Dział służący dyskusji o pozostałych odmianach roślin, np. afrodyzjakach, ziołach snu, czy ziołach o właściwościach uspokajających i sedatywnych a także o substancjach pochodzących z organizmów zwierząt.
Stosujesz Lotos.

Czas głosowania minął 23 lipca 2019

1.Tak i działa
0
2.Rzadko i trochę dziala.
0
3.Często i średnio dziala.
1
100%
4.Nie bo nie dziala na mnie.
0

Liczba głosów: 1

ODPOWIEDZ
Posty: 81 • Strona 5 z 9
  • 2129 / 26 / 0
Kava man pisze:
czy blue lotous moze byc dodatkiem do alkoholu a nie glownym odyrzaczem?
Wszystko jest kwestią ilości. Jak użyjesz małych ilości, powiedzmy kilka gram na butelkę wina to czemu nie ?Aczkolwiek, walorów smakowych to raczej winu nie dodaje. Daje mu taki specyficzny, "grzybowy" posmak.
Toksyczna chemia z 15 metrów
  • 1174 / 18 / 15
Nieprzeczytany post autor: WaWe »
Już od jakiegoś czasu interesuję się kwiatami lotosu. W internecie jest dużo nieścisłości co do nazewnictwa i klasyfikacji poszczególnych gatunków, dlatego ja będę się posługiwał nazwami:
- biały lotos - Nymphaea Alba (erowid wskazuje tu na Nymphaea Ampla - nie udało mi się dojść, czy to ten sam kwiat)
- różowy lotos - Nelumbo Nucifera (jedyna z roślin w tej grupie tak naprawdę zasługująca na nazwę "lotos")
- niebieski lotos - Nymphaea Caerulea

Dziś w sklepach etnobotanicznych można nabyć biały i różowy lotos. Jak wiadomo niebieski jest już zdelegalizowany.

Podobno biały jest bardzo podobny do tego niebieskiego w działaniu psychoaktywnym. Specjalnie nie płaczę po
niebieskim, gdyż, mimo że nie miałem sposobności go spróbować, zdaje mi się, że jest nieco przereklamowany. Być może jestem w błędzie, ale te szumnie i wielce obiecująco brzmiące nazwy typu "narkotyczna lilia wodna" nauczyłem się już traktować z przymrużeniem oka. Nie wiem jak z psychoaktywnością innych odmian lilii wodnych, ale można nabyć nasiona wielu z nich chociażby na allegro. Zachęcam do poszukiwań ;)

A teraz do rzeczy. Lotosy można podawać w różnych formach. A zatem możemy je wykorzystać:

W formie herbaty:
Jak się okazuje lotosy uwalniają to, co w nich dobre, do wody. Gdy pierwszy raz zrobiłem herbatę z różowego lotosu, byłem bardzo miło zaskoczony. To, czego potrzebujemy, to 1-5 gram suszonego kwiecia. Zalewamy to wrzątkiem, czekamy aż płatki nasiąkną i staną się sino-przezroczyste. Usuwamy fusy i pijemy. Najlepiej jeszcze gorącą, wchodzi szybciej i przyjemniej. Efekty jakie uzyskujemy to rozluźnienie, przyjemność siedzenia w fotelu, lekka sedacja... Trwa to około 30 minut. Ogólnie stan lekko hipnotyczny, bardzo przyjemny. Ja, gdy zamykam oczy, czuję takie fale przechodzące przez moją głowę. Niezastąpione przy wchodzeniu w stan medytacji. Sądzę, że lotos różowy działa tu z tą samą mocą, co biały. Efekty są dość podobne, ale co kto lubi. Smak jest zdecydowanie lepszy w przypadku lotosu różowego, gdyż czuć tutaj przyjemny aromat kwiatowy, natomiast herbata z białego ma smak grzybowo-słodko-gorzki, dość specyficzny.

Palenie:
Dym różowego lotosu jest OHYDNY w smaku, a w dodatku jest bardzo nieprzyjemny dla gardła i płuc. Po spaleniu skręta czułem efekty jak po herbatce, ale szybciej mijają. Przy białym lotosie sprawa wygląda podobnie, z tą różnicą, że dym jest przyjemniejszy.

