Homocykliczne substancje psychoaktywne, oddziałujące agonistycznie na układ serotoninowy w mózgu.
Więcej informacji: Fenyloetyloaminy w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 220 • Strona 15 z 22
  • 1425 / 78 / 0
opak pisze:
Parathormon pisze:
200pln za gram to zdzierstwo... 100-150 jest okej.
Nie do konca :) obiło mi sie o uszy ze wyprodukowanie grama meskaliny z przepisu z PIHKALA to koszt 100zł /g i wątpioe zeby ktokolwiek puszczał 1 g za 100zł synteza musiala by byc naprawde mega wydajna ;)
Potwierdzam, kiedyś dawno temu było CN źródełko na meskę i koszty zakupu 1 sztuki były dużo większę niż 200 pln także jak macie po 200 pln to brać i nie zastanawiać się to jest na prawdę rzadki rarytas... ;-)
  • 1456 / 19 / 0
@69plateau, syntetyczna. Tylko, że ostatnio mam trochę problemów żołądkowych, dlatego mimo wszystko się trochę obawiam.

@SzatanskiSkoczek, dobrze wiedzieć, dzięki.

A jak z tolerką po meskalinie? Po jakim czasie jest sens wrzucać jakieś inne fenylki (jakieś TMA może), albo tryptaminy? Standardowo tydzień odczekać, czy lepiej dłużej?
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1951 / 14 / 0
Ja 3-4 dni po mesce zjadłem hometa i działał z pełną mocą.
  • 1053 / 73 / 0
Myslicie, ze mozna przechowywac meske zamknieta bez swiatla ponad pol roku?
Uwaga! Użytkownik zioloziolo jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3448 / 113 / 8
Spokojnie ;)
  • 3874 / 211 / 13
Opak - wychodząc z 3-4-5-trimetoksybenzaldehydu za grosze otrzymujesz odpowiedni nitrostyren. Sam aldehyd to koszt koło 500pln za 100g. Następnie redukcja z LAH, który jest podstawowym odczynnikiem. Ogólnie podliczając to produkcja ~60g meski to koszt ~1000pln. Redukować także można na katodzie - wtedy jeszcze taniej jest.
Wkońcu zmęczony, bez sił i ochoty, bez domu i imienia w kanale zapomnienia;
  • 1425 / 78 / 0
Koszt produkcji wszystkich dragów jest niski w stosunku do ceny jaką płaci końcowy odbiorca.
Ostatnio zmieniony 22 lipca 2012 przez hess, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1456 / 19 / 0
Ostatnio latałem na połówce meskaliny
Nie będę tutaj pisać całego trip-raportu, bo nie ma sensu (może kiedyś coś skrobnę i wrzucę na NG), w każdym razie meska razem z TMA trafiają na moją listę najlepszych psychodelików (i ogólnie substancji psychoaktywnych).

S&S miałem fajny, bo las i słoneczna pogoda, wszystko było takie zajebiste, wyostrzone a jednocześnie przepełnione spokojem i równowagą. Przez cały czas działania (ok 10 godzin) nie schodził mi uśmiech z twarzy. Od strony wizualnej na początku było bardzo lekko, po jakiś 5 godzinach wszystko się mocno nasiliło i drzewa zaczęły się wyginać, wszystko pływało i fraktalizowało (fraktale były dla mnie podobne do tych grzybach i 4-AcO-DMT jednak dużo mniej nachalne), ale najważniejsze były przemyślenia, które wcale nie przygniatały jak to czasem bywa po innych psychodelikach, po których miałem bad tripy.
Mogłem spokojnie wkręcić sobie różne rzeczy, np. lwa który powstał z konaru drzewa, wyobrażałem sobie, że prowadzę go na niewidzialnej smyczy, a on pokazuje mi ten mistyczny las w którym się zgubiłem %-D Oczywiście wiedziałem, że lew był wytworem mojej fantazji, ale widziałem jego przyjazną mordkę w każdym zakątku tego lasu na którym się skupiłem.

