jakiś rok temu dałem się wciągnąć przez to dziadostwo. Znajomi, imprezka, praca. Klasyczna sytuacja- raz nie zawsze, sam nie kupuje tylko się częstuję, wszystkiego trzeba w życiu... Resztki mojego mózgu ogarniają na tyle, żeby bawić się cyklicznie co tydzień, maksymalnie w piątek i sobotę, ale najczęściej tylko jeden dzień, dwudniowe akcje to rzadkość. Nigdy nie wpadłem w żaden ciąg itd. mimo to (może nie mimo, bo jak czytam co to jest za szajs to się chwytam za głowę) czuje duże uzależnienie psychiczne, tj. nie wyobrażam sobie bez tego imprezy, wypadu, no i oczywiście nagradzanie siebie po całym tygodniu. Bo przecież nie można poczytać, obejrzeć filmu i iść spać o 24. Generalnie przez cały ten rok nic mi nie przeszkadzało, życie stało się nawet lepsze, skończyło się solidne picie alko, żadnego kaca, a więc dodatkowy dzień na sporty i prace, finansowo wychodzi tak samo jak dobra whisky. Natomiast problem zaczął się, gdy o temacie dowiedziała się osoba najbliższa, której obiecywałem całkiem sporo, a dowód tych słów spoczywa na palcu serdecznym mojej prawej dłoni. Brak z jej strony akceptacji nowej zabawki (absolutnie rozumiem te postawę) spowodował u mnie odsuwanie się, poczucie niezrozumienia, buntowanie się, złość. Odruch obronny który jak sądzę spowodowany jest już bardzo dużym uzależnieniem psychicznym.
Codziennie obiecuje sobie, że to już koniec, ale przychodzi weekend i poddaje się jak dzieciak, totalnie nie potrafię wziąć się w garść i przestać, zawsze znajduje się okazja, powód, potrzeba.
Pomocy, czy są tu osoby które mogą jakoś pomóc? Nie wiem, rozmową, jakąś radą. Może znacie jakieś miejsca w które można się wybrać w celu otrzymania pomocy. Nie chce zniszczyć sobie jeszcze bardziej mózgu, ani stracić rodziny.
Mysle ze to przez cpanie.
Moj koszmar ze srodkami psychoaktywnymi jest taki ze jak śnie o zażywaniu to nie działa. Palę/wciagam i nie czuje fazy. To jest wkurwiajace. I tez mysle ze te sny sa spowodowane dragami.
Pragne nadmienic ze sny miewam jedynie w okresach trzeźwości co rzadko mi sie zdarza. Ale w bedac w osrodku leczenia uzaleznien byl to powtarzajacy sie w roznych wariantach sen.
14 sierpnia 2021wykladzina pisze: Cześć,
jakiś rok temu dałem się wciągnąć przez to dziadostwo. Znajomi, imprezka, praca. Klasyczna sytuacja- raz nie zawsze, sam nie kupuje tylko się częstuję, wszystkiego trzeba w życiu... Resztki mojego mózgu ogarniają na tyle, żeby bawić się cyklicznie co tydzień, maksymalnie w piątek i sobotę, ale najczęściej tylko jeden dzień, dwudniowe akcje to rzadkość. Nigdy nie wpadłem w żaden ciąg itd. mimo to (może nie mimo, bo jak czytam co to jest za szajs to się chwytam za głowę) czuje duże uzależnienie psychiczne, tj. nie wyobrażam sobie bez tego imprezy, wypadu, no i oczywiście nagradzanie siebie po całym tygodniu. Bo przecież nie można poczytać, obejrzeć filmu i iść spać o 24. Generalnie przez cały ten rok nic mi nie przeszkadzało, życie stało się nawet lepsze, skończyło się solidne picie alko, żadnego kaca, a więc dodatkowy dzień na sporty i prace, finansowo wychodzi tak samo jak dobra whisky. Natomiast problem zaczął się, gdy o temacie dowiedziała się osoba najbliższa, której obiecywałem całkiem sporo, a dowód tych słów spoczywa na palcu serdecznym mojej prawej dłoni. Brak z jej strony akceptacji nowej zabawki (absolutnie rozumiem te postawę) spowodował u mnie odsuwanie się, poczucie niezrozumienia, buntowanie się, złość. Odruch obronny który jak sądzę spowodowany jest już bardzo dużym uzależnieniem psychicznym.
