Więcej informacji: Morfina w Narkopedii [H]yperreala,Heroina w Narkopedii [H]yperreala
Tak, to zdecydowanie dobry pomysł - przy nadchodzących e-receptach i połączeniu systemów - dawać poznać, że np. pan Kowalski zamawia w dwudziestu aptekach po jednej paczce tjokodynu w jeden dzień i go odbiera, jak tylko się pojawi. I zamawia w odstępie dwóch, trzech minut z jednej apteki do drugiej. W ogóle system nie wyświetli monitu, nawet przez chwilkę, w ogóle nic tu nie będzie podejrzanego. :) Achhh, jak dobrze że miałam okazję wracać z pewnym panem gadułą-farmaceutą z "mojej" jednym autobusem i w sumie się zagadaliśmy, po tym, jak niechcący odkryłam zabezpieczenie na wiązkę podczerwieni przy ladzie, zapikało, wynurzył się farmaceuta, zobaczył że sięgam ulotkę, zanurzył się znowu szukać mojej recepty.
Skoro po PESELu widzą co kupowałeś i kiedy na receptę i ba, potrafią zapytać o to przy wydawaniu cięższych leków (przekonałam się o tym), to i nazwiska będą wpisane w bazę klientów. To coś, jak dopisek "podejrzenie uzależnienia od benzodiazepin" w mojej karcie lekarskiej, który był wyjebany na nowej stronie, więc ją po prostu... wydarłam. I karta poszła dalej, nikt się nie dopatrzył, zaś lekarza który mi to wpisał - a w sumie ją, lekarkę, bo to zwykle kurwy są młode - zmieniłam na starego, idealnego Kierownika poradni który wypisuje recepty na odpierdol, ale każda apteka obok realizuje, bo już go zna i wie, jak reaguje na telefony i jak radzi sobie z techniką.
To moja opinia, ale to trochę tak, jakby na pierwszej wizycie u lekarza powiedzieć "jestem lekomanem i poproszę o..." - etykietka przybita.
A zamawianie na różne osoby z jednego IP jest podejrzane, na bardzo różne, na przykład trzydzieści takich osób - nie zawsze proszą tylko o numer zamówienia...
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
W Łodzi w ogóle z cenami też ZAWSZE było inaczej, tj. oxy było mniej cenne od MST, przynajmniej w "moim" gronie. Aczkolwiek obecnie wiele osób wpadło/pojechało na urlop do AS/zmieniło "hobby", a od pchełek ile kupisz? Dwie tabsy? Generalnie w najbardziej nieoczekiwanych miejscach można coś znaleźć. DUŻO ćpunów emigrowało, pełno.
Generalnie masakra.
heroina, heh, "heroiną" to nawet nie śmiem ją tak nazwać. Ale jest, tylko też co z tego. "Ćwiary" aka setki robiące jak źle zrobione sześździesiątki MST. ;)
Tramal bez problemu jak się rozejrzysz, nawet nie umawiając się wcześniej... Ale co z tego, też.
Benzo - no problem, raczej, jak potrzebujesz nawet dość nietypowych.
@adrianosprinter
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
A co do szkieł, to bardzo wygodnie można wzmocnić ich moc dzięki bezetowi. Nie ma tyle pierdolenia jak z MST, a tu efekt nie zawsze jest zadowalający. Warto, bo szkła zawsze były i są drogie.
31 sierpnia 2019Jamedris pisze: Jest taka paranoja, że już szkła łatwiej dostępne niż tabletki...
W Łodzi w ogóle z cenami też ZAWSZE było inaczej, tj. oxy było mniej cenne od MST, przynajmniej w "moim" gronie.
"Uuuuh, yea-e-yeah!" ~ Robert Plant
Pisząc na hexankova@yahoo.com, masz pewność, że odczytam wiadomość/odpiszę.
Jak ja wchodziłam w poważniejsze grzanie, to jeszcze były 2 rodzaje, a właściwie 3 - jedne te gówniane, jedne w zależności jak taka pewna blondasia odsypała, a trzecie były z importu, nie tylko z miasta stołecznego. Czwarty dostęp w sumie można liczyć, jak miało się kontakt PRZED rozpoczęciem procederu dzielenia i odsypywania, na który wpadłam, jak to w życiu, przypadkiem - na imprezie undergroundowej, afterparty. Czwarte były bdb. Trzecie były warte pieniędzy też, o ile nie przeszły przez zbyt zachłanną akurat rękę osoby wspomnianej wyżej. Ale nawet wtedy było czuć, że gdyby było więcej, to generalnie dobry biznes. A to, co obecnie jest w naszym mieście... Ja nie wiem jak to nazwać. Myślę, że jakbyś zjadła jedno DHC to już histaminy od tej "ćwiary" na drugi dzień byś nie poczuła.* A ze trzy DHC by zrobiły to samo, co rzekoma ćwiara. [sic!] Na własne oczy widziałam, jak komuś to wystarczy, ale no niestety...