Jednak wszystko to było na tyle "lekkie", że w każdej chwili mogłem zatrzymać cały film i skupić się na ważnej rozmowie telefonicznej, która mnie zaskoczyła. Jednak rozmawiałem ze spokojem, bez zbędnego pierdolenia o głupotach tak jak na tryptaminach (przez taką rozmowę kiedyś straciłem pracę %-D ), załatwiłem wszystko, rozłączyłem się i naciskam w głowie przycisk "play", który uaktywnia wstrzymany trip, który z biegiem czasu stawał się coraz mocniejszy, ale przez cały czas nie był zbyt nachalny.

Miałem ze sobą słuchawki i muzykę The Doors i Pink Floyd przeplatane z Carbonami, Asurą i Solar Fields, która nadawała pozytywny ton całemu doświadczeniu, ale w pewnym momencie postanowiłem je zdjąć i wsłuchać się w dźwięki natury, które okazały się dużo ciekawsze od muzyki. Każdy dźwięk lasu byłem w stanie sobie w głowie przeanalizować i napisać do niego historię. Magia po prostu.

Mając jeszcze dosyć mocne zmiany percepcyjne i wkręcając sobie różne rzeczy po powrocie z lasu zaszedłem do knajpy coś zjeść niczym się nie przejmując, nawet tłumem ludzi w kolejce. Do wszystkich się uśmiechałem, a nawet jak ktoś nie był zbyt życzliwy to się tym nie przejmowałem.
Jadło mi się trochę ciężko, to w sumie jedyny minus tej podróży, ale po powrocie do domu na afterglow wszamałem porządną kolację i nie miałem problemów z zaśnięciem. Bodyloadu też prawie nie odczuwałem, poza lekkimi ciarkami, ale to akurat lubię po psychodelikach.
Ważne były też przemyślenia na afterglow, doszedłem do wielu wniosków odnośnie mojego związku z dziewczyną, która ma teraz duże problemy i postanowiłem sobie kilka rzeczy i myślę, że to zaowocuje na przyszłość.

Na następny dzień czułem się zajebiście, wstałem rano (a mam z tym duży problem jak mam wolny dzień), załatwiłem wiele spraw, pojechałem odwiedzić ukochaną do szpitala, zdziwiła się moim pozytywnym nastawieniem do życia. Wiedziała, że tripowałem ale nie zdawała sobie sprawy jak to na mniej wpływa mentalnie.
Patrząc w niebo czułem, że wszystko jest jeszcze lekko wyostrzone, mimo tego, że działanie substancji już całkowicie przeszło (źrenice też wróciły do normalnych rozmiarów, bo na tripie były wieeelkie, ale nie przejmowałem się tym). Szkoda, że nie miałem lustrzanki, fajne zdjęcia by wyszły po korekcji barw.

Na pewno jeszcze kiedyś powtórzę taką podróż, może w jakimś nietypowym s&s, bo las już mam trochę oklepany. W każdym razie polecam każdemu i nie skupiać się tylko na wizualach, ale na całości doświadczenia.
Z substancji, które próbowałem jak na razie tylko meskalina i TMA-6 były dla mnie dobre do latanie pośród innych ludzi (TMA brałem na Woodstocku). Na innych psychodelikach zdecydowanie bardziej wolę być samemu, a meska pokazała mi, że nie ma czego się bać i wśród ludzi czuję się na niej dużo lepiej niż na trzeźwo mając jeszcze ciągle lekką fobię społeczną. Nawet mj wolę palić samemu, a tutaj mnie to bardzo zaskoczyło, że tłum ludzi nie wywoływał we mnie paniki, a wręcz odwrotnie, powodował uśmiech i poczucie wolności.
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 39 / 2 / 0
Jak sie ma meska na imprezy ? Zastanawiamy sie czy nie zaaplikowac na impreze hallowen gdzie wiekszosc ludzi bedzie przebrana. Jadlem meske dwa razy w dawkach rzędu 0.2g, w odosobnionym miejscu w doborowym towarzystwie, jednak nie wiem jak bedzie sie to mialo do sporego tlumu. Dawki które chcemu aplikowac są z przedziału 0.3-0.4. Jakies doswiadzenia ?
  • 1876 / 21 / 0
Re: Meskalina
Nieprzeczytany post autor: opak »
350 mg to tak akurat na imprezy , więcej juz nie zawsze sprawdzało sie tak dobrze.
ODPOWIEDZ
Posty: 220 • Strona 15 z 22
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.