Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
21 marca 2018truposz pisze: zamówiłem sobie 3 kartony (100 mcg) i mam takie pytania:
czy jeśli wezmę 2-3 naraz to mogą wystąpić silne odruchy wymiotne albo kłopoty z poruszaniem? Kilka lat temu brałem nboma jakiegoś 1,5 mg i pokarało mnie nieźle, cały dzień ostrego strucia i splątanych myśli, czy przy tym tez istnieje takie ryzyko? Chce się po prostu wcelować tak aby było mocno ale bez ryzyka męczarni jakiś.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
23 marca 2018blackgoku pisze:
ale o to, czy w ogóle będziesz wiedział, czy możesz się poruszać. Kłopoty z poruszaniem się też jakieś nie za specjalne.
nie no, bez przesady, na 200ug przecież nie będzie miał jakiegoś ego death... na 300 może ale i tak dość mało prawdopodobne.
a jeśli bym coś radził temu co pytał, to właśnie 1,5 albo 2 kartoniki. 100 będzie na pewno za słabo, a 300 może być za mocno.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
Czy mogę się spodziewać czegoś podobnego, czy to dwie różne fazy?
30 marca 2018synsonasin pisze: Yo, przygotowuje się na odlot z lizergamidem i rozpoczynając nowy etap w życiu chce odpowiedzieć sobie na pytania, oczyścić się i bardziej zrozumieć umysl czy ego. To ma być trip nocny, w samotności. I teraz czy 100 ug mnie zadowoli czy może podwoić to? Nie chce się też poshizować, a wcześniej miałem kontakt jedynie z hometem w dawce 33,(3) mg i to było ciekawe doświadczenie, była radość , ekstaza, spokój i strach. :)
Czy mogę się spodziewać czegoś podobnego, czy to dwie różne fazy?
A co do mahometa kolego to Ci powiem ze jeszcze takiej fazy nie mialem jak na mahomecie... po 30mg mahometa to widzialem energie kwiatow takie mistyczne przezycie ze przez rok bylem nasycony... a pozniej 2 lata w sumie nic nie robilem i teraz proboje wlasnie tez doswiadczyc czegos jak mahomet bo to bylo potezne takie 3 kartony ald 52 to byly dla mnie jak nie wiem 18mg mahometa ... a bralem tez 50mg homipta.. to jedyne co mialem to zwale z tego forum ze ludzie pisza ze to syn mahometa... to ja sie smialem ze chyba synuleczek synulka ale ch*j wie kogo... bo mi tylko kolory podskoczyly zero visualizacji i wlasnie tak mam ciagle odkad szukam mam nadzieje ze 1p mnie nasyci ale przez vendora musze czekac kolejny tydzien... :wall:
@hemh - nie miałem ego death, ale bardzo dużo o tym czytałem. Nikt ci nie powie czy ty po dużej dawce nic nie odjebiesz. Dlatego celując w taką dawkę, musisz mieć trip sittera. Dodatkowo lepiej nie mieć oczekiwań przed tripem "chcę mieć ego death", najlepiej po prostu powolutku zwiększać dawki, aż w końcu przychodzi samo. Dobrze jest się przygotować - pójść na spacer, odprężyć, pomedytować itp.
Ego death to zawsze straszne przeżycie, podobno najgorzej jeśli się jest na "granicy" - wtedy ego chce utrzymać swoją obecność, a człowiek często panikuje, nie chce umierać.
