4-MMC, M-CAT, metyloefedron
Więcej informacji: Mefedron w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 2 z 4
  • 585 / 50 / 0
ja na mefie przeleciałem ciąg jakieś 3 lata, w tym 24 miesiące bez dnia przerwy, przerwy były jak spałem tylko, zużycie maksymalnie ponad 5g/dobę, tak średnio koło 2-3, ja jadąc do pracy codziennie spóźniałem się godzinę bo znajomy firmę otwierał godzinę później, a ja bez mefa do pracy w takim ciągu nie dałem rady, gadka szmatka kawka odważone 3 g i kolejne zamówione po pracy na fajrant o 16 jak się zwijali to ja też na szybkiego po porcję na wieczór, wszystko na kreche, po roku znajomy co prowadził hutrownie, mówi ze za 1,5 klocka jestem dłużny bo 1,5kg puściłem w rok, zapłaciłem 3K$ bo tak się umuwiliśmy na początku i w kolejny rok jeszcze drugie tyle poszło, cały ciąg dodatkowo 24/7 na GBL. Kończyłem już praktycznie tylko jedząc, robiłęm bomby po 400-500mg które poprawiałem na przemiam 4mec i MDPV , bo wtedy jakoś to się jeszcze kupy trzymało. Ten uroczy ciąg mef/GBL przyszło mi zakończyć jak nożem unciął jednej nocy, stop ze wszystkim na 6 miesięcy. Ale nikomu nie polecam.
  • 96 / 11 / 0
Ale musisz mieć beret po orany po takim ciągu, pewnie było warto :D
Uwaga! Użytkownik Kluposz nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1141 / 113 / 0
Mój najdłuższy ciąg na 4mmc wynosi jakoś lekko ponad 2 tygodnie.
Po takim czasie zauważyłem wiele negatywnych skutków - głównie psychicznych. Brak radości z czegokolwiek + utrata sensu życia, totalny marazm, marność i bezsens.
Ciągi na 3MMC mnie bardziej ogłupiały niż wypierały mnie z emocji - z resztą po długim detoxie wszystko wróciło do normy. 4MMC jednak (mam takie wrażenie) rozpierdolił pewną cząstkę mnie już nieodwracalnie, a najdłuższy ciąg trwał bodajże 16 dni (!!!)
Czy było warto? Cóż - tak :) Może właśnie moja odpowiedź jest dowodem na to, że mef we mnie coś zabił.

PS. Gdybym miał okazję, zrobiłbym to jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz... Taka prawda.
Uwaga! Użytkownik Static nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 15 / 5 / 0
heh zabawne jest to jak w głupich polskich nibyżyciowych serialach przedstawiają narkotyki a jak to wygląda w praktyce (np.to co baltazargąbka napisał).
W serialu jak gość bierze nawet głupią trawkę , to po miesiącu traci pracę, odrzuca rodzinę, żebra o pieniądze albo kradnie, ostatecznie ląduje w szpitalu i albo umiera albą 'mądrzeje i rzuca'.
W życiu ludzie potrafią jechać na ciągach latami, pracować, imprezować, wchodzić w związki itp
Oczywiście to nie żadna pochwała ćpania, ale gdyby scenarzyści Klanu poczytali to forum to pewnie by nie uwierzyli,,,jak to człowiek walący mefedron czy herę pracuje zamiast prostytuować się na dworcu? to tak można?
  • 31 / 3 / 0
Mój najdłuższy ciąg wynosił około miesiąca, po 1 g- 2 g dziennie. Rutynę miałem taką że o 10 wstawałem do pracy, o 22 z pracy wychodziłem, do domu i krecha. Do 5-6 rano byłem na nogach, potem sen i znowu do pracy. Jako że starałem się uzupełniać braki w organizmie suplementami i witaminami jakichś wybitnych efektów ubocznych nie było, osoby z którymi widuję się codziennie od kilku dobrych lat niczego po mnie nie były w stanie zauważyć. Jedyne co mi się udało zauważyć to znaczna strata wagi (zawsze byłem "wąski", ale po tym ciągu ważyłem 49 kg przy wzroście 178 cm), ogólne spadek nastroju, i (o dziwo) wzrost umiejętności koncentracji.

