Negatywne konsekwencje przyjmowania fitokannabinoidów i sposoby im przeciwdziałania.
Zablokowany
Posty: 433 • Strona 41 z 44
  • 2775 / 37 / 0
A nie pomyślałeś, że można to wszystko pogodzić? Wątek ma temat "Marihuana - skutki uboczne długiego palenia". Bardzo często są to ogromne dawki.
deleuze pisze:
obdarowujmy siebie
Kilka postów wcześniej ktoś pisał o trudnościach w złożeniu zdania. Rzeczywiście kurwa prezent
deleuze pisze:
tworzy, pisze,
to akurat nie czyni go bezproduktywnym
deleuze pisze:
cyferek w rynkowych statystykach
Pisałem o szkodliwości społecznej. W tym aspekcie jednostka ma marginalne znaczenie
deleuze pisze:
Jebac to, robmy cos, co jest bezuzyteczne, swietujmy, trwonmy, wydatkujmy, obdarowujmy siebie
Kiedy to przeczytałem to od razu nasunął mi się obraz dworcowego ćpuna...
@Laska W124: teraz wiadomo skąd taki brak postępu. Zamiast budować to lepiej roztrwonić i przejebać
deleuze pisze:
jedynej zasadzie i wartosci spoleczenstw zachodnich - zasadzie uzytecznosci
chyba w żadnej kulturze i społeczeństwie nie doszło do przypadku, że wszystkie jednostki zwróciłyby się przeciw reszcie. Walka typu każdy z każdym. Anihilacja i apokalipsa
deleuze pisze:
jeśli ktoś nie chce się zamykać w błędnym kole praca-produkcja-konsumpcja
to znaczy, że są osoby które sponsorują mu narkotyki, najpewniej rodzice. Gdy zabraknie źródła pieniędzy, skończą się narkotyki, zabraknie na jedzenie i mieszkanie. Taka osoba po bardzo prawdopodobnym wpadnięciu w długi zapragnie w takie koło wpaść. I będzie wtedy płacz, że mogła być bliżej środka i mieć lepiej
deleuze pisze:
większość palaczy nie ma świadomości.... to nie zawsze wynika z jego lenistwa, jego braku zdolnosci czy talentow.
Moim zdaniem większość myśli Twoim tokiem i po prostu nie zdają sobie sprawy, że nie są wielkimi psychonautami czerpiącymi ogromną radość z życia. A spora część to podrzęne ćpuny z okolic marginesu społecznego z marnymi perspektywami na przyszłość, którzy oczekują dobrobytu podanego im na tacy. A sami się o nic nie potarfią postarać
Ostatnio zmieniony 16 lipca 2010 przez BS, łącznie zmieniany 2 razy.
Uwaga! Użytkownik BS nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 4 / / 0
wszystko zalezy od woli czlowieka no i inteligencji ktos kto ma slabą wole i nie jest swiadomy co mu przyniesie wieloletnie bufanie będzie grzązł jak w bagnie
  • 8 / / 0
Kilka postów wcześniej ktoś pisał o trudnościach w złożeniu zdania. Rzeczywiście kurwa prezent
Kawiarniana ironia.
to akurat nie czyni go bezproduktywnym
Czyni, jesli nie wpisuje sie w glowny obieg, nie sankcjonuje swoim pisarstwem czy tworczoscia statusu quo. jest to dzialanie nieuzyteczne w spolecznym sensie, albowiem nie przyczynia sie do wzrostu dobrobytu ogolu, lecz polega na uzewnetrznianiu pieknoduchostwa.
