Najgorzej jest jak się pali na sen i trzeba rano wstać, jest się takim zamulonym, że masakra.
A teraz pora iść po bletki i jarać blanty! :D
Call me Mr. Sandman, I'm sellin' all these hoes dreams
a)Jak jest ciężko na fazie to poddaje się całkowicie i zaczynam to obserwować. Rozmawiam z niewidzialną towarzyszką podróży. Mówię jej że jest najpiękniejszą kobietą jaką znam i wtedy przeważnie robi się przyjemniej. (Forma zaprzyjaźnienia się z substancją)
b)Nie mieszam z tytoniem nie faszeruje się słodkim ani tłustym. Ewentualnie jakieś owocki. na stresik dobra jest waleriana. Robi bardzo zrelaksowany trip - jeśli ktoś taki lubi. Polecam.
c)Staram się jak najwięcej wypalić za pierwszym podejściem. Nie dopalam w nieskończoność. Maksymalnie trzy razy a kiedy czuje, że faza traci potencjał uznaję wyższość natury i daję spokój. Mocne wejście uwielbiam kontemplować leżąc na łące. Przemieszczam się dopiero kiedy faza się ustabilizuje.
d)Przychodzi taki moment kiedy myśli się uspokajają a zostaje jedynie bodyhigh. Dziękuję wtedy Niewidzialnej Towarzyszce za udaną podróż i pozwalam jej odejść. Jeśli zioło jest dobre to nie ma zejścia. Na ścierwo nic się niestety nie poradzi - można jedynie zminimalizować skutki.
e)Nie palę w ciągach. Minimum 48 godzin przerwy między paleniami. Między nowymi dostawami minimum tydzień.
To jest takie moje BHP -ale nie chcę wyjść na świętego. Każdy wie jak jest.
Jeśli ktoś ma jakiś ciekawy komentarz co do wytłuszczonego to będę wdzięczny
Pozdro :)
a)Jak jest ciężko na fazie to poddaje się całkowicie i zaczynam to obserwować. Rozmawiam z niewidzialną towarzyszką podróży. Mówię jej że jest najpiękniejszą kobietą jaką znam i wtedy przeważnie robi się przyjemniej. (Forma zaprzyjaźnienia się z substancją)
Co do sativy racja - jesli wyczuje, ze dil ma sative, to inwestuje tylko u niego, nawet jesli nie jest jakas najmocniejsza. Indica juz mnie wymeczyla
I teraz do rzeczy: wiem że nie jest to wina konkretnego sortu bo zielonego kaca (którego uważam zazwyczaj gorszego niż skręta po opio) mam prawie po każdym paleniu. Wyjątkiem jest jak mam powiedzmy pakieta na cały dzień i zacznę go palić późnym popołudniem, wtedy rano budzę się trzeźwy i w miarę normalny. Przejrzałem temat ale nie znalazłem definitywnej odpowiedzi jak sobie z tym radzić, jak palić aby zminimalizować skutki zielonego kaca i co najlepsze będzie w takim wypadku.
- nie mieszam z tytoniem (chyba że ktoś skręci splifa to nie pogardzę :-P )
- staram się pojeść przed paleniem aby nie męczyła mnie gastrofaza później
- krzywych jazd nie ubijam benzo/neuro i co tam jeszcze jest, staram się je zrozumieć lub je po prostu przeczekać
- nie mieszam mj z innymi substancjami (kiedyś raz z kodeiną, ale to wieki temu było)
- zbijanie tego stanu alko raczej mi się nie widzi
Pomijam już gastro, jakieś krzywe motywy jak się wkręcą (idzie zapanować), itp - to zejście do pewnego momentu jeszcze jest znośne (gdy są rozkminy mniejsze lub większe), ale później to cały dzień w plecy - uśnięcie nawet po kwetiapinie (która mnie ścina z nóg) jest niewykonalne, a taka drzemka godzinę-dwie myślę że bardzo by pomogła. Zimny prysznic coś tam daje, ale nie jest to nawet 1/3 zbicia zejścia. Dodam że palę raz na parę miechów i zioło mocno mnie kopie jeśli to może w czymś pomóc.
TL;DR: gdy palenie mi schodzi to poza zamułą (do której nic nie mam, część fazy) łapie mnie rozdrażnienie, poczucie "nie wiem co z sobą zrobić", taki lekki wewnętrzny niepokój, bezsenność i wkurwienie na obecny stan rzeczy. I to niezależnie od odmiany jaką palę, a palę średnio raz na parę miesięcy. Proszę o razy jak się tego wewnętrznego nieogaru pozbyć, sypnę dużo karmy za dobre rady :-p
-mega senność
-mega niechciej (palcem się ruszyć nie chce, nawet odnośnie przyjemności)
Obecnie palę głównie wiadra, więc jedno mi starczy na dzień max 2. Wiadro odpalam sobie po pracy, na zejściu idę po prostu spać i jest GIT.
Inaczej jak mam dzień wolny; wtedy powyższy stan pozostawia 2 wyjścia:
-dopalić (ze świadomością, że odczuje się jakąś 1/5 tego co przy świeżym łbie)
-spać (co najmniej 2 godziny i tak wyłączam budziki i śpię ze 3)
-poprawić się alkoholem, aby "zbić" zielone wibracje i przypalić na nowo.
Wydaje mi się, że to wszystko, ten cały bodyload to tylko psychika. Można to przeczekać bez spania, ale to kilka godzin (około 4h) do wytrzymania w niekomfortowych warunkach, więc raczej wybieram opcję spanie.
10 marca 2018tur3k pisze: Proszę o razy jak się tego wewnętrznego nieogaru pozbyć, sypnę dużo karmy za dobre rady :-p
ENTEOGENY PRAWEM, NIE TOWAREM!
Układ nagrody kurwą jest.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.