Nie przerwał bym, gdyby nie krwotoki z nosa. Pewnego dnia się obudziłem przylepiony krwią do poduszki i to był dla mnie wystarczający sygnał.
Ogólnie nie polecam dla niewtajemniczonych, bo przy takim zużyciu, w celu zminimalizowania kosztów najlepiej zamówić hurtowo, a wiadomo jaka jest potrzeba dorzucenia. Sam się nie raz nie powstrzymałem. :-/
"Lepiej umrzeć z głodu, niż umierać na głodzie."
  • 38 / 6 / 0
Rymeek1992 pisze:
Ogólnie mefedron to nie sppeed to nie na długie dystanse mefix jest spoko na sobotnią imprezę i tyle bo w innym wypadku to strata pieniędzy i szkoda zdrowia.
Dokładnie masz rację. Zależy jeszcze od tego jak często szczury są w ciągu kilkudniowym, bo jak raz na 6 miechów to może być ok. ale jeśli w Twoim tygodniu 2-3 dzionki spędzasz z mefem, to jakakolwiek dłuższa impreza nie ma sensu. Przerobiłem niedawno 2 razy po 5 dni i nocy bez snu ( z 6-7 godzinnymi przerwami na ogarnięcie się i posiłki).
Już w 3. dobie znaczna tachyfilaksja. Żadnego wybicia w górę, efekt polegał wyłącznie na odporności na sen - w normalnych warunkach człowiek pada po jednej nieprzespanej nocy, a ja nie spałem 5 nocy. O tolerancji nie wspomnę, nawet dawki ok. 1 g (tak!) nie dawały spodziewanego efektu.
Potwierdzam: strata pieniędzy i szkoda zdrowia

Rada: Jeśli ktoś lubi kilkudniowe eksperymenty ze szczurami zdecydowanie lepiej się sprawdza metamfetamina.

2016 lis 18, 09:22
Chmury pisze:
Mam o tyle zjebanie ze przyzwyczaiłem się go brać w pracy, i teraz jest tak że jak nie wezmę lub mi schodzi to zaczynam się, wkurzać, dekoncentrować. Jak nie walę czuję się jakbym miał anginę i 40 stopni gorączki, objawy typowo grypowe.
Nigdy nie należy przyjmować empatogenów stymulujących w celu polepszenia wydajności w pracy, bo to najprostsza i w dodatku najmniej przyjemna droga do uzależnienia. Empatogeny w założeniu służą poprawie jakości czasu wolnego, zabawie.

2016 lis 18, 09:34
baltazargabka pisze:
ja na mefie przeleciałem ciąg jakieś 3 lata, w tym 24 miesiące bez dnia przerwy, przerwy były jak spałem tylko, zużycie maksymalnie ponad 5g/dobę, tak średnio koło 2-3,
GRATULACJE!!! blisko światowego rekordu wynoszącego 28 g na dobę http://www.walesonline.co.uk/news/local ... 28-2493950 ale nie przez 2 lata :P
Czyli w ogóle się nie bawiłeś tylko mef do roboty na podtrzymanie?

2016 lis 18, 09:42
matiguzior pisze:
Czy było warto? Cóż - tak :) Może właśnie moja odpowiedź jest dowodem na to, że mef we mnie coś zabił.

PS. Gdybym miał okazję, zrobiłbym to jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz... Taka prawda.
Spadek odczuwania emocji pozytywnych to norma po odstawieniu jakichkolwiek inhibitorów sero i dopa. M.in. dlatego antydepresanty nie mogą być odstawiane gwałtownie tylko powoli i stopniowo.

16 dni bez snu? :) :-D :cool: :cool: :cool: :cool:

2016 lis 18, 09:46 / scalono - surv
MinutyGodziny pisze:
Nie przerwał bym, gdyby nie krwotoki z nosa. Pewnego dnia się obudziłem przylepiony krwią do poduszki i to był dla mnie wystarczający sygnał.
Ogólnie nie polecam dla niewtajemniczonych, bo przy takim zużyciu, w celu zminimalizowania kosztów najlepiej zamówić hurtowo, a wiadomo jaka jest potrzeba dorzucenia. Sam się nie raz nie powstrzymałem. :-/
Aby zminimalizować ryzyko krwotoku z nosa należy:
- bardzo dokładnie rozdrabniać,
- najlepiej wybrać inną drogę podania (p.o. - doustnie, w pupę, i.v. lub inhalacja) :cheesy:
Polska dla Polaków! Ziemia dla ziemniaków!
  • 1141 / 113 / 0
16 dni bez snu? Chyba sobie zażartowałeś (mam nadzieję)? ;)

Sen w wymiarze od 2 do 6 godzin na dobę, czasem bardziej "stan czuwania" a nie sen, wpierdalanie kanapki z samego rańca na siłę, uzupełnianie płynów i witaminy + magnez i jakoś wytrwałem. Wysuszyło mnie, to fakt.
To były jednak czasy, w których mając pakiet tematu na chacie nie leciałem ZAWSZE do końca worka. Mimo wielkiej chęci potrafiłem to ogarnąć.
Teraz zamawiam 5g klefa i zjadam 5g klefa od razu. Wtedy miałem 10g mefa i starczyło na 16 dni furania, częstujac przy tym innych.

