Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
Zablokowany
Posty: 433 • Strona 43 z 44
  • 2 / / 0
Kiedyś paliłem dosyć sporo i nie przeszkadzało mi to w niczym. Po tygodniowym ostrym paleniu (afgańskiego hashu) czułem, że z głową coś nie tak. Co jakiś czas miałem wrażenie jak bym dopiero co się obudził np. rozmawiam z kolegami i nagle taka schiza, że się dopiero obudziłem, zawieszałem się, nie pamiętałem co kto do mnie mówił przed chwilą a poprzedniego dnia nie mogłem sobie przypomnieć. Dałem sobie spokój z paleniem (wiadomo raz w miesiącu lufe się spali, ale w małych ilościach i rzadko) Znam ludzi którzy jarają ponad 10 lat są inteligentni, pracują, mają rodziny i w ogóle jest bajka ale znam takich co nie potrafią się na niczym skupić nie da się z nimi porozmawiać, mają swój świat i swoje banie. Mówi się o marihuanie same dobre rzeczy ale jak pali się dłuższy czas to można zaobserwować to i owo. Nikogo nie chce straszyć. Omawiam problem na swoich doświadczeniach - zdałem sobie sprawę, że mi nie służy i nie pale już tak często, chyba z obawy o psychikę ( cenie sobie mój pogląd na świat i nie chce go zmieniać ) :)
  • 19 / / 0
LordAce82 strzał w dziesiątkę ;) Gdy się dużo pali to zwala się winę za wszystkie swoje wpadki i notoryczne "dawanie dupy" w każdym aspekcie życia na mj. Gówno prawda! Być może jakieś tam zmiany są, ale trzeba przede wszystkim jasno określić sobie "po co się pali" i nie wmawiać sobie, jak się jara codzień - co ja robię, tak dłużej nie mogę, przez to sobie nie radzę itp. Bo to działa, jak placebo. Gdy sobie to wmawiamy, to faktycznie tak zaczyna się dziać. Ja wcześniej nie wiedziałem do końca po co palę, a kiedy to zrozumiałem to wszystko się odmieniło. Wcześniej takie wmawianie sobie (również otoczenie mi to wmawiało) wpływało niekorzystnie na moje codzienne funkcjonowanie (na trzeźwo). Teraz wiem po co pale. Ograniczyłem mocno palenie w towarzystwie, które "pali bo chce się pośmiać". Normalnie widzisz i nie grzmisz!? Palę bo "rzeczywistość na trzeźwo jest nie do przyjęcia" - podzielałem to zawsze. Palę aby osiągnąć wyższy stan świadomości, płodność intelektualną i umysłową. Niewiarygodną kreatywność, a także doznania wysoce duchowe. Byłem niewierzący i olewałem religię. mj sprawiła, że wierzę... może nie tak jak wszyscy katolicy, czy jakakolwiek inna wiara, ale mam swoją wiarę... takie "własniowierstwo". Mam własne ideały, mam własny światopogląd. A przełożenie trawki na stan trzeźwy? Kiedyś coś mnie blokowało, aby skrobnąć opowiadanie, wiersz, czy wymyślić świetną linię basową z trzeźwą głową. Teraz przychodzi mi to częściej i bez trudu (coraz częściej). Także proszę Was... nie demonizujmy tak trawki, bo sami sobie kopiecie groby. Jeśli żyjecie i palicie z przeświadczeniem "to mi robi dziury w mózgu" - to w takim razie mj nie jest widać Wam pisana. Odstawcie ją. Albo spróbujcie się zastanowić "po co palicie". To naprawdę pomaga - chyba, że jestem swego rodzaju indywiduum, które myśli w ten sposób. Książek czytam masę. Średnio dwie na tydzień. Często czytam też po paleniu... uruchamia wyobraźnie ;) Do każdej baki odpowiednio się nastrajam. Muzyka, zabawa kalejdoskopem, trans przy dźwiękach djembe, czy tamburynu. To jest coś wspaniałego, to jest kwintesencja palenia. Nie mogę doczekać się ciepłych dni i swoich całodniowych wypraw w teren z dobrą książką i kilkoma blantami w kieszeni :)
"Death makes angels of us all
and gives us wings
where we had shoulders
smooth as raven's
claws"
  • 1456 / 19 / 0
bartekbf pisze:
Palę bo "rzeczywistość na trzeźwo jest nie do przyjęcia" - podzielałem to zawsze.
Właśnie przez takie podejście najłatwiej jest popłynąć i potem mieć problemy o jakich jest mowa w tym temacie. Przynajmniej ja doszedłem do takiego wniosku po jakimś czasie palenia.
Z resztą się zgadzam, ale to zdanie jakoś po prostu mi się nie spodobało, bo niektórzy mogą je błędnie interpretować.
Uwaga! Użytkownik kfs nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 87 / 2 / 0
Po części zgadzam się z opiniami powyżej, chociaż nigdy tak nie miałem, żebym cały rok palił w dzień w dzień. Jednak jestem przekonany, że tacy co palą po kilka razy dziennie, na pewno mają pewne problemy ze sobą przez trawkę. Przy takiej częstotliwości palenia, to to jest coś jak wieczna zwała po dobrej indyce. Ciężko wtedy jest normalnie funkcjonować.