Dlatego nie bierz nie wiadomo ile od razu, tylko zwiększaj dawki np. o 0,5 kartona. Jeśli max co brałeś to np. 1,5 to weź 2, potem po kilku razach jak się poczujesz komfortowo to 2,5 itp. To tylko moja rada ;p
Jest piątek, wracam ze szkoly busem i w polowie drogi do domu aplikuje papierek, gryzę go i zwyczajnie połykam. Pierwsze efekty w postaci wrażliwych rąk i wnętrzności zauważyłem po 30 minutach, kolejne 15 minut po tym zaczela sie najbardziej śmiechulcowa faza jaką moglem sobie wyobrazic, zrobilem sie mega pełen energii, super gadatliwy i wesoły, nie moglem pozbyć się skwaszonego uśmiechu z twarzy, dziadek wbil do domu po pieska i gadalem z nim w sposob jakiego jeszcze nigdy nie doswiadczylem. Godzina od dawki, postanowilem sprawdzic jak smakują cheetosy serowe gdyż są to moje ulubione chrupki, tego przyjemnego rozpływającego się w ustach smaku serowej przyprawy nie zapomne do konca życia. Tutaj trace poczucie czasu, dzwonie do ziomka który wbija i mówi mi że tak dużych źrenic u nikogo jeszcze nie widzial, puścił muzykę i na pierwszy ogień poleciał Cejrondo, tarzałem się ze śmiechu po łóżku gdy to slyszalem, wbiło jeszcze 2 ziomków i wyruszyliśmy sie przejsc, przed wyjsciem zaczalem gadac wykrzywione i rozbudowane zdania, mialem ochote zapalic papierosa, tak tez zrobilem po wyjsciu z domu. Ciekawą sprawą jest to że utraciłem możliwość używania prostych słów, potrafiłem wypowiadać sie tylko i wyłącznie w sposób wyszukany, również łatwiej bylo mi się posługiwać językiem angielskim. Poszliśmy do sklepu i mimo bardzo ciekawej fazy nie balem sie ludzi, wkrecilem sobie ze unikając kontaktu wzrokowego będę incognito, wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy dopalić jakiegoś mj, ściągnąłem grubego macha i ten podbił działanie kwasa oraz dodał przyjemne efekty z własnego zakresu działania, tutaj mialem lekki Mindfuck ponieważ gdy szedl obok mnie kolega ale tak że go nie widzialem oczyma to w głowie tworzył mi się trójwymiarowy obraz tego jak on idzie obok mnie ale tak że go nie widze, jakby kwas poszerzył mi pole widzenia o trójwymiarowy obraz tego co dzieje sie dookoła mnie, nadnaturalną moc. Poszliśmy w tripa odprowadzic jednego z kolegów do domu, po tym poszliśmy w naturalne miejsce, niebo bylo czyste a gwiazdy byly wszystkie rozbite na 3 poszczególne obrazy, widzialem wszystko tak jak na ekranie 3D, niebieskie i czerwone a pomiędzy białe, postanowilem że spojrze sie pionowo w górę, widzialem calutkie niebo a na krańcach pola widzenia widzialem pas horyzontu i widzialem to wszystko na raz patrząc się w górę, rejestrowałem caly obraz jednocześnie. Poszliśmy dalej w tripa i po drodze znowu stał się Mindfuck jeszcze mocniejszy niż wcześniej, zadzwonił do nas kolega i powiedzial ze jest z dziewczyną która zaprasza nas na piwo, ja wyrazilem swoją niechęć i myślami skupiłem sie na tym że nie chce tam iść, po chwili zadzwonił ten sam kolega i w momencie gdy zadzwonił powiedzialem że zrobił to po to żeby powiedzieć nam że nie możemy jednak przyjść, oczywiście tak sie stalo, tajemniczości temu zjawisku dodaje jeszcze fakt że to jego dziewczyna powiedziala ze nie mozemy przyjsc bo musi sie przygotowac na jakies spotkanie nastepnego dnia (ona nas zaprosila i wyprosiła) bylem i dalej jestem święcie przekonany że to kwas wzmocnił we mnie umiejętności zmieniania rzeczywistości których sporadycznie doświadczam. Idąc dalej zatrzymaliśmy sie na dzialce mojej dziewczyny, usiedliśmy w altanie, bylo ciemno i w tym momencie stalo sie cos czego sie spodziewalem, zamknalem oczy i w tym momencie do mojej głowy samoistnie