W obecnej sytuacji prawnej kiedy ktoś idzie na imprezę i chciałby się naćpać MDMA na przykład, a nie ma dojścia, to nie bawi się trzeźwy tylko naćpany znacznie bardziej niebezpiecznym pod każdym względem narkotykiem (alkoholem). Prohibicja nie ma wpływu na to ile się ćpa, a na to co się ćpa najczęściej.
Zobrazuję wam to, są ludzie:
1. Trzeźwi (nie ćpają nic).
2. lubiący dać w palnik:
I Przestrzegają prawa:
a) wierzą w propagandę - piją alkohol
b) mają wiedzę na ten temat - piją alkohol, choć pewnie woleliby co innego
c) chcieliby latać daleko, ale się trochę cykają kraty - piją alkohol, walą RC
II Nie przestrzegają prawa:
a) ignorują normy społeczne, bo mają wiedzę - nonkonformiści. Ćpają z głową co lubią.
b) kładą chuja na swoje zdrowie, pomimo łykania propagandy. Myślą, że np hera to zło ostateczne, ale to ich nie powstrzymuje przed dawaniem w kanał, degeneraci. Ćpają bez opamiętania, większość to dno zanim pierwszy raz coś wzięła, bo nieprzejmowanie się własnym życiem raczej z czegoś wynika (problemy, ciężka depresja, patologia, ptsd, itd). Jak nie boją się śmierci to trudno, żeby przejmowali się wyrokiem. Ćpają to co daje kopa, później to od czego są uzależnieni + alko.
c) są konformistami w otoczeniu ćpunów. Raczej źle skończą, bo nie potrafią używać mózgów. Ćpają to co "ziomki z ośki" + alko.
d) są eksperymentatorami, którzy są ciekawi "jak to jest", dość lekkomyślnymi skoro nie boją się konsekwencji prawnych. Ćpają co ich interere + alko, różnie bywa.
e) palą marihuanę, bo jest przyzwolenie społeczne w pewnych kręgach i większa wiedza niż o innych nielegalnych dragach. Palą gandzię + alko.
Naprawdę myślicie, że jak ktoś żyje w trzeźwości to kiedy podsuniecie mu pod nos kilo hery nagle zmieni zdanie? Dostępność dragów nic nie zmieni w grupie trzeźwych, bo czemu niby by miała. Ludzie przestrzegający prawa i mający pociąg do nietrzeźwości (+IIe) natomiast zaczęliby POWOLI zmieniać preferencje, wraz ze zmianą norm społecznych. Może oprócz tych z Ic, którzy mogliby się zachłysnąć, to fakt. Grupy IIb/IIc w dalszym ciągu by się staczały, tylko że czystszym produktem i bez przerw w dostawie. Mniejsze ryzyko zgonu = więcej czasu żeby rzucić to w pizdu i się ogarnąć. Strata kilku, sorka ale idiotów z Ic, to nic w porównaniu z milionami które idą na kryminalizację, a mogłyby iść np na szpitale. Sumarycznie więcej dusz wyszłoby na plus. Poza tym medycyna poszłaby w górę, w tym i leczenie uzależnień (LSD, ibogaina, ketamina).
Zauważyć też należy, że ludzie sięgający po nielegalne/nieakceptowalne w społeczeństwie narkotyki to nie dobrze wychowani ludzie w ujęciu Znanieckiego, co już predysponuje do depresji, aspołeczności, problemów, itd co z kolei zwiększa prawdopodobieństwo złego obchodzenia się z substancją. To, że na użytkownika alkohol powoduje mniej szkód niż opium, niekoniecznie oznacza, że opium jest bardziej szkodliwe. Porównując szkodliwość substancji trzeba patrzeć na te same grupy społeczne. W zasadzie na dzień dzisiejszy w większości patologia sięga po opiaty, więc aby porównać te dwie substancje trzeba brać pod uwagę wpływ alkoholu na patologię tylko i wyłącznie. Zażywanie narkotyków tylko we wspólnej grupie społecznej ma tą samą przyczynę i profil toteż porównywanie wpływu alkoholu na ogarniętego człowieka do wpływu opium na dresiarza jest kompletnie nierzetelne. To jak porównywać szkodliwość kuli wystrzelonej z kałacha do tej samej kuli na jaką nadepnięto.
