Rozmowy na temat działania psychoaktywnego kannabinowego konopii.
1.Czy lubisz jarac ?
1.Cały czas.
444
39%
2.raz w tygodniu.
160
14%
3.Jaram i miksuję
226
20%
4.Nie miksuję bo to Świętokradztwo.
59
5%
5.raz w miesiącu.
116
10%
6.Jaram jak ktoś postawi.
123
11%

Liczba głosów: 1128

Zablokowany
Posty: 15185 • Strona 1184 z 1519
  • 11997 / 2343 / 0
Wczoraj przeprowadziłem test (jak mniemam) Crystal Candy FV ściętej w niedzielę.
Skręciłem lolka z krótkiej bibułki (z takich najdrobniejszych kwiatków - prawie same listki cukrowe) - zioło bardzo się jeszcze kleiło i powstały taki grudeczki. Po kilku godzinach lolek wyschnął na tyle, że dało się go palić.

Pierwsze co mnie zaskoczyło, to bardzo dobry smak i gęsty jak mleko dym - normalnie jak z filmów o murzynach (oczywiście nie dodawałem tytoniu, bo to jakieś nieporozumienie by było :)). W połowie już wiedziałem, że będzie dobrze - i było!!
Działanie jest czyściutkie - żadnych akcji typu zimne poty, ból głowy itp. Ostatni tydzień padało cały czas więc wypłukało ziemię na amen.
Świetnie oglądało mi się po tym serial. Myśli nie "uciekają" i skupienie jest pełne.
Jedyny minus to sucho w ustach, ale to właściwie wada 3/4 odmian.
Spałem jak zabity więc to zdecydowanie Indica. Powoli już dochodzę do siebie xD

Jest to zdecydowanie najlepsze zioło, jakie wyszło spod mojej ręki - a przynajmniej które ja miałem okazję palić, a nie złodzieje.

Na test czeka jeszcze Easy Sativa (choć to może być wszystko). Wygląda bardzo obiecująco.
  • 45 / 2 / 0
Ile średnio musiscie wypalić żeby sie hehe "zjarac"?
  • 11997 / 2343 / 0
Tyle, co zwykle : ) (1 bongo, czyli ok 0.25 g mojego outdooru. Kosy spod lampy wystarczy mi 2 x mniej).

Dziś zrobiłem test (tym razem już niemal z pewnością) Easy Sativy z tegorocznego outdooru.
Skręciłem lolka z z bobków, które uratowałem z gałęzi, która złamała się 3 tygodnie temu. Jest to zatem "zbiór" 2 tygodnie wcześniejszy, niż ten docelowy.

Jak na zioło, które curuje się raptem z 10-12 dni i tydzień wisiało w cieniu drzewa (w pełnym ulistnieniu, co w pewnym stopniu ochroniło kwiaty przed światłem) przy dużych wahaniach temperatury i sporej wilgotności (oczywiście dosuszyłem już w domu), to smakuje wręcz wybornie. Paliłem wiele razy osiedlowe gnieciuchy / kamienie za 40 zł, które smakowały 5 razy gorzej. Co swoje, to swoje... : )
Smak tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że to Easy Sativa - sosna i wyraźny pieprz - bardzo ciekawe połączenie.
Działanie nie jest zbyt mocne, ale bardzo przyjemne. Trzyma mnie do teraz (po prawie 2 h).
Jest to 100% Sativa, ale zgoła inna, niż Hejzy, za którymi średnio przepadam.

Już nie mogę doczekać się głównego zbioru ściętego 2 tygodnie później (2 tygodnie to bardzo dużo jeśli chodzi o profil działania).
A na spocie zostało jeszcze tak z 5 g do zebrania. Zrobiło się całkowicie fioletowe i to kolejna cecha Easy Sativy. Wyciąłem wszystko, co spleśniałe i jutro to zbiorę - będzie pewnie działało bardziej sennie, ale mi to absolutnie nie przeszkadza.

Podsumowując ten sezon i jego wyniki - jest bardzo dobrze. Palenie własnej roboty to inna liga, niż "osiedlowce".
  • 779 / 208 / 0
Pieprz powiadasz? A topy jak wyglądają? Ciemno zielone?
Pamiętam jedno z lepszych ziół jakie paliłem właśnie smakowało jak pieprz, na tyle że aż ostro w gardło piekło.
23 października 2020Dualizm22 pisze:
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ ? DOPAL TO CO ZOSTAŁO W BUTELCE.
:halu:
  • 1661 / 281 / 0
24 października 2020jezus_chytrus pisze:
Tyle, co zwykle : ) (1 bongo, czyli ok 0.25 g mojego outdooru. Kosy spod lampy wystarczy mi 2 x mniej).

Dziś zrobiłem test (tym razem już niemal z pewnością) Easy Sativy z tegorocznego outdooru.
Skręciłem lolka z z bobków, które uratowałem z gałęzi, która złamała się 3 tygodnie temu. Jest to zatem "zbiór" 2 tygodnie wcześniejszy, niż ten docelowy.

