Rozmowy na temat działania psychoaktywnego kannabinowego konopii.
1.Czy lubisz jarac ?
1.Cały czas.
444
39%
2.raz w tygodniu.
160
14%
3.Jaram i miksuję
226
20%
4.Nie miksuję bo to Świętokradztwo.
59
5%
5.raz w miesiącu.
116
10%
6.Jaram jak ktoś postawi.
123
11%

Liczba głosów: 1128

Zablokowany
Posty: 15185 • Strona 510 z 1519
  • 5479 / 1054 / 43
Alergia ?
Albo wkręta.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
  • 976 / 121 / 0
Normalna rzecz z tym katarem delikatnym. Rozszerzenie naczyn, kaszel... U mnie zawsze kazdy to miał.
  • 2877 / 255 / 0
to kara za palenie zioła z tytoniem z czegokolwiek innego niż w joincie
  • 976 / 121 / 0
Nie o to chodzi praktycznie nigdy nie palilem z tytkiem a katarek maly po dobrym buchaniu byl zawsze. Natomiast po slabej chmurze bez przekaslania nie- sprawa chyba oczywista? Po prostu tak ma być i mnie to osobiscie zawsze cieszylo, z reszta wiekszosc palaczy z ktorymi jaralem podzielala te obserwacje.
  • 68 / 14 / 0
Co do palenia z sziszy - to tak da rade, chociaż nieekonomicznie. Temat po prostu wypali się szybciej niż melasa, klepać będą pierwsze buchy dopóki maria się nie zjara, a potem zostanie już sam dym z melasy.
  • 240 / 40 / 0
Mam dziwny problem, chociaż może nie problem, ale coś czego nie rozumiem. Więc może opiszę, bo przetrzepałem forum i nie znalazłem podobnego przypadku.

Palę ogólnie od ponad dziesięciu lat, nieregularnie. Były okresy ostrego jarania dzień w dzień całymi tygodniami i całkowite przerwy też (chociaż chyba nigdy więcej jak trzy miesiące). Od półtora roku działam w ten sposób, że raz na dwa miesiące zawinę sobie parę gramów, kopcę to w kilka dni, w jakiś wolny weekend czy święta (w trybie no mercy: oporowo 24 h) a potem cisza, chyba że coś przypadkiem wpadnie na jakiejś imprezie, ale to rzadko. Więc tolerancji zasadniczo mieć szczególnie dużej nie powinienem, występuje raczej to typowe dla palaczy starszych stażem znudzenie trawą. Tak mi się wydawało.

No więc trawa już bardzo rzadko (chyba nawet wcale) wywołuje u mnie ten ostry, psychodeliczny stan, za który ją pokochałem, niezależnie od ilości. Potrafię się upierdolić jak wombat jakąś mocną odmianą (a jakoś tak wychodzi, że takie mi się prawie zawsze trafiają) i chociaż po jednej rurze zasypiam na stojąco, to mam poczucie że "jest słabo", bo chociaż ciało jest upalone i ledwo stoi, pod oczami migają geometryczne wzory (cevy po mj to nie mit, chociaż długo tak myślałem), a mózg ledwo przetwarza informacje, to jakaś najbardziej centralna część świadomości jest trzeźwa. I jest taki głosik w głowie: "oho, stary, ale się zajebałeś, czas znaleźć lodówkę, albo... nie, wiesz co, lepiej idź spać... albo przynajmniej dopal, tak, najlepiej będzie dopalić". I tak w kółko aż do zaśnięcia. Mocna, chyba głównie fizyczna jazda, bo nawet jak ledwo widzę na oczy to i tak jestem w stanie rozmawiać z ludźmi i jest stuprocentowe ogarnięcie. Nic się w głowie szczególnie innego niż zwykle nie dzieje, tylko po prostu jestem tak zajebany że poruszam się trzy razy wolniej i mi się sucho w ustach robi. No i muzyka lepiej wchodzi.

Tak już się trochę z tym stanem pogodziłem, ale ostatnimi czasy wpadła mi w łapy bardzo lajtowa sativa z domowego ogródka (potwierdzone na sto procent) gdzie po prostu sobie rosła. Znajomi twierdzą, że to nic takiego, średniej jakości baka którą nie da się upalić porządnie, ile by się nie skopciło to zawsze jest słabo. Dałem się mimo wszystko namówić, bo w ostatnim miesiącu palę częściej (raz na tydzień powiedzmy od połowy sierpnia) i jakoś jest ochota, bo ładna pogoda i tak dalej, ale dotychczas było jak zawsze, czyli chociaż tolerancja powinna być zerowa, to ile bym nie spalił, to zawsze kończy się w końcu na mało konstruktywnym "trzeźwym zajebaniu" i śnie.

