Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
ODPOWIEDZ
Posty: 42 • Strona 4 z 5
  • 2877 / 255 / 0
Nieprzeczytany post autor: p420 »
Jak zaczynałem palić, na zejściu fazy (wtedy 2-3 godziny po paleniu) byłem już nie do życia, musiałem pójść spać chociaż na tę godzinę, dwie. Teraz palę już prawie 4 lata i jak faza schodzi zmęczenie, zamulenie jest w dużo mniejszym stopniu jak wcześniej (mogę normalnie funkcjonować). I również często mam problemy z zaśnięciem wcześniej niż 1-2 w nocy (przestawiłem się tak w wakacje, wstaję o 12 jak nie później i chodzę spać nad ranem prawie). Jak się zacznie szkoła na pewno się przestawię. ;)
Najgorzej jest jak się pali na sen i trzeba rano wstać, jest się takim zamulonym, że masakra.
A teraz pora iść po bletki i jarać blanty! :D
And I got Xanax, Percocet, promethazine with codeine
Call me Mr. Sandman, I'm sellin' all these hoes dreams
  • 232 / / 0
Nieprzeczytany post autor: GonzoAlfonzo »
wczoraj po 23 spaliłem dwie lufeczki i co? można można można jak się chce to można wstać rano do roboty jeszcze jakaś lufa przed rozpoczęciem pracy i można działać %-D
Wszystko co napisałem powyżej to fikcja literacka. Elo Elo 5 dwa zero.
  • 61 / / 0
Nieprzeczytany post autor: PAjARItO »
Miałem ten sam problem. Radzę sobie z nim na kilka sposobów:

a)Jak jest ciężko na fazie to poddaje się całkowicie i zaczynam to obserwować. Rozmawiam z niewidzialną towarzyszką podróży. Mówię jej że jest najpiękniejszą kobietą jaką znam i wtedy przeważnie robi się przyjemniej. (Forma zaprzyjaźnienia się z substancją)
b)Nie mieszam z tytoniem nie faszeruje się słodkim ani tłustym. Ewentualnie jakieś owocki. na stresik dobra jest waleriana. Robi bardzo zrelaksowany trip - jeśli ktoś taki lubi. Polecam.
c)Staram się jak najwięcej wypalić za pierwszym podejściem. Nie dopalam w nieskończoność. Maksymalnie trzy razy a kiedy czuje, że faza traci potencjał uznaję wyższość natury i daję spokój. Mocne wejście uwielbiam kontemplować leżąc na łące. Przemieszczam się dopiero kiedy faza się ustabilizuje.
d)Przychodzi taki moment kiedy myśli się uspokajają a zostaje jedynie bodyhigh. Dziękuję wtedy Niewidzialnej Towarzyszce za udaną podróż i pozwalam jej odejść. Jeśli zioło jest dobre to nie ma zejścia. Na ścierwo nic się niestety nie poradzi - można jedynie zminimalizować skutki.
e)Nie palę w ciągach. Minimum 48 godzin przerwy między paleniami. Między nowymi dostawami minimum tydzień.


To jest takie moje BHP -ale nie chcę wyjść na świętego. Każdy wie jak jest.
Jeśli ktoś ma jakiś ciekawy komentarz co do wytłuszczonego to będę wdzięczny
Pozdro :)
Ostatnio zmieniony 10 listopada 2009 przez PAjARItO, łącznie zmieniany 1 raz.
Uwaga! Użytkownik PAjARItO nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 14 / / 0
jest taki najprostszy a zarazem najtrudniejszy sposob. dobrze dobrac odmiane. zazwyczaj po sativkach w ogole nie ma zamoly. poprostu konczy sie czapka i mozesz palic kolejne dzojo, isc do pracy czy spac. jak kto woli. z tego co palilem i weim ze nie ma zejscia. durban poison (wlasna uprawa) , amnesia haze , nyc diesel, jack herrer, cherryberry, new neviles haze , downhill special kross goscia z koffika (wszytskie z kofikow). natomiast podczas fazy nie zasniesz nihuja. jak jestem ostro ukopcony to nie ma takiej opcji. z kolei indyjki robia tak ze na zejsciu nie masz ochoty na nic innego jak na kime i tu znowu : bubleberry (nawet podczas fazy mozna zasnac :) ) ak 47, passion#1 na fazie nie da rady zasnac chyba ze sie przekopcisz fest. power plant, skunki przerozne. wszystko z kofikow.
Uwaga! Użytkownik dzieckogrzybów nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 11 / / 0
Nieprzeczytany post autor: mi8as »
tak sobie przypomniałem i odnalazłem wątek na forum, bo wczoraj mi alko zabrakło i nie mogłem zasnąć po paleniu. i od mojego wpisu ostatniego dostrzegam tylko jedną rzeczową odpowiedź, o poście kazika piszę. melisa zaparzana w torebkach nic mi nie pomagała, ale może w jakiej innej formie spróbuję, no i resztę substancji z w/w posta... dziękówa
  • 1053 / 73 / 0
a)Jak jest ciężko na fazie to poddaje się całkowicie i zaczynam to obserwować. Rozmawiam z niewidzialną towarzyszką podróży. Mówię jej że jest najpiękniejszą kobietą jaką znam i wtedy przeważnie robi się przyjemniej. (Forma zaprzyjaźnienia się z substancją)
Hahaha, cooo..

