie wiedzy o leczeniu substytucyjnym pozwala mi łatwo wyjść z tezą, że większość narkomanów spożywających syrop metadonowy w sposób legalny, otrzymuje go z placówek zajmujących się prowadzeniem programu, a nie z wykupywanych recept wypisywanych przez lekarzy. metadon wychodzi akurat dosyć tanio, ja za 2 flaszki po 100 ml (0,1%) coś koło 44 zł. a pełen litr to koszt 150 zł w przybliżeniu, więc za tyle dawek tak silnego leku to bardzo niedużo. Methadone Hydrochloride od tego Molteni wychodzi najwydajniej.

natomiast mój, już tu przedstawiałem przypadek - wygląda on tak, że od kilku ładnych już latek mam świetny kontakt z pewnym, zapomnianym już obecnie, doświadczonym lekarzem psychiatrą. teraz prowadzącym już tylko i wyłącznie praktykę prywatną, ale kiedyś, za komuny; tj. w PRL-u to był naprawdę bardzo szanowanym w środowisku lekarzem psychiatrą. to człowiek o bardzo podeszłym już dziś wieku i dużym doświadczeniu, który w dodatku jest człowiekiem wyrozumiałym i ugodowym, bardzo sprawnym umysłowo - mimo wieku. z tym, że nie przyjmuje on jednak z z tego co mi mówił wcale ludzi nowych, jeżeli nikt ich mu nie poleci, albo nie opisze. telefony odbiera, tylko wtedy, gdy ma pacjenta numer u siebie na komórce zapisany. kiedyś już pisałem trochę właśnie o tym moim doktorku. ja z nim żyję bardzo dobrze i zawsze coś z nim zagadam poza tematem leków. po znajomości i za stówkę wystawi każdy możliwy kwit, o ile ci ufa i wie, że nie będzie miał z tego kłopotów. jak umówi wizytę, to trwa ona z dziesięć, piętnaście, góra to pół godziny jak mu się drukarka zatnie. generalnie, to miałem przepisywane wszystko, o co poprosiłem (wszelkie opioidy lub benzodizepiny) - średnio jeden lek pisze mi po 4-5 opakowań, jakichś limitów tam nie ma dziwnych u niego, bardzo ludzki lekarz. drukuje mi recepty z kodami, daję stówę żegnam się, coś tam zawsze się z nim staram pogadać też. opioidy też inni lekarze mi piszą, bo mam zaświadczenia. no ale od niego za tę stówkę zawsze dostawałem Tramal Retard 100 mg, 150 mg, 200 mg (50 szt.) też DHC Continus 60 i 90 mg, OxyContin od 20 mg do 40 mg po 60 tabletek, a także Bunondol + Transtec, jak szedłem na skręcie bez kasy, to Bunondol, albo małe Transtecki 35 (buprenorfina). generalnie jak jestem z nim szczery i widzi, że go szanuję, to jest bardzo pomocny i miły i niekiedy walnie coś poza rachunkiem. każde benzodiazepiny mi wystawiał po 4-5 opak, niekiedy, wystawia mi też e-recepty na Medikinet 10 mg, 30 tabl. (metylofenidat). także wszystko od niego już dostałem, mimo stosunkowo młodego wieku, on nawet jak zna pacjenta, to i tak nie dochodzi po co mu ta recepta, ważne żeby mu problem

to tak po krótce o doktorku, bo krótko musiałem wspomnieć o mim, aby rozjaśnić nieco kontekst mojego pomysłu i dalej wracam do tematu mojego metadonu. rozmawiałem dzisiaj właśnie, o moim pomyśle przejścia z innych opioidów na syrop metadonu (0,1 %) z psychiatrą i mówił, że z jego strony nie będzie problemów z przedłużeniem leczenia syropem Methadone Hydrochloride Molteni o wyższym stężeniu lub większej pojemności. dzisiaj na próbę wystawił mi 2 op. po 100 ml Methadone Hydrochloride Molteni (0,1 %) i mam dzwonić jakbym coś potrzebował, dodatkowo dorzucił do syropu 3 op. Relanium 5 mg, 20 tabl. oraz 2 op. Medikinetu 10 mg po 30 tabl. to mi wystawił, bo mu mówiłem, że na odmulenie po syropie, a tak serio to do walenia speedballi, he he.

