Podchodne tryptaminy, które zostały rozbudowane przy pierścieniu w pozycji czwartej – np. 4-HO-MET, lub psylocybina.
ODPOWIEDZ
Posty: 1084 • Strona 85 z 109
  • 170 / 12 / 0
Kontakt z tą substancją to było moje najmocniejsze dotychczas doświadczenie psychodeliczne. Choć 30 mg może być dla kogoś średnią dawką, to dla mnie było to na razie wystarczające. Miałem jej próbować z przyjaciółką, ale wyszło jak wyszło i wybrałem się w samotny trip, także nastawienie miałem mocno średnie. Obawiałem się, czy będąc samemu nie dowiem się jakiejś smutnej prawdy o sobie, czy też cała ta sytuacja nie sprowadzi myśli na złe tory, ale na szczęście tak się nie stało. Podczas ładowania substancji byłem w trakcie podróży do lasu, więc nie odczułem za bardzo żadnego bodyloadingu.

Gdy już dotarłem na miejsce, pierwsze, co zauważyłem, to zmieniający się odbiór dźwięku. Furkot, który wytwarzają pędzące po drodze samochody, czy wiatr, który niesie się po lesie, a który jest zazwyczaj pomijany, teraz wysunął się na pierwszy plan. Wszystkie jednostkowe odgłosy zacząłem odbierać raczej jako „plamy dźwiękowe”, czyli jednostajny szum lub przynajmniej ten sam dźwięk powtórzony kilkakrotnie w stylu echa. Następnie zmieniał mi się odbiór obrazu. Stał się bardziej jaskrawy, falował, był nieostry i trochę mi się dwoił, a na końcu zaczął klatkować, tzn. machanie dłonią nie odbywało się płynnie, tylko skokowo, a pomiędzy tymi klatkami ciągnęły się za ową dłonią smugi. Moje ciało wydawało mi się trochę zdeformowane, np. palce u rąk były dziwnie krótkie, grube i brzydkie. Patrząc na ekran telefonu, również on wydał mi się mniejszy i powyginany, a jego krawędzie były przeplatane różnokolorowymi liniami. W późniejszym etapie przez cały świat przepływały również „plamy barwne”, jakby ktoś nakładał dodatkowe filtry albo dodatkową przeźroczystą warstwę z kolorem. Sam las dokoła mnie wyglądał zaś, jakby ktoś przyprawił mu oczy, które mogłem dojrzeć na każdym drzewie i krzewie. Doznania organoleptyczne robiły więc o wiele większe wrażenie niż na 4-AcO-DMT, ale za to nie doświadczyłem prawie żadnych CEV-ów.

W sferze mentalnej również wiele się zmieniło. Traciłem kompletnie poczucie czasu i odległości. Minuty mijały bardzo wolno, a dystanse wydawały się o wiele większe niż przebyte na trzeźwo. Dobrze, że nie zapuszczałem się daleko, bo nie wiem, czy nie pogubiłbym się w obiektywnie prostej drodze powrotnej. Z tego względu nie chciałem się daleko ruszać, ale że stroniłem od obecności innych osób, to musiałem na chwilę opuścić miejsce swojego tripowania. Jazda rowerem była naprawdę dziwna, ponieważ w każdym miejscu leśne szlaki zlewały się plastycznie ze sobą i wyglądały tak samo (wrażenie déjà vu), a ja reagowałem z opóźnieniem, np. zanim podjąłem decyzję o powrocie z danej ścieżki, to zdążyłem przejechać jeszcze spory jej kawał. Czułem się jak w jakimś tunelu, ponieważ dźwięki również zmieniały się płynnie, np. zbliżając się do drogi bardzo powoli ustawał leśny szum, a narastał samochodowy, gładko przechodząc z jednego w drugi. Strasznie psychodeliczne wrażenia znane z różnych filmów z tanimi efektami. ;)