Lotos w winie:
Swego czasu, za sprawą popularności tej metody, sam spróbowałem umoczyć w winie kwiat lotosu. Robiłem to
kilkakrotnie i w akcie największej desperacji wrzucałem do jednej butelki wina ponad 20 gram białego lotosu.
Przegryzało się to dobre 2 miesiące, a efekt był taki, że efektu nie było. Sądzę, że to alkohol powinien dopełniać
działanie lotosu, a nie odwrotnie. Myślę, że ta metoda jest trochę przereklamowana.

Ekstrakcja wodna:
Skoro można zrobić herbatkę, to można i ekstrakcję wodną. Ja ostatnio zrobiłem tak: 25 gram białego lotosu + 25 gram lotosu różowego wrzuciłem do gara. Podgotowałem to na wolnym ogniu przez kwadrans, usunąłem fusy, a następnie odparowałem nadmiar wody. Czyli ekstrakcja jest po prostu banalna. Otrzymałem kilka łyżeczek brązowego syropu. Część wymieszałem z damianą, a część odstawiłem do dalszego odparowania. Po tym procesie uzyskałem ekstrakt o konsystencji nutelli. Ta część wymieszana z damianą okazała się świetną do skrętów. Taki upakowany gibon pali sie naprawdę długo (co jest wynikiem konsystencji otrzymanej mieszanki - liczy się tu proporcja ekstraktu do suszu i ubicie w skręcie). Jest więc świetny do mieszania chociażby z MJ. Nie ma nic lepszego niż taki skręt na łonie natury - bardzo powolne przechodzenie w nasz ulubiony stan w akompaniamencie efektów lotosowych, bo te w przypadku palenia ekstraktu są wyczuwalne. Mocniejsze niż herbatka, ale z drugiej strony krótsze.

Gotowy ekstrakt:
W sprzedaży jest dostępny gotowy ekstrakt z lotosu różowego x15. Jest w formie proszku. Stosować go w formie palenia jest jednak mało ekonomicznie. Raz zalałem gram wódką i chlupnąłem. Czułem dość silne efekty lotosowe, które trwały może trochę dłużej niż po herbacie. Dużo ciekawszym rozwiązaniem jest jednak dodawać szczyptę tego ekstraktu do sziszy. Wystarczy dosypać trochę proszku do gotowej melasy. Efekty są świetne, bowiem współgrają z tym sziszowym klimatem. Koleżanka, paląc tak przygotowaną melasę, mówiła, że czuje oddalenie od problemów, spokój, mówiła o wrażeniu "dryfowania na tratwie na otwartym morzu". Coś w tym jest.

Wiążę jeszcze nadzieję z nalewką, którą przygotowuję. Jak już będzie gotowa, to zdam relację. Efekty lotosowe są subtelne, ale bardzo klimatyczne. Charakterystyczne jest wrażenie spowolnienia czasu, spokoju otoczenia jak i tego wewnętrznego. Jak najbardziej polecam!
Uwaga! Użytkownik WaWe nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1174 / 18 / 15
Nieprzeczytany post autor: WaWe »
OK, testy zakończone małym niepowodzeniem...

Nalewka na wódce to tortura dla kubków smakowych. Kwaśno-grzybowa woda ognista, to nie jest szczyt moich marzeń, a i efekt po kieliszku (mimo, że płyn jest super ciemny) praktycznie żaden. Odstawiłem więc do odparowania, ale źle się do tego zabrałem i mój niedoszły ekstrakt zaatakował grzyb <_< ... :-D

Ale ekstrakcja wodna jest szybka, skuteczna i ekonomiczna :) Nalewki to już jest chyba wyższa szkoła jazdy.
Uwaga! Użytkownik WaWe nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1174 / 18 / 15
Nieprzeczytany post autor: WaWe »
Z szybszych sposobów zdecydowanie herbatka. Z wolniejszych ekstrakcja wodna + palenie. Kilka postów wyżej opisałem wszystko...