I niespodzianka. baka taka o, luźna, mało zbita, wielkie, zapowietrzone topy. Zapach ładny, wygląda niby przyzwoicie, ale pięciu dych za gram po samym wyglądzie w życiu bym za to nie dał. Faza rzeczywiście jest lekka, ale stan wyżej opisany... w ogóle nie występuje. Dwie rury albo blant i koniec, faza jest zauważalna, nie żadne bzyczenie w głowie, tylko normalne, wyraźne, średnio mocne upalenie, ale mało fizyczne, właściwie wcale, tylko właśnie mentalne. Nic nie siada ani na motorykę, ani na oczy, nawet się spać nie chce (raczej odwrotnie, chce się coś robić), i tylko w głowie jest taki przyjemny dym i zauważalne odrealnienie które poprawia odbiór muzyki, obrazu, bodźców i co tam sobie jeszcze chcecie, ale z drugiej strony trudno się myśli w tym sensie, że ciężko się z kimś dogadać. Myśli płyną powoli, spokojnie, jak chmury po niebie, tam gdzie chcą a nie tam, gdzie ja chcę; poniesienie się temu jest bardzo przyjemne. I jest dawno zapomniane poczucie, że "styka, nie trzeba więcej", chociaż nie ma stanu totalnej warzywizacji, nic z tych rzeczy. Czuję że mógłbym jeszcze, ale nie mam ochoty. Kompletna odwrotność tego co było dotychczas.
Po wszystkim występuje też dość mocne zejście; jeden blant wieczorem i potem ostry brain fog do południa co najmniej.

Oczywiście bardzo mi się to podoba, ale nawet nie chce mi się tego palić codziennie, jak mam czas, no to zapalę i jest super. Nie mam no to nie, co w przypadku dotychczasowych traw było nie do pomyślenia. Było palenie to musiało być jaranie do porzygu bez przerwy. A teraz... jest ok.

Jestem zadowolony, ale nie sądziłem, że zmiana odmiany może mieć aż tak duży wpływ na działanie i, co mnie jeszcze bardziej zastanawia, na samo podejście. A może to jeszcze coś innego? S&s pozostają bez zmian w obu przypadkach, nic się specjalnie w moim życiu nie zmieniło. Może za długo paliłem oporowo jakieś srogie betony i wcale nie paliłem tak różnych rzeczy jak mi się wydawało? Jeszcze dwa tygodnie temu potrafiłem zasnąć z blantem w łapie upierdolony jak zwierzę z poczuciem niedosytu, a teraz nagle taki zwrot o 180 stopni. Narzekał nie będę, ale to dziwne.
Uwaga! Użytkownik Makrela nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 438 / 18 / 0
"oho, stary, ale się zajebałeś, czas znaleźć lodówkę, albo... nie, wiesz co, lepiej idź spać... albo przynajmniej dopal, tak, najlepiej będzie dopalić".
:cheesy:
ja mam jeszcze tak, że staram się "przepić" fazę browarkami, mam wrażenie że trochę schodzi ten muł wtedy i znowu można się świeżo zajebać
Uwaga! Użytkownik samedobretopy jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 9 / 1 / 0
Własne jaranie z reguły różni się diametralnie (na plus) od kupowanego, przynajmniej w mojej okolicy. Wtajemniczeni to wiedzą, nie chodzi po prostu o ujebanie. Mamy taką jedną owocową sativkę no name, za żadne skunki bym jej nie oddał!
  • 486 / 25 / 0
Odmiana ma spory wpływ na fazę, idzie to dobrze wyczuć zwłaszcza jeśli ma się stuff z pewnych źródeł, że rzeczywiście wiesz co dostajesz, np. z coffika. Widocznie Tobie bardziej odpowiadają sativy, szukaj zawsze takiej baki, idzie to w PL kupić, choć łatwo nie jest. Faktycznie faza po sativie sporo się różni od indici. Tak jak napisałeś @Makrela, może widocznie nie paliłeś tak różnych (mocnych) rzeczy jak by Ci się wydawało :cheesy:
ciris@tutanota.com
  • 2877 / 255 / 0
sativę to można jarać i jarać i końca nie widać
Zablokowany
Posty: 15185 • Strona 510 z 1519
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.