Więcej informacji: Lizergamidy w Narkopedii [H]yperreala
180 bezie dobre na pierwszy raz z przewodnikiem.
20 mics- threshold. Some slight euphoria and body high.
30 mics- threshold, same as 20 mics
40 mics- obviously feeling Lucy's effects a little bit but again no visuals even though may see some
60 mics- = The typical low quality blotter. Body high with "under water like feeling". Lights are brighter, colors are slightly enhanced and some after imaging and trails. This dosage makes for a good time, even though it isn't considered tripping. Lasts longer and is similar to a a gram of shrooms.
90 mics- Bright colors, surfaces start to move, warp or breathe slightly. Confused or reminiscent thoughts. You start to think more. Change of short term memory leads to continual distractive thought patterns. Your brain starts to speed up and you become more aware of everything.
110 mics- A hit of some really good LSD. Visuals are getting a lot more obvious now. "Ripples" over laying your field of vision. Patterns from all different cultures seen on walls, surfaces, faces etc. Closed eye hallucinations become more apparent.
150 mics- This is the main dosage people try to shoot for if they are not that experienced to get LSD's effects without freaking out. This dose is usually 1-2 hits of good, legit LSD.
Effects are a lot like 110 micrograms but more profound.
(incraments I mention will stay the same but the effects of upping it 50 mics becomes more intense than above the line.)
200 mics- This is where things can get powerful. Your mind is racing. Beautiful colors are everywhere. Closed eye visuals are very apparent at this point. Life changing, spiritual experiences or realization can happen at this dose. If you are a noob to LSD this dose is simply too high for you. Many people can handle it quite well but some may freak out.
13 stycznia 2018trydzyk pisze: 70 mikrogramow to poniżej odczuwalnej dawki. Jeśli chcesz tyle brać, to Równie dobrze możesz ten karton wyrzucić.
@Cyanide1 - ja bym na twoim miejscu uciął kawałek kartona. Zobaczysz, jak będzie, a następnym razem najwyżej weźmiesz całego.
W ogóle z dzieleniem to trochę uważajcie, nie sądzę że to bardzo popularny problem ale mi się raz taki karton trafił, zupełnie nierówno nasączony, podzielony na pół, jedna osoba miała mocny, pełnoprawny trip, druga widziała mocniej kolorki. Tolerancja obu osób na tamten moment zerowa, żadnych leków/dragów kilka dni przed oczywiście nie było. Nawet w najlepszej partii się może jakiś pojedyńczy przypadek trafić.
The dream is gone
to satisfy total need. Because you would be in a state of total sickness, total possession, and not in a position to act in any other way.
Na 70 ug to mógłbym pójść do pracy i nikt by nie zauważył. Ja też...
Szkoda psuć pierwszy raz taką śmieszną dawką.
Posiąść wszelką wiedzę leży w zasięgu możliwości człowieka ~ Leonardo da Vinci
Szukaj mnie na: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/
Dziwię się, że niektórzy nie mają śmierci ego przy 1000 mg, a drudzy (i to z reguły ci bardzo doświadczeni!) potrafią osiągnąć ten stan już przy 100 - 200 mg. Najczęściej pojawiały się komentarze, że jeśli dobrze się przygotujesz, lub pomedytujesz wcześniej, wiesz co cię czeka, poniesiesz sie temu ("let it go") to właśnie wcale nie potrzebna jest wysoka dawka.
Pojawiały się też komentarze sceptyków, którzy mówią że ego death to po prostu patetycznie nazwany stan mocnej intoksykacji, lub "jedności ze wszechświatem" ale nie jest to jak niektórzy mówią śmierć ego, lub oderwanie umysłu od ciała.
Kolejny temat gdzie napotkałem sprzeczne opinie, to kontrola nad swoim ciałem w momencie tego stanu. Kilka osób pisało, że niezbyt panuje się nad sobą i robi się czasem głupie rzeczy, ale jest się w stanie prowadzić np. konwersację (jak?). Inni natomiast mówili, że w stanie ego death są całkowicie niezdolni do jakiegokolwiek ruchu (ktoś mógłby ich okraść, zgwałcić etc. a oni by nawet tego nie wiedzieli) i po prostu nie wiedzą co się dzieje wokół nich/świat nie istnieje w tym momencie. Inni po prostu wyśmiewali ten tok rozumowania ("gdyby ktoś powiedział, że dzwoni na pały to od razu byś się obudził"). Tutaj moje pytanie: czy to fakt, że nie ma się kontroli nad ciałem, a żadne bodźce np. to że ktoś do nas coś mówi, nie docierają do nas?
