jako ciekawostka, znajomy ma jakies tam swoje upatrzone 3 miejsca gdzie zawsze zbierał. Był w tym tyg. grzybow zawsze przynosil siatke teraz zaledwie zebral... 57. Mówi albo grzybiarze ktorych byla masa wyzbierali co tego to raczej sie nie spotyka lub tak mało było. Na 3 miejscowki taka ilosc. Malizna. Ma iśc za tydzien znow

Siema, wie ktoś może czy coś w trawie piszczy w WISŁA/USTROŃ ?

Miejscówki w Toruniu?

Nikt wam nie poda miejscówek. Panie Aspirancie...

Świetny okaz, gratuluję!

Siemka. Ja tak tylko wpadłem się pochwalić, że moja żona jest mistrzem świata. Mało, że test rozpoznawania łysiczek, który wrzucił tu kiedyś owerfull, roztrzaskała bezbłędnie (40/40), to jeszcze będąc wczoraj ze mną pierwszy raz w życiu na grzybowej łące w sezonie, pierwsza znalazła grzyby i obok kapeluszy pozwoliła mi uwiecznić kawałek swojego kaloszka

W ,,Zaglebiu magicznych grzybów " jest ich trochę dalej uważam,że nie powinny byc zakazane prawnie zwlaszcza,ze to sama natura.
Gratulacje pokolenie:D

Jak tam Warszawa i okolice? Komuś się już udało coś znaleźć?
Ja na kilku łąkach już byłem ale niestety za każdym razem bezowocnie :(

Siema, ktoś się orientuje gdzie mniej więcej na dolnym Śląsku warto szukać?

Był owocny weekend w Gorcach (ok 100 sztuk) i pora na podziękowania. Dzięki temu Wam i setkom przeczytanych postów znalazłem moje pierwsze grzybki. Najbardziej pomogła mi informacja - niestety nie pamiętam kogo, żeby szukać na leśnych, zarośniętych ścieżkach. To w takich warunkach, na około 850 metrach n.p.m. zobaczyłem pierwszą w życiu łysicę. Była tam mokra trawa, słynne jeżyki, trochę mchu - wszystko na dzień po deszczach.
Ogólnie to musiałem się po górach nieźle nabiegać. Niestety, na 50 wydawałoby się idealnych miejsc, znajdowałem łysice może w jednym. Codziennie spędzałem na szukaniu przynajmniej 7 godzin. Nie mam doświadczenia, ale mam nadzieję, że te góry stać na więcej. Chyba wciąż jest dość ciepło i sucho. Na rok mikrodawkowania potrzebuję ze trzysta łysic albo lepiej. Można się zachodzić na śmierć, żeby tyle uzbierać przy obecnych warunkach. Tym bardziej, że zauważyłem, że one nie odrastają na miejscówkach z dnia na dzień, tylko potrzebują znacznie więcej czasu. Byłem w górach trzy dni i nie udało mi się ponownie zebrać w tych samych miejscach nic. A przecież pomimo suchych dni rosa była tam całą dobę.
Poza jednym przypadkiem, zawsze zauważałem najpierw łysice podeschnięte. Raz zobaczyłem jedną chyba z pięciu metrów. Innym razem pomogło rozgarnianie jeżyków. Ogólnie to ciężki kawałek chleba, ale frajda niesłychana jak się taka łysiczka do człowieka uśmiechnie. Jeszcze raz dziękuję!