Pisałem o szkodliwości społecznej. W tym aspekcie jednostka ma marginalne znaczenie
Masz absolutna racje. Sam przyswoiles ten "spoleczny" punkt widzenia, zawierzyles czystej abstrakcji, jej realnosci. Sa tylko jednostki. Jesli poswiecaja sie dla idoli, jak Spoleczenstwo, Bog, Narod, Ojczyzna, to konczy sie to zawsze w ten sam sposob - kalectwem jednostki. To ze laduje one na marginesie, poza nawiasem, to nie ujma dla nich, lecz dla spoleczenstwa, ktore nie potrafi ich "obsluzyc", dostarczyc innej racji bytu poza gromadzeniem majatku, kupnem fajnego mieszkania, samochodu, pralki i wakacji w egipcie.
chyba w żadnej kulturze i społeczeństwie nie doszło do przypadku, że wszystkie jednostki zwróciłyby się przeciw reszcie. Walka typu każdy z każdym. Anihilacja i apokalipsa
Nie rozumiem tej bezprzedmiotowej uwagi. Rozwin.




Moim zdaniem większość myśli Twoim tokiem i po prostu nie zdają sobie sprawy, że nie są wielkimi psychonautami czerpiącymi ogromną radość z życia. A spora część to podrzęne ćpuny z okolic marginesu społecznego z marnymi perspektywami na przyszłość, którzy oczekują dobrobytu podanego im na tacy. A sami się o nic nie potarfią postarać
Widzisz - to jest wlasnie ta perspektywa, z ktorej spozierasz, ale ktorej sobie nie uswiadamiasz, gdyz traktujesz jako naturalna, gdy zas wcale ona taka nie jest. Musza byc uzyteczni - generowac dobrobyt, tyrac w robocie, ktora przynosi im groszowe zarobki, mnostwo znoju, bolu i cierpienia, alienuje ich, wyobcowuje nie realizujac ich uzdolnienie, nie pozwalajac na eksterioryzacje talentow, zamierzen, marzen, wtlaczajac ich w bezmyslne, zautomatyzowane czynnosci. Monotonne i zrytualizowane. Zycie traci wtedy blask, staje sie meczarnia. Ty wybierasz taki system wartosci, w ktorym ten, ktory nie doklada do PKB jest zerem i miernota, ten zas, ktory zaklada firme i przedzie, robiac najglupsze, najbardziej absurdalne rzeczy na swiecie, w rodzaju przedsiebiorstwo produkujace nakretki do coli albo zajmujace sie szkoleniami dla firm. Dla mnie ten pierwszy zdezerterowal z tej gry, drugi jest wszedl w nia po uszy i nie dostrzega, ze to tylko gra, nie widzi konturow, uwierzyl, ze tak wlasnie wyglada i wygladac musi zycie. Ani to, ani tamto nie jest lepsze, to wszystko stara, dobra pustka.
  • 2775 / 37 / 0
deleuze pisze:
Chodzi o to, iz to, co spolecznie dodatnie, pozytywne, jest negatywne z reguly dla jednostki, jesli oczywiscie rozumiemy przez to podporzadkowanie sie jedynej zasadzie i wartosci spoleczenstw zachodnich - zasadzie uzytecznosci.
BrightestStar pisze:
chyba w żadnej kulturze i społeczeństwie nie doszło do przypadku, że wszystkie jednostki zwróciłyby się przeciw reszcie. Walka typu każdy z każdym. Anihilacja i apokalipsa
deleuze pisze:
Nie rozumiem tej bezprzedmiotowej uwagi. Rozwin.
Człowiek jest zwierzęciem stadnym, żyje w grupie. Jeżeli nikt nie włożyłby jakiejkolwiek pracy w budowanie społeczeństwa, dorobku kulturowego i nauki to grupa ta nie rozwijałaby się w ogóle. Doprowadziłoby to do jej rozpadu lub wyginięcia. Prawda jest taka, że jeśliby każdy myślał tylko o sobie to jego perspektywy na poprawę warunków życia (do tego dąży prawie każdy człowiek- postęp jest napędzany tymi chęciami) byłyby dużo mniejsze niż przy wspólnej pracy grupowej.
Myśląc tylko o sobie wyrządza krzywdę wszystkim, na dłuższą metę także sobie. A jeżeli nie to na pewno swojemu potomstwu.
