sorry, post do skasowania, zacytowałem się zamiast edytować xd

Jak kolega chce poznać moc psychodelików można zacząć od 200-250ug 1p i zwiększać stopniowo zachwując przerwy na zbicie tolerki. Takie 200ug wystarczy by rozumieć i dostrzegać więcej. A i całkiem wesoło będzie. Przy 500ug zaczynają się złowrogie momenty, ale ciągle jest bezpiecznie, powyżej 700ug to pa pa, radź sobie sam, nawet przewodnik nie pomoże. Te sajko są niesamowite, jesz i zaczynasz rozumieć :)

wg psychonaut wiki 100ug 1P-LSD jest podobne w efektach do 120ug LSD, zgadza się to z moimi empirycznymi obserwacjami

Ciekawe co piszesz. Taką różnicę 20% ciężko wychwycić. Jak zjadłem 500ug LSD wziąłem niewielką poprawkę na to, że w 23 dni tolerka nie spadła mi całkiem do zera po 750ug 1p-LSD i uznałem, że moc jest porównywalna. Przynajmniej jeśli chodzi o działanie mentalne, wizualnie ciężko porównać, LSD tutaj jest słabsze. Będę badał sprawę, zostało mi 600ug LSD na kiedyś tam. Jak zdążę dokupić to może zjem więcej. Na pewno 500ug LSD leży barfzo daleko od 750ug 1p, ale między 500ug 1p a 750ug 1p też jest przepaść. Przypuszczam, że nikt kto je pierwszy raz 750ug 1p nie jest gotowy na takie doświadczenie, ja nie byłem na pewno.

Mimo wszystko LSD jest mniej męczące, łagodniej schodzi, szybciej można usnąć bo LSD nie pobudza tak myślenia i jak się wraca człowiek nie tęskni tak za ekstazą. Jak puszcza 1p mam przemożną chęć wrócić do tego stanu, chęć mija dopiero jak się prześpię. Po LSD ochota na powtórkę jest mniejsza. Na zejściu wydaje mi się, że dobrze byłoby zajarać, ale nie dużo, żeby na drugi dzień zmułki nie było. Ostatnio brakowało mi blancika jak zeszło najsilniejsze działanie. Jeszcze nie mogę jarać, taka sytuacja a syntetyków nie chcę, co mj to mj jednak. I zastanawiam się jak byłoby z jaraniem w mojej sytuacji tzn. z występującym w przeszłości epizodem srogiego wjebania. Mam obawy przed stosowaniem używek, które nadają się do używania na co dzień. Zawsze można po prostu nie używać na co dzień, ale nie wiem, czy to takie proste jak brzmi. Takie uzależnienie to kalectwo, tym dotkliwsze, że substancje psychoaktywne interesują mnie najbardziej i lubię osiągać inne stany świadomości, na pewno nie chcę z nich całkiem rezygnować. Chcę tylko by nie rujnowały mi życia. No, taka jest moja decyzja.

Tak naprawdę nigdy nie możemy oszacować, jak bardzo nam spadła tolerka.

Jak pierwszy raz brałem 1P-LSD (niecałe 200ug) to wywaliło mnie w Ego death, które do dzisiaj nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak to cudowne uczucie było (a zarazem przerażające).

To trochę dziwne, jeszcze 1:1 to bym rozumiał, ale w jaki sposób 1P może być silniejsze skoro to podobno prodrug do LSD-25? Czyli 1P metabolizuje się dopiero do 25 po przyjęciu?

Just askin'

Bo 1p również może wykazywać działanie zanim jeszcze ulegnie biotransformacji do LSD, chociażby wchłaniając się z błony śluzowej jamy ustnej. Przez to mamy efekt wywołany zarówno przez 1-P jak i LSD

Teoretycznie 1p nie powinno mieć możliwości związania się z receptorem 5ht2a, ale w rzeczywistości kto wie... Poza tym to co jest deklarowane przez sprzedawców, a to jak jest w rzeczywistości - możemy się tylko domyślać

A na wikipedii jest informacja, że u myszy 1p wykazuje ułamek efektów LSD. Nie mniej jednak mysz nie jest najlepszym obiektem do badania psychodelików, im lepiej rozwinięty mózg tym pełniejsze działanie. No i 1p ma zauważalnie inny profil działania, gdyby aktywne miałoby być tylko powstające LSD byłoby to niemożliwe.

Czy ten wątek z myszami może wyjaśniać czemu niektórzy po 100-150 nie mieli żadnych wizuali czy obstawiacie raczej złe przechowywanie/źródło?

U mnie wizualnie działo się już po 60ug, obstawiam źródło/przechowywanie. Mniej prawdopodobne są różnice osobnicze wynikające z czegokolwiek, choćby z metabolizmu. Swoją drogą 1p dobtze znosi przechowywanie, ktoś tam zjadł 1p leżące półtora roku i było si. Idealnie byłoby trzymać w zamrażalniku albo chociaż lodówce.

Jak długo mogę trzymać LSD bez dostępu światła w tempetaturze pokojowej? Rok wytrzyma? Nie mam opcji na trzymanie tego w zamrażalniku a będę miał tego sporo, szacuję, że na 10 dobrych podróży, ale przy moim "umiarze" może ich być mniej. I trip liczę raz na miesiąc. Czyli na 10 miechów zapas. Nawet jak ostatnie kartony mają stracić na mocy to przy tej cenie warto ale wolałbym, żeby nie było zauważalnej różnicy. Ktoś trzymał kwas tak długo?