%-D

mówił, że za miesiąc mam przyjść po "więcej" to wystawi e-receptę na litra, aby "na dłużej starczyło". tak on to się wyraził.

dzisiaj wystawił mi na próbę póki co 2 op. po 100 ml Methadone Hydrochloride Molteni (0,1%), abym ocenił działanie, czy nadal pomaga i daje efekt jak kiedyś. poniżej wrzucę fotki z wizyty doktorka.

ja dzisiaj spożyłem łącznie chyba ok. 38 ml metadonu i z 10 mg Relanium (diazepam), prosty z tego wniosek - przejście na syrop, to był strzał w 10, tak się błogo nagrzałem tymże zacnym opioidem, że aż musiałem się cucić dwoma zastrzykami z Medikinetu (metylofenidat), po 20 mg stymulantu na zastrzyk, ale zbiło to cudem trochę przysypki, bo zbyt mocno zadziałał metadon z rolką.

poniżej fotki wykupionych zdobyczy. jutro wstanę, to skrobnę coś więcej o tym przedsięwzięciu oraz dawkach. dzisiaj poszło 38 ml metadonu (0,1 %) na dobę.

dajcie też znać jak chcecie, co sądzicie o przejściu na syrop metadonowy z innych opioidów poza programem?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
w razie potrzeby proszę kontaktować się ze mną przy pomocy PM-ek, przy poruszaniu tematów "drażliwych" proszę o używanie PrivNote lub o kontakt mailowy.

skrzynkaprzodownik@protonmail.com

with regards, przodownik
  • 31 / 4 / 0
Cześć! byłem dziś u lekarza na romowie kwalifikacyjnej, niestety nie był w stanie odpowiedzieć mi na wszystkie pytania.
1. czy libido wróci do wcześniejszej wysokosci lub mocno sie poprawi.
2. czy zerowanie wygląda tak pięknie jak opowiada pan doktor czy to tylko ściema.
3. czy nie bedzie problemu z prawo jazdy podczas wypadku lub wózku widłowego?
4. jak wygląda sprawa z głodami?
bardzo dziekuje za odpowiedz
  • 3 / 1 / 0
Witam.

Jestem nowym użytkownikiem forum, ale paroletnim pacjentem programów, więc postaram się odpowiedzieć:

1. U mnie delikatnie zmniejsza lub w ogóle nie wpływa na libido.
2. Zerowanie jest bardzo cięzkie jeśli robisz to na siłę. Jeśli tego chcesz, masz motywację i rozkładasz schodzenie na długi czas to do zniesienia bez większych dolegliwości (ale i tak nie jest to bułka z masłem).
3. Nieoficjalne info od jednego z psychiatrów z którymi miałem kontakt: metadon przy stałej dawce i nie dobieraniu innych substancji nie powinien wpływać na koncentracje, ale z prawnego punktu widzenia jest to nielegalne prowadzenie na metadonie. Natomiast w ulotce lewometadonu jest już chyba informacja, że można za zgodą lekarza.
4. Są ale mniejsze. Ale nie u każdego działa jak u mnie, znam dużo osób, które twierdzą, że metadon nie do końca zaspokaja im głody.

Mam nadzieję, że pomogłem conieco.
You can't always get what you want
But if you try sometimes, well, you just might find
You get what you need
  • 2861 / 947 / 0
ja, w formie tego wpisu, postanowiłem zdać raport z mojej domowej substytucji metadonem (tj. preparat Methadone Hydrochloride (0,1 %) od włoskiego koncernu Molteni, czyli ten sam środek, co wydają w okienku pacjentowi formalnego programu substytucyjnego). jak już wcześniej wspominałem w temacie o metadonie, ja piję syrop, który przepisuje mi mój stały, zaufany lekarz psychiatra. dzisiaj właśnie byłem u w.w. doktorka uzupełnić swój zapas syropu oraz tym samym po bibułę na inne leki. właśnie po tej wizycie, naszło mnie, aby zdać relację jak mój "prywatny", domowy program dalej się trzyma i jak jest z funkcjonowaniem, co miałem czynić właśnie, gdy zajdzie jakaś warta opisana zmiana, bo codzienne raporty są zbyteczne, jeżeli nic się akurat w danej chwili nie zmienia, albo nie dzieje.

do tej pory byłem na dawce 20 ml syropu 0,1%, którą sobie ustaliłem głównie biorąc pod uwagę obecną, niedużą tolerancję, ale równocześnie zakładając, że porcja musi działać odczuwalnie i zaspokajać moje receptory, co niekoniecznie oznacza fazę z przysypkami i odurzeniem. i tak przez jakieś dwa tygodnie dawałem radę się utrzymywać na tej 20-stce metadonu, ale były i dni, gdzie potrafiłem przyjąć dawki rzędu 30 ml, 35 ml, a raz chyba doszło i do 40-stki, co przy mojej tolerancji obecnej nieźle mnie grzało, a łączyłem to jeszcze z Relanium (diazepam).