Co do sativy racja - jesli wyczuje, ze dil ma sative, to inwestuje tylko u niego, nawet jesli nie jest jakas najmocniejsza. Indica juz mnie wymeczyla
Uwaga! Użytkownik zioloziolo jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 95 / 1 / 0
Jak Ci wejdzie zjazd to zarzuć sobie z 2 aviomariny. Robię tak gdy nie mogę zasnąć, a materiału nie mam. Po 30 minutach zasypiam. Zamula ale nie jest to nieprzyjemne jak dla mnie.
  • 2768 / 208 / 0
Ostatnio robiąc porządki znalazłem zachomikowanego i zapomnianego przez cywilizację gieta w miejscu w którym bym się w ogóle tego nie spodziewał :cheesy: Trochę wyschnięte było (kamień), ale to chyba mało istotne. Dokończyłem porządki upalony, wyszło mi całkiem nieźle, wieczorem dobiłem sobie działko na spanie (od ok południa tego dnia spaliłem z 6-7 dział, zajebka naprawdę mocna), spaliłem leżąc w wyrku i gdy rozkminy zaczęły zanikać poszedłem spać. Na drugi dzień po wspomnianym paleniu (w sumie to prawie zawsze tak mam) odczuwam coś w stylu "nie wiem co z sobą zrobić" - niby zrobiłbym to, tamto, itp ale taka pustka i lekkie rozdrażnienie występuje. Nie pomogło na to benzo, nie pomogła selegilina, kiedyś również nie pomagała nawet kodeina czy inne opio.
I teraz do rzeczy: wiem że nie jest to wina konkretnego sortu bo zielonego kaca (którego uważam zazwyczaj gorszego niż skręta po opio) mam prawie po każdym paleniu. Wyjątkiem jest jak mam powiedzmy pakieta na cały dzień i zacznę go palić późnym popołudniem, wtedy rano budzę się trzeźwy i w miarę normalny. Przejrzałem temat ale nie znalazłem definitywnej odpowiedzi jak sobie z tym radzić, jak palić aby zminimalizować skutki zielonego kaca i co najlepsze będzie w takim wypadku.

- nie mieszam z tytoniem (chyba że ktoś skręci splifa to nie pogardzę :-P )
- staram się pojeść przed paleniem aby nie męczyła mnie gastrofaza później
- krzywych jazd nie ubijam benzo/neuro i co tam jeszcze jest, staram się je zrozumieć lub je po prostu przeczekać
- nie mieszam mj z innymi substancjami (kiedyś raz z kodeiną, ale to wieki temu było)
- zbijanie tego stanu alko raczej mi się nie widzi

Pomijam już gastro, jakieś krzywe motywy jak się wkręcą (idzie zapanować), itp - to zejście do pewnego momentu jeszcze jest znośne (gdy są rozkminy mniejsze lub większe), ale później to cały dzień w plecy - uśnięcie nawet po kwetiapinie (która mnie ścina z nóg) jest niewykonalne, a taka drzemka godzinę-dwie myślę że bardzo by pomogła. Zimny prysznic coś tam daje, ale nie jest to nawet 1/3 zbicia zejścia. Dodam że palę raz na parę miechów i zioło mocno mnie kopie jeśli to może w czymś pomóc.


TL;DR: gdy palenie mi schodzi to poza zamułą (do której nic nie mam, część fazy) łapie mnie rozdrażnienie, poczucie "nie wiem co z sobą zrobić", taki lekki wewnętrzny niepokój, bezsenność i wkurwienie na obecny stan rzeczy. I to niezależnie od odmiany jaką palę, a palę średnio raz na parę miesięcy. Proszę o razy jak się tego wewnętrznego nieogaru pozbyć, sypnę dużo karmy za dobre rady :-p
(...) jak Artylerii braknie amunicji albo zasilania to mnie szlag trafi.
  • 11 / / 0
Fajny temat. Osobiście jak mi wchodzi "zejście" po trawie, odpala się tryp: "warzywo", jest on bardzo niefajny. Czuję sedację, ale w wersji zaawansowanej, tzn:
-mega senność
-mega niechciej (palcem się ruszyć nie chce, nawet odnośnie przyjemności)
Obecnie palę głównie wiadra, więc jedno mi starczy na dzień max 2. Wiadro odpalam sobie po pracy, na zejściu idę po prostu spać i jest GIT.

Inaczej jak mam dzień wolny; wtedy powyższy stan pozostawia 2 wyjścia:
-dopalić (ze świadomością, że odczuje się jakąś 1/5 tego co przy świeżym łbie)
-spać (co najmniej 2 godziny i tak wyłączam budziki i śpię ze 3)
-poprawić się alkoholem, aby "zbić" zielone wibracje i przypalić na nowo.

Wydaje mi się, że to wszystko, ten cały bodyload to tylko psychika. Można to przeczekać bez spania, ale to kilka godzin (około 4h) do wytrzymania w niekomfortowych warunkach, więc raczej wybieram opcję spanie.
Uwaga! Użytkownik d4rkn3t jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1131 / 218 / 7
10 marca 2018tur3k pisze:
Proszę o razy jak się tego wewnętrznego nieogaru pozbyć, sypnę dużo karmy za dobre rady :-p
Kiedyś używałem noopeptu i choliny dzień po paleniu i coś tam pomagało. Możesz też spróbować przed pójściem spać wziąć 5-HTP 100mg.
Życie to trip, więc dbaj o set&setting.
ENTEOGENY PRAWEM, NIE TOWAREM!
Układ nagrody kurwą jest.
ODPOWIEDZ
Posty: 42 • Strona 4 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.