MDMA + 2cb + n20 + baka + alkohol - na imprezie psytrance

25c + MXE + zolpidem + olanzapina + alkohol - w domciu

Trochę takich pojebanych rzeczy zrobiłem.
10 nasionek HBWR, 450mg DXM, trawa oporowo, 200mg szałwii 20x na peaku
450mg DXM i 25mg 2C-P i.m. na peaku (po klonach, na trzeźwo bym nie wpadł na taki pomysł)
450mg DXM, trawa i 35mg 4-HO-MiPT'a i.m.
50mg 4-AcO-DMT i 75mg MXE i.m. na peaku
2x 200mg 6-APB, metkat z coś koło 1g pseudoefedryny, 1,2mg 25c, dużo trawy i alkoholu
50mg 4-HO-MET'a, trawa i szałwia 20x na peaku
z 500mg 3-MMC, 1g pentedronu, 1g NEB'a, 2mg 25I, dużo trawy i pod koniec 150mg changi (40% DMT)- o sens tego nie pytajcie
25mg 4-AcO-DMT, 150mg MDMA, 200mg mefedronu

Więcej tego było. To co mi pierwsze do łba przyszło.

150 mg MDMA, 100-150 mg kokainy, 1.2 g grzybów, ok. 1/4 plastra buprenorfiny, alkohol, THC.
Najbardziej kolory mój mix, ale powiem, że jednak z przeważaniem działania bupry.

Na poczatku 250mg MDMA, potem... kolejnosci nie pamietam, ale poszlo jeszcze 1750mg MDMA, 33,6mg farmaceutycznego fentanylu 180mg bromazepamu i 120mg 6-acetylomorfiny na zakonczenie na dwie osoby przez okolo dobe:] Do dzis milo wspominam Poznań i osobe ktora wenflon zaklada szybciej niz ja zdejmuje glany :D
Poczatkujacym nie polecam, to byla jednodniowa wycieczka do nieba, dla Was moze byc tylko w jedna strone.

Było to tak: wiedziałem, że będę nakurwiał i miałem dobrą tolerkę. Nawet kurewską. Zacząłem pd gruntownego wyrzucia plastra 50mcg/h, następnie benzomix:7,5mg Lorafenu 6mg klona plus 4mg alpry, następnie 1,5 ćwiary helu, strzał z metkatu poł paki, potem 2 ćw helu w pompce z drugą połówką metkatu i znów benzomix-alpra 3mg,4mg klona i 10mg Lorafenu. Ledwo doszedłem do wyra, posprząrawszy ćpuński burdel :cheesy: . Leżałem, unosząc się jakby pół metra nad wyrem, w piersi ta ekscytująca radość, pełna sedacja, euforia, wizje, gadanie do różnych ludzi, z którymi spotykałem się w pięknych krajobrazach.....cudo, pełna świadomość iluminacji, oczywiście że był nieogar pewien, ale wiedziałem co się działo i dlaczego :cheesy: a więc nie złapałem zgona.

Drugi był banalny: poprostu 6mg alpry i przy peaku działania .......famfary i nostalgia, bo niedostępny.......Dolargan i.v. 6centów W ilości 300mg(czyli wchuj dużo-nowicjusza zabije). Tu leżałem w czerwcowe popołudnie na trawie nad stawem w parku. Do tego także piękny krajobraz. Wiazd był turboorgazmem, serce i płuca zachowywały się jakbym był zakochany poraz pierwszy. Co rusz łapałem zgony i bawiłem się tym jak odpływałem, a to btw b. Niebezpieczne bo symptom zapadki!! Potem delektowałem się pięknym uczuciem w ciele, rozpromienienia, euforii, przy pełnym uczuciu chillu, stanu boskiego "bycia ponad tym wszystkim". Stan głównej luty trwał ok 2,3h potem chodziłem z nieogarem w głowie, ale szczęśliwy, jakbym rozumiał wszystko, był poza potrzebami i cierpieniami.

Oba mixy odradzam, bo grożą śmiercią. Lub kalectwem. Po drugim mixie, dobrze że wystarczająco długo szukałem kluczy od motoru, bo jakbym jechał po łodzi z powidokiem hondą cb1300 w godzinach szczytu to rozjebałbym się ma pustej drodze.... Ale chuj z tym- zawsze ryzyko jest proporcjonalne do osiągnięciem bomby. Im tak jest ze wszystkim wmżyciu.
Greetz
Moro

Słabe, ale jare!

150mg 6-APB + 100mg pentedronu + mj + alko + 70mg MXE

350mg 3,4-DMMC + 150mg 6-APB + alko + mj + 200mg brefedronu

Przed, podczas i nieco po ostatniej imprezie psytrance'owej... jeden z konkretniejszych miksów jakie wyjebałem
2g pentedronu donośnie, kilka jointów, 3x 3mg (chyba) bupry i.v., 150mg 6-apb, 50mg 2c-c, metkat z paki acataru (trochę i.v., trochę p.o.), jakieś piwa, 100mg 3-fa, coś tam alpry

Nie próbować naśladować. Grozi śmiercią. Właściwie to głupota w czystej postaci, ale jak się to mówi... know your body : O.

Fajnie, że żyjesz.

Też się cieszę, chociaż to co obecnie robię szybciej nazwałbym wegetacją.

A teraz to co kiedyś muszę zrobić:
4-AcO-DMT + 4-HO-MET + MDA + MDMA + trawa i kreska mefedronu na peaku ... ale to w odległej przyszłości.

Czułem się przytłoczony świadomością, że typek siedzący obok mnie robi taki max mix na moich poćpanych oczach...