Poza tym i tak nie "kopnie".
Uwaga! Użytkownik WaWe nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 6 / / 0
Przed chwilą miałem pierwszą styczność z blue lotusem. Dostałem 15g ładnie zasuszonych kwiatków, jakoby indonezyjskiego pochodzenia jako gratis.
Testy postanowiłem zacząć od próby ogniowej. Około 0,3 - 0,4 g (nie ważyłem, ale materiał był bardzo wysuszony) w bluntcie. Wcześniej przeczytałem, że lotos podobno dobrze komponuje się z umiarkowanie stosowanym alkoholem, więc mój stan po 4 piwach był jak najbardziej pożądany do testu.
Pali się ogień i bucha dym: no właśnie... Tego dymu jakby mało. Wydychałem z płuc zaledwie mgiełkę. W smaku całkiem przyjemny, nie gryzący, z ziemnym posmakiem (???) - nie przychodzi mi do głowy lepsze określenie. Pod koniec blunta lekko (naprawdę lekko) gryzący i trochę gęstszy.
Efekty: patrz tytuł. Jeżeli w ogóle, to ledwie wyczuwalne. Ogólna wesołość i radosny nastrój spowodowany kilkoma piwkami został zastąpiony bardziej refleksyjnym, ale równie dobrze mogła to być zwykła zmiana humoru. Po wypiciu następnego piwa - bez zmian.
Ocena: Palenie (samego) blue lotosu uważam za całkowicie pozbawione sensu. Zdecydowanie odradzam, chyba że ktoś ma ochotę na rozważania jak w tytule.
Dalsze testy: zamierzam wypróbować blue lotos jako wypełniacz do mj (jeszcze dzisiejszego dnia). Nie palę tytoniu, więc mógłby być całkiem przydatny... Jeżeli nie sprawdzi się jako wypełniacz, to może jako herbatka, albo winko...
  • 2129 / 26 / 0
Palenie niewiele daje. Wino, panowie. Najlepiej białe. wsadzamy do butelki na 2 tygodnie i pijemy. Smak to to ma całkiem znośny.
  • 1174 / 18 / 15
@eso

Czyli jednak dobre połączenie z lotosem? Tak sądziłem. A herbatka nic Ci nie dała? Bo ja to preferuję ten sposób podania, aczkolwiek fakt faktem, że trzeba więcej materiału przeznaczać na napar.

Zapomniałem chyba jeszcze dodać, że kiedyś próbowałem jeszcze innego sposobu podania lilii wodnej (Nelumbo Nucifera). Otóż zjadłem 10, a może 20 gram suszu %-D Popijając mlekiem. Zrobiłem sobie takie lotosowe musli :*) Aha, nie zadziałało... :rolleyes: Ale musiałem się przekonać. Jak ktoś lubi na tyle kwiaty, żeby je jeść, to polecam. Bardzo kwiatowy posmak! (i zero problemów gastrycznych, a lotos podobno zdrowy)
Uwaga! Użytkownik WaWe nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 3955 / 145 / 0
herbatki z lotosu nie stestowalem jeszcze ale wlasnie za moment mam zamiar to zrobic. :-D
szkoda tylko ze zostalo mi juz tylko jedno nabicie kompozycji i troche damiany. :/
  • 2129 / 26 / 0
Herbatka z lotosu działa. Dobrze pic na pusty żołądek. Smak ma trochę nieprzyjemny- taki grzybowy. Działanie czuć. Stan lekko hinotyczny, opiatowy, ale bez euforii. Lepsze to niż palenie ale gorsze niż miks z winem.
  • 6 / / 0
Udało mi się dogłębnie przetestować blue lotus jako dodatek do mj. Wypróbowałem wszystkie możliwe kombinacje tj.: dużo mj i odrobinka lotosu; pół na pół; mj + przeważająca ilość lotosu. We wszystkich miksach niebieski kwiatek sprawdził się świetnie... Świetnie, ale jako wypełniacz i tylko wypełniacz. Ma całkiem przyjemny dym (nawet pod koniec blunta jest dość łagodny), nie gaśnie, pali się równomiernie i nie zbyt szybko, pomimo swojej suchości nieźle się "zwija".
Paliłem mj z tym wodnym kwiatkiem przez ostatnich kilka i dni i stwierdzam, że nie zauważyłem żadnego psychoaktywnego działania. Dosłownie żadnego. Działanie zieleni w żaden sposób nie zostało zmienione, wzmocnione, osłabione, wydłużone, skrócone itp.
Sposobu "herbatkowego" i "winnego" jeszcze nie próbowałem i nie wiem, czy będę próbować, aczkolwiek mam tego jeszcze sporo.
Jako dodatek do palenia sprawdza się doskonale (wg mnie najlepiej w proporcjach pół na pół), pod warunkiem, że użytkownik nie spodziewa intensyfikacji doznań mj.
ODPOWIEDZ
Posty: 81 • Strona 5 z 9
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.