Poza tym, legalizacja to niekoniecznie dostępność w każdym monopolu przecież. Ja jestem zwolennikiem rozwiązania (oczywiście tylko nie do końca przemyślany przykład):
Wszystko jest legalne, ale tylko po zdaniu testu, który dowodziłby, że wiesz jak się z daną substancją obchodzić (dawkowanie, szkodliwość, potencjał uzależnienia, pierwsza pomoc, kiedy dzwonić po karetkę itd.). Dostarczane tylko i wyłącznie do domu po 3-4 dniach od zamówienia. Jak nie możesz wytrzymać to do psychiatry i na odwyk. W przypadku substancji mocno uzależniających zamawiasz TYLKO dla siebie, na 2-3 razy max i nie więcej niż raz w miesiącu (arbitralny przykład, ale coś takiego). Za udostępnienie komuś draga na który nie ma pozwolenia dożywotnia trzeźwość i kilka latek, jeśli dziecku to trzeźwość + kilkanaście-dziesiąt lat w więzieniu, a i dzieciakowi prace społeczne na kilkaset godzin. Oczywiście to samo tyczy się alkoholu.
Dzisiaj i tak jak ktoś chce się naćpać to się naćpa, kwestia czy syfem b-k, czy sprawdzonym bezpiecznym środkiem, a jak nie to nie i tyle w temacie.
obie pozbawione 'ja'.
To było umiarkowanie zahaczające o nieprzeciętność."
Najpierw masa, potem kwasa
nie wiem czy był tłumaczony ten artykuł bo nie mam czasu przekopywać się przez zasoby... ale ogólnie ciekawe zestawienie danych
27 kwietnia 2011Syltron pisze: - ogromne wpływy z akcyzy dla budżetu państwa które można przeznaczyć na leczenie osób dobrowolnie tego chcących,
27 kwietnia 2011Syltron pisze: - spadek spożycia alkoholu oraz nikotyny na rzecz innych w wielu przypadkach znacznie mniej szkodliwych używek np. marihuany, haszyszu, opium itp.
Jednak z drugiej strony patrząc: nałogowy palacz papierosów (narażony na liczne choroby) i nałogowy palacz marihuany (narażony na upośledzenie procesów poznawczych) - chyba na płaszczyźnie intelektualnej wolałbym koegzystować z tymi uzależnionymi od nikotyny.
27 kwietnia 2011Syltron pisze: Dlaczego większość społeczeństwa tak panicznie boi się poruszać tą kwestię? Dlaczego media bojkotują ten jakże ważny temat? Dlaczego nikt nie chce rozpocząć w naszym kraju debaty publicznej z udziałem nie polityków, ale ekspertów w danej dziedzinie?
27 kwietnia 2011Syltron pisze: Ps. Czy nie można nakręcić filmu dokumentalnego poruszającego obiektywnie historię i przyczyny delegalizacji ujawniającego sieć powiązań oraz grupy ludzi którym zależy na takim stanie?
20 marca 2014jarekjurek pisze: Pomijając już to, że to nie jest teraz możliwe, to taka pełna legalizacja doprowadziłaby do strasznych skutków.
Inna droga to stopniowana legalizacja, taka forma tresury społeczeństwa. Pozwoliłoby to uniknąć w pewnym stopniu reakcjom ubocznym nagłej legalizacji.
21 maja 2014edek852 pisze: Dobrze mówisz większość gimbów jak coś dopadnie to bierze na potęgę nie poczyta nie dowie się jak coś brać, jakie dawk,i po jakimś czasie po prostu dostał zajebiste ćpanie no to chlast w przełyk mija godzina eee chujowe pewnie za mało wziąłem i poprawka mija 10 min i jedzie po gościa karetka bo przedawkował..... no kur....a :wall:
07 sierpnia 2014pilleater pisze: Dragi nielegalne + odpowiednio dobrany wizerunek niebezpieczeństwa = świetny wróg, z którym można walczyć. Takie rozwiązanie jest na rękę władzy bo walka, ustawy, cuda, policje, sądy - coś się dzieje, państwo walcząc pokazuje, że pracuje.
Pozwolę sobie zacytować śp. Stefana Kisielewskiego:
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju!".
Obecnie żyjemy w socjaldemokracji - ustroju całkowicie patologicznym.
17 grudnia 2014rzabanakwasie pisze: Dlatego w mediach słyszy się o prawie wszystkich zgonach po nielegalnych dragach/dopach i prawie żadnym po alkoholu. To wypacza zdanie społeczeństwa o narkotykach.
Pełna legalizacja dlaczego taka trudna? No właśnie z tego powodu zaproponowanego przez [mention]pilleater[/mention], i przez moje uzupełnienie cytatem śp. Stefana Kisielewskiego, które świetnie opisuje także tą kwestię.
Uniejętność czytania i pisania ( wymiany "informacji" bez In Formacji) + prawo głosu daje Mędrcom władzę nad ludźmi. Większość nie wiedząca NIC decyduje o wszystkim..... Przykro patrzec, jak ludzie zaprawiają się legalami nie znając nawet trawy..... UWAŻAJCIE trawa WYWOŁUJE MYSLENIE- PALCIE KANNA !!!!:)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.