Jak na zioło, które curuje się raptem z 10-12 dni i tydzień wisiało w cieniu drzewa (w pełnym ulistnieniu, co w pewnym stopniu ochroniło kwiaty przed światłem) przy dużych wahaniach temperatury i sporej wilgotności (oczywiście dosuszyłem już w domu), to smakuje wręcz wybornie. Paliłem wiele razy osiedlowe gnieciuchy / kamienie za 40 zł, które smakowały 5 razy gorzej. Co swoje, to swoje... : )
Smak tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że to Easy Sativa - sosna i wyraźny pieprz - bardzo ciekawe połączenie.
Działanie nie jest zbyt mocne, ale bardzo przyjemne. Trzyma mnie do teraz (po prawie 2 h).
Jest to 100% Sativa, ale zgoła inna, niż Hejzy, za którymi średnio przepadam.

Już nie mogę doczekać się głównego zbioru ściętego 2 tygodnie później (2 tygodnie to bardzo dużo jeśli chodzi o profil działania).
A na spocie zostało jeszcze tak z 5 g do zebrania. Zrobiło się całkowicie fioletowe i to kolejna cecha Easy Sativy. Wyciąłem wszystko, co spleśniałe i jutro to zbiorę - będzie pewnie działało bardziej sennie, ale mi to absolutnie nie przeszkadza.

Podsumowując ten sezon i jego wyniki - jest bardzo dobrze. Palenie własnej roboty to inna liga, niż "osiedlowce".
Wydaje mi się, że bycie growerem na własny użytek ma więcej minusów. Przede wszystkim ryzyko. Do tego, nie wykluczone że za rok czy dwa nie będziesz mieć już możliwości sobie hodować. A kontakty powygasają przecież śmiercią naturalną i nic ciekawego sobie nie załatwisz. Tym bardziej że z tego co piszesz, zbyt ciekawego dostępu nie miałeś. Najlepsza opcja to mieć ciekawe kontakty, zaszyfrowaną komunikację, wszystko w białych rękawiczkach w połączeniu z dobrym tematem. Lepiej znaleźć sobie bezpieczniejsze hobby nic przy tym nie tracąc. Ale to tylko moja opinia, może dlatego, że nigdy nie miałem styczności z osiedlowym odpadem dla sebastianów.
  • 24 / / 0
23 października 2020CieplyDotykKsiedza pisze:
serducho mnie nie napierdala, mam zwyczajnie pomj schizy typu obserwowania mnie, policja mnie zlapie itp, klon kompletnie nie pomogl a to byla dosyc spora dawka, wiec watpie ze alpra by zadzialala, przynajmniej na mnie
Ja jarałem z 5 lat w ciągu, czasem przerwa tydzień potem miesiąc walenia, zawsze były jakieś schizy, że ktoś obserwuje. Ciężko było czasem wyjść do sklepu. Ale wieczorową porą z dobrą ekipą były dużo lepiej.
Potem zacząłem walić nosy, przejadłem dużo alphy i 3mmc i maczan i co, po paleniu ziółka tragedia. Ogólnie na zjazdach z alphy miałem ostre tyry, coś jak ty, że każdy obserwuje. Po tym ciągu identycznie miałem pijąc kawę. Tak po prostu piłem kawę i dostawałem ataku w chuj paranoi. Jedyne co pomagało to ostre bieganie, wtedy paranoja zmieniała się w euforię.
Zrobiłem sobie detox na 100%, przeszedłem na post dr Dąbrowskiej. Przez pierwsze dni to psychicznie nie dawałem rady. Potem zaczęło się układać, ale ziółko dalej karało, paranoidalne wkręty.
Dziś mija 5 lat, jest lepiej, ale dużo zależy od odmiany. Ale już chyba nigdy nie będzie jak wcześniej.
Wydaję mi się, że jak weźmiesz się za siebie to będzie lepiej.
Wyżej było napisałeś, że twoi znajomi lecą z fetą a jaraja i mają dobrze.
Ja też miałem takich znajomych, wiesz co z nimi jest teraz? Narkomani na zasiłkach, czasem pracują. A mnie od środka rozsierdzała ambicja, dziś dobrze zarabiam, dobrze jem i dobrze żyje.
Może coś co chce się przebić, ze środka to ostatni głos ambicji. :ręka:
  • 1100 / 265 / 0
24 października 2020Kazuy4 pisze:


