Więcej informacji: Powoje w Narkopedii [H]yperreala
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
U mnie, co dość mało spotykane, LSA wchodzi ostro na ciało. Drgawki, szczękościsk, drętwienie i mrowienie kończyn. Psychofizyczne to sekundowe utraty świadomości i kontroli nad ciałem (dość luźny opis, ciężko to nazwać). A generalnie wszystko chyba dzieje się w psychice, gdyż najbardziej nasilają się te objawy, kiedy tripuję w samotności (a nie jestem hardkorowym psychonautą, jem naprawdę niewielkie ilości) i tak jak mówi pindyjski, najlepiej po prostu nie zostawać sam na sam z myślami, bo to właśnie wtedy przychodzą momenty kryzysowe.
Na ostatnim tripie jadłem z kolegą tą samą ilość nasion (czyste, z etnobotanicznego, myte, full serwis i rozgryzane po prostu) i byliśmy razem przez 3 godziny od przyjęcia, a kiedy (zupełnie nie wiem dlaczego), stwierdziłem, że "to już po peaku", rozstaliśmy się i wtedy nadeszło najgorsze. Wszystkie opisywane powyżej objawy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nawiedziły mnie jednocześnie. Dobrze, że miałem pod ręką telefon i mogłem porozmawiać z bliską osobą. Niewiele to jednak dało, bo po zakończeniu rozmowy zacząłem rozkminiać międzyludzkie relacje i analizować moją przed chwilą przebytą rozmowę, stawiać to wszystko w świetle swojego życia, wszedłem na tory "jaki w tym wszystkim jest sens?" i następne pare godzin było istną masakrą.
Byłem głodny, do domu nie było co wracać na jedzonko, bo domownicy by się zczaili "co i jak". Poszedłem więc z konieczności do mcdonalda, tam zamówiłem co zamówiłem i męczyłem tego hamburgerka i frytki przez ładne pół godziny, wyrzucając w końcu sporą część jedzenia, gdyż byłem niby bardzo głodny, ale nie szło w ogóle jeść. Wszystkie funkcje życiowe "uległy" tej mocy nasion. Rozglądałem się wokół na ludzi przy sąsiednich stolikach i czułem się jak kosmita. Dobrze pamiętam to okropne uczucie. Doświadczam po nasionach tzw. speeda, aczkolwiek w połączeniu z pewną dozą odrealnienia, jest to nie do zniesienia. Wyobraźcie sobie, siedzi facet pół godziny nad jednym hamburgerem, oczy rozszerzone, ich wyraz przepełniony raczej znużeniem i strachem, rozgląda się dookoła bez przerwy, noga mu skacze... Chciałem się jeszcze zżygać w kiblu, ale nie miałem siły. Po paru godzinach powróciłem do domu i wszystko wyszło "drugą stroną" w postaci nietypowej - mam nadzieję, że wiecie o co chodzi. Zmyłem fazę browarem i, gdy kładłem się spać, bulgotało mi w brzuchu co chwila.
Więc u mnie dochodzi też zatrucie nasionami (innym mam nadzieję niż LSA związkiem), ale z pewnością to ta główna substancja jest odpowiedzialna za panikę.
Tydzień po tripie miałem stan depresyjny o niespotykanej jak dotąd przeze mnie sile. I zdarzyło się to po raz wtóry po zażyciu nasion.
Swoją drogą, tak jak teraz myślę, całe to LSA jest dla mnie gówno warte... Truję się tylko zamiast odbyć ciekawą podróż. Wiem czego chcę - legalnego uniesienia, magii i niecodziennego odbioru muzyki. Wszystko to w przypadku LSA marnie stoi w moim przypadku. Wiem, powinienem wziąć DXM, ale znacie tę irracjonalną (a może słuszną?) niechęć przed dragami syntezowanymi.
WawaEndrju pisze:ale znacie tę irracjonalną (a może słuszną?) niechęć przed dragami syntezowanymi.
Słowem - spróbuj DXM. A potem DXM plus powój :P
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
WawaEndrju pisze:Wiem, powinienem wziąć DXM, ale znacie tę irracjonalną (a może słuszną?) niechęć przed dragami syntezowanymi.
x = x
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Poza tym nie zastąpisz konopi psychodelikiem, ale myślę, że to wiesz ;)
– Jestem przyzwyczajona do długich podróży... Kiedyś wybrałam się nawet do Piekła – wyjaśniła.
– Jak zdołałaś wrócić?
Przyglądała mi się długo i uważnie.
– Wrócić? Wrócić? Ja tu zostałam...
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.