Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 60 • Strona 3 z 6
  • 881 / 9 / 0
Nieprzeczytany post autor: Elwis »
Sory, rano jeszcze działał oO
Zdecydowanie odradzam Ci ćpanie.
x = x
  • 3490 / 54 / 0
Nieprzeczytany post autor: Kurwik »
Zbysiu, "nie myśl" to takie pop-rozumienie medytacji. W gruncie rzeczy nie chodzi o nie myśl tylko "nie dawaj się miotać myślom". Myśli zawsze się pojawiają, to wynik budowy mózgu ale można te myśli traktować jak pociągi na stacji. Siedzisz i patrzysz jak pociągi przyjeżdżają i odjeżdżają ale nie wsiadasz. Ale jeśli wsiądziesz, któraś myśl się skusi i rozpocznie ciąg myślowy to ją wtedy ucinasz. Zaciągasz hamulec bezpieczeństwa natychmiast ją przerywając albo dokańczasz ją i wysiadasz na następnej stacji.


Pozycja to kwestia ciała. Ty masz pracować umysłem. Wygodna pozycja służy temu, żeby Ci ciało się nie wpieprzało ze swoimi fochami, że niewygodnie, że boli i tym samym nie generowało dodatkowego szumu w głowie. Na początek dlatego też zaleca się medytację w ciszy i spokoju. Im mniej pociągów tym mniej okazji do odjechania ze stacji.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 180 / 3 / 0
Ok, zaczynam obczajać o co Wam chodzi. Co do kwiatu lotosu to siadywałem nieraz w takiej pozycji, i to co zauważyłem oprócz bólu kolan i kostki prawej stopy to to, że plecy są zajebiście proste, ale najważniejsze, że przebywanie w takiej prostej pozycji w ogóle nie męczy - oczywiście, gdyby wyeliminować ból w kolanach i kostkach, żadne krzesła czy tureckie siedzenie nie umywa się do tego.
Te całe wyobrażanie sobie, że jesteś tam albo tu, widzisz to czy tamto, czujesz huj wie co, jest chyba lepsze na zajęcia z ezoteryki a nie medytacji.
Elwis: dzięki za .pdf'a
Nie boję się juz...
Ja umrę   
Ja umrę...
  • 223 / 18 / 0
Nieprzeczytany post autor: katotaliban »
@ Kurwik
Powiedziałbym odwrotnie, że "nie myślenie" to najgłębsze rozumienie medytacji, dlatego napisałem o esencji, jądrze czy jak to nazwac. O ile dla poczatkującego jest niewykonalne ( dlatego pisałem o obserwacji oddechu, żeby przez to odwrócic uwagę od myśli i nie dawac im energii czyli pożywki), o tyle pod długiej praktyce mysli właśnie przestają się pojawiac. Bo "pustka umysłu" to nie jest stan, wktórym "obserwujesz chmury na niebie" i one sobie płyną a ty je tylko obserwujesz, jesteś obserwatorem, nie jesteś nimi. W pustce umysłu nie ma żadnych chmur czyli nie ma żadnych myśli. To są końcowe stany, teoretyczne gadanie, bo pewnie my ich nigdy nei doświadczymy :-) Schodząc do poziomu praktyki dla początkujących, rzeczywiście należałoby powiedziec - bądż obserwatorem, obserwuj myśli, nie osądzaj ich, nie podązaj za nimi, nie dawaj im energii, są to chmury przepływjące na tle twojego kosmiczno-bosko-zajebistego niebiskiego nieba :cheesy:
Wiemy, że jest wiele myśli, które mogą pozostawać w umyśle. Nasza metoda nie polega na tłumieniu, czy odcinaniu myśli, jak ma to miejsce w praktyce Shamata albo Shine, które służą rozwijaniu uspokojenia. W medytacji Shamata chodzi o odcięcie myśli i powrócenie do medytacji. Tutaj zaś nie o to chodzi. Doświadczenie Mahamundry albo całkowicie rozbudzone doświadczenie nie jest jeszcze możliwe lecz chodzi o ten szczególny sposób, aby przypatrzeć się myślom jako ani dobrym ani złym. Chodzi po prostu o to, aby być świadomym ich, gdy powstają. Część tej migoczącej świadomości obejmuje także myśli. Nie zachodzi jednak nic ponad to - żadnej próby podążania za nimi lub stłumienia ich. Jeżeli przyjmie się taką metodę postępowania z myślami, nie uważając ich ani za dobre, ani za złe, takie, czy inne, lecz jest się po prostu świadomym ich, gdy powstają, wówczas myśli mogą bardzo łatwo rozpuścić się z powrotem w pustce umysłu. Bez wzglądu na to, czy one pojawiają się tam czy nie, musi się po prostu być świadomym ich obecności. Poza tą nagą świadomością umysłu jest jeszcze myśl, że niczego więcej nie potrzeba.