Wydaje mi się, że bycie growerem na własny użytek ma więcej minusów. Przede wszystkim ryzyko. Do tego, nie wykluczone że za rok czy dwa nie będziesz mieć już możliwości sobie hodować. A kontakty powygasają przecież śmiercią naturalną i nic ciekawego sobie nie załatwisz. Tym bardziej że z tego co piszesz, zbyt ciekawego dostępu nie miałeś. Najlepsza opcja to mieć ciekawe kontakty, zaszyfrowaną komunikację, wszystko w białych rękawiczkach w połączeniu z dobrym tematem. Lepiej znaleźć sobie bezpieczniejsze hobby nic przy tym nie tracąc. Ale to tylko moja opinia, może dlatego, że nigdy nie miałem styczności z osiedlowym odpadem dla sebastianów.
rety, jakie pierdolenie, odpad dla sebastianów, chyba nigdy nie widziałeś ziółka od fachowego homegrowera. kontakty mogą się urywać, jasne, również, jak ich ktoś za dupę złapie, mogą być nawet w białych rękawiczkach. A kontakty to akurat nie jest trudno załapać jakby co, wystarczy znać ludzi, którzy znają ludzi.
Uwaga! Użytkownik 3ldritch nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1661 / 281 / 0
Odniosłem się po prostu do "osiedlowego" palenia, jak określił Jezus- zrozumiałem, że chodzi o jakieś właśnie uliczne, przemielone, gówno. Domyślam się jakie są roślinki robione z pasją, chociażby po postach tutaj jezusa i jego fotorelacji - coś zajebistego. Chciałem tylko wyrazić, że każdy ze sposobów ma swoje minusy, a uprawa ma ich najwięcej- tak mi się przynajmniej wydaje. Na marginesie- metalowa lufka jaką sobie nabyłem błyskawicznie stała się moim ulubionym środkiem do palenia. Fajnie i porządnie wygląda ale najważniejszy jest optymalny cybuch, idealny do ilości na jednego bucha albo na więcej (można łatwo przygasić- ja odcinam tlen łyżką %-D ).
A moim ulubionym dodatkiem do mj stała się tabaka. Zastrzyk dużej dawki nikotyny wzmacnia mi stan upalenia. Do tego czasami jakiś energetyk albo piwo.
  • 11997 / 2343 / 0
@Kazuy4
Zgadza się, jest to ryzyko - nikt nie twierdzi, że "grołowanie" ma same plusy. Do tego jeszcze złodzieje (2 pierwsze podejścia skończyły się na smutno), pleśń i trzeba dość ciężko pracować. W lecie musiałem być na spocie 3 x w tygodniu, bo inaczej krzaki by uschły.

Ja patrzę na to z innej strony - wolę zaryzykować właściwie raz przy ścinaniu i transporcie (i mieć spokój do przyszłej jesieni), niż ryzykować co tydzień, dwa i biegać za ziołem po mieście. Nigdy nie wiesz, czy dil nie jest pod obserwacją, tudzież przytrafi się pech w postaci rutynowej kontroli. O cenie już nie wspominam, bo to sprawa jasna - koszt 1 g z własnego krzaka to grosze (dosłownie).
Spot mam w takim miejscu, że ciężko się do niego dostać i zorganizować zasadzkę. Zawsze wchodzę tam robiąc obchód wokół. Ów zwykle kończył się spłoszeniem saren / dzików i wtedy jasnym było już, że nikogo na spocie nie ma. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że potencjalne konsekwencje będą poważniejsze, niż za kilka g kupionych na mieście. All in the game...

Kontakty, u których kupowałem dobre zioło skończyły się jakoś ponad rok temu. Wszyscy powpadali i albo siedzą, albo uciekli do UK.
Od tamtej pory jedyne, co mogłem załatwić (i nie tylko ja - właściwie paląca większość mojego miasta), to "osiedlowe" badziewia, których palenie z przyjemnością nie miało nic wspólnego.
Jasne, że chciałbym mieć dostęp do takiego zioła, jak kiedyś, ale i tak bym uprawiał - to jest już uzależnienie. Poza tym jakoś preferuję temat, który rósł w ziemi pod słońcem i bez końskich dawek nawozów. Smak jest zwyczajnie nie do pobicia, jeśli wszystko zrobi się prawidłowo. Pod tym względem jest to inna liga - nawet porównując z najlepszymi sztukami spod lampy.

@Termos789
Topy mojej ES są kolorowe. Kilka odcieni zieleni, brąz pręcików i fiolet kwiatów / listków cukrowych. Wiele zależy od warunków, w jakich rośnie krzak oraz fenotypu, bo tych ES ma pewnie już wiele. Ten smak sosny i pieprzu jest jednak tak ewidentny, że zawsze ją rozpoznam. Nie jest to jakaś kosa, ale bardzo przyjemna sativa - idealna na dzień, kiedy nie chcesz się zbetonić. Brak po niej jakiegokolwiek zejścia - działanie płynnie przechodzi w trzeźwość. Zupełnie inna bajka, niż Hejzy.
  • 2714 / 508 / 0
Jeden udany grow - czy to indoor czy outdoor i zrobienie na nim zapasów na najbliższe ~~2-3 lata, jest moim zdaniem mniej przypałowy niż bieganie co tydzień do dila po piątkę tematu.
Odpowiadając mi na łamach forum użyj proszę funkcji mention.

Nie świadczę pomocy w załatwianiu substancji psychoaktywnych (legalnych bądź nie). Proszę, aby do mnie nie pisać w tej sprawie!
Zablokowany
Posty: 15185 • Strona 1184 z 1519
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.