Codziennie obiecuje sobie, że to już koniec, ale przychodzi weekend i poddaje się jak dzieciak, totalnie nie potrafię wziąć się w garść i przestać, zawsze znajduje się okazja, powód, potrzeba.
Pomocy, czy są tu osoby które mogą jakoś pomóc? Nie wiem, rozmową, jakąś radą. Może znacie jakieś miejsca w które można się wybrać w celu otrzymania pomocy. Nie chce zniszczyć sobie jeszcze bardziej mózgu, ani stracić rodziny.
U mnie jest to samo co u każdego, ciężko o tym zapomnieć i tyle, trzeba nie zapominac o rzeczach ważniejszych albo przypomnieć sobie te o których ten syf wam wymazał pamięć.
Teraz przynajmniej nie można sie wjebać bez popaścia w ruinę finansową to jest o tyle "?lepiej?"
Wniosek jest prosty: Nie brałeś? To nic nie tracisz. Brałeś? Bierzesz dalej? Skończył ci sie towar? Nie kupuj wiecej. Brałeś? Nie bierzesz? To nie strać tego postępu bo odpracować jest go oj kurwa ciężko znowu od zera.
Pozdro wszystkim, mam nadzieje że pomogłem komuś w refleksjach
17 lutego 2021dziewczyna101 pisze: Hej..
Przeczytałam wątek, niby człowiek wszystko wie, ale jak widzi ile osób w tym siedzi to dopiero zdaje sobie sprawę jakie to są ciężkie rozkminy.
Ja za to przychodzę do Was trochę z innym pytaniem. Mam 27 lat, mój chłopak 32. Ja lubię używki i korzystam dosyć często, ale potrafię odmawiać, nie mam z tym problemu. JESZCZE.
Za to mój chłopak jest uzależniony. Bardzo. Uzależnia się bardzo szybko od wszystkiego. Najgorzej oczywiście działa na niego Odsuwa się jak ma zjazdy, ucieka, potrafi nie odpisywać, spać całymi dniami.
Chciałam zapytać męską część forum... czy to możliwe, że przez jego jakiekolwiek uczucia wygasły, jest wyjałowiony, do mnie również. I nic z tym nie mogę zrobić?
Ostatnio usłyszałam po prostu taką opinię - że jeśli facet kocha dziewczynę, ale zaczyna ćpać i ostro leci, odsuwa się, to nawet jeśli było jakieś uczucie to już go nie ma. Bo on ma takie problemy ze sobą, depresję, nie chce czuć nic. Czy tak się często zdarza?
Pewnie większość mnie wyśmieje, ale cóż, kto pyta nie błądzi. Ja naprawdę bujam się w tej relacji już kupę czasu i zależy mi na nim bardzo, trwam przy nim, ale nie potrafię go z tego wyciągnąć i nie mam już zwyczajnie siły - psychika takiej dziewczyny też bardzo na tym cierpi. I co jeśli ja trwam, bo myślę, że gdzieś tam w środku on nadal coś do mnie czuje, a okazuje się, że jednak nie, bo nie da się czuć będąc w takim stanie ;)
I może powiecie, zapytaj go, a nie nas. Oczywiście, że z nim rozmawiam, wiadomo, że on obiecuje poprawę, złote góry, wyznaje uczucia itp. Ale ja chciałabym się dowiedzieć na Waszym przykładzie jak łączycie/łączyliście związek i uzależnienie.
Z góry dzięki jeśli chciało Wam się to przeczytać i odpowiedzieć ;)
Mnie też oczywiście czasami cos złapie, ale nie rozumiem jak można się tak oddalać od drugiej osoby. Niby wszystko rozumie, ale nic nie wie. Na wszystko odpowiada "nie wiem" czasami mam tego dość. Czy to się zmieni wątpię, nie mam 30 nie wyobrażam sobie tak do końca :(
Jeśli chcesz, żeby wasz związek przetrwał, polecam szczerą rozmowę, pogadajcie sobie o czym myślicie i co czujecie. Na pewno potrzebna jest abstynencja, suplementacja, (dział doping mózgu tu na forum) szczera rozmowa o emocjach i uczuciach, długo tak nie pociągnięcie.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.