Gampopa stwierdza, że gdy umysł jest wolny od sztucznego stwarzania czegokolwiek, jest pełen szczęśliwości, podobnie woda, gdy nie jest wstrząsana staje się przejrzysta. Można również rozważać tę medytację z punktu widzenia trzech aspektów umysłu, jego podstawowej pustki, w której nie ma nic poza nią samą, jego jasności, albo świetlistej możliwości i jego zdolności do niepowstrzymanego przejawiania się. Ten stan spoczywania jest związany z podstawową pustką umysłu, podczas, gdy świadomość wiąże się z jego niepohamowanym manifestowaniem się. Buddyjscy mistrzowie tantryczni Indii, Mahasidhowie zwykli mówić, że medytacja sama w sobie nie ma nic wspólnego z wysiłkiem medytowania, i że jak długo używa się jakiejś konkretnej techniki, jakiegoś szczególnego wysiłku intelektualnego aby medytować, to nie jest to prawdziwa medytacja. W prawdziwej medytacji nie zachodzi medytowanie. Nie ma medytowania nad czymkolwiek w tej prawdziwej medytacji, jest po prostu bezpośrednie, naturalne doświadczenie umysłu. Dzięki temu rodzajowi medytacji następuje pewne ustabilizowanie umysłu. Jest to aspekt doświadczenia zwany Shmata. Chociaż ta iskra przejrzystości nigdy nie opuszcza umysłu, staje się on jednak bardziej uspokojony i nie jest już tak poruszany jak poprzednio. Nie jest to tępota letargu, lecz spokój umysłu.

Z powodu tego wyciszenia i spokoju umysłu może dojść do rozwinięcia się pustej, a jednak przejrzystej i promieniującej natury umysłu, tej iskry świadomości, która jest niepowstrzymanym przejawianiem się umysłu. Kiedy wszystkie one zaistnieją razem, wówczas to bezpośrednie doświadczenie dojrzewa w to, co nazywamy Vipasana, czyli wglądem w rzeczywistą naturę umysłu.

Jeżeli osiągnie się takie doświadczenie Mahamundry, można je utrzymać i uczynić stałym elementem swojego doświadczenia, wówczas całkowite i zupełne oświecenie, Stan Buddy nie jest już odległym celem. Może to być kwestia miesięcy, może lat, lecz z pewnością nastąpi ostatecznie w tym życiu.

Osiągnięcie takiego autentycznego doświadczenia Mahamudry sprawi, że nie ma potrzeby szukać innych środków oczyszczenia się, ponieważ negatywne zaciemnienia i pomieszania naszego życia są neutralizowane przez jedno doświadczenie Mahamudry. Nie ma innej metody, czy techniki, która przynosi więcej pożytku aniżeli to bezpośrednie doświadczenie.

Jest tak dlatego, ponieważ wszystko, co negatywne, wszystkie zaciemnienia rozwijają się z naiwnego lgnięcia do "ego", do "ja", do jaźni, jako do czegoś ostatecznie rzeczywistego oraz z lgnięcia do wszystkiego, czego się doświadcza jako ostatecznie rzeczywistego. Przede wszystkim to naiwne lgnięcie samo w sobie i samo z siebie jest przyczyną naszych problemów. Jeżeli posiada się dogłębne doświadczenie Mahamudry, to ukazuje nam ono względność naszych doświadczeń i wówczas następuje odcięcie gruntu, na którym stoimy. W tym punkcie grunt się ucina i nie ma już miejsca na powstawanie negatywnych myśli, ponieważ nie ma przywiązania do ja albo nie - ja.


Kalu Rinpocze
Ostatnio zmieniony 09 sierpnia 2009 przez katotaliban, łącznie zmieniany 1 raz.
As above, so below
  • 63 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: Borys »
Od dzisiaj zaczynam medytować
zbysiu666 pisze:
Jest to aspekt doświadczenia zwany Shmata.
Gdy się przesadzi z alko też można się poczuć jak szmata %-D.
I mijając kiści liści zapuszczam się do iści tajemnego świata...
  • 108 / 3 / 0
hmmmmm marichuana vs medytacja, hhhmmmmmmmm mj > medytacja %-D
Przekonywanie ujętej osoby o nieuchronności kary za posiadanie narkotyków to głupi nawyk, który należy po prostu zignorować. Człowiek rodzi się wolny, a to, że zażywa niedozwolone prawnie narkotyki nie pozbawia go ani człowieczeństwa ani prawa do wolności
  • 915 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: feydewey »
jeżeli ktoś stosuje marihuanę przy medytacji, to polecam medytację z wizualizacjami, które np uskutecznia buddyjska szkoła "karma-kagyu" - marihuana wspomaga siłę imaginacji, więc wizualizacja jest trwalsza i umożliwia lepsze "wchłonięcie" - stopienie się z buddą.

zaś siedzenie w vipassanie albo zen po MJ imo ma mniejszy sen, chyba, że człowiek potrafi się ogromnie skoncentrować jak jest spalony (jak ja) - ale z tego co wiem, większość marihuanistów popada w rozkojarzenie i skupienie się na oddechu jest dla nich niemożliwe przez nadaktywność umysłu, produkującego ogromne ilości rozkmin...
diviworldium pisze:
hmmmmm marichuana vs medytacja, hhhmmmmmmmm mj > medytacja

dla mnie mj < medytacja, ekstaza medytacyjna nie ma co się równać z powierzchownym (ale z potencjałem!) pobudzeniem zmysłów po mj
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 12 / / 0
Wg mnie połączenie medytacji z narkotykami to raczej jakaś śmieszna pseudomedytacja, która zaprzecza jej istocie. Medytacja ma na celu holistyczny rozwój świadomości, a po narkotykach świadomośc jest solidnie zaburzona. Być może i po narkotykach łatwiej uzyskać ciekawe wizualizacje, ale sa one puste i niczemu nie służą (procz chwilowej zabawy), poza tym równie dobre (lub nawet lepsze, ponieważ bardziej świadome) wizualizacje można mieć w naturalny sposób.
Uwaga! Użytkownik earthangel nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3490 / 54 / 0
Nieprzeczytany post autor: Kurwik »
No to zdualizowałaś i przegrałaś, możesz już wracać na indygo.

Ćwiczysz też bez obciążeń? Ja jednak za lekkie hantle zmieniam na cięższe.



Co tu na tym forum robi osoba, która robi "narkotyki". Kurwa. Czy wiesz, że w grach komputerowych jest bicie ludzi po mordach, strzelanie, wysyłanie dziesiątek żołnierzy na śmierć, kopanie piłki, łowienie ryb, układanie kolorowych klocków i zdobywanie lepszego ekwipunku?


Co to dla ciebie znaczy medytacja? Naprawdę dobrze się zastanów zanim odpowiesz. Przy okazji możesz powiedzieć co oznacza słowo holistyczny, Jak sprawdzisz najpierw w wiki to przegrałaś. Chociaż czekaj, już na początku wytknąłem przegraną. Ha!
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 915 / 4 / 0
earthangel pisze:
a po narkotykach świadomośc jest solidnie zaburzona.

np. poszerzona.

@kurwik, nadużywasz słowa "dualizm" i chyba nie do końca rozumiesz ten termin. wikipedia nie wyczerpuje definicji
Uwaga! Użytkownik feydewey nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 60 • Strona 3 z 6
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.