* wjebałam się tak z ostatnim strzałem majki, a jednak go wyrwałam, Stara, pisałam Ci jak jest, przyszykowałam sobie ładnie ampy odkładając i żrąc DHC, zapomniałam że mi DHC tak tyra histaminę, że poczułam się jakbym lała wodę... prawie wyć mi się zachciało... nie wyjebka, bo to było ostatnie Rpw realizowane przy mnie i potem się rozstałam z osobą od niego "na czas nieokreślony, kochanieńka, no może połowa kolejnego miesiąca ale nie wiem"; otwierałam je fabrycznie i tak dalej, podziałać - potem zaliczyłam zwis z krzesła w pozycji takiej, że opierałam ciężar ciała na rękach i jednej nodze - podziałało. Ćwiar łódzkich mogłabym teraz (na najniższej tolerce od wieków) wpakować w siebie z pięć i może bym miała stan jako po trzech-czterech DHC przerobionych. MOOOOOŻE.
Jak po wpakowaniu na łychę trzech ćwiar (ostatnią szansę im dałam jak bida była straszna w Łodzi, pisałam chyba nawet wkurwiona, ale udało mi się częściowy refund zyskać) zastanawiasz się, czy miałaś wejście czy to tylko dreszcze adrenaliny, to nie jest to dobry towar, umówmy się... Tak samo jak po PST myślisz, czy działa... To się czuje natychmiast jak jest okej.
PS - teraz już udzielenie info o kiosku nic nie zmienia, dawno go zrównali z ziemią. Przy śmiesznej ulicy stał...
A że wpierdol x razy koleś dostał za to, co sprzedaje, to też nie wątpię... Choć on akurat był pieskiem czyimś, więc to kurwa tak chujowo robiąca towar albo sądząca, że w Łodzi siedzą tacy niskotolerkowicze powinna w zęby zarobić. On tylko mógł zgłosić reklamację "górze", pokazując się ze śliwą, wargą rozbitą itp.
@mniemanolog w "tłustszych" czasach za liść MST200 płaciłam 150zł (!) i było ich w sumie ile się chciało, potem podskoczyły do 200 więc też nieźle, potem stopniowo do 300. I było w miarę okej. Za DHC na czarnym w granicach 80zł, 100zł max. Teraz płacę 22zł w aptece, poza tym DHC akurat na czarnym ciężko znaleźć, paradoksalnie... Choć na białą. I tak 300 przy obecnej sytuacji i jeśli kogoś nie znam, a on mnie, to jest do zaakceptowania z jakąś "końcówką" w górnych limitach. Większa ilość transakcji plus poznanie siebie (że nikt nie leci w chuja) = obniżka.
Natomiast w detalu... 40 to już z naprawdę ciężkim portfelem i musiałabym być w ciężkim stanie, choć jak kupuję np. na strzał ze dwie sztuki "bo u kogoś leżą" to rybka mi, czy zapłacę 80, czy 76zł na przykład. Aczkolwiek liść za 400 to już... Meh. Milionerką nie jestem, naiwną też nie. No nie, wiem ile to jest warte, wiem po ile to chodzi i nie, to nie jest cena do "hurtu" pojmowanego jako 10+. No i jednak wolałam kontakty, gdzie brałam większe ilości jednorazowo (wiedząc, że i tak pieniądze wydam na ćpanie), więc wolałam raz marnować energię na jechanie, czekanie, denerwowanie się itepe.
A szkła... Jak kupowałam za ponad 2k jedną "dostawę" i drugą za niewiele mniej... To cena jednostkowa u znanej od dawna i lubianej osoby wychodziła mi taka, że nic, tylko brać - mimo, że to 20 mg - bo mogę sobie dać i.m. albo, jak mówisz, wzmocnić czy przehandlować za tabsy z większym nominałem. :) Ba, w credo mogłam je wziąć i potem oddawać normalnie; nigdy się na sobie nie przejechaliśmy. W credo za 2k... Ze świecą szukać kogoś, kto da towaru tyle (reklamówka handlowa wielkości torby sportowej dość dużej, więc i podwózkę miałam jak zapytałam czy mogę mieć w cenie, nieco żartując) narkomanowi, ale współpraca nam się b. dobrze układa. Via PP jest ten problem, że dopóki kogoś nie znasz, to w zasadzie nie wiesz nic... Oczywiście istnieje odbiór ze sprawdzeniem zawartości. Ale jak trafisz na listonosza-skurwysyna, który dopatrzy się, że są tam tabsy? Poza tym u mnie często nie ma nikogo w domu, a weź potem sobie coś takiego awizuj... Istnieje też tendencja do pakowania powiedzmy jednego opakowania MST200 w jakieś papiery i inne gówienka, ulotki, zanim się dogrzebiesz... A ja mam tak, że muszę zobaczyć każdą tabletkę, przeliczyć, sprawdzić - to dobry nawyk. Zawsze wolę odbiór osobiście, zawsze też uważam po jednej sesji mundurowego parkouru przy Kapeluszu. ;)