Na początku tripa czułem się mocno zdezorientowany i trochę spanikowany nową percepcją rzeczywistości. Zostałem bowiem z tym wszystkim sam w średnio znanym mi otoczeniu. Chciałem nawet wrócić do trzeźwości, obawiając się czy mnie to nie przerośnie. Na szczęście po pół godziny przyzwyczaiłem się do nowej sytuacji wiedząc, że w razie czego mam benzodiazepinę, ale pod naporem nowych wrażeń tak czy siak pytanie „czy” zmieniało się na „kiedy“ ją zażyję. Początkowo miałem jeszcze trzeźwe logiczne przebłyski świadomości, ale potem poddałem się już działaniu substancji i myślami krążyłem od wątku do wątku. By mieć kogoś pod ręką i jakiś kontakt ze znajomymi mi osobami (w kontraście do stronienia od obcych), pisałem z kilkoma, ale szło mi to coraz bardziej powoli i niezdarnie, aż zupełnie przeszła mi na to ochota. Przemyślałem sobie kilka spraw w życiu oraz doceniłem to, co mam. Przeanalizowałem priorytety i zdałem sobie sprawę, że na co dzień człowiek w ogóle nie zdaje sobie z nich sprawy i podświadomie je zagłusza, a to one determinują większość jego działań (choćby tak prozaiczne instynktowne pragnienia jak zdobycie pożywienia czy założenie rodziny) i jak głęboko może siedzieć frustracja, kiedy nie udaje mu się ich wykonać.

Przez te wszystkie rozkminy byłem kompletnie niezdolny do szybkiego reagowania na zmieniające się otoczenie, np. kiedy zrobiło się chłodniej, dużo czasu zajęło mi uświadomienie sobie, że jest mi zimno i powinienem się ubrać. Byłem w tym względzie jak dziecko, które dopiero uczy się oddziaływania na bodźce i nie rozumie jeszcze związków przyczynowo-skutkowych. Kiedy obserwowałem świat, to patrzyłem się długo w jedno miejsce, jak polujący kot. Dopiero, gdy (po początkowej próbie świadomego ignorowania czy „odgonienia” w myślach, jakby to był sen i miałbym nad tym jakąkolwiek władzę) w polu widzenia zachodziła dostatecznie duża zmiana lub dochodził nowy dźwięk, to kierowałem uwagę w tę stronę. Na ogarnianie całego świata naraz jakoś nie wystarczało mi już sił przerobowych umysłu. Może zwierzęta też tak mają? A to my, ludzie, mamy tylko taką podzielność uwagi, żeby móc obserwować cały świat jednocześnie i analizować kilka wątków naraz? Dzięki temu doceniłem stan trzeźwości, kiedy takie myślenie nie jest zaburzone i można jednak w miarę obiektywnie coś ocenić, np. upływ czasu.

Przez ciągnący się właśnie czas często spoglądałem na zegarek. Czułem, że przy całej nierealności tej sytuacji, przynajmniej taki czasomierz trzyma mnie jakoś w rzeczywistości. Na pewno człowiek plemienny żyjący zupełnie innym życiem, w zgodzie z naturą, w zetknięciu z kolonizatorami posiadającymi swoje technologie musiał czuć wobec nich szacunek, choć niewiele z nich mógł rozumieć (jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi). Przy okazji rozkminiałem też sobie, czym jest rzeczywistość, jeśli każdy w różnych stanach świadomości widzi ją inaczej? Tutaj również znalazłem wielką wartość w podejściu naukowym, które za pomocą badań i punktów widzenia różnych osób usiłuje dojść do tego, jak jest naprawdę. No i także, czym jest trzeźwość? Przecież gdybyśmy nie znali innej percepcji, to właśnie ta psychodeliczna byłaby dla nas naturalna. Wszakże umysł jest na tyle elastyczny, że i do tej się po czasie adaptuje, jak miałem okazję sam na sobie sprawdzić.