Zrobiło na mnie wrażenie jak jedna panna opisywała, że w momencie wracania uczucie ponownych narodzin jest bardzo silne, coś jak powrót zza światów, gdy na nowo słyszysz swój oddech, czujesz swoje ciało itp. No masakra po prostu gdy się to czyta ;p
Jednak większość osób zgadzała się, że jest to "ABSOLUTELY TERRIFYING" doświadczenie, które zapada w pamięć do końca życia, niektórzy się po nim zmieniają (na lepsze, lub na gorsze!), inni nie tykają kwasa już przez lata, co powoduje, że nawet mi który to tylko czyta, włos się jeżył na głowie. I to "terrifying" powtarzało się zawsze, obojętnie czy ktoś miał bad tripa, czy trip był świetny. Jeśli ja czytając czułem się przerażony, to co dopiero musi czuć ta osoba, doświadczająca tego pierwszy raz (każdy go kiedyś miał). Czy rzeczywiście jest to (za każdym razem) uczucie jakby ktoś umierał? Jeden gość pisał, że wzięli go do szpitala (miał bad tripa) i myślał że umarł a w tych wszystkich lekarzach, pielęgniarkach widział jakieś demony które będą go torturować w piekle czy tam czyśćcu. Czy na prawdę wrażenie śmierci jest tak realistyczne że człowiek w to wierzy w 100%?
Proszę Was o opinię co o tym sądzicie (szczególnie osoby które tego doświadczyły). Sam szykuję się do coraz większych dawek kwasa i chciałbym dokładnie wiedzieć czego mogę się spodziewać w takim momencie. I gdy przeczytałem że niektórzy przy 125 ug miały ego death, a ja już wrzucałem 180 ug i totalnie nie byłem do tego przygotowany, to aż ciężko przełknąłem ślinę. Dodatkowo jak widzicie, każdy trochę inaczej rozumie "ego death" i trochę ciężko wynieść z tego jakieś spójne informacje.
Sorry za przydługi post, ale zaciekawił mnie temat :) pozdro
mały Edit: tak wiem, że do tego stanu bardziej nadaje się DMT, ale pozostańmy na razie przy LSD, gdyż mój post nie ma na celu osiągnięcie tego stanu jak najszybciej czy jak najmniejszym kosztem, ale po prostu poznanie tematu i zebranie informacji, tak, żeby - gdy taki moment nadejdzie, być gotowym i wiedzieć czego się spodziewać (chociaż nie wiem czy wtedy w ogóle ma się dostęp do pamięci i racjonalnego myślenia - typu, "aha, widzę że nie dam rady, po prostu dam się ponieść, zaraz poczuję jakbym umierał, ego death nadchodź, biorę cię na klatę" itp :P)
14 stycznia 2018ChrisMoltisanti pisze: Niby fakt że 50 jest odczuwalne, ale trzeba się zastanowić ile naprawdę na takim kartonie jest, bo co z tego że 150 podzielimy na 3 po 50, jak w całym rzeczywiście jest z 90ug?
W ogóle z dzieleniem to trochę uważajcie, nie sądzę że to bardzo popularny problem ale mi się raz taki karton trafił, zupełnie nierówno nasączony, podzielony na pół, jedna osoba miała mocny, pełnoprawny trip, druga widziała mocniej kolorki. Tolerancja obu osób na tamten moment zerowa, żadnych leków/dragów kilka dni przed oczywiście nie było. Nawet w najlepszej partii się może jakiś pojedyńczy przypadek trafić.
Również potwierdzam, że z cięciem kartonów bywa loteria, no ale lepszej metody nie znam. Raz miałem karton 130 i uciąłem ciut ponad połowę (no 60%), z myślą, że posiedzę 3-4 godz w domu i dołączę do kumpli na imprezę (oni nie mogli wiedzieć, że biorę). No... Fajnie mnie siekło, nie było szans, żebym w ogóle do ludzi wyszedł, do kumpli dołączyłem po 6-7 godzinach.
Inna sytuacja - dałem kumplowi taki sam karton 130 na impreze. On duzo bardziej doświadczony - brał 200 ug. Po tripie na 130, stwierdził, że jednak nie brał 200 :)
Kolejna sytuacja - dałem koleżance karton 100. Pocięła z koleżanką na pół. Mówiła, że się śmiały 8 godzin i im ściany i kafelki oddychały. Były bardzo zadowolone/
Ja mam bardzo małe doświadczenie z LSD, więc komandosi mogą kręcić głową, ale moje doświadczenia mogą być przydatne dla kogoś, kto nigdy nie brał. Peace ;-)
The dream is gone
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.