Przykład może lekko nietrafny, ale spójrz na piłkę nożna. Jest to sport drużynowy. Do zwycięstwa przyczynia się praca całej ekipy. Oczywiście każdy chce wyjść jak najlepiej bo zwiększa to jego szansę na bycie zauważonym i wynagrodzonym, ale NIKT NIE GRA SAM. Współpraca jest kluczem do wszystkiego. A jeżeli ktoś chce się od tego odciąć, to niech opuści społeczeństwo jak dawni asceci i żyje po swojemu
deleuze pisze:
Ty wybierasz taki system wartosci, w ktorym ten, ktory nie doklada do PKB jest zerem i miernota, ten zas, ktory zaklada firme i przedzie, robiac najglupsze, najbardziej absurdalne rzeczy na swiecie, w rodzaju przedsiebiorstwo produkujace nakretki do coli albo zajmujace sie szkoleniami dla firm.
Nie wiem czy pracujesz czy nie, ale mnie osobiście bardzo denerwuje to, że z moich podatków utrzymuje się osoby zdrowe i zdolne do pracy, które po prostu mają w dupie system. To są społeczne pasożyty, którym nie chciało się uczyć, które nie pójdą do jakiejkolwiek pracy i żerują na reszcie. Czasem przechodzę koło ośrodka pomocy społecznej i od razu widać, że tych osób jest bardzo dużo. Nie mam tu na myśli osób niezdolnych do pracy z różnych powodów. Takie powinno się otoczyć opiekom. A pasożyty eliminować. Niech ponoszą konsekwencje swoich czynów. Może to brutalne, ale tak myślę. Kto nie daje nic z siebie na nic nie zasługuje
Uwaga! Użytkownik BS nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 509 / 1 / 0
deleuze pisze:
Kilka postów wcześniej ktoś pisał o trudnościach w złożeniu zdania. Rzeczywiście kurwa prezent
Kawiarniana ironia.
Kozacki pojazd, smażalniany ;]
deleuze pisze:
to akurat nie czyni go bezproduktywnym

Czyni, jesli nie wpisuje sie w glowny obieg, nie sankcjonuje swoim pisarstwem czy tworczoscia statusu quo. jest to dzialanie nieuzyteczne w spolecznym sensie, albowiem nie przyczynia sie do wzrostu dobrobytu ogolu, lecz polega na uzewnetrznianiu pieknoduchostwa.
Literaci tego sortu zwykle również się nie wpisują, poniewaz ich literatura szkodzi społeczeństwu tak samo, jak jej autorzy, tyle, że ja mam wyjebkę na bycie produktywnym (co to ma w ogóle znaczyć, kurwa?).
Bycie bezproduktywnym czyni mnie bohaterem negatywnym??
deleuze pisze:
Pisałem o szkodliwości społecznej. W tym aspekcie jednostka ma marginalne znaczenie
Masz absolutna racje. Sam przyswoiles ten "spoleczny" punkt widzenia, zawierzyles czystej abstrakcji, jej realnosci. Sa tylko jednostki. Jesli poswiecaja sie dla idoli, jak Spoleczenstwo, Bog, Narod, Ojczyzna, to konczy sie to zawsze w ten sam sposob - kalectwem jednostki. To ze laduje one na marginesie, poza nawiasem, to nie ujma dla nich, lecz dla spoleczenstwa, ktore nie potrafi ich "obsluzyc", dostarczyc innej racji bytu poza gromadzeniem majatku, kupnem fajnego mieszkania, samochodu, pralki i wakacji w egipcie.
Ty jesteś lewakiem! Ty po prostu jesteś j*nym lewakiem (no offence, mimo wszystko, bez napinki) - zdemaskowałem Cię. W takim razie nie wytykaj dyskutantom zawierzenia, bo to, w co zawierzyli oni, to i tak nic przy tym, czemu zawierzyłeś/aś Ty.