Kiedyś byłem mądrzejszy.
Uwaga! Użytkownik Static nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 31 / 3 / 0
FilthyStar pisze:
Aby zminimalizować ryzyko krwotoku z nosa należy:
- bardzo dokładnie rozdrabniać,
- najlepiej wybrać inną drogę podania (p.o. - doustnie, w pupę, i.v. lub inhalacja) :cheesy:
Serio rozdrabnianie ma znaczenie? Myślałem że krwotoki są spowodowane przez właściwości "żrące" (sam nie wiem jak to określić) Mateusza. Wynoszę to stąd że skóra na palcach, która miała kontakt z mefem wiecznie mnie piekła i robiły mi się na niej rany.

Co do i.v.- boję się, jeden niepotrzebny ruch i można sobie krzywdę zrobić.
Co do żarcia- zawsze wcinam do pierwszej kreski, dzięki temu peak dłużej się utrzymuje.
A co do pupy- no nieee, szanujmy się. :-D
"Lepiej umrzeć z głodu, niż umierać na głodzie."
  • 38 / 6 / 0
MinutyGodziny pisze:
FilthyStar pisze:
Aby zminimalizować ryzyko krwotoku z nosa należy:
- bardzo dokładnie rozdrabniać,
- najlepiej wybrać inną drogę podania (p.o. - doustnie, w pupę, i.v. lub inhalacja) :cheesy:
Serio rozdrabnianie ma znaczenie? Myślałem że krwotoki są spowodowane przez właściwości "żrące" (sam nie wiem jak to określić) Mateusza. Wynoszę to stąd że skóra na palcach, która miała kontakt z mefem wiecznie mnie piekła i robiły mi się na niej rany.
??? Im bardziej rozdrobnisz tym większe prawdopodobieństwo przeniknięcia przez nabłonek... Pomyśl, jakbyś nie rozdrabniał tylko wcinał duże kryształy w nos to przeleciałyby przez nosogardziel do przełyku - czyli tak samo jakbyś połknął :-D :-D :-D

W miarę częstego używania postać chlorowodorku tez robi swoje, sama substancja nie jest żrąca - gdyby była odczułbyś to za pierwszym razem.

Wiem, że droga per rectum czyli z ang. booty bump niektórym się dziwnie kojarzy, ale jest najlepsza i najbezpieczniejsza - 100 proc. absorpcji. Poczytaj na forach, m.in.: https://drugs-forum.com/forum/showwiki. ... Mephedrone.

I.v. wbrew obawom jest bezpieczna, pod warunkiem, że nie ma toksycznych zanieczyszczeń no i podajesz w rozsądnych (czyli znacznie mniejszych niż innymi drogami) dawkach i odstępach czasowych (zbyt często i zbyt dużo => zapaść, miałem, wiem co mówię :P). To nie jest tak, że "jeden zły ruch ręką i tragedia" :-D No chyba, że podajesz i.v. poprzez rozcinanie żył nożem rzeźnika :-D Jeśli nawet igiełką przebijesz żyłę, skończy się na niewielkim siniaku, który zniknie po 2-3 dniach. Organizm ludzki nie powstał w XXI i naprawdę posiada DUUUUŻEEE zdolności do regeneracji :cheesy:
Polska dla Polaków! Ziemia dla ziemniaków!
  • 3448 / 113 / 8
No nie powstał w XXI wieku i rzeczywiście ma duże zdolności do regeneracji, ale pamiętajmy o tym, że do zażywania beta-ketonów ewolucyjnie jesteśmy kompletnie nieprzystosowani, jako że ich "era" trwa póki co znacznie mniej niż jedno pokolenie. Jestem pewien, że gdyby ludzie od 100 pokoleń zażywali mefa codziennie i mimo tego udało im się rozmnażać, to ludzki organizm świetnie by się przystosował do tej sytuacji i nie szkodziłoby mu to bardziej niż codzienne wieczorne picie 1 czy 2 piw. Ale mamy to nieszczęście żyć na samym początku epoki narkotyków w dzisiejszym wydaniu. I to nam one szkodzą najbardziej.
ODPOWIEDZ
Posty: 31 • Strona 2 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.