im bardziej dotlenisz organizm tym THC bedzie mialo lepsze dzialanie .... sprobujcie sobie sciagnac pare buchow a pozniej hiperwentylacja

A nie lepiej najpierw się dotlenic porządnie a później walnąć kilak buszków? Myślisz, ze to ma jakieś znaczenie kolejność?

^
mj świetnie działa tuż po intensywnym wysiłku. Sprawdzone wielokrotnie : )

zawsze jak chodże zapalić w plenerze, to wydaje mi się że lepiej klepie, także dobrze jest się najpierw dotlenić

...albo wziąć zimny / gorący prysznic.

Ja nie widzę innej alternatywy, jak przyjąć mj w bardziej konkretny sposób. po wiadrze, czy sowicie nabitym bongu nie ma niedojebania.
Sposób podania i ilość towaru to klucz do sukcesu. Nawet wieloletni palacze mogą się moocno zjarać, wszystko jest kwestią dawki imo.

najbardziej to kwestia jakości a nie dawki ;) możesz zjarać i piątkę średniej jakości zioła i nie zrobi cię tak jak jakiś kozacki skun ~25% THC z lufki z wiadra :D
patrzeć tylko na jakość i zawsze będzie klepało

nie ilosc ale jakosc sie liczy

@up To jest tak oczywiste, że nawet tego nie pisałam.
Ale spoko, jesteś tu od dziś

Jak ok. rok temu przesiadłem się ze spalania na waporyzację to po dziś dzień czuję wyraźnie mocniejszą fazę po każdej inhalacji, w porównaniu do zjarania. Mimo że wapuję dzyń w dzyń wieczorami, więc teoretycznie tolerkę mam wysoką.

Warto też zbierać pozostałości po waporyzacji tzw. ABV/AVB (already been vaped/already vaped bud). Jeśli ktoś używa temperatur do 200 C to zjedzone 4-5 gram (czy nawet mniejsze ilości, ale poddane długiej obróbce cieplnej poniżej temperatury wrzenia, koniecznie z jakimś dobrym tłuszczem nasyconym typu olej kokosowy - dobrze do takich operacji sprawdza się wolnowar) nieźle wyklepie i da konkretne, kilku- w porywach kilkunastu godzinne upierdolenie. Upierdolenie mocno w stronę "stoned" (silna sedacja, zaburzona motoryka, senność, problemy z wysłowieniem się itp) zaznaczam, więc nie każdemu taki typ fazy po mj podejdzie, ale zawsze to jakieś urozmaicenie/wzmocnienie. Wytrawni zawodnicy zawsze mogą jeszcze w trakcie zwaporyzować trochę materiału, ale polecam zmniejszać dawki (sam schodzę ze standardowego 0,3 - 0,2 g na 0,15 - 0,1 g), to można przedobrzyć. I lepiej to praktykować w weekendy, jak 1szy raz testowałem tę opcję to jeszcze do 15:00 kolejnego dnia chodziłem upizgany.

Z innych sprawdzonych przeze mnie wariantów wzmacniania: difenidyna w małych ilościach (maks. 50 mg), wypita z kwaskiem cytr. ok. 45 min - 1 h przed inhalacją.