Leki przeciwdepresyjne, tymoleptyki - SSRI, SNRI, iMAO, TLPD i inne
Zobacz też: Wikipedia
ODPOWIEDZ
Posty: 45 • Strona 5 z 5
  • 99 / 3 / 0
Grippin pisze:
czy miansaryna lub sulpiryd to dobre leki na fobie spoleczna?
Generalnie i w moim przypadku mianseryna.

Mianseryna poprzez zamulenie (histamina...przygotuj się na początku na nokaut), a później poprzez wpływ na noradrenaline. Tutaj zaczynają się schody, bo niektórzy są po niej dla urozmajcenia bardziej nerwowi. Wpływ na noradrenaline jest ograniczony do CUN (do mózgu). Obwodowo Nein.

Sulpiryd, jeśli w dużych dawkach (>400mg/24h) działa antypsychotycznie i owszem może i pomoże, ale ten stan ci się nie spodoba, no chyba że był Ci on naprawdę potrzebny.
W małych dawkach wpływa pozytywnie na dopaminę (może poprawić samopoczucie i motywacje), ale w małym stopniu i po jakimś czasie efekt znika.

Też byłem fobikiem społecznym (z resztą czym ja już nie byłem :-D) . a moja wątroba ma już magistra z farmacji, ale się udało, choć już na wiele w tej kwesti nie liczyłem.
Ostatnio zmieniony 29 października 2011 przez DHVD, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 99 / 3 / 0
Kurwik pisze:
Wmówienie sobie, że jest dobrze nic nie da, może jeszcze pogłębić problemy. Chodzi o to, żeby umieć rozpoznać które mechanizmy w psychice pojawiają się jako naturalna reakcja na zastane otoczenie, a które wynikają z zaburzenia. Ogólnie przyglądając się swojemu umysłowi można wyśledzić źródło wszystkich zjawisk jakie w nim zachodzą i rozpoznać jaka jest ich natura to znaczy czym te zjawiska tak naprawdę są. A jak coś NAPRAWDĘ znasz to to już nie ma nad Tobą władzy bo rozumiesz już, że te myśli, uczucia, nawyki nie są Tobą, Ty jedynie jesteś ich obserwatorem tak jak słuchając muzyki jesteś obserwatorem dźwięku.

.
To się nazywa inteligencja emocjonalna. Jeśli nawet jest na przyzwoitym poziomie, to może nie wystarczyć, jeśli źródło jest w opakowaniu. Wydaje mi się jednak, ze nigdy nie jest tak ze takie czy inne problemy psychiczne, wynikają tylko z czynników biologicznych. One tylko zwiększają lub zmniejszają ekspresje. pojechałem
  • 99 / 3 / 0
Re:
Nieprzeczytany post autor: DHVD »
opiate warrior pisze:
tw.agent pisze:
Pewność siebie jest tak wielka, że można zrobić coś NAPRAWDĘ głupiego... Be carefull. Ja to biegłem pod koła autobusu i próbowałem go zatrzymać aby moja dziewczyna mogła wsiąść (wypiłem wtedy 2 browary). Pan kierowca mnie olał więc wyzywałem go od chÓJów, i chciałem mu urwać lusterko :O Radzę uważać.
*opis dotyczył sertraliny, ale to nie jest tak bardzo istotne.
Istotne jest dla mnie to, ze autor postu przyznał się na początku swojej wypowiedzi do fobii społecznej.

Podczas fobii społecznej człowiek tak bardzo chce się przełamac (ale lęk go ogranicza), ze gdy tylko jakiś lek, albo narkotyk da mu trochę więcej pewności siebie, to ta siła która całe życie kazała mu walczyc i się przełamywac, owocuje właście takim odwaznym i mało rozsądnym ( ponadramowym) wzorcem zachowania
(Na zasadzie...tera pokaze wszystkim jaki ze mnie kozak :cool: )

ps. FObia społęczna jest tylko częścią mojego ogólnego popierdolenia i są to moje prywatne spostrzezenia %-D
  • 7 / / 0
Biorę cital w dawce 50mg już z rok na nerwice z lękiem ogólnym, natręctwami , depresję i fobie społeczną. Dodatkowo trittico 75mg na bezsenność. citalopram jest bardzo dobry na nerwice i natręctwa, po za tym w połączeniu z trittico pozwala mi normalnie zasypiać i spać 7-8h. Znikły myśli samobojcze, przestałem być wybuchowy i nie wkurzam sie o byle. Przestałem tez jeździć brawurowo i czuję się opanowany za kierownicą. Jednak zauważyłem że na fobie cital nie działa w 100%, ponieważ nadal unikam ludzi i zawsze ciężko mi się gada, ciężko mi rozpocząć z kimś jakiś temat itd. jak również w ciągu dnia czuję czasami lekki niepokój lub stres. Rano ciężko się rozbudzić, w ciągu dnia ziewam i po pracy czuję sie do niczego i ciężko mi się wziasc obowiązki domowe. Chciałbym zmienić na jakiś lek który dał by mi powera, sprawiłby że byłbym bardziej rozmowny, otwarty na ludzi. Żebym mial większą motywację i żebym nie myślał codziennie o tym kiedy się położę. Istnieje taki lek? :-p Myślałem o paroksetynie ale czytam opinie i paro chyba bardzo wycisza czlowieka więc już nie wiem? Może jest ktoś z podobnymi zaburzeniami i udało się dobrać lepszy lek?
  • 10 / / 0
Cześć.