deleuze pisze:
Moim zdaniem większość myśli Twoim tokiem i po prostu nie zdają sobie sprawy, że nie są wielkimi psychonautami czerpiącymi ogromną radość z życia. A spora część to podrzęne ćpuny z okolic marginesu społecznego z marnymi perspektywami na przyszłość, którzy oczekują dobrobytu podanego im na tacy. A sami się o nic nie potarfią postarać
Widzisz - to jest wlasnie ta perspektywa, z ktorej spozierasz, ale ktorej sobie nie uswiadamiasz, gdyz traktujesz jako naturalna, gdy zas wcale ona taka nie jest. Musza byc uzyteczni - generowac dobrobyt, tyrac w robocie, ktora przynosi im groszowe zarobki, mnostwo znoju, bolu i cierpienia, alienuje ich, wyobcowuje nie realizujac ich uzdolnienie, nie pozwalajac na eksterioryzacje talentow, zamierzen, marzen, wtlaczajac ich w bezmyslne, zautomatyzowane czynnosci. Monotonne i zrytualizowane. Zycie traci wtedy blask, staje sie meczarnia. Ty wybierasz taki system wartosci, w ktorym ten, ktory nie doklada do PKB jest zerem i miernota, ten zas, ktory zaklada firme i przedzie, robiac najglupsze, najbardziej absurdalne rzeczy na swiecie, w rodzaju przedsiebiorstwo produkujace nakretki do coli albo zajmujace sie szkoleniami dla firm. Dla mnie ten pierwszy zdezerterowal z tej gry, drugi jest wszedl w nia po uszy i nie dostrzega, ze to tylko gra, nie widzi konturow, uwierzyl, ze tak wlasnie wyglada i wygladac musi zycie. Ani to, ani tamto nie jest lepsze, to wszystko stara, dobra pustka.
A co jest nie tak w nakrętkach, lumpeksach, czy komisach samochodowych? (te drugie i trzecie to, bay the way, kurewskie silne tryby gospodarki [rynsztokowa retoryka, wiem, poważnie.])
Co mnie obchodzi, czego dostarczam rynkowi, i za co dostaję pieniądze na neo-hedonizm? (teoria, nie mam firmy, jak coś) Twoje lewactwo nie powiedziało Ci, kiedy wstępowałeś/aś w jego szeregi, że człowiek w pracy jest tylko do czasu wskazanego w umowie - jeżeli zaś jest przedsiębiorcą: do czasu, który sobie założył, a potem z niej wychodzi, wyjebuje wajchę i idzie konsumować? Nie, Ty jesteś przodownik ;-)
  • 2775 / 37 / 0
@ deleuze: nawet u lewaków i komuchów istniało powiedzenie: "Nie pytaj co partia zrobiła dla Ciebie, tylko co Ty zrobiłeś dla partii"
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Uwaga! Użytkownik BS nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 509 / 1 / 0
BrightestStar pisze:
"Nie pytaj co partia zrobiła dla Ciebie, tylko co Ty zrobiłeś dla partii"
Teraz mamy inne hasła, ale ani ich treść, ani forma, nie są ważne - tylko sam fakt ich funkcjonowania w "świadomości powszechnej" (natura wulganizatora ;] ) ma znaczenie. Przy bliższym poznaniu wszystkie brzmią tak samo niedorzecznie, ale po huj mówić o bliższym poznaniu, jeżeli Stadu do jakiegokowiek poznania dalej, niż z Poznania do Brixton?
  • 2775 / 37 / 0
Chodziło mi o skonfrontowanie lewackich poglądów deleuze z jego kultem jednostki. W moim przekonaniu wzajemnie się wykluczają
Uwaga! Użytkownik BS nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 509 / 1 / 0
BrightestStar pisze:
Chodziło mi o skonfrontowanie lewackich poglądów deleuze z jego kultem jednostki. W moim przekonaniu wzajemnie się wykluczają
Wszystko się zgadza, znaczy masz rację - tak tylko przy okazji wspomniałem o drugim dnie problemu haseł propagandowych ;-)
  • 4022 / 356 / 949
Hmm. Dlaczego mam wrażenie, że w poczet skutków ubocznych długotrwałego palenia marihuany należałoby wliczyć wysoce rozbuchaną dygresyjność ?
Zablokowany
Posty: 433 • Strona 41 z 44
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.