To uczucie to skurcze dodatkowe, a właściwie skurcz po skurczu dodatkowym ;).

Serce działa tak że po dodatkowym pobudzeniu nadkomorowym następuje tzw. przerwa wyrównawcza czyli większy odstęp pomiędzy załamkami R na EKG lub między uderzeniami sefca jak kto woli. Zgodnie z działaniem prawa Franka Starlinga im bardziej napełniona komora (a napełnia się bardziej podczas przerwy wyrównawczej) tym silniejszy jej skurcz i właśnie to czujemy jako potykanie się serca, głębokie uderzenie. Nie polecam mefienia ;). Musisz się najpierw wyzbyć nerwicy. Masz jakieś swoje ekg i możesz mi wysłać na maila skan ? Oczywiście całkowicie anonimowo.

Jeszcze a propos samego mefa. Czy tylko mi się wydaje że ten narkotyk ma wyjątkowo, wyjątkowo duży potencjał indukowania zaburzeń psychicznych :?

siraltar dziekuje Ci przyjacielu za wstepna diagnoze. widac, ze znasz sie na rzeczy. niestety nie dysponuje zadnymi wynikami badan, oczywiscie gdybym takowe posiadal nie zawachalbym sie Ci ich wyslac. Dziekuje jeszcze raz. Masz u mnie kredyt zaufania wiec nie bede fukal na sylwka, szkoda, bo sie nastawilem. Rozumiem ze serce tez by nie wytrzymalo?

Jeżeli to faktycznie nerwica, a nie żadna choroba czysto somatyczna to serce by wytrzymało. Na pewno miałbyś uczucie okropnego kołatania, przynajmniej na wejściu, co uniemożliwiłoby Ci dobrą zabawę. Co do arytmii to charakterystyczne dla tego schorzenia jest to że przechodzą podczas wysiłku, ale fukanie uwalnia nieco inny profil neurotransmitterów niż wysiłek, a wpływ dużej ilości katecholamin na układ bodzco przewodzący serca może objawiać się arytmogennie i tego bym się obawiał najbardziej. ;) (poza zjebanym samopoczuciem)

Nasilające się objawy mogłyby dodatkowo wywołać atak paniki. Hiperwentylacja i jej efekty systematycznie pogłębiałyby nieprzyjemne efekty. Samonakręcające się koło ;]

Nikt nie zna Twojego organizmu, wiec ciezko powiedziec. Tez mam czasami, ze boli mnie serce (kluje), czasami wrazenie ze wogole nie bije (jest ono praktycznie nie wyczuwalne) a czasami lupie jak mlot kowala z Diablo, jednak zrobienie (bez tolerki) grama 4mmc w ciagu jednej nocy nie sprawilo mi zadnych problemow, jak widac zyje ;) Jesli juz chcialbys przywalic kreske, to proponowalbym najpierw zarzucic jakies lekkie benzo (aby uspokoic spiete neurony i sie wylajtowac) a dopiero wtedy sniffnac. A w pogotowiu miec jakies beta-blokery. Oczywiscie nalezy najpierw rozwazyc pare kwesti: 1) czy benzo nie splyci zbytnio mefowej euforii, 2) czy taki mix jest wzglednie bezpieczny (z tego co wyczytalem na forum beta-blokery przy stymulantach to dosc duze ryzyko, ale jako ostatnia deska ratunku sie sprawdzaja niezle) 3) czy nie zachodza niebezpieczne interakcje pomiedzy tymi trzema substancjami. ALE ! To tylko moje glosne myslenie, nie mam fachowej wiedzy w temacie mixow (co najwyzej pobiezna), wiec radze sluchac fachowcow, a nie mnie :-) Ja bym zrobil tak jak napisalem, ale jestem pierdolniety i moje opinie to czasami czysta abstrakcja. Amen.

BS, fajna lokalizacja :-D

Falcon leczy obecnie się propanololem, który należy do beta-blokerów. Zażywając ten lek osobiście mefedronu bym nie wziął, nie chce myśleć nawet o tym co mogłoby się stać gdyby w razie komplikacji po kresce dorzuciłby drugą dawkę propanololu lub innego beta-blokera. 4-metyloefedryna, główny metabolit mefedronu, jest zwiazkiem wywołującym silną wazokonstrykcje. Dlatego jeżeli już wrzucać coś typowo ratunkowo to powinien być to lek oddziaływujący zarówno na receptory beta jak i alfa

dorzucanie beta-blokerów z miejsca odrzucałem. Szkoda, że sylwester "na sucho" ale skoro tak mówicie to opcji innej nie ma. Dziękuję jeszcze raz wszystkim. Sprawa rozwiązana.

Jeszcze a propos mojego poprzedniego postu.

"Serce działa tak że po dodatkowym pobudzeniu nadkomorowym następuje tzw. przerwa wyrównawcza czyli większy odstęp pomiędzy załamkami R[...]"

Oczywiście o ile to pobudzenie nadkomorowe, a nie komorowe. Przerwa wyrównawcza po komorowym pobudzeniu dodatkowym jest dłuższa, ale jakie to jest można odróżnić dopiero w EKG. Generalnie i upraszczając komorowych boimy się bardziej.

A z alfa blokerami też bym nie przesadzał. Jak jest silna wazokonstrykcja i odwodnienie (częste przy stimsach) to można się wprowadzić we wstrząs.

Pisząc ratunkowo miałem na myśli przyjęcie leku i szybki transport na oddział leczenia ostrych zatruć, a jeżeli w mieście takiego nie ma to ostry dyżur internistyczny. Kto nie pilnuje nawodnienia przy stymulantach jest dla mnie idiotą, który nie zna podstaw 'harm reduction'- tym bardziej nie powinien zabierać się za samodzielne leczenie.

Jak jest pokazuje chociażby pierwsza strona tego wątku. Jeden zapyta, drugi "jebnie". Benzodiazepiny plus szpital wydaje mi się najrozsądniejsze, ale o tym inny wątek. :) Pozdrawiam. Jeszcze w szpitalu wypadałoby na kogoś mądrego trafić, ale to takie czynniki niezależne.

Falcon nie pisałeś o tym jak "rozwiniętą" masz chorobę, ale jeżeli podczas napadu paniki, czy go miałeś czy nie, zdarza Ci się hiperwentylować, wówczas oddychaj przystawiając worek do buzi. To takie filmowe i na pozór głupie, ale 1) zwalnia oddech, bo oddychasz "odruchowo" w nieco inny sposób, 2) zwiększa zawartość dwutlenku węgla we wdychanym powietrzu, co stanowi prewencje zasadowicy oddechowej, częstego "powikłania" hiperwentylacji.