Po 3 godzinach uznałem, że wystarczy mi już tych wszystkich wrażeń i podjąłem decyzję o zakończeniu przygody. Zażyłem więc klonazolam i w oczekiwaniu na powrót do normalności, spacerowałem sobie, ciesząc się stanem, w którym jeszcze jestem. Wbrew różnym opisom, benzodiazepina nie zadziałała jakoś natychmiastowo, tylko najpierw wywołała lekką senność, a dopiero po jakiejś godzinie psychodeliczne efekty ustały, więc sam nie jestem pewien, czy to była jej zasługa, czy też trip naturalnie się już skończył. Bądź co bądź robiło się już późno i dzięki temu zdążyłem bezpiecznie wrócić z lasu.

Mimo wstępnych obaw, jestem bardzo zadowolony z tego doświadczenia psychodelicznego, jak i 4-HO-MET. Dało mi to sporo do myślenia i na pewno na długo je zapamiętam.

PS: Ciekawe, czy prócz funkcji autobiograficznej, komukolwiek jeszcze przyda się ten tekst. %-D
I love you darling so,
Why can't you let me go?
  • 382 / 24 / 0
Coś najbardziej zbliżone do hometa z tryptamin i legalne w PL obecnie ?
  • 128 / 5 / 0
4-ho-mipt najbardziej zbliżony z obecnych na rynku i legalnych.
choć dużo w nim z 4-Aco-DmT IMO.
Prawda powyższych wpisów nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
Witaj w Krainie Dziwów, Alicjo.
  • 45 / 1 / 0
Re: 4-HO-MET
Nieprzeczytany post autor: kakashi »
Był to mój pierwszy psychodelik, ach te czasy przed delegalem...
Nie miałem okazji próbować większych dawek niż 20mg, ale już przy takiej dawce był pełny pakiet efektów. Najbardziej euforyczna i wizualna substancja jaką jadłem. Szkoda że nie ma obecnie niczego porównywalnego :rolleyes:
  • 581 / 89 / 6
@up 4-HO-DET? 4-HO-MiPT? Oba bardziej w stronę 4-AcO-DMT i do tego gorzej z bodyloadem, ale porównywalne w jakimś stopniu na pewno.
"moja jaźń w wyniku zawirowań stereofonicznych rozbiła się na 2 różne osoby,
obie pozbawione 'ja'.
To było umiarkowanie zahaczające o nieprzeciętność."

Najpierw masa, potem kwasa
  • 536 / 28 / 0
Re: 4-HO-MET
Nieprzeczytany post autor: drpepper »
Polecam zjeść 15mg hometa i 30mg 2cd normalnie coś pięknego. Cała sobota była kolorowa i zabawna. Dobrzy znajomi i śmiech do łez. A po wszystkim jest taki after pozytywny.
rchiro the best
  • 536 / 28 / 0
Dziewczyna ma problemy z sercem, niestety jest uparta jak osioł i nie chce isc do lekarza. Miala robione badania kiedys, i niby wszystko wyszlo dobrze. Ale czasami ja serce pobolewa. Mi homet nie wszedl na serce w ogole. Pyanie jest takie warto ryzykować i zjesc z nia po 10mg hometa?
rchiro the best
  • 145 / 1 / 0
To po zjedzeniu 10 mg Hometa ma jakiekolwiek działanie? Dla mnie takie dawki nie mają sensu.
Nie wiem czego chce, chyba THC
Cecha THC właśnie taka jest
  • 334 / 42 / 0
Po oblizaniu samarki po homecie barwy nabrały żywszych kolorów, fajne do posiedzenia w towarzystwie, nie wypierdziela mocno więc można wszystko kontrolować i się dobrze bawić :D

Dodam, że buch pasuje idealnie do takiej dawki jak ktoś lubi oczywiście.
Uwaga! Użytkownik turbopascal666 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3402 / 531 / 0
@Aigor

Działają, mi raz 7.5mg 4-ho-meta, dało przy skupieniu w jeden punkt falowanie obrazu, dobry odbiór muzyki, fajnie też mentalnie wpłynął.
F̲O̲R̲M̲Y̲ ̲Ż̲Y̲C̲I̲A̲ ̲O̲P̲A̲R̲T̲E̲ ̲N̲A̲ ̲W̲Ę̲G̲L̲U̲.̲
ODPOWIEDZ
Posty: 1084 • Strona 85 z 109
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.