ostatnie 2-3 dni miałem przerwę od spożywania metadonu, ponieważ skończył mi się zapas i zgadałem się z doktorkiem na wizytę, aby uzupełnić i poprosiłem o nieco większą ilość, aby starczało na znacznie dłużej. po wykupieniu syropu w dniu dzisiejszym, tj. 08.11.2022 r. wznowiłem podawanie metadonu po tych dwóch dniach przerwy. akurat to nic nie robiło, wytrzymać dałbym radę tak czy siak, ponieważ syrop piję od nieco ponad dwóch tygodni, a wcześniej, po dosyć długiej przerwie od opioidów w ogólnym rozumieniu, brałem krótko Bunondol, czyli buprenorfinę oraz kilka razy zażyłem Tramal w kroplach.

dzisiejszą dawkę spożyłem o godzinie 18:00 i wyniosła ona wyjątkowo 35 ml, bo jednak dwa dni nie piłem i miałem stricte psychologiczne głody i rozmyślałem o zaletach błogiej, opiatowej fazy. stąd dawka taka, a nie inna - po prostu chciałem się nagrzać i dobrałem do tego 30 mg Elenium (chlordiazepoksyd), który to również akurat wypisał mi doktor, abym wspomagał się w stanach kryzysu (to akurat czynię, bo od dłuższego już czasu leki uspokajające z tej właśnie grupy, zażywam z rzadka, doraźnie lub w celu podbicia efektów syropu).

w trakcie pisania tegoż posta, jest ok. godz. 21:00 i czuję pełne spektrum działania dosyć dużej dawki opioidu, przy obecnej, niedużej tolerancji. odczuwam również zjawisko synergii zachodzące pomiędzy syropem, a zażytą 30-stką Elenium, czyli benzodiazepiny (chlordiazepoksyd). apogeum ("peak") działania tego miksu odczułem po upływie ok. dwóch godzin od zażycia środków. czuję bardzo przyjemne, wewnętrzne ciepło, ten słynny "opiatowy kocyk", który obecnie mnie opatula. dochodzi do tego bardzo mocna sedacja, przysypki oraz częste zwisy, towarzyszy temu wyraźne wyciszenie oraz wewnętrzne uczucie uspokojenia oraz spełnienia/zaspokojenia w różnorakim znaczeniu tego określenia. po prostu czuję wyraźny, błogi efekt działania opioidu, który akurat na mnie działa bardzo miło, ponieważ lubię środki narkotyczne z tej grupy o mocno sedatywnym działaniu (np. opium, makiwara, morfina, dihydrokodeina i właśnie, stosowany obecnie, jako zamiennik tamtych - metadon).

od jutra wracam do standardowych, niższych dawek, które nadal zaspokajają receptory i także pozwalają odczuć działanie, z tymże nie tak silne i bez uczucia odurzenia. jednak zwiększam poranną porcję syropu z 20 ml do 25 ml, a to z powodu takiego, że po ponad dwóch tyg. zażywania substytutu już ostatnio zauważyłem nieduży, aczkolwiek wyraźnie odczuwalny/wpływający na działanie metadonu, wzrost tolerancji. stąd nieduża modyfikacja dawki, czyli zwiększenie porannej dozy o 5 ml metadonu (0,1 %). i przez najbliższy czas taką właśnie dawkę będę spożywał, jednak zdarzą się pewnie dni wyjątkowe, gdzie zażyję dawkę narkotyzującą, aby się zgrzać.

póki co nadal dostrzegam same zalety tego całego przedsięwzięcia, które zorganizowałem - kontrolowanej i prowadzonej samodzielnie, substytucji w warunkach domowych przy pomocy syropu otrzymywanego z przepisu lekarza i wykupywanego z apteki. chodzi głównie o to, że metadon zaspokaja mnie i redukuje głody opioidowe na tyle, że nie mam w głowie igieł i wracania, póki co do dawniej zażywanych, przeze mnie opioidów - morfiny, heroiny, czy też oksykodonu, które w pewnym okresie satysfakcjonowały mnie tylko przy wstrzyknięciu. pijąc teraz ten metadon nie mam tego w ogóle w głowie, nawet na niewielkich dawkach (20-25 ml), a jak już mam ochotę się klasycznie nagrzać, to wybieram sobie dzień swojego rodzaju "dyspensy", kiedy to zażywam dużą porcję w kombinacji z uspokajaczami z grupy benzodiazepin i jestem naćpany bez kołowania np. morfiny i kłucia się.

