Jeśli nie służy ci jakaś używka to pierwszą myślą powinno być zrobienie sobie przerwy, a nie dokładanie do niej kolejnej albo przeskakiwanie na inną. Tak się właśnie tworzy prawdziwe trwałe uzależnienia - powtarzając schematy, goniąc za fazą, jakaby nie była. Jak możesz znać i ufać sobie, jak nie masz odwagi stawić światu czoła na trzeźwo?
Nie mówię, że to jest złe sobie pić i palić jak się jest młodym, zarzucać to i owo. Ale jeśli trzeźwość jest czymś co powoduje u ciebie dyskomfort to lepiej spróbuj coś zmienić, zanim zostaniesz jednym z tych dorosłych dzieci, w których życiu to ktoś inny decyduje, a im pozostają pretensje do całego świata... bo zazwyczaj zatrzymali się też w rozwoju emocjonalnym na tyle, że do siebie bardzo często nawet ich nie potrafią mieć
Zdrowy człowiek jeżeli potrafi używać i cieszyć się z życia dostaje tyle, a przynajmniej dorównuje ilością endorfin ile przewlekli narkomani "czują" po zewnętrznym wspomaganiu. Z tą różnicą że oni potrzebują wydać pieniądze na "fazę", żyjąc w obawie o jej brak.
Oficjalny koniec OT.
Osobiście używam mj jako leku w lekoopornej przypadłości neurologicznej, doceniam też i efekt rekreacyjny
18 września 2020TymekDymek pisze: Jak ktoś ma chore stany po mj, to przesiąść się z sativy na indicę (lub na odwrót), palić mniej i zastanowić się nad waporyzacją lub konsumpcją oralną. Z naciskiem na to pierwsze, w odpowiedniej temperaturze dobrać sobie odpowiednie kannabinoidy i mieć "fazę" idealną.
Albo przestać palić w ogóle. Nie brakuje ludzi, którzy nie mają problemu z MDMA, grzybami czy DXM, walą sobie coś tam od czasu do czasu, a po trawie zawsze mają nieciekawie. To nie jest używka idealna i nie jest dla wszystkich.
Jak ktoś musi brać benzo czy opio do marihuany, to lepiej już nie palić w ogóle. Zgadzam się w stu procentach.
Osobiście miałem gigantyczne lęki, wkręty i w ogóle chore stany po paleniu. Wystarczyło zmienić odmianę, a jak się przepalę to szybkie piwo robi robotę. Każdemu pomoże coś innego, tylko jest różnica między 1-2 piwami do mj, a nieustannym smyraniem GABA lekami.
Kannabinoidy pośrednio wpływają na każdy układ, czy to acetylocholina, czy glutaminian, czy serotonina, więc przede wszystkim jak ktoś jara powinien się z tym wszystkim zapoznać i poznać dobrze swój organizm. Wtedy można problemom zapobiegać, a nie potem je doraźnie próbować zminimalizować.
Złota rada - palić mniej, bucha nawet tylko. Albo przestać palić wogóle,no ale to taka średnia rada, jak ktoś jest jaraczem mj a wiem jak działa odstawienie go bez wspomagania lekami, kurwica, nerwy i wszystko wyprowadza z równowagi
Czasami ludzie tutaj przechodzą sami siebie.
W ogóle to trochę się dziwię takim ludziom. To znaczy wiem, że oni istnieją naprawdę, że są ludzie dla których nadużywanie marihuany to problem. Ale dziwię się, bo ja nawet jak paliłam dzień w dzień przez parę miesięcy, to potem się kończyło zawsze tak samo, czyli może 2 dni byłam śpiąca, a potem wszystko normalnie.
Staram się wykazywać empatią, ale dla mnie mówienie "nie mogę przestać palić" to ten sam poziom trudności co "nie mogę przestać pić kawy", bo i szkodliwość obu środków jest znikoma, są nietoksyczne i ta nietoksyczność sprawia, że na swoim przypadku ciężko mi w ogóle mówić o przerwie w paleniu w kategoriach odstawiania czegokolwiek
Szkodliwość mj można co prawda zmniejszyć nie używając przed 21 rokiem życia, a przede wszystkim zamienić palenie na jedzenie lub waporyzację. Jednak to też nie rozwiązuje problemu i palenie częstsze niż raz na 7-14 dni dużo zmienia. Mozliwe, że tego nie widzisz, bo zmienia bardzo powoli i brakuje porównania, można to przeoczyć.
O ile aktualna wiedza naukowa stanowi, iż są to zmiany odwracalne, o tyle nie można ich ignorować. A czasami i dla specyficznych jednostek przygoda z konopiami to piekło, schizy i uruchomienie problemów psychicznych, które mogły być uśpione przez lata.
Bądźmy dorośli i nie róbmy czytającym nas ludziom papki z mózgu. Szkodliwość marihuany NIE jest znikoma.
Powiedz to ludziom biorącym ją na raka albo padaczkę.
Nie neguję tego, że marihuana może ujawniać choroby psychiczne u osób z predyspozycjami, może powodować amotywację itd.. Jednakże z mojego doświadczenia wszyscy, których znałam, a którzy przyczyn swoich problemów szukali w marihuanie byli po prostu jełopami, nieukami, nie mieli jaj i gówno by osiągnęli z mj czy bez - po prostu trawa spadła na podatny grunt, a oni mieli wygodne wytłumaczenie.
Nie mówię, że jest nieszkodliwa, nigdy tak nie powiedziałam, ale wciąż uważam że jej szkodliwość jest znikoma. Gdybyś tworzył listę używek wg szkodliwości to gdzie byś ją umieścił? Jest mniej szkodliwa od alkoholu i tytoniu (co WHO uznała już dawno "przy obecnych modelach konsumpcji"), zapewne bardziej szkodliwa od kawy (aczkolwiek kawa w procesie palenia zyskuje dużo substancji rakotwórczych - o czym przemysł chętnie milczy). Serio, podaj coś z Ustawy o przeciwdziałaniu(...) co jest bardziej neutralne dla ciała od mj (salvia divinorum i blue lotus się nie liczą ;)).
Musisz użyć trochę konkretów, żeby mnie przekonać, a najlepiej jakichś statystyk. Ilu tych biedaczków o których myślisz nie potrafi sobie poradzić w życiu przez trawę albo indukowali sobie choroby psychiczne w stosunku do reszty populacji? 0,5%?
18 września 2020TymekDymek pisze: Nie, szkodliwość marihuany nie jest znikoma. Znikomą szkodliwość to może mieć kawa, czy grzyby psylocybinowe. Fakt, marihuana nie jest aż takim złem jak bieda-ketony dla organizmu czy alkohol dla rozbijania rodzin itd, ale nie można mówić o znikomej szkodliwości.
Szkodliwość mj można co prawda zmniejszyć nie używając przed 21 rokiem życia, a przede wszystkim zamienić palenie na jedzenie lub waporyzację. Jednak to też nie rozwiązuje problemu i palenie częstsze niż raz na 7-14 dni dużo zmienia. Mozliwe, że tego nie widzisz, bo zmienia bardzo powoli i brakuje porównania, można to przeoczyć.
O ile aktualna wiedza naukowa stanowi, iż są to zmiany odwracalne, o tyle nie można ich ignorować. A czasami i dla specyficznych jednostek przygoda z konopiami to piekło, schizy i uruchomienie problemów psychicznych, które mogły być uśpione przez lata.
Bądźmy dorośli i nie róbmy czytającym nas ludziom papki z mózgu. Szkodliwość marihuany NIE jest znikoma.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.