Sorry za drążenie tematu (mam wolne i dużo wolnego czasu xD), ale takich kilkunastoprocentowych ("na papierze") odmian jest już nie tak wiele. Bliżej 17-19 już jak najbardziej. Oczywiste jest to, że jeśli producent podał takie stężenie, nie znaczy, że ot tak da się tyle uzyskać za każdym razem w każdych warunkach.
Ciężko ocenić orientacyjne stężenie THC po samej degustacji i opisie producenta. Na działanie ma wpływ szereg innych kanna i terpenów. Odmiana z 18% THC i 0.2% CBD może wydawać się mocniejsza, niż 20% THC i 2% CBD.

13 to ostatnia wartość, jaką zapamiętałem. Niestety nie pamiętam odmiany, ale klepało solidnie. Z grubsza chodzi mi po prostu o to, że samo stężenie THC to jest nic, liczy się kompozycja kanabinoidów/terpenów jako całość. Stąd jest tak jak mówisz, 17% może się okazać rzeźnikiem a 22% lightowym stuffem.
Anyways, Indica 20% od AURORA klepie mnie mocniej niż 22% od tego samego producenta (sativa).
Moja koleżanka w NL z kolei paliła odmianę Gorilla z kofika, z powyżej 30% THC. Jako codzienna palaczka stwierdziła, że to ją zdjęło z planszy konkretnie. Pewnie oprócz wysokiej wartości samego THC cała reszta "składników" też się zgadzała. Wtedy moc THC ma znaczenie. Dalszy wniosek jest taki, że dla nie jednego codziennego palacza "kilkunasto-%-ych" skunów medyczny z powyżej 20% mógłby pozostawić niedosyt. Bądź co bądź, to marihuana medyczna. Nie działa tak samo, jak ta z ulicy. Nie mniej jednak, jako stary jaracz (z 15 lat jaram nałogowo) potwierdzam, że aurory są zajebiste a w szczególności ta "słabsza" - L.A. Confidential. Ale to też kwestia gustu, bo osobiście preferuję indiki/hybrydy z ich przewagą (może kiedyś..w aptece). Z naciskiem na hybrydy. @Jezus Chytrus

^ Ciekawe kiedy stracisz kontrolę. Nieograniczone źródło bywa przekleństwem

Medyczna to nie jest jakieś "specjalne", wyjątkowe palenie. Są to wysuszone, żeńskie kwiatostany konopi. Medyczna oznacza jedynie, że służy wyłącznie w celach medycznych i nie może być wykorzystywana w inny sposób.
A to, że palenie od przysłowiowego Seby często nieco odbiega jakością, niczego w tej kwestii nie zmienia. Każdy może zamówić pestki LA confidential / Lemon Skunk. Nie są to też jakieś wyjątkowe odmiany - ot takie wybrali producenci - zapewne uwzględniając wiele pozamedycznych cech.

Przy okazji - wyświetliło mi się po prawej stronie: "Osoby uprawiające marihuanę do celów leczniczych ciągle ryzykują, że wymiar sprawiedliwości zrobi z nich przestępców. Tymczasem kształtuje się nowa linia orzecznicza, z której wynika, że jak ktoś się leczy, to nie szkodzi ani sobie, ani społeczeństwu. I nie ma za co go karać. Rozmowa ze Steliosem Alewrasem, prawnikiem broniącym użytkowników marihuany." https://hyperreal.info//info/mamy-przep ... -marihuany

A dalej:

"Mamy już dwa rozstrzygnięcia, które podzielają taką argumentację. W jednym prokurator umorzył postępowanie przeciwko mężczyźnie, który uprawiał pięć krzaków konopi indyjskich. Robił to, żeby pozyskać marihuanę dla syna cierpiącego na dziecięce porażenie mózgowe, któremu marihuanową terapię przepisał lekarz. W związku z okresowym brakiem surowca w aptekach ojciec sam wziął się za uprawę. Prokurator uznał, że szkodliwość społeczna takiego czynu jest subminimalna, i odmówił ścigania tego człowieka przed sądem. To pierwszy takie rozstrzygnięcie w Polsce, zapadło w grudniu 2020 roku, jest prawomocne.".

Jeśli tak dalej sądy będą orzekać, prawo do uprawy na własny użytek wydaje się kwestią czasu. Być może będzie to tylko "ciche przyzwolenie", ale jednak. Oby... Pierwsze, co wtedy zrobię, to oczywiście kupno gotowego zestawu do mieszkania + kilka dobrych pestek.

Wiele zalezy od rejonu / miasta w jakim sprawa sadowa jest w toku. Takie "przymykanie oka" mysle ze jest bardziej mozliwe z Warszawie, Wroclawiu, Gdansku lub Krakowie. A w Bialymstoku, Lublinie lub Rzeszowie pewnie odrazu kara i zbazgrane papiery. Z reszta Stelios o tym mowil juz niejednokrotnie. Ot polska loteria.

Pobożne życzenia . Ja akurat jestem sceptyczna. Uważam,że jeszcze długo w kwestii postrzegania mj niewiele się zmieni. Jaki Pan , taki kram. Większość rodaków to ciemna masa, która nie widzi różnicy między trawą a heroiną a leczenie medyczną mj uważane jest za szarlatanizm. Polska składa się w przeważającej części z kretynów i z tym niewiele da się zrobić.

No ale jednak wprowadzono medyczną, to już duży krok naprzód. BTW kontrolę to ja straciłem jakieś 10 lat temu lol.

"Nie od razu Rzym zbudowano". Gdyby takich orzeczeń przybywało z każdym rokiem procentowo więcej i więcej, w końcu jakiś sędzia Łapiński z Białegostoku zwyczajnie nie będzie mógł wydać innego wyroku. A jeśli wyda, to apelacja. Po jakimś czasie prokuratora zaczęłaby umarzać postępowania, a jeszcze po jakimś policja w ogóle nie wszczynać.
Wiem w jakim kraju żyjemy, ale stare dziady w końcu wymrą i na ich miejscach pojawią się młodsi i bardziej światli.

^Może, może.
I tak uważam, że w Polsce jest to tylko myślenie życzeniowe. I wszystko jasne.

Sorry, ale Myślenie życzeniowe to – "sposób rozumowania i podejmowania decyzji opierający się na wizji „optymistycznego scenariusza” w miejsce odwoływania się do dowodów i racjonalności".

Coraz to nowe kraje zaprzestają karanie za zioło, lub wręcz je legalizują. U nas pojawiła się medyczna, sądy zaczynają orzekać inaczej, niż orzekały jeszcze z 5 lat temu więc moim zdaniem są racjonalne przesłanki, by myśleć (nie życzeniowo), że i na Polskę przyjdzie w końcu czas.