napłynęły informacje o tym że ja jestem międzywymiarową istotą składającą się z dwóch części jednocześnie, ciała które jest tutaj oraz duszy która jest w wyższym wymiarze, połączona z moim cialem specjalną linką, CEVy wyglądały tak że byla to figura geometryczna składająca się na raz ze wszystkich figur geometrycznych, rusza się jednostajnie we wszystkie możliwe strony i składa się z nieskończenie wielu nieskończonych wersji siebie, czulem czystą transcendencje i oddalenie od fizycznego świata, czulem że duszą wynoszę sie ponad ciało i jestem w stanie nim sterować zdalnie swoimi myślami, w dodatku gdy otworzylem oczy widzialem obraz który widzi moje ciało a na to nałożony filtr tego obrazu który dostrzega moja dusza w wyższym nieskończonym wymiarze. Poszliśmy dalej i gadaliśmy już nie pamiętam o czym, później zmienilem towarzystwo, poszlismy do piwnicy ziomka, pograliśmy w ping pong, skontaktowałem sie z dziewczyną która byla w pełni świadoma tego ze jestem pod wpływem psychodelika jednak zaczela mi robic bezsensowne wyrzuty o byle gówno i nie chciala przestac mimo tego ze ją o to prosiłem, wyłączył mi sie telefon i zacząłem płakać czego nie moglem opanować, pod wpływem emocji wziąłem pigułkę XTC żeby odciągnąć myśli od karygodnego zachowania mojej dziewczyny, gdy wjechało pojawiło sie uczucie kwasa + pigułki z tym że pigułka działała o wiele wiele mocniej niż zwykle tak że momentami czulem że jest za mocno (jednakże kocham MDMA i w przeszłości zaliczałem dawki nawet po 720mg). Jakos godzine po tym zaczely sie halucynacje ktore kojarzyły mi sie z typowym Candy Flipem, kolorowe przedmioty w animacji komputerowej, bardzo wesołe i pociągające. Po pół godziny totalnie zmęczony wróciłem do domu i poszedlem spać, przed snem jeszcze postanowilem pooglądać ciepłe fraktalne wzory na suficie. Problemów ze snem żadnych. Następnego dnia obudził mnie przyjemny afterglow, który wierze że bylby przyjemniejszy gdyby nie XTC. Overall uważam, że biorąc pod uwagę spontaniczność tripa i wszystkie inne duperele niespezyjające dobrym doznaniom stwierdzam że psychodeliki są dla mnie i budzą we mnie specyficzne nadnaturalne moce (wierze w to wiec to moze tak dzialac), wroce znowu do tego świata w przyszłości i postaram sie wykorzystac to lepiej. Pisząc to jestem 2 tygodnie po tripie i 2 tygodnie przed kolejnym planowanym tripem, który tym razem będzie pod wpływem miprocyny.
1) Czy na pierwszy raz 100µ będzie odpowiednią dawką?
2) Ogarniać kogoś do towarzystwa, czy da radę samemu?
3) Na pierwszy raz polecacie raczej cały trip siedzieć w domu, czy też nie będzie problemów z małym wyjściem w plener? I jak jest z trzeźwością umysłu, bo nie chciałbym skończyć pod kołami samochodu itp.
Z góry dzięki za odpowiedź.
05 kwietnia 2018prawilnamordeczka pisze: Kilka pytań od niedoświadczonego:
1) Czy na pierwszy raz 100µ będzie odpowiednią dawką?
2) Ogarniać kogoś do towarzystwa, czy da radę samemu?
3) Na pierwszy raz polecacie raczej cały trip siedzieć w domu, czy też nie będzie problemów z małym wyjściem w plener? I jak jest z trzeźwością umysłu, bo nie chciałbym skończyć pod kołami samochodu itp.
Z góry dzięki za odpowiedź.
2)Wiadomo, że z kimś raźniej, ale od biedy z muzyką daje radę.
3)Raczej zostałbym w domu. Na pierwszy raz to i tak może być za dużo.
Możesz się zagubić we własnych myślach, ale wykonywanie działań będzie możliwe, bez żadnych trudności. Po prostu odłącz się, siedząc w fotelu, ze słuchawkami i doświadczaj. Posłuchaj samego siebie. Może masz sobie coś do powiedzenia.
Enjoy!
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.