a jak już wielokrotnie wspominałem - w takich warunkach, takie "leczenie" zamienne jest dużo wygodniejsze bez tych wszystkich reguł i restrykcji, albo przymusu zachowania całkowitej abstynencji. wykupując syrop z apteki, to mogę podejmować sobie decyzje jakie chcę i czynić to, co w danej chwili jest potrzebne - chociażby modyfikacja dawki środka, albo i dobranie dodatkowych leków uspokajających. przede wszystkim fakt, że lek mam w domu, pod ręką i w związku z tym, nie muszę codziennie dojeżdżać, aby wypić śmieszny kieliszek syropu, bo do domu mi zapasu nikt na programie, gdy kiedyś na nim byłem zapisany, nikt nie kwapił się, aby wydać.

to są moje obecne spostrzeżenia, z których zdaję relację.

a z kolei wracając do wspomnianej wcześniej przeze mnie wizyty u mojego, kochanego doktorka, który pomaga mi i zna mnie już kilka ładnych lat, to uzupełniłem sobie zapas syropu. na tej wizycie wystawił mi bibułę na 5 buteleczek (100 ml) syropu Methadone Hydrochloride Molteni 0,1% oraz parę innych środków (Elenium, Medikinet). chciał wypisać mi litra, ale nie byłem zorientowany jak z dostępnością obecnie, to wziąłem taką ilość tych mniejszych, bo akurat wiem, że są w aptekach lub hurtowniach, a do tego uprzednio sobie już zamówiłem trochę, do apteki w mieście, jeszcze przed wizytą.

poniżej załączam fotki dzisiejszej zdobyczy, opioidu, który pozwala mi obecnie funkcjonować i przebrnąć przez te życie:

%-D
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
w razie potrzeby proszę kontaktować się ze mną przy pomocy PM-ek, przy poruszaniu tematów "drażliwych" proszę o używanie PrivNote lub o kontakt mailowy.

skrzynkaprzodownik@protonmail.com

with regards, przodownik
  • 58 / 8 / 0
To normalne, że dawka która brałem raz dziennie przez półtorej miesiąca tj60mg metadonu, zaleczala wszystkie objawy abstynencji, a od ostatnich 2 tygodni już w nocy zaczynam się pocić wybudzać co chwilę mam koszmary, katar i czuje straszne osłabienie, jak wypije metadonu po jakiejś godzinie wszystko przechodzi. Moja psychiatra zaczęła na ostatniej wizycie naciskać, żebym już zaczął redukować dawki a ja na tej samej czuje się coraz gorzej to normalna przypadłość?
Spójrz w oczy faktom.
  • 2861 / 947 / 0
tolerancja wzrasta i ta sama dawka, której efekty odczuwałeś na początku, gdy włączono lek, teraz po prostu powoduje, że twój organizm normalnie pracuje przy tym przyzwyczajeniu. po półtorej miesiąca, już by mogły zacząć się początki fizycznego uzależnienia. jedyna rada to, albo odtrucie, albo podwyższenie dawki.
w razie potrzeby proszę kontaktować się ze mną przy pomocy PM-ek, przy poruszaniu tematów "drażliwych" proszę o używanie PrivNote lub o kontakt mailowy.

skrzynkaprzodownik@protonmail.com

with regards, przodownik
  • 915 / 232 / 0
@last breath Widzę że na każdego działa troszkę inaczej, ja od poczatku substytucji byłem na 40ml i dopiero gdzies po 2 latach zwiększyłem o 10ml. Zauważyłem też pewną zależność, gdy dobiera się benzo albo jara trawe oporowo, to organizm potrzebuje wiecej syropu i wtedy też pojawiają się objawy lekkiego skręta czasami. Ja paląc zioło, co chwile podpijałem syropik i efekt był taki że w poniedzialek wyzerowalem butle a w sobote dopiero miałem kolejne nalanie. I wtedy zaczyna się koszmar. Powiem jeszcze jedno że będąc nasączonym mietkiem ,prawdziwy skręt pojawia sie dopiero po 3 dniach abstynencj, może faktycznnie odkłada się w tkance tluszczowej, i jak ktoś jest mega chudy to szybciej przychodzi skręt.
ODPOWIEDZ
Posty: 2402 • Strona 233 z 241
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.