Ja palę z półtora roku średnio 1-2 razy na tydzień. Miałem taki okres depresyjny i zwalałem to w głównej mierze na trawkę. Jednak po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że to w głównej mierze problem tkwi we mnie, aczkolwiek problemy lepiej rozwiązuje się na trzeźwo :-p
W celu sprawdzenia czy to moje palenie ma jakiś na mnie wpływ zrobiłem sobie miesięczną przerwę (najdłuższą od początków palenia - 1,5 roku), po 2 tyg. zielonym maratonie w ferie. Nie wynikało to z jakiś specjalnych efektów ubocznych, a raczej tak dla zdrowia i z tego powodu o którym pisałem wyżej. Jedyne zmiany jakie zaobserwowałem to to, że bardziej się wysypiam, jednak ja od zawsze mam tak, że potrzebuję dużo snu i nie wiem czy ta mała poprawa to zasługa odstawienia mj, czy zbliżającej się wiosny (większa ekspozycja na światło). Oczywiście jeszcze wszystkim palącym doskonale znana pamięć krótkotrwała. Po przerwie trochę mi się poprawiła, jednak wcześniej zbytnio mi jej małe pogorszenie nie przeszkadzało, pomimo, że chodzę do jednego z najlepszych liceów w Polsce. Był tylko syndrom "mam to na końcu języka", ale zbytnio mi to nie przeszkadzało. Jedyne, kiedy najbardziej odradzam palenie mj, to wtedy kiedy ktoś się intensywnie uczy jakiegoś języka. Chodzi tu szczególnie o ten mówiony, a nie pisany, bo zbyt nagminnie się zdarza, że brakuje nam jakiegoś słówka.
Tym czasem, dzisiaj po 30 dniach fresha, w w końcu czekam na kumpli i w końcu z czystym sumieniem zapalimy sobie fajkę pokoju. Bless
Sola dosis facit venenum.
  • 96 / 1 / 0
Moim zdaniem wiele zależy od człowieka. Zaobserwowałem wśród znajomych, że palenie różnie na nich wpływa, znam takich gości, że palą praktycznie codziennie i są duszą towarzystwa, ze wszystkimi pogadają i w ogóle kontaktowi są nawet upaleni, a ja np na swoim przypadku widzę, że się alienuje, odczuwam jakąś apatię, unikam kontaktu z ludźmi, a nawet jak już się z nimi spotkam to nie mam za bardzo o czym z nimi rozmawiać, a palę raz na tydzień, czasami zdarzają się jakieś ciągi 4 dniowe . Najbardziej jestem rozbity właśnie po takich ciągach. Nie jestem pewien czy to na pewno zasługa mj bo już wcześniej miewałem stany depresyjne, ale właśnie po przeczytaniu tego wątku postanowiłem to sprawdzić. Postanawiam paro miesięczny detox w celu sprawdzenia tej teorii. Za jakiś czas odezwę się i napiszę czyt jest jakaś różnica.


p.s. A no i oczywiście skutkiem ubocznym w moim przypadku jest dostrzeżenie jaki świat jest na prawdę, jaki jest słaby, ale to akurat pozytywne być świadomym tego.
  • 206 / 2 / 0
Szybkie pytanie.
Sadzicie, ze palac do 2x w tygodniu po 0,5g-1g mozna sie uzaleznic?
Uwaga! Użytkownik MsmokerJ nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2518 / 27 / 0
@MsmokerJ psychicznie oczywiście, że można się uzależnić. Fizycznie to nawet paląc po 10gramów dziennie, się nie uzależnisz. marihuana nie powoduje zależności fizycznej.
Uwaga! Użytkownik Dzielnicowy nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 206 / 2 / 0
Dzielnicowy pisze:
@MsmokerJ psychicznie oczywiście, że można się uzależnić. Fizycznie to nawet paląc po 10gramów dziennie, się nie uzależnisz. Marihuana nie powoduje zależności fizycznej.
Na szczescie wydaje mi sie, ze mam silna wole wiec moze psychicznie sie tak szybko nie uzaleznie:)
Uwaga! Użytkownik MsmokerJ nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12 / / 0
Przewrażliwienie emocjonalne, zwiechy, problemy z koncentracją i pamięcią, izolacja, lekko zmienione postrzeganie rzeczywistości.

Wszystko powoli mija. ;)
Uwaga! Użytkownik outdragon nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 29 / 2 / 0
wyjebka na wszystko, dosłownie. zero jakiejkolwiek motywacji, nie przejmuje sie niczym. kierowanie sie zasadą "mam wyjebane", które wcale nie jest dobre. nie przejmuje się ludźmi i opinią, ogólnie wszystko mam w dupie. 0 priorytetów. ehh chyba czas rzucić to naturalne gówno, od roku pale dzien w dzien min 0,5g, poważnie. serce juz nie te, psychika wogóle. kocham to i nienawidze :) A i najbardziej bolesnyy skutek uboczny to stan konta
Warto było po to na świat przyjść?
Zablokowany
Posty: 433 • Strona 43 z 44
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.