To jest rodzaj sportu ekstremalnego i jeśli ktoś nie wytrzymuje ciśnienia, a zarazem presji powinien go sobie darować.
Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
Jest to faktycznie sport ekstremalny, szczególnie, jeśli ma się nawyk codziennego "monitorowania" uprawy. Z każdą wizytą na spocie adrenalina skakała do takiego poziomu, że z trudem dawałem radę robić fotki do fotorelacji. Jak już wychodziłem ze spota, to dosłownie kamień spadał z serca. W razie obławy wystarczyłoby 4 ludzi, żeby zablokować mi wszystkie drogi ucieczki.
A akcje w stylu: podlewanie sobie krzaczka, aż tu nagle słyszy się odgłos przedzierania przez krzaki... 10 m dalej, to prawie zawał serca... opowiadałem o tym w fotorelacji.
Można też zrobić uprawę w stylu zasiej i wróć jesienią - coś tam na pewno wyrośnie. Nie będzie to tak duże i dobre, jak pielęgnowane, ale będzie. Tylko to musiałyby być pestki feminizowane, żeby nie trafił się cham i nie zapylił wszystkiego w promieniu 5 km.
Bardzo stresujące są też żniwa. Trzeba na miejscu pociąć na kawałki, przystrzyc ile się da i bezpiecznie wrócić. W tym roku wracałem lasem z torbą pełną pałek śmierdzącego na 30 m Passion'a i oczywiście musiał napatoczyć się jakiś chłop. Jeśli mój przyzwyczajony do zapachu nos cały czas czuł żywicę, to co musiał czuć ów napotkany... zagadał nawet do mnie - "co, nie ma grzybów"? ; )
Powiem Wam że te kilka dni na spokojnie, ale ta noc koszmar. Aż jestem zdziwiony że jeblo mnie tak późno.
Najlepsze ze przez cały tydzień miałem kurewska ochotę na bucha i drink z łycha to gdy zobaczyłem jak to się na mnie odbiło, że ten ciąg.
Jak wyglądam, jak wygląda moje mieszkanie,caly dzień to myślenie o buchu po pracy alko i buchy to stwierdziłem że jebac to.
Szkoda mi tylkk nowego ice bonga z dyfuzorem za które dałem 200 PLN i używałem raz.
01 grudnia 2019jezus_chytrus pisze: Nie trzeba nawet jeździć za miasto - ja swój ostatni spot miałem 15 minut szybkiego marszu z domu na terenie należącym do miasta.
Jest to faktycznie sport ekstremalny, szczególnie, jeśli ma się nawyk codziennego "monitorowania" uprawy. Z każdą wizytą na spocie adrenalina skakała do takiego poziomu, że z trudem dawałem radę robić fotki do fotorelacji. Jak już wychodziłem ze spota, to dosłownie kamień spadał z serca. W razie obławy wystarczyłoby 4 ludzi, żeby zablokować mi wszystkie drogi ucieczki.
A akcje w stylu: podlewanie sobie krzaczka, aż tu nagle słyszy się odgłos przedzierania przez krzaki... 10 m dalej, to prawie zawał serca... opowiadałem o tym w fotorelacji.
Można też zrobić uprawę w stylu zasiej i wróć jesienią - coś tam na pewno wyrośnie. Nie będzie to tak duże i dobre, jak pielęgnowane, ale będzie. Tylko to musiałyby być pestki feminizowane, żeby nie trafił się cham i nie zapylił wszystkiego w promieniu 5 km.
Bardzo stresujące są też żniwa. Trzeba na miejscu pociąć na kawałki, przystrzyc ile się da i bezpiecznie wrócić. W tym roku wracałem lasem z torbą pełną pałek śmierdzącego na 30 m Passion'a i oczywiście musiał napatoczyć się jakiś chłop. Jeśli mój przyzwyczajony do zapachu nos cały czas czuł żywicę, to co musiał czuć ów napotkany... zagadał nawet do mnie - "co, nie ma grzybów"? ; )
@jezus_chytrusdla takiego producenta medycznej to 1g pewnie wyjdzie owiele taniej niz jak ktos sam robi bo pewnie produkuja dziesiatki kg tego naraz.
Płaci się chyba tylko za czyste sumienie, a sumienie jak widać musi kosztować : )
Dla mnie to też absurdalne zwłaszcza, a zwłaszcza to, że sprowadzamy zamiast uprawiać tutaj.
Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
01 grudnia 2019jezus_chytrus pisze: Wysoka, czarnorynkowa cena zioła jest uzasadniona. Jak za to uzasadnić cenę "medycznej" mj? Bo to z importu? Przecież dla takiego Spectrum Cannabis wyprodukowanie 1 g zioła nie powinno jakoś znacznie odbiegać od nielegalnych upraw. Skąd zatem takie absurdalne, 2 x wyższe niż na czarnym ceny? Przecież w tym przypadku odpadają wszystkie ryzyka.
Płaci się chyba tylko za czyste sumienie, a sumienie jak widać musi kosztować : )
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.