Poza tym nie wiem do końca, jak wygląda procedura w przypadku, gdy towar nie jest "si". Bo na myk "oj, to jeden/dwa blistry za mało mi się zapakowały, przepraszam! Ale proszę przyjąć, ja oddam..." nie pójdę, choć może być to uczciwa osoba, ale rozumiesz - nie znam... nie ufam, poza tym o pieniądzach i ich ukierunkowaniu decyduję z osobą mocno kręcącą nosem na takie rzeczy; jak śniłam o realizowaniu transakcji np. przez osoby poznane tutaj, to nie miałam problemów, ale to ja. Niezależnie od tego, czy nas 500km dzieliło, czy 200km. Ona się jeszcze nie przekonała, poza tym przez parę lat przyzwyczaiłam ją do wariantu "ręka w rękę" i jeszcze na herbatkę albo strzała dać się zaprosić, ew. zwiedzić trochę PL pociągami ale wtedy reka-w-rękę, peron, bilet, i do domu. Jak było "daj mi pieniądze i poczekaj" to już kręciła nosem, choć znam np. osoby z Łodzi które u pewnych d...obroczyńców tylko tak załatwiają sprawy, bo oni są przewrażliwieni na punkcie nowych. Aczkolwiek daje to popis do wyjebki przy cenie albo wyjebki w postaci niepokazania się już. To jednak numer na raz. I nie przypuszczałam, by ktoś mi uciekł, jak zostawił mnie samą w swoim aucie ze wszystkim. ;-)
Choć mówią, że odwieczne prawo rynku głosi, że towar jest wart tyle, ile ktoś jest za niego skłonny zapłacić. Raz wybito mi z ręki blister setek, bo ktoś dał... 550zł... za blister setek.
Ekhem.
A jest pewna panna, która za liść mst200 chciała opko nowego Lorafenu 2.5mg+ chyba 600zł (mindfuck ostry, myślałam że ma 2 blistry), dostała ode mnie nowy Lorafen 2.5mg, poczęstowanie klonami+350zł pewnie sądzi, że ją ojebałam. No nie, nie uważam tak. Często też odcinałam po 5szt alpry czy coś, jak chciałam zyskać sobie przychylność albo pewność, że ktoś będzie się do mnie śpieszył. ;-) I dawałam bonusy.
Ale, jeśli, dajmy na to, 40zł za MST200 płacił ktoś kompletnie obcy u mojego znajomego, to za oxy wołał o 5zł mniej. Za OC80. U nas nigdy nie było jebnięcia na oxy tak wielkiego. Umiem to zrozumieć, bo dla mnie oxy to tylko na dupościsk i żeby funkcjonować, nie odczuwam wejścia a'la stymulanty ani żadnej ekstazy. Ot, przestaje mi się robić źle. Teraz lepszy efekt niż po OC80 uzyskałam krusząc na proch garść DHC90 i robiąc sobie do wypicia.
Teraz sprawa jest z oxy bardziej skomplikowana (ostatnio dostałam info że ktoś ma, ale no nie chcę, nie działa to na mnie tak by wywalać tyle pieniędzy na opakowanie czy dwa) bo są tabletki nadające się do i.v. i te kurewskie, nienadające się, jak choćby Reltebon. Znam osobę, która za OC80 i za Reltebon 80 krzyczy tyle samo. It's a mad world. W życiu.
@guccilui wszystko dobrze, tylko że w MST200 de facto morfiny nie jest 200, podobnie jak w ampułkach jest 15,76 o ile pamiętam dokładnie, więc w sytuacji MST200 vs OC80, po przeliczniku jadąc, mamy sytuację 158 vs ok. x - dla niektórych jak 100, dla niektórych wyżej - mg (na przeliczniku ćpuńsko-medycznym), plus straty przy robieniu które mogą w zależności od skilla (nie uwierzycie w to, co widziałam kiedyś w parku... ) wynosić od, bo ja wiem, 10-15% (że nawet wacikami się nie poratujesz, całym słoiczkiem wacików, bo tak mało zostaje) do... do naprawdę dowolnego procenta patrząc na to, co ludzie odpierdalają i o jakie podstawy pytają. Rozumiem niewiedzę, nie lubię ignorancji, ale pytanie o... no, widziałeś jakie ludzie mieli problemy egzystencjalne mając przed sobą 1 tabletkę MST i moje FAQ, gdzie wszystko jest step-by-step i jeszcze na zdjęciach, a pytania jakie szły w temacie albo na PW do mnie są nieziemskie po prostu. Jakby nigdy jej na oczy nie widzieli, albo jak ktoś mnie zapewnia, że barwnik mu nie schodzi. Ciekawe, bo jak wiele razy pisałam, sobie robiąc - zawsze schodzi na ślinie i to w try miga. Czy waciki nasączone. No, ale jak ktoś się uprze np. filtrować papierem o zapachu truskawek albo takim ścierać tabletkę, a potem pisze do mnie czy duże źrenice i poty to tak ma być... cycki opadają. I czy ma brać klona, bo drgawki... Chciałabym wymyślać. Ew. filtr jak za czasów kompotu, mam na myśli jego grubość, pomijając fakt, że w FAQ pokazane jest filtrowanie w drugą stronę, tj. z łyżki, nie na łyżkę.
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.