Najpierw parę słów wstępu a później sedno.

Męczę się z fobią społeczną już długi czas. Gdzieś od czasów gimnazjum (uuu to już będzie z 15lat). Nie znam przyczyny ale na pewno nie od jakichkolwiek substancji psychoaktywnych bo nigdy nie ćpałem. Dla jasności: nie jest to w awersja do ludzi tylko lęk przed oceną, kompromitacją objawiający się drżeniem rąk bądź całego ciała w sytuacjach społecznych i cały worek pozostałych somatów. A także lęk przed tym że te somaty wystąpią. Ale do brzegu:

Brałem już parę leków, które mi nie pomogły. Choć opinię na fobię miały bardzo pozytywne no ale sęk w tym, że u każdego przyczyna może być inna więc i inny lek ostatecznie się sprawdzi. W związku z tym mam taką propozycję aby osoby, które leczą się na fobię społeczną wypisały wszystkie swoje leki, które stosowali i jak na każdy z nich reagowali. Do tego ewentualnie kilka zdań, które uważają, że mogą mieć znaczenie, np. czy zaczęło się to od ćpania jakiejś konkretnej substancji, jak długo mają fobię, z czym mają największy problem etc.

Jaki jest cel ćwiczenia? Chciałbym po prostu znaleźć zależność żeby wiedzieć co próbować dalej. Czyli np. jeśli ktoś próbował leków X, Y oraz Z i miał na nie konkretną reakcję a pomógł mu lek C to może osobie, która również próbowała leków X, Y, Z będzie miała poprawę po leku C.



Co ja próbowałem:

1. Pierwsza była paroksetyna (SSRI). Zrobiłem bodajże 3 podejścia po około 5-7 miesięcy każdy.
Efekty: pierwszy tydzień to myślałem, że w fabryce się pomylili i włożyli lek na przeczyszczenie. Sikałem tyłkiem. Bóle głowy, brak sił na cokolwiek, senność, zawroty głowy, totalne rozbicie. Najgorsze uboki ze wszystkich stosowanych później leków.
Po trzech miesiącach problemy z jelitami (ibs, zespół jelita drażliwego) jak ręką odjął. Nawet nie czuję że mam brzuch, jelita działają jak nowe z fabryki. Niestety w kwestii lęków zero poprawy. Podjąłem później jeszcze dwie próby leczenia w tym jedna około 7 miesięcy i nic.


2. Druga była wenlafaksyna (SNRI). Totalny niewypał. Straszne nasilenie drżenia rąk, nawet wśród znajomych, a im bardziej się trzęsły tym bardziej się nakręcałem. Na samą myśl o spotkaniu już cały drżałem. No ale brnąłem w to bo się naczytałem, że to może reakcja paradoksalna. Brałem ponad półtorej miesiąca. Dawki 75mg, później połowa tego. Lęki oraz drżenie cały czas masakryczne. W koncu bez schodzenia z dawki od razu przeskoczyłem na...


3. Na sertraline (SSRI). Wraz były nasilone lęki, może nie aż tak mocno ale wraz nie do życia z takim drżeniem. Niestety nie udało mi się przekroczyć dawki 100mg bo kończyły mi się tabletki. Brałem niecałe dwa miesiące. Z objawów ubocznych to jeszcze akatyzje.


4. Czwarta była pregabalina (GABA). Pierwsza dawka 150mg i raj na ziemi. Szedłem ulicą i każdemu mogłem się patrzeć prosto w oczy. Byłem królem życia. Niczego się nie lękałem. Niestety taki stan trwał może ze dwie godziny. Później już nigdy tak nie było. Tolerancja rosła w zastraszającym tempie co powodowało tylko większe skutki uboczne jak po alkoholu, zachwiania, trudności z równowagą. Czułem się jak po paru piwach. Ahh, po pierwszej tabletce myślałem że zaczyna się nowe życie... Ostatecznie byłem na niej miesiąc w tym 20dni na 600mg


5. W międzyczasie dorzuciłem rasagiline (MAO). Chyba zero efektów jakichkolwiek. Nie pamiętam. Chyba po 2tygodniach odpuściłem razem z pregabalina.


6. Następnie escitalopram (SSRI). Maksymalna moja dawka to 15mg. Ale łykałem to jak cukierki. Zero efektów. Brałem półtorej miesiąca.


Oprócz tego brałem jeszcze propranolol (beta bloker). Skutecznie działał ale dosyć szybko wzrosła tolerancja.
Obecnie rozpoczynam opipramol.


Jak ktoś dotarł do tego miejsca to dziękuję za uwagę i zapraszam do podzielenia się swoją historią farmakoterapii.

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ
Posty